Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, biznes: Bank KBC przejmie słowacki 365.bank
Niemcy: Merz chce mieć „najsilniejszą” armię w Europie
Belgia: PKB na plusie, ale w Polsce wzrost dużo większy
Słowo dnia: IJskast
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 18 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Odnalazła się po 14 latach od zaginięcia! Zaskakujące tłumaczenie
Flandria: Woda z kranu? Nie dla gości
Polski system zarządzania krwią czeka przełom. To ważna zmiana
Belgia: Usługi De Lijn zakłócone 20 maja. Powodem strajk
Belgia: Po raz pierwszy w historii Uniwersytetu w Leuven rektorem kobieta
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Już ponad 53 tys. euro za hektar ziemi uprawnej!

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku średnia cena hektara ziemi uprawnej w Belgii wzrosła o ponad 10% - poinformowała organizacja Fednot zrzeszająca belgijskich notariuszy.

W pierwszym półroczu 2021 r. za hektar pola w kraju ze stolicą w Brukseli płacono średnio 53.760 euro. Duży wzrost cen eksperci tłumaczą niskimi stopami procentowymi, zachęcającymi do inwestowania w nieruchomości oraz niewielką podażą.

We Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii ziemia uprawna podrożała w tym roku już o prawie 11%. W Walonii, a więc w południowej, francuskojęzycznej części kraju, wzrost ten wyniósł 8% - poinformował dziennik „De Standaard”.

Hektar ziemi uprawnej we Flandrii kosztuje obecnie już o 25.800 euro więcej niż hektar pola w Walonii. Prowincjami z najdroższą ziemią uprawną są Antwerpia oraz Flandria Zachodnia. W tym regionach za hektar pola zapłacić trzeba już ponad 70.000 euro.

- Rynek ziemi uprawnej jest bardzo specyficzny, a różnice w cenach pomiędzy poszczególnymi prowincjami czy nawet gminami są bardzo wielkie – powiedział Bart van Opstal z Fednot, cytowany przez „De Standaard”.


11.09.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Rachunki za prąd i gaz nawet o 500 euro wyższe niż rok temu!

Energia elektryczna i gaz drożeją. Niektóre gospodarstwa domowe z umowami ze zmienną ceną zapłacą w tym roku za prąd i gaz łącznie nawet 500-600 euro więcej – poinformował portal vrt.be.

Początkowo szacowano, że osoby z umowami ze zmienną ceną gazu i prądu zapłacą w tym roku o około 130 euro więcej niż w 2020 r. Teraz jednak wiele wskazuje na to, że wysokie ceny energii będą się utrzymywać, a rachunki pozostaną wysokie.

To skutek przyspieszenia gospodarczego po lockdownie oraz… pogody. Ze względu na mniejszą liczbę słonecznych dni i słabszy wiatr produkcja energii ze źródeł odnawialnych była w minionych miesiącach mniejsza niż zakładano.

Jeśli także jesienią oraz zimą prąd i gaz będą drogie, spodziewać się trzeba dużo wyższych rachunków. Szczególnie mocno odczują to osoby ogrzewające domy gazem ziemnym, bo to właśnie na jesień i zimę przypada 80% zużycia gazu.

-Jeśli ceny się nie zmienią, to trzeba się liczyć z tym, że rachunki za gaz i prąd będą o 500-600 euro wyższe niż rok temu – powiedział portalowi vrt.be Kurt Hernot z urzędu CREG, zajmującego się rynkiem energetycznym w Belgii.

Dotyczy to jednak tylko tych osób, które mają umowy ze zmienną ceną. Takie gospodarstwa domowe stanowią niespełna połowę wszystkich belgijskich gospodarstw domowych. Osoby z umowami ze stałą ceną na razie nie odczują podwyżek. Muszą się jednak liczyć z tym, że kiedy ich umowa wygaśnie i będą chcieli podpisać nową zapłacą za prąd i gaz już dużo więcej.


11.09.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Nie żyje Wiesław Gołas. Zmarł w wieku 90 lat

W czwartkowy poranek Agnieszka Gołas poinformowała o śmierci swojego ojca. Aktor znany był z wielu ról w polskich produkcjach filmowych. Rozbawiał również fanów w kultowym „Kabarecie Starszych Panów”. Odszedł w wieku 90 lat.

Zmarł wybitny artysta


Czwartkowy poranek przyniósł smutną wiadomość o śmierci jednego z najpopularniejszych w Polsce aktorów - Wiesława Gołasa. Idol starszych pokoleń, znany m.in. z roli Tomka Czereśniaka w filmie „Czterej pancerni i pies”, w ubiegłym tygodniu przeszedł drugi wylew. Informację potwierdziła jego córka, Agnieszka Gołas.

Kim był Wiesław Gołas?

Doskonale pamiętają go nasi dziadkowie i rodzice, gdyż w latach 60 – 80 był jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd polskiego kina. Zasłynął m.in. ze wspomnianej już wcześniej roli Czereśniaka w „Czterech pancernych” (1968-1970); 1956 rok przyniósł mu angaże w filmie „Szkice węglem”, gdzie zagrał Wawrzona Rzepę oraz w obrazie „Cień” – tu wcielił się w postać bojowca z podziemnej organizacji. W kwietniu 1960 roku miała miejsce premiera głośnego filmu Andrzeja Munka pt. „Zezowate szczęście”, w którym zagrał funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa. W późniejszych latach zasłynął również z roli barona Krzeszowskiego („Lalka”, 1968 r.); Karpiela („Poszukiwany, poszukiwana, 1972 r.); Ziemi, dowódcy plutonu („Czterdziestolatek”, 1974 r.); Kazika („Brunet wieczorową porą”, 1974 r.); inspicjenta („Miłość ci wszystko wybaczy”, 1981 r.) czy Majewskiego („Alternatywy 4”, 1983 r.). Łącznie zagrał w kilkudziesięciu produkcjach filmowych. Ponadto rozbawiał telewidzów m.in. w „Kabarecie koń” i „Kabarecie starszych panów”.  

W życiu prywatnym był mężem Marii Krawczyk – Gołas i ojcem ich jedynej córki Agnieszki. Wiesław Gołas początkowo uczęszczał do szkoły powszechnej w Kielcach, następnie do jednego z miejscowych gimnazjów. W 1943 r. wstąpił do Szarych Szeregów pod pseudonimem „Wilk”. W grudniu 1944 r. aresztowano i osadzono w tej samej celi, którą wcześniej zajmował jego ojciec Teofil.

W 1954 r. ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. Współpracował z Teatrem Dramatycznym oraz Teatrem Polskim w Warszawie.

09.09.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. gov.pl

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska – Anglia. Co tam się wydarzyło?

Nasza reprezentacja zremisowała z Anglią na Stadionie Narodowym, a gol przesądzający o wyniku padł w doliczonym czasie gry. Stawiliśmy czoła wicemistrzom Europy, a na boisku doszło do awantury, która teraz będzie miała ciąg dalszy.

To Wyspiarze, wicemistrzowie Europy byli faworytami meczu na Stadionie Narodowym. W marcu tego roku pokonali już Polskę 2:1 i wielu ekspertów spodziewało się w środę podobnego wyniku. Tym bardziej, że graliśmy osłabieni kontuzjami, a z obroną nasi piłkarze mają poważne kłopoty. Tymczasem ten mecz zaskoczył. Polacy od początku zaczęli dobrze. Walczyli o piłkę, a już w 14 minucie Jakub Moder strzelał na bramkę, w której stał Jordan Pickford. Do gwizdka kończącego pierwszą połowę jednak gole nie padły, ale było wiadomo, że druga część meczu będzie inna. Można się było spodziewać, że Anglicy mocno ruszą do ataku i to się sprawdziło.

Emocje

W 61 minucie Luke Shaw z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne, a Harry Maguire uderzył piłkę – szczęśliwie dla nas – w słupek bramki Wojciecha Szczęsnego. 10 minut później Anglicy pokazali swoją wyższość. Harry Kane z 30 metrów strzelił nam gola. Gdy już wydawało się, że z Wyspiarzami Polacy przegrają, swoją klasę pokazał Robert Lewandowski. W doliczonym czasie gry posłał piłkę w pole karne, a tam Damian Szymański wygrał pojedynek główkowy z Lukiem Shawem i posłał futbolówkę do bramki. Pomocnik grający w AEK Ateny został bohaterem spotkania. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.

„Brawo, brawo, brawo!!! Była walka, zaangażowanie i determinacja do samego końca. Ten remis smakuje jak zwycięstwo! Jestem dumny z postawy zespołu. I ta atmosfera na PGE Narodowym. Walczymy dalej!”- skomentował spotkanie nowy prezes PZPN Cezary Kulesza, ale jak mówił po meczu Paulo Sousa, dla niego to nie sam wynik jest kluczowy. „Najważniejsza wiadomość na dzisiaj jest taka, że mamy drużynę. Zmieniamy swoją mentalność.” - opowiadał portugalski selekcjoner Polaków i dodał: „Chcieliśmy wypchnąć Anglików na ich własną połowę, co czasami się udawało, ale powinniśmy być w tym bardziej konsekwentni. Próbowaliśmy wielu dośrodkowań. Gdyby były one lepszej jakości, moglibyśmy wygrać spotkanie”.

Eksperci i komentatorzy chwalą grę Polaków. Podkreślają, że na boisku była drużyna przygotowana fizycznie i mentalnie. Była to reprezentacja walcząca i potrafiąca stawić czoła wicemistrzom Europy. Nie zauważono także poważniejszych błędów, a stracony gol był przez Wojciecha Szczęsnego nie do obrony.

Ciąg dalszy

To spotkanie nie zakończyło się wraz z gwizdkiem sędziego. Według brytyjskich mediów angielska federacja chce wyjaśnienia sytuacji, do jakiej doszło zaraz po gwizdku kończącym pierwszą połowę. Wtedy Kamil Glik ruszył w stronę Anglików, a odciągać go musieli Grzegorz Krychowiak, Tymoteusz Puchacz i Jakub Moder. Glik złapał za gardło jednego z przeciwników, musiał interweniować sędzia, który polskiego zawodnika i Harry'ego Maguire'a ukarał żółtymi kartkami. „Zmierzymy się z tym, co wydarzyło się boisku. Pojawił się raport i musimy dowiedzieć się trochę więcej o tym, co się stało. W tej chwili wciąż zbieramy wszystkie dowody, więc nie ma sensu bym dalej tutaj spekulował.” - powiedział dziennikarzom selekcjoner Anglii Gareth Southgate.

09.09.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Łączy nas piłka

(sw)

 

  • Published in Sport
  • 0
Subscribe to this RSS feed