Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota, 23 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia powołuje komisję do walki z przeludnieniem więzień
Belgia i napad stulecia: Netflix odkryje kulisy kradzieży diamentów
Belgia: Zgwałcił 70-latkę. Trafi do więzienia?
Belgijska poczta zawiesza dostawę paczek do USA!
Belgijski pedofil deportowany z USA po 12 latach
Belgia: W Polsce podrożały o 18%, w Belgii o 7,5%. Często je jemy
Belgia: Długi tydzień pracy w Belgii częściej niż w Polsce…
Dwa belgijskie uniwersytety w pierwszej setce najlepszych na świecie
Słowo dnia: Spanjaard
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Misia podpalimy, żyrafę rozerwiemy. Wewnątrz laboratorium badania zabawek

Pluszaka się podpala i liczy się, jak szybko strawi go ogień. Gumowego dinozaura umieszcza się z pojemniku z cieczą i sprawdza, jak powiększy swój rozmiar. Tak testuje się zabawki i nie każda zdaje egzamin.

Przykład dinozaura zanurzonego w cieczy może się wydawać dziwny, ale chodzi o sprawdzenie, czy jeśli dziecko połknie zabawkę, to w jego brzuchu nie napęcznieje do gigantycznych rozmiarów. Łatwiej jest zrozumieć podpalenie misia, bo tak sprawdza się łatwopalność pluszaka. Kiedy na strzępy rozrywa się żyrafę, to tylko po to aby sprawdzić, jakiej siły należy użyć, żeby dziecko dostało się do wnętrza maskotki i np. zjadło watę. Tak samo trzeba zbadać, czy łatwo wydłubać przytulance oczko, które pociecha może połknąć. Sprawdza się też czy rowerki biegowe nie wywracają się przy dużej prędkości, czy zabawkowe pianinko nie gra za głośno i czy sznureczek od zabawki nie jest aby za długi przez co dziecko mogłoby przypadkiem obwiązać sobie szyję. To wszystko sprawdza się w laboratorium zabawek Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

UOKiK ma w Polsce trzy profesjonalne laboratoria, a to w Lublinie zajmuje się wyłącznie zabawkami, (to, znajdujące się w Łodzi, wśród swoich zadań ma też sprawdzanie innych produktów). Codziennie jego pracownicy rozrywają maskotki na strzępy, analizują skład chemiczny użytych materiałów, sprawdzają czy zabawka nie ma za małych części, którymi dziecko może się zadławić.

Jak jest to groźne, pokazuje przykład 14-miesięcznej dziewczynki, która niedawno trafiła do szpitala w Gorzowie. Połknęła magnetyczne kulki z zabawki, a te podziurawiły dziecku jelita i doprowadziły do zapalenia otrzewnej.

Nie tylko rozrywanie

Żeby sprawdzić, czy np. elastyczna piłeczka jest bezpieczna, umieszcza się ją w urządzeniu, którego tłok zdusza zabawkę. Nacisk rośnie i sprawdza się, kiedy przedmiot pęknie. Dzięki temu można ustalić czy maluch może dysponować taką siłą, żeby zniszczyć gadżet i np. zjeść jego mniejsze fragmenty. Oprócz zagrożeń, które można dostrzec „gołym okiem”, są też takie, które trzeba wykryć chemicznie.

I tak w pierwszym kwartale tego roku UOKiK skupił się (razem z innymi służbami) na zabawkach wykonanych z miękkiego plastiku. Sprawdzano je pod kątem ftalanów – popularnego zmiękczacza tworzyw sztucznych, który w zbyt wysokim stężeniu stanowi poważne zagrożenie chemiczne dla dzieci. „Dopuszczalne stężenie ftalanów w zabawkach to 0,1 proc. w stosunku do masy materiału z dodatkiem plastyfikatorów (dodatków, które zwiększają parametry mechaniczne tworzyw sztucznych). Występowanie tych związków w stężeniach wyższych niż dopuszczalne jest niebezpieczne dla dzieci. Toksyczność ftalanów może być różna.

Mogą powodować zaburzenia płodności oraz rozwój chorób takich jak alergia, uszkodzenia wątroby i nerek oraz nowotworów.” – przypomina UOKiK. W sumie skontrolowano 316 tys. sztuk zabawek, z czego ponad 114 tys. szt. czyli około 36 proc. nie spełniało wymagań.

Zaznaczmy jeszcze, że ftalany najczęściej znajdują się w:

• Lalkach,
• Zabawkach do kąpieli,
• Piłkach,
• Jednorożcach,
• Gryzakach.

Niebezpieczne elektryczne

Kilka dni temu Urząd przedstawił wyniki dotyczące zabawek elektrycznych. Te też nie są najlepsze. Od stycznia do kwietnia sprawdzono 43 modele zabawek oferowanych przez 30 polskich przedsiębiorców - hurtownie, sklepy i importerów.  Zastrzeżenia pojawiły się co do 21 modeli. „Najczęściej kwestionowała samochody na baterie, zabawki edukacyjne i telefony. Niezgodności formalne polegały głównie na braku wymaganych ostrzeżeń (14 przypadków) i instrukcji (9 przypadków). Laboratorium UOKiK w Lublinie zbadało próbki 40 zabawek pod kątem bezpieczeństwa i zakwestionowało 9 z nich (22,5 proc.). Eksperci zwracali szczególną uwagę na dostęp do baterii oraz poziom emisji dźwięków.” – wylicza urząd, a prezes UOKiK, Tomasz Chróstny dodaje: „W laboratorium okazało się, że w 4 badanych modelach pojazdów i zwierzątek pokrywa pojemnika na baterie może się samoistnie otworzyć. Dziecko ma więc do nich łatwy dostęp i może je połknąć. Testy wykazały też, że 2 telefony dla dzieci wydają zbyt głośne dźwięki, co stwarza ryzyko uszkodzenia słuchu podczas zabawy. Inne nieprawidłowości, które mogły być groźne dla dzieci, to zbyt gruba folia, za długa linka i mały element, który malec mógł również połknąć”.
Na razie w 6 przypadkach, w których badania laboratoryjne wykazały najpoważniejsze zagrożenia, wydano decyzje zakazujące dalszej sprzedaży tych zabawek.

30.05.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. UOKiK

(sm)

 

Kto przelicytuje PiS? Odpowiedzi opozycji na „Polski Ład’

Jeszcze więcej pieniędzy na ochronę zdrowia czy państwowe środki na zakup mieszkania. Tak polityczna opozycja chce przebić obietnice złożone w „Polskim Ładzie” Zjednoczonej Prawicy.

Kiedy na internetowej konwencji premier, Mateusz Morawiecki i szefowie partii wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy przedstawiali założenia „Polskiego Ładu”, można było mieć pewność, że lada dzień kolejne ugrupowania zaczną składać swoje obietnice. Można było też mieć też pewność, że będą licytowały wysoko, bo koalicja rządząca tak ustawiła poprzeczkę.

Przypomnijmy tylko, że PiS i jego koalicjanci obiecali zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł, zwolnienie z podatków części emerytów, wyłożenie z państwowej kasy nawet 100 tys. zł do wkładu własnego na zakup mieszkania czy zwiększenie finansowania ochrony zdrowia i łatwiejszy dostęp do lekarzy specjalistów.  Zwłaszcza obietnice finansowe są szeroko komentowane.

Lewica

„Polski Ład” zrobił tak duże wrażenie, że nadal jest w mediach tematem numerem jeden, a odpowiedzi opozycji na propozycje PiS często schodzą na drugi plan.

A takie reakcje są. Lewica, przedstawiając swoje propozycje, również na wirtualnej konwencji, postawiła na kontrast wobec prawicy. O ile o „Polskim Ładzie” mówili mężczyźni, to jej plan przedstawiały kobiety, m.in.: Magdalena Biejat, Anna Maria-Żukowska i  Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Każda z pań opowiadała o innym aspekcie jak edukacja czy ochrona zdrowia.

Co proponuje Lewica? Chce, aby w 2024 r. nakłady na zdrowie wynosiły 7,2 proc PKB. Z  tym powiązane jest kolejne działanie – uczynienie z Polski kraju, który zasłynie z produkcji leków. Mowa też była o produkowaniu szczepionki przeciw COVID-19. „Skrajnie niedofinansowana ochrona zdrowia, złe procedury, brak rezerw strategicznych - to czubek góry lodowej. Nasze szpitale zadłużone są na gigantyczną kwotę 15,7 mld zł.” – mówiła Marcelina Zawisza i ogłosiła plan dofinansowania szpitali powiatowych kwotą 850 mld złotych.

Jeśli chodzi o pensje, to pracownicy budżetówki mają mieć zapewniono płacę minimalną. „Dobra praca, to taka praca, która jest dobrze płatna. Polska ma piątą najniższą medianę zarobków w Europie. Dlatego wprowadzimy minimalną pensję 3500 złotych w budżetówce i będziemy ją waloryzować co roku.” – zapowiedziała Magdalena Biejat. Lewica chce też, aby zwolnienie lekarskie było płacone w 100-procentach (dziś to 80 proc. pensji) i ostatecznej likwidacji tzw. „umów śmieciowych”, a w roku szkolnym dwa pierwsze tygodnie nauki mają być poświęcone na integrację i w edukacji ma być położony większy nacisk na tematy ekologiczne.

PSL

Bez konwencji, ale za to z regionalnymi konferencjami prasowymi, na „Polski Ład” odpowiada PSL. „Plan dla Polski" – tak ludowcy nazwali swoje propozycje - opiera się na trzech filarach: zdrowie, rozwój przedsiębiorczości oraz propozycje dla młodych. W ochronie zdrowia stronnictwo chce nakładów w wysokości 6,8 proc. PKB. „Pieniądze publiczne na zwiększenie finansowania ochrony zdrowia już są. Gdzie? 15 mld zł można przetransferować ze składek funduszu rentowego.

Wtedy, kiedy były dwa miliony rencistów, odkładanie na ten cel było sensowne. Dzisiaj jest ich ok. 700 tysięcy i te środki można przekazać na co innego.” – proponował na konferencji w Lublinie poseł Jan Łopata i dodał, że ludowcy są też za możliwością odpisania od podatku do 1 tys. zł dla pacjentów korzystających z leczenia w prywatnych przychodniach.

PSL obiecuje też, że młodzi ludzie mają otrzymać 75 tys. złotych na wkład własny na zakup domu czy mieszkania. Rocznie miałoby z nich korzystać nawet 100 tys. osób przedziale wiekowym od 20 do 40 lat. ”Mogą się pojawić zarzuty, że to też jest rozdawnictwo. Ale Francja łoży na szeroko pojęte budownictwo 2 proc. swojego budżetu, Niemcy przekazują 1 proc. W związku z tym te 7,5 mld zł na ten cel to nie byłoby tak dużo.” – argumentował w Lublinie Łopata.

Koalicja Obywatelska

Koalicja Obywatelska swoje zapowiedzi zaczęła prezentować cyklicznie jeszcze przed konwencją PiS, a ostatnio mówiła o zdrowiu. ”Sytuacja jest wyjątkowa. Zdrowie jest priorytetem dla wszystkich. W Polskim Ładzie tego nie widać, bo podstawowy cel, 7 proc. PKB, ma być osiągnięty w 2027 roku. Koalicja

Obywatelska proponuje przyspieszenie do 2023, profilaktykę pocovidową, dopłaty do prywatnych wizyt wobec niemożności uzyskania w terminie wizyty w ramach NFZ.” – argumentowała w mediach poseł, Katarzyna Lubnauer, a pomysł jej klubu to wyłożenie 100 mld złotych na Fundusz Naprawy Zdrowia Polaków.
KO zapowiada, że swoim programem na „Polski Ład” odpowie w kolejnych propozycjach.

30.05.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. mishelo0 / Shutterstock.com

(sm)

 

Reakcja Polaków na otwarcie galerii handlowych. Początek końca sklepów stacjonarnych?

Centra handlowe niemal świecą pustkami. Zaraz po ich ponownym otwarciu, klienci rzucili się na zakupy. Równie szybko jednak z galerii wyszli. Nauczyli się kupować przez internet, a stacjonarne sklepy obawiają się o swoją przyszłość.

Podczas pandemii - w czasie przymusowego siedzenia w domu, pracy zdalnej, pozamykanych butików w galeriach handlowych - Polacy nauczyli się kupować w sieci. Byli wręcz do tego zmuszeni. Dlatego nie ma się co dziwić, że branża e-comrece rośnie. Szacunki co do jej rozwoju w Polsce są różne, ale wszystkie wskazują na dynamiczny wzrost. W ocenie firmy PMR Market Experts w 2020 r. ten rynek urósł o 26 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. I na tym nie koniec, bo o ile w 2019 r. sprzedaż internetowa stanowiła tylko 11 proc. całego handlu detalicznego w naszym kraju, o tyle za cztery lata będzie to już blisko 20 proc.

Tak dynamiczny wzrost to spowodowany był nie tylko naturalnym rozwojem tego rynku, ale przede wszystkim pandemii i tego, że pozamykani w domach Polacy zamiast w stacjonarnych sklepach zakupy robili w sieci.  Co więcej, polubili taki sposób i mimo otwarcia sklepów, nadal chętnie kupują w internecie. Udowadniają to wyniki badania zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. ”Wywołane pandemią ograniczenia spowodowały, że ruch w galeriach handlowych w porównaniu do 2019 r. spadł nawet o ponad 80 proc. (kwiecień 2020 r.), a w tym roku po chwilowym optymizmie na początku lutego, gdy frekwencja rok do roku była mniejsza już tylko o 26 proc., pod koniec miesiąca ponownie zbliżała się do spadków o 40 proc. Do zmniejszonego ruchu dochodzą jeszcze np. kłopoty najemców z negocjacjami obniżek czynszów, co wielu skłania do szukania innych możliwości sprzedażowych.” – opisują sytuację eksperci z BIG InfoMonitor.

Dodajmy, że zmiany nawyków klientów widać też w usługach, kulturze, rozrywce. Ale najmocniej w handlu. ”Nie da się ukryć, że zmiany są widoczne gołym okiem zarówno w handlu, coraz częściej odbywającym się w internecie, czy we wzroście zainteresowania usługami kurierskimi, czy też w usługach masowo przestawiających się na oferty dostępne na odległość.” – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor i dodaje: „Tymczasem zwykle zmiany, w najlepszym przypadku, nie budzą entuzjazmu, a często powodują obawy i tak też jest tym razem. Spora część przedsiębiorców spodziewa się, że nowe nawyki klientów im zaszkodzą”.

Według przeprowadzonego badania, aż 30 proc. zapytanych o zdanie firm ocenia, że zmiany konsumenckie zostaną w nas na dłużej, a to negatywnie odbije się na ich biznesie. Co to może w praktyce oznaczać? Jeśli chodzi o handel, to oczywiście zamykanie stacjonarnych sklepów, plajta lub przenoszenie sprzedaży do sieci.

Nie jest tajemnicą, że sama już pandemia mocno zaszkodziła butikom sieci Gino Rossi, a kilka dni temu grupa CCC (też sprzedaje obuwie) przyznała, że robi przegląd swoich sklepów pod kątem rentowności i sprzedaży. Chodzi o nawet 100 sklepów.

29.05.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sm)

 

Europa: Szczepionka Pfizer może być stosowana u 12-15-latków!

Europejska Agencja Leków (EMA) zatwierdziła dziś szczepionkę wyprodukowaną przez Pfizer/BioNTech do stosowania u 12-15-latków. Jest to pierwszy preparat, który może być podawany tej grupie wiekowej.

W piątek po południu specjalny komitet EMA ds. leków (CHMP) poinformował o rozszerzeniu rekomendacji wiekowych w przypadku szczepionki Pfizer. Oznacza to, że preparat może być stosowany u nastolatków z grupy wiekowej 12-15.

Badanie przeprowadzono na grupie 2 260 dzieci w wieku 12-15 lat ze Stanów Zjednoczonych i jego wyniki są jeszcze bardziej optymistyczne niż wyniki badań dotyczące grupy wiekowej 16-25. W grupie, której podano Placebo, wykryto 18 przypadków Covid-19, podczas gdy w zaszczepionej grupie – zero. Jeśli chodzi o skutki uboczne podania szczepionki, były one w dużej mierze lekkie i analogiczne do tych, których doświadczyli uczestnicy eksperymentu z grupy 16-25 lat.

Szczepionka Pfizer/BioNTech jako pierwsza została zatwierdzona na terenie Unii Europejskiej w grudniu 2020 i wciąż jest jedyną ze szczepionek, która może być podawana także osobom w wieku od 16 roku życia.

 


30.05.2021 Niedziela.BE // fot. malazzama / Shutterstock.com

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed