Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Wybuch gazu w Maasmechelen. Nie żyje 38-latek, dwa domy zniszczone
Niemcy: 7 kaczątek uratowanych z pułapki w studzience
Polska: Trzeba zwrócić miliony złotych. To efekt kontroli Czystego Powietrza
Belgia: Więzienia przepełnione. Nowy, niepokojący rekord
Polska: Poleciał. Sławosz Uznański-Wiśniewski w końcu ruszył w kosmos
Belgia, Flandria: Tu domy najtańsze, a tu najdroższe
Belgia: Kolejna eksplozja w Antwerpii!
Belgia: Zabójcze rondo? Kolejny tragiczny wypadek
Polska. Sąd: opłaty na cmentarzu komunalnym są bezprawne
Policja z Brukseli skonfiskowała 128 kg kokainy
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Kim jest Jeremy Sochan? Polak w NBA

Ma 19 lat i zarobki mogące sięgnąć 10 milionów dolarów. Kim jest Jeremy Sochan, Polak, który wdarł się do NBA?

Kontrakt z San Antonio Spurs Sochan podpisał na 4 lata. Zgodnie z przepisami amerykańskiej ligi koszykarskiej przez pierwsze dwa lata ma otrzymać minimum 8,5 mln dolarów, maksymalnie 10 mln. Ile dokładnie – nie wiadomo, ale dla tego 19-latka w tym momencie nie to jest najważniejsze.

Jeremy Sochan musi udowodnić, że nadaje się do NBA – najlepszej ligi koszykarskiej świata. Eksperci twierdzą, że młody Polak – jeżeli tylko dostanie taką szansę – zabłyśnie na parkiecie.

A to, że zespół z San Antonio traktuje zawodnika poważnie, pokazuje draft, czyli pewnego rodzaju ceremonia, podczas której kluby NBA wybierają zawodników gotowych do debiutu w lidze. Sochan został wybrany jako 9.

To już wysoka pozycja. Nie ona jednak przesądza o sukcesie. Warto tu przypomnieć Michaela Jordana, który w swoim drafcie był trzeci, a potem stał się gwiazdą, która odmieniła NBA. Jordan stał się sportowym symbolem lat 90. XX wieku.

Ale to już historia, bo nowe dzieje NBA ma okazję napisać teraz Jeremy Sochan. Kim jest ten młody człowiek, który właśnie wszedł do najlepszej ligi koszykarskiej świata?

To syn byłej koszykarki Anety Sochan i koszykarza Ryana Williamsa. Rodzice Jeremy'ego poznali się na uczelni w Oklahomie. Ich syn przyszedł na świat w Stanach Zjednoczonych, ale potem mieszkał w różnych krajach.

Między innymi w Anglii, gdzie w wieku 6 lat po raz pierwszy dotknął piłki do koszykówki. Próbował też gry w piłkę nożną czy skoku w dal.

Gdy Jeremy miał 14 lat mocno postawił na koszykówkę. Upominał się o niego Polski Związek Koszykówki. Trafił do kadry młodzieżowej.

Już w 2004 r. Jeremy grał w zespole z chłopakami starszymi od siebie. Kiedy w gronie kadetów pojechał na mistrzostwa Europy dywizji B, otrzymał tytuł najlepszego gracza.

Czas szkoły średniej spędził w USA, potem grał w lidze niemieckiej, ale cały czas był na celowniku Polski. W czasie pandemii zadebiutował w reprezentacji Polski seniorów. W eliminacjach mistrzostw Europy zdobył 18 punktów w meczu przeciwko Rumunii.

Sochan Niemcy rzucił dla studiów w USA, gdzie w kosza grał w Baylor. Potem zgłosiło się NBA.

W oficjalnym sklepie San Antonio Spurs można kupić już koszulki z nazwiskiem Jeremy’ego Sochana za 150 dolarów. Na parkiet zawodnik miał wybiec już teraz, w trakcie tzw. letniej ligi. Ale tak się nie stanie. Szefostwo klubu uznało, że zatrzyma Sochana w szatni. Z powodu niedawnego zakażenia koronawirusem sportowiec nie mógł się dobrze przygotować do gry, a klub nie chce ryzykować kontuzji.

16.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Screen Jeremy Sochan instagram

(sl)

 

  • Published in Sport
  • 0

Belgia: Będzie kolejny strajk pracowników Ryanair. Ogłosili datę

Personel pokładowy linii lotniczych Ryanair w Belgii zapowiedział kolejny strajk. Odbędzie się on w weekend 23-24 lipca. Także pracownicy Ryanair we Francji będą w te dni strajkować – poinformował flamandzki portal vrt.be.

Konflikt na linii pracownicy Ryanair-dyrekcja trwa już od dawna. Pod koniec czerwca doszło do jego zaostrzenia, a pracownicy belgijskiego oddziału Ryanair zorganizowali strajk. Według pracowników niewiele to jednak dało.

- Organizujemy kolejny protest, bo od czasu strajku w czerwcu postawa dyrekcji jest lekceważąca i arogancka – portal vrt.be cytuje Didiera Lebbe ze związku zawodowego CNE.

Według pracowników zarząd firmy nie stosuje się do przepisów belgijskiego prawa pracy, a obiecana im podwyżka płac, która miała obowiązywać od czerwca, nie została jeszcze wprowadzona. Personel pokładowy domaga się też gwarancji tego, by każdy zatrudniony miał prawo do co najmniej płacy minimalnej, opisują belgijskie media.

Strajk w belgijskim Ryanair może pokrzyżować plany wakacyjne wielu podróżnych. Na razie nie wiadomo jednak, które loty zaplanowane na 23 i 24 lipca zostaną anulowane lub przeniesione na inny dzień.

12.07.2022 Niedziela.BE // fot. Anton Gvozdikov / Shutterstock.com

(łk)

 

Pierwszy po pandemii festiwal piwa w Namur przyciągnął ponad 10 tys. osób

Festiwal „Namur Capitale de la Bière” trwał od zeszłego piątku do niedzieli (8-10 lipca) i przyciągnął około 10 tys. osób. Była to dziesiąta edycja festiwalu, a zarazem pierwsza od czasu wybuchu pandemii Covid-19.

Choć organizatorzy spodziewali się 12 tys. uczestników, łącznie w imprezie uczestniczyło 10 tys. miłośników piwa. W tym roku opłata za wstęp na festiwal została podniesiona z 2 euro do 3,50, aby uwzględnić rosnące koszty wydatków i zaoferować szerszy zakres usług, takich jak bezpłatne i często sprzątane toalety.

W Namur obecnych było 39 browarów z całej Belgii, produkujących nie mniej niż 230 piw rzemieślniczych. W festiwalu udział wzięły nowe browary, takie jak Belgium Peak Beer (Waimes), Chez Bobbi (Ittre) i Gansbeek Brewing (Bruksela). Szkocki piwowar, BrewDog, również powrócił po tym, jak po raz pierwszy pojawił się w 2019 roku.

Oprócz możliwości zakupu piwa, festiwalowicze mogli skorzystać z różnych food trucków, posłuchać muzyki na żywo i spędzić czas na świeżym powietrzu.

Kolejny festiwal, „Stout Sure Meuse”, odbędzie się w dniach 11-12 listopada.

11.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Polska: Platforma chce skrócić tydzień pracy do 4 dni. Kupi tym wyborców?

– Rynek pracy nigdy nie zmieniał się tak dynamicznie, nigdy nie był tak elastyczny i nigdy nie był tak wymagający jak dzisiaj. Postęp technologiczny nie musi oznaczać w sposób automatyczny – jako konsekwencja – bezrobocia – mówił Donald Tusk podczas spotkania z młodzieżą w Szczecinie. Dodał, że wiele krajów już próbuje zmienić model społeczny i w związku z tym testuje się 4-dniowy tydzień pracy.



Tak jest m.in. w Islandii, gdzie skutki skrócenia czasu pracy badano przez kilka lat. Ich wynik był zaskakujący, bo pracownicy, którzy mieli przed sobą perspektywę dodatkowego czasu wolnego, odczuwali silną motywację, żeby szybciej wykonać powierzone im zadania. W styczniu dodatkowy dzień weekendu zapowiedziała też firma Panasonic. Podobnie było w japońskim oddziale Microsoft, który po skróceniu tygodnia pracy nie tylko zaobserwował wzrost wydajności wśród pracowników, ale również wygenerował oszczędności związane chociażby z elektrycznością.

W Polsce również są firmy, które nieśmiało wdrażają nowy model zatrudnienia (np. polsko-duńskie przedsiębiorstwo Nordic Consulting and Development Company z branży IT). Zanim jednak stanie się to normą, upłynie jeszcze trochę czasu. Być może obietnica lidera PO będzie przełomowa.



– Do wyborów będziemy mieli przygotowany precyzyjny projekt pilotażu na 4-dniowy tydzień pracy – zapewnił Tusk.

Mniej pracy, więcej benefitów 

Tak wynika z raportu Barometru Polskiego Rynku Pracy Personnel Service. Aż 80 proc. pracowników w Polsce chciałoby mieć więcej czasu wolnego: 4-dniowy tydzień pracy satysfakcjonowałby 29 proc. respondentów; 28 proc. wskazuje na potrzebę dodatkowych dni wolnych w całym roku; 23 proc. ankietowanych chciałoby krótszego o godzinę dnia roboczego.



Choć są mniej popularne, wśród oczekiwań pracowników znalazły się również dodatkowe benefity do wynagrodzenia.

Najbardziej atrakcyjne według badanych byłoby zapewnienie:

- pakietu opieki zdrowotnej (35 proc. odpowiedzi);
- 15 proc. respondentów zadowoliłoby się pracą po części wykonywaną w domu (np. 2 lub trzy dni w tygodniu w formie home office).

W ocenie uczestników badania ciekawym rozwiązaniem są również finansowane przez pracodawcę:

- szkolenia online (13 proc. odpowiedzi),
- doradztwo podatkowe dotyczące Polskiego Ładu (10 proc. wskazań),
- 11 proc. pracowników wskazało, że oczekuje też dopłat do rozrywki w czasie wolnym (np. opłacenie abonamentu w platformach streamingowych).

Najmniejszym zainteresowaniem cieszy się opieka psychologiczna (9 proc.) i urlop menstruacyjny (5 proc).

Link: TUTAJ.

16.07.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen Facebook Platforma Obywatelska

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed