Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: „Budowa linii metra nr 3 potrwa dłużej”
Bruksela na 34. miejscu wśród „najlepszych miast na świecie”
Belgia: Iggy Pop i Sex Pistols wśród gwiazd Lokerse Feesten!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 9 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 1 na 10 osób przyznaje się do wzięcia chorobowego bez ważnego powodu
Polska: Polacy nie chcą mieć dzieci? Jeden z powodów: zarobione kobiety
Belgia: Młodzi ludzie z przewlekłymi chorobami narażeni na liczne ograniczenia
Belgia: Coraz częściej cierpimy na długotrwałą depresję i wypalenie zawodowe
Niemcy: 20% kobiet doświadczyło przemocy seksualnej w dzieciństwie
Belgia: Braknie mieszkań? Coraz mniej pozwoleń na budowę
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Wiośnieje! (cz.91)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Wiośnieje!

Maria Pawlikowska – Jasnorzewska pisała: „W parku, wkoło jakiegoś nudnego popiersia zakwitły bzy jedwabne, ciężkie cała Persja! Posąg szepce do siebie! Bzy kwitną. Jestem wieszcz. Żałuję bardzo. Czego? Wiosno, ty już wiesz...”

O tak! O wiośnie można pisać wiersze! Nie jestem poetką, ale temat wydaje się idealny dla poezji.

Wiosna to moja ulubiona pora roku. Każdego roku, gdy już rozgości się na dobre, ja się starzeję (wiosną mam urodziny), to jednak nie umniejsza jej piękna i co roku zakochuję się w niej znów i znów. Za każdym razem zachwycam się jej pięknem, delikatnością i tym, że bez względu na wszystko nadchodzi. Bez względu na to, jak złe wiadomości się słyszy, kwiaty wychylają swoje główki w nadziei, że będzie lepiej. I chyba jest trochę lepiej. Przecież w promieniach słońca jest tak wiele optymizmu. W domu naprzeciw ktoś otwiera okno a odbijające się w szybkie promienie puszczają zajączki w moim domu. Przebiegają po stole i znikają na ścianie.

Kalendarzowa wiosna zacznie się dopiero za miesiąc. Jednak natura rzadko korzysta z kalendarza. W tym roku przyszła do nas już pod koniec lutego razem z kwitnącymi w ogrodach przebiśniegami i krokusami oraz śpiewającymi całe dnie ptakami. Gdy nadchodzi wiosna, widać ją wszędzie! Kwitną drzewa, krzewy i kwiaty na łąkach, w parkach i na skwerach.

Wiosna w tym roku jest chyba jeszcze bardziej niezwykła. Gdy spoglądam przez okno a ciepłe promienie ogrzewają moją twarz, mam wrażenie, jakby zima trwała wieki. Jakby od ostatnich ciepłych dni minęło bardzo dużo czasu. Przecież śnieg leżał nieco ponad tydzień, ale w mojej pamięci ostatnie miesiące były bardziej niż zwykle chłodne, ponure, smutne i pełne niepewności. Niepewność jeszcze nie minęła, ale przynajmniej jest ciepło, promiennie i radośnie. Teraz, gdy wszystko wokół udowadnia, że ponure dni są już za nami, jest jakoś łatwiej. Dopiero, gdy na zewnątrz zaczyna robić się ładnie, człowiek uświadamia sobie, jak ciążyła mu ta zimowa ponurość. Ale przecież przez pandemię ta zima również była inna. Tak bardzo chciałabym wierzyć, że razem ze śpiewem ptaków i kwitnącymi wszędzie kwiatami, zmieni się nasza codzienność, że zmieni się na lepsze.

W ogrodzie zaczęły kwitnąć krokusy a przebiśniegi kiwają swoimi białymi główkami już od tygodnia. W rozpędzie wypatruję tulipanów, ale ich jeszcze nie widać. Można odnieść wrażenie, że w ciągu jednej nocy zakwitły niektóre drzewa (nie wszystkie, ale na wielu są już maleńkie białe i różowe kwiaty), a pobocza dróg dzięki krokusom zrobiły się fioletowe i żółte.

Ranki są jeszcze chłodne, ale w ciągu dnia robi się dużo cieplej i tak przyjemnie. Wczoraj pochowałam wszystkie zimowe buty. Gdy piszę obok mnie pachnie już nie tylko kawa. Mam otwarte okno i czuję ten jedyny w swoim rodzaju zapach wiosny. Tak właśnie pachnie nadzieja.

A może jest tak pozytywnie (lub ja szukam na to dowodów), ponieważ wiosna zawsze przynosi ze sobą obietnicę początku i nadziei. Jakby mówiła, że od teraz będzie nieco łatwiej. Problemy nie znikną, ale będzie jaśniej, cieplej i bardziej pachnąco. Niech wiośnieje również w naszych sercach!

A na koniec kilka słów od Juliana Tuwima:

Już w powietrzu wiosnę słyszę
Już w powietrzu wiosnę słyszę…
Czy ty też?
Serce patrzy w me zacisze…
Czy ty wiesz?

Świat wiośnieje, w słońcu cały,
W świtach zórz…
Wróble się rozświergotały:
„Cóż, czy już?”

Wiosna… Kwiaty mam i słońce…
Czy ty też?
A w oczach mam łzy gorące…
Czy ty wiesz?

 

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


28.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Polska, Ministerstwo Sprawiedliwości: Projekt ustawy o ochronie wolności użytkowników serwisów społecznościowych takich jak Facebook, Yahoo!, Twitter, Instagram, Pinterest, My Space, Google+, ...

W związku z licznymi pytaniami ze strony mediów oraz wnioskami o udostępnienie informacji publicznej, zachęcamy do zapoznania się z projektem ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych, który był zapowiadany przez Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro podczas konferencji prasowych 17 grudnia 2020 r. oraz 15 stycznia 2021 r.

Projekt w tym brzmieniu został skierowany 22 stycznia 2021 r. do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z wnioskiem o wpis do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów.

Ministerstwo Sprawiedliwości jednocześnie dementuje, że przekazywało opisywany w ostatnich dniach projekt przedstawicielom mediów. Robocza wersja, która była prezentowana, została przekazana wyłącznie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ministerstwo Sprawiedliwości w dalszym ciągu oczekuje na realizację wniosku o wpis projektu do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów, w celu formalnego podjęcia drogą oficjalną dalszych konsultacji, a następnie przyjęcia projektu przez Radę Ministrów.

Zgodnie z załączonym projektem, serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać wpisów ani blokować kont polskich użytkowników, jeśli zamieszczone w nich treści nie łamią polskiego prawa. Za naruszenie tej zasady serwisom będą grozić surowe kary. Przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowe przepisy mają chronić konstytucyjne prawo do wolności słowa, a także dobra osobiste osób naruszane przez anonimowych użytkowników internetu.

Dziś serwisy społecznościowe same decydują o usuwaniu wpisów, a nawet blokowaniu kont użytkowników. Nie ma skutecznej możliwości odwołania się od takiej decyzji, nawet jeśli użytkownik wykaże, że nie złamał żadnego prawa, a działanie serwisu łamie wolność wypowiedzi.

– Wolność słowa i wolność debaty są istotą demokracji. Ich zaprzeczeniem jest cenzurowanie wypowiedzi, zwłaszcza w internecie, gdzie dziś toczy się najwięcej politycznych dyskusji i sporów światopoglądowych. Użytkownicy mediów społecznościowych muszą mieć poczucie, że ich prawa są chronione. Polska powinna mieć regulacje chroniące przed nadużyciami wielkich korporacji internetowych, które coraz częściej w imię obrony wolności tę wolność ograniczają – podkreślił Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości przewiduje powołanie pięcioosobowej Rady Wolności Słowa, która będzie stać na straży konstytucyjnej wolności wyrażania poglądów w serwisach społecznościowych. W skład Rady mają być powoływani eksperci w dziedzinie prawa i nowych mediów. Sejm będzie ich wybierał na sześcioletnią kadencję kwalifikowaną większością 3/5 głosów, która gwarantuje ponadpartyjny i pluralistyczny skład Rady.

Jeśli serwis zablokuje konto lub usunie wpis, choć jego treść nie narusza polskiego prawa, użytkownik będzie mógł złożyć skargę do serwisu, a ten będzie musiał ją rozpatrzyć w ciągu 48 godzin. Jeśli nie przywróci wpisu albo utrzyma blokadę konta, użytkownik będzie mógł złożyć odwołanie do Rady Wolności Słowa, która rozpatrzy je w ciągu siedmiu dni. Jeśli Rada uzna skargę za zasadną, może nakazać niezwłoczne przywrócenie zablokowanej treści lub konta. Postępowanie będzie prowadzone w formie elektronicznej, co zapewni mu szybkość i niskie koszty. Od decyzji Rady będzie przysługiwała skarga do sądu. Za niezastosowanie się do rozstrzygnięć Rady Wolności Słowa lub sądu Rada będzie mogła nałożyć na serwis społecznościowy karę administracyjną w wysokości od 50 tys. zł do 50 mln zł.

Celem zmian jest również ochrona osób, których dobra osobiste są naruszane przez anonimowych użytkowników internetu. Projekt zakłada wprowadzenie nowego instrumentu, - „pozwu ślepego”, a więc możliwość złożenia pozwu o ochronę dóbr osobistych bez wskazania danych pozwanego, które dziś są niezbędne do dochodzenia swoich praw przed sądem. Zgodnie z projektem do skutecznego wniesienia pozwu wystarczy wskazanie adresu URL, pod którym zostały opublikowane obraźliwe treści, daty i godziny publikacji oraz nazwy profilu lub loginu użytkownika. To rozwiązanie uwzględnia postulaty zgłaszane m.in. przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

Przepisy regulujące przestrzeganie prawa krajowego przez zagraniczne koncerny internetowe wprowadziło już kilka europejskich państw, m.in. Niemcy i Francja. Podobne rozwiązania zaproponowała w ostatnich dniach także Komisja Europejska.

Ustawa o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych
Ustawa​_o​_ochronie​_wolności​_słowa​_w​_internetowych​_serwisach​_społecznościowych.pdf 0.23MB

28.02.2021 Niedziela.BE // źródło: Biuro Komunikacji i Promocji, Ministerstwo Sprawiedliwości, Warszawa // fot. Biuro Komunikacji i Promocji, Ministerstwo Sprawiedliwości, Warszawa

(kmb)

 

Pandemia COVID-19: Szczepionki są na razie jedyną skuteczną bronią przed pandemią. Kropka

Technologia mRNA nie pojawiła się w momencie, gdy wybuchła pandemia COVID-19 – prace nad jej wykorzystaniem w medycynie trwają od co najmniej 20 lat. Właśnie dzięki temu można było w ciągu niespełna roku opracować szczepionki przeciwko nowej chorobie. A ponieważ nie mamy lekarstwa na COVID-19, szczepienia pozostają najbardziej efektywnym, a co istotne – niezwykle bezpiecznym sposobem na pandemię.

Kwestiom bezpieczeństwa i skuteczności szczepień poświęcony był cykl „Eksperckie rozmowy PAP”, który odbył się w ramach programu „Science will win”.

Jeden z jej uczestników, chemik prof. Jacek Jemielity z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreślał, że technologia mRNA, wykorzystana w szczepionkach opracowanych przez koncerny: Pfizer oraz Moderna, zostanie z nami długo po pandemii i będzie wykorzystywana zarówno w szczepionkach przeciwko innym chorobom, jak i w lekach. Prof. Jemielity mRNA zajmuje się od 20 lat i nie kryje fascynacji możliwościami, jakie się otwierają w medycynie dzięki zastosowaniu mRNA.

mRNA w szczepionkach: o co chodzi?

W dużym uproszczeniu mRNA, czyli matrycowy (nazywany też informacyjnym lub posłanniczym) kwas rybonukleinowy to przepis na białko, które ma w organizmie dokonać określonych czynności. Na ogół składa się z 1500-2000 nukleotydów. Te zaś to swoiste cegiełki budujące informację genetyczną, znajdującą się w RNA i DNA (kwasie deoksyrybonukleinowym).

Przepis na białka zapisany jest w genach, czyli w DNA. Jednak, żeby białka powstawały, konieczne jest najpierw przepisanie DNA na mRNA w procesie tzw. transkrypcji. Zachodzi ona w jądrze komórkowym. Cząsteczki mRNA, które są matrycą do syntezy konkretnego białka, są następnie transportowane z jądra komórkowego do miejsca w cytoplazmie, gdzie znajdują się rybosomy. mRNA działa zatem na zewnątrz jądra komórkowego, w którym znajduje się nasz genom.

O ile nasz genom buduje DNA i RNA, całą informację genetyczną wirusa SARS-CoV-2 stanowi RNA. mRNA, które stosuje się w szczepionce przeciwko COVID-19, to jedynie jej malutki fragment – przepis na wyprodukowanie jednego tylko z wielu białek SARS-CoV-2 - białka S (kolca) wirusa. Jest to jednocześnie kluczowe dla rozwoju choroby białko - dzięki niemu wirus może wnikać do ludzkich komórek. Jeśli ono zostanie unieszkodliwione, wirus nie ma możliwości działania.

„Ta szczepionka zawiera tylko fragment, a nie całego wirusa. W związku z czym czynnik infekcyjny jest nieaktywny. Ta szczepionka dociera do cytoplazmy komórki, czyli nie trafia do jądra” – tłumaczył prof. Andrzej M. Fal, alergolog ze Szpitala MSWiA w Warszawie.

Tym samym nie należy dawać wiary mitom, że szczepionka mRNA może zmodyfikować nasz genom. Wniknięcie do genomu ludzkiego nie jest możliwe także z innych powodów, np.:

mRNA działa tylko w cytoplazmie, a nie w jądrze komórkowym; nie jest w stanie dotrzeć do jądra komórkowego;
wirus SARS-CoV-2 nie należy do grupy wirusów, których sposób działania w atakowanych organizmach opiera się na tzw. odwrotnej transkrypcji (z RNA na DNA);
mRNA jest niezwykle nietrwałe – co stanowiło zresztą duży problem dla naukowców opracowujących szczepionkę.

„W naszych komórkach nieustannie powstaje RNA, które spełnia różnorodne funkcje. I gdyby dowolne RNA mogło być przepisywane na DNA, które wbudowywałoby się w nasz genom, to byłby on zupełnie niestabilnym tworem. Trudno sobie nawet wyobrazić, jakie byłyby tego skutki. W komórce panowałby istny chaos” – tłumaczył biolog dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

W szczepionkach wektorowych (obecnie w Polsce zarejestrowana jest jedna - firmy Astra-Zeneca), nie wykorzystuje się mRNA. Opiera się ona o tzw. wektor – czyli fragment aktywnego wirusa, który został poddany modyfikacji, by tym samym wywołać odpowiedź immunologiczną przeciw wirusowi SARS-CoV-2. Także te szczepionki wykazują zarówno wysoką skuteczność, jak i bezpieczeństwo.

Mitem jest też to, że po przyjęciu szczepionki (którejkolwiek firmy) narażeni jesteśmy na ciężki przebieg COVID-19. Właśnie przed takim scenariuszem szczepionki chronią.

„Każdy z nas posiada tzw. immunobiografię, czyli zapis historii patogenów, z którymi się zetknął. Wymaga to rozpoznania białka, które jest dla nas niekorzystne i wygenerowania odpowiedzi odpornościowej, po to, by - kiedy spotkamy po raz drugi taki patogen - skutecznie zareagować i wyeliminować go z naszego organizmu” – wyjaśniała prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych, epidemiologii i zdrowia publicznego, zastępca ordynatora Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcyjnych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Podkreśliła, że szczepionka to przedstawienie organizmowi groźnego patogenu w sposób bezpieczny, czyli uniemożliwiający rozwój choroby.

„Wirus, atakując naszą komórkę, wkleja się do jadra komórkowego, tam przestraja całą maszynerię genetyczną, po to, żeby produkować swoje kopie. W trakcie tego procesu produkuje mRNA, który jest wyrzucany z jądra komórkowego. Na jego bazie, w cytoplazmie komórki, syntetyzowane są składniki tego wirusa, które montują się potem w cały wirus. To doprowadza do rozpadu komórki i możliwości atakowania kolejnych komórek” – mówiła.

Innymi słowy, dochodzi do rozwoju choroby, która u części pacjentów ma gwałtowny przebieg i prowadzi do śmierci.

Lekarka dodaje, że technologia mRNA to bardzo zręczne naśladowanie tego szlaku, czyli naśladuje ona proces zakażenia bez zakażenia, bez zajmowania jądra komórkowego.

„To pozwala na syntetyzowanie tylko jednego białka tego wirusa, dzięki czemu nasz organizm umie go rozpoznać, gdy prawdziwy wirus zaatakuje nasze komórki” - tłumaczy prof. Zajkowska.

Dzięki temu, w razie ataku, znana jest już broń przeciwko wirusowi i nie ma on możliwości wywołania ciężkiej choroby.

Fakty o rejestracji szczepionek

Szczepionki, choć powstały rzeczywiście szybko, są i skuteczne, i bezpieczne, co zostało sprawdzone na dużych próbach ochotników w badaniach klinicznych, a wcześniej – na hodowlach komórkowych i modelach zwierzęcych.

Dr hab. Piotr Rzymski zwracał przy tym uwagę, że badania kliniczne zostały zrealizowane w tzw. złotym standardzie, gwarantującym ich wiarygodność i transparentność, a więc były to badania randomizowane z podwójnie zaślepioną próbą i z wykorzystaniem placebo (czyli osoby badane były losowo przydzielane albo do grupy otrzymującej placebo albo otrzymującej szczepionkę, a więc zarówno badający, jak też i uczestnik badania, do zakończenia badania nie wiedzieli, kto otrzymał substancję obojętną dla organizmu, a kto otrzymał szczepionkę), a nadto były przeprowadzone w wielu ośrodkach, zaś grupy ludzi były różnorodne pod względem rasy, wieku i schorzeń współistniejących.

Badania te wykazały skuteczność szczepionek mRNA w zakresie ochrony przed zachorowaniem na COVID-19 na poziomie aż 95 proc.

Proces był transparentny, bo każdy może sprawdzić w internecie ich rezultaty (wraz z dokładnym opisem metod badania, liczebności i zróżnicowania ochotników biorących udział w badaniach, występujących działaniach niepożądanych itp.) – opublikowane były na łamach NEJM i The Lancet. Na dodatek, każdy może sprawdzić, dlaczego preparaty zostały zarejestrowane przez urzędy dopuszczające szczepionki do obrotu, na przykład na stronach Europejskiej Agencji Leków.

Niepożądane odczyny poszczepienne

„Nie szczepiąc się ryzykujemy tym, że przejdziemy tę chorobę w jakimś dziwnym momencie życia. Wirusy dopadają nas bowiem zwykle wtedy, gdy jesteśmy osłabieni, bo np. nie przespaliśmy nocy, mamy ciężką sytuację w pracy lub w domu, jesteśmy po innej infekcji. Wtedy nasz kontakt z wirusem jest zupełnie nieprzewidywalny, a jak się szczepimy, to wiemy czego się spodziewać. Ja tak właśnie przekonuję pacjentów do szczepień” – mówi lek. Anna Krzyszowska-Kamińska, specjalistka medycyny rodzinnej z jednej z wrocławskich praktyk lekarskich.

Eksperci wskazują, że nie ma obaw co do niepożądanych odczynów poszczepiennych. Te poważne, takie jak wstrząs anafilaktyczny, są niezwykle rzadkie i stąd przed szczepieniem dokonywana jest lekarska kwalifikacja, a po szczepieniu pacjent proszony jest o pozostanie przez jakiś czas w punkcie szczepień, by w razie komplikacji udzielić mu pomocy.

„W naszym szpitalu szczepimy dziennie między 70 a 300 osób i nie odnotowujemy dużych odczynów poszczepiennych, poza tymi typowymi. Większe reakcje zdarzają się sporadycznie. Największy problem, jaki obserwujemy, to emocjonalne zwyżki ciśnienia, głównie u seniorów, które wynikają z presji, żeby zdążyć na czas, żeby nie przepadła umówiona godzina, żeby dotrzeć we właściwe miejsce” – mówiła lekarka z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcyjnych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Brak poważnych reakcji na szczepienie potwierdza też prof. Fal.

„Zdarzają się reakcje miejscowe, jedno-dwudniowa gorączka, która bez interwencji przechodzi. To nie jest coś, co powinno nas niepokoić. Gorączka nie jest efektem szczepionki, ale naszej odpowiedzi na to, co zostało podane” - mówił.

Zwraca uwagę na to, że szczególną korzyść ze szczepień odnoszą te osoby, które z racji wieku lub/i chorób współistniejących, narażone są na ciężki przebieg COVID-19.

 
27.02.2021 Niedziela.BE // źródło: Serwis Zdrowie // autor: Justyna Wojteczek // mecenasem programu “Science Will Win” jest firma Pfizer // fot. Shutterstock, Inc.

 

Belg próbował udusić hiszpańskiego weterynarza, który uśpił jego psa

Belg, który uciekł przed belgijskim wymiarem sprawiedliwości do Hiszpanii, został aresztowany w zeszłym tygodniu za próbę zabójstwa. Po uśpieniu psa, mężczyzna zaczął dusić weterynarza swoim paskiem od spodni.

Mężczyzna został skazany w 2016 roku, ale uciekł z kraju do Hiszpanii, gdzie został zatrzymany w zeszłym tygodniu za atak na weterynarza. Na szczęście jego ofiara zdołała się uwolnić i powiadomić policję.

Niedługo potem, Belga aresztowano w Maladze. Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów, ale władze zdołały go zidentyfikować, ponieważ od 5 lat był on objęty międzynarodowym nakazem aresztowania.

Mężczyzna został ponownie skazany na karę 15 lat pozbawienia wolności: za usiłowanie morderstwa, napaść oraz kradzież.


25.02.2021 Niedziela.BE // fot. Arsenie Krasnevsky / Shutterstock.com

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed