Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Uwaga na silny wiatr! Obowiązuje kod żółty
Polska: Na skrzyżowaniu wiary i świeckości. Sekularyzacja przyspiesza
Belgia: Nie będzie bramek na dworcach kolejowych!
Belgia: Eksport broni z Walonii gwałtownie spadł!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek,15 września 2025, www.PRACA.BE)
„Potrzebny krajowy plan walki z sepsą w Belgii”
Belgia, Walonia: Projekty dotyczące energii odnawialnej zamrożone
Belgijskie miasta w finale konkursu UE o tytuł turystycznej stolicy
Belgia, Bruksela: Nowe przepisy pozbawią rodziny schronienia?!
Belgia, praca: Bezrobotny magister? To rzadkość
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Skrajna bieda milionów ludzi. Raport Szlachetnej Paczki poraża

Biedańsk. Fikcyjne miasto, ale ludzi prawdziwi. Jest najnowszy „Raport o biedzie”. W Bieda(ńsku) w skrajnym ubóstwie żyje już około 2,5 mln osób.

Szlachetna Paczka co roku publikuje „Raport o biedzie”. Zawiera on dane o sytuacji Polek i Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie.

Żyje w nim 2,5 mln osób. Ponad pół miliona to dzieci, a około 400 tys. to seniorzy. Na przeżycie dnia mają ok. 29 zł.

To aż 6,6 proc. wszystkich Polaków.

Bieda(ńsk) jest dużo większy od Warszawy

Z roku na rok jest ich – niestety – coraz więcej. Tylko w 2023 roku ich liczba wzrosła o 47 proc. w porównaniu z 2022! Najwięcej od 2015 r.

Gdyby zebrać ich w jednym miejscu powstałoby największe miasto w kraju, miasto biedy. Biedańsk. Ale – jak napisali autorzy raportu – z prawdziwymi ludźmi.

Gdyby takie miasto rzeczywiście było, to jak by wyglądało?

– Byłoby dużo większe od Warszawy – odpowiada w raporcie Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna, które organizuje Szlachetną Paczkę. – To fikcyjne miasto, ale niestety te wszystkie historie, które o nim opowiadamy, są prawdziwe.

– iiCo to oznacza? Że bez nas sobie nie poradzą – podkreśla.

Posłuchajmy mieszkańców Bieda(ńska)

– Chodzę na nabiał i biorę ścinki, bo na więcej mnie nie stać. Jedna młodsza ekspedientka już mnie tam dobrze zna i czasem doda coś lepszego od siebie. Ostatnio taki piękny kawałek wędzonej goudy wrzuciła, że od razu klusek dokupiłam. Prawie codziennie jemy makaron z serem, ale zazwyczaj ścieram wyschnięte piętki. Jak się długo pogotuje, to w końcu się rozpuszczą. Taki sos od biedy. A nam się marzy rosół – czytamy w raporcie  historię pani Krystyny, 60-latki.

Kobieta od 17 lat nie pracuje, żeby opiekować się ciężko chorym mężem. Są dni, że nie mają żadnych pieniędzy na jedzenie.

Kolejny mieszkaniec Biedańska – Tomasz, 41 lat. Ojciec trójki dzieci, mąż Elwiry, która cierpi na stwardnienie rozsiane.

– Dorabiam w trzech miejscach, z których nie mam nawet 1000 zł na utrzymanie rodziny. Kanapki, które żona robi mi do pracy, przynoszę z powrotem i podrzucam rano dzieciom do plecaków. Ja umiem sobie wytłumaczyć głód, ale co powiedzieć takim maluchom?

Kiedy musimy im czegoś odmówić, płaczemy z żoną, ale tak, żeby nie widziały. Mamy wyrzuty sumienia, że sprowadziliśmy je do takiego świata.

Rodzina Tomasza żyje za 33 zł dziennie. 

Bieda(ńsk) w liczbach

2,5 mln Polaków – w 2023 r. tyle osób  w Polsce żyło w skrajnym ubóstwie niemal.

Częściej na ryzyko ubóstwa skrajnego narażeni byli mieszkańcy wsi.

2,1 mln Polaków – tyle osób żyje w mieszkaniach niespełniających żadnych norm ochrony przed wilgocią.

Prawie co dziesiąty Polak je codziennie mniej niż 3 posiłki, a 1/4 deklaruje, że zdarza im się to co najmniej raz w tygodniu.

Dzieci Bieda(ńska) śpią na podłogach lub we wspólnych łóżkach

W 2023 r. w skrajnym ubóstwie żyło 522 tys. dzieci. O 125 tys. więcej (32 proc.) niż 2022 r.

Są dzieci, które w swoich domach śpią na karimatach, podłogach lub na łóżku dzielonym z całą rodziną. Nie zapraszają kolegów, bo się wstydzą, nie jeżdżą na wakacje.

– Lubię spać u koleżanek, bo mają ładne pokoje. Udajemy wtedy, że jesteśmy siostrami i mieszkamy razem. Ale potem muszę wrócić do mamy – opowiada 9-letnia Marcelina z Bieda(ńska). – Czasem pożyczam sobie na trochę jakiegoś misia, bo w domu mam tylko piłkę.

Marcelina mieszka z ciężko chorą mamą, która ma orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy. Kobieta walczy o zaległe alimenty dla córki.

Co to jest godne życie? Trzy podstawowe potrzeby

Tegoroczny Raport o biedzie, oprócz historii osób żyjących w trudnej sytuacji życiowej, zawiera także wnioski z badania „Jak zdefiniować godne życie”. Co z niego wynika?

Że za godne życie Polacy uważają realizację tych trzech potrzeb:

podstawowe zakupy spożywcze (83 proc. odpowiedzi),
wykupienie niezbędnych lekarstw (82 proc.),
zdolność do opłacania wydatków związanych z domem (81 proc.).

A najbardziej boimy się głodu, choroby i utraty bezpieczeństwa mieszkaniowego, czyli – jak stwierdzają autorzy raportu – tego, co odbiera nam samodzielność i zdolność podejmowania życiowych wyzwań.

Co to jest skrajne ubóstwo?

Określa się je na podstawie „granicy minimum egzystencji”. Określa ona tylko te potrzeby, których nie może odłożyć na później. Poniżej jest zagrożenie dla psychofizycznego rozwoju człowieka.

Co roku określa ją Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, wyliczając progi dla różnych rodzajów gospodarstw domowych. Różnią się liczbą osób w gospodarstwie domowym i źródłem przychodu (pensja albo renta lub emerytura).

W 2023 r. w przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego próg wynosił 877,56 zł.

„Rodziny włączone do Szlachetnej Paczki w 2023 roku dysponowały średnio kwotą 533 zł na osobę, czyli 17,78 zł na dzień po odliczeniu kosztów leków i utrzymania mieszkania” – czytamy w raporcie.

Jest dużo gorzej niż to było w 2015 roku

W ostatnich 10 latach zasięg skrajnego ubóstwa zmieniał się.
W latach 2016-2022 wynosił od 4,2 proc. do 5,2 proc. populacji.
W 2023 r. pierwszy raz od 2015 przekroczył 6 proc. i roku wyniósł 6,6 proc. w skrajnym ubóstwie w Polsce żyła co 15 osoba.

Tak źle nie było od 2015 roku (6,5 proc.).

Na tak poważny wzrost biedy wpłynął m.in. wzrost wydatków na utrzymanie mieszkania.

Rośnie armia dzieci ze skrajnie ubogich rodzin

W 2016 r. – roku wprowadzenia 500 plus – w skrajnie ubogich rodzinach żyło około 400 tysięcy dzieci.
W 2023 r. było ich już ponad pół miliona.


28.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Black Friday w natarciu. A tak kiedyś reklamowały się firmy [ZDJĘCIA]

Przed nami amerykańskie święto zakupowe. Z każdej strony jesteśmy atakowani reklamami. Sprawdzamy, jak firmy i sklepy kusiły klientów kilka dekad temu.

Black Friday, a nawet Black Week, następnie Cyber Monday. W ostatni piątek listopada amerykańskie sklepy organizują wielkie wyprzedaże. Dobre kilka lat temu ten trend dotarł do Polski. Właśnie dlatego od kilku tygodni jesteśmy z każdej strony atakowani reklamami zachęcającymi do odwiedzenia sklepów. I stacjonarnych i internetowych.

Kiedy tylko włączy się komputer, radio czy telewizor widać i słychać spoty mówiące o obniżkach cen. Dodatkowo sklepy zachwalają swoje produkty jako najlepsze na rynku.

A jak to wyglądało w Polsce przed wojną i tuż po niej? Zdjęcia mówią wszystko

Zajrzeliśmy do zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Czasy się zmieniają, ale nadal w cenie jest pomysłowość sprzedawców i producentów. I tak np. jedno z piw było reklamowane hasłem „słodkie jak śpiew Kiepury”. To oczywiście nawiązanie do popularnego przed wojną śpiewaka i aktora Jana Kiepury.

Z kolei producent piór Turbo Matador swój produkt zachwalał 25 latami gwarancji i łatwością użytkowania. „Jeden obrót, naprawdę jeden obrót do napełnienia” – czytamy w reklamie.

Reklamowano także żyletki, pasty do butów czy mydło. W tym także mydło Munka, którego znakiem rozpoznawczym był nosorożec. I właśnie to zwierzę reklamowało produkt.


27.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. NAC

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Tak mają się zmienić handlowe niedziele. Sejmowa wrzutka na ostatniej prostej

Posłowie wpisali sklepową poprawkę do projektu ustawy Nowej Lewicy o wolnej Wigilii. Chcą zmian w niedzielnym handlu.

Nowa Lewica forsuje w Sejmie projekt ustawy, dzięki której 24 grudnia ma być kolejnym dniem wolnym w kalendarzu dni wolnych. Także w handlu, który tego dnia działa do godziny 14.

Komisja jest na „tak”. Ale nie po myśli Lewicy

Nie jest pewne, czy lewicowy pomysł zyska akceptację w Sejmie, ale na razie Komisja Gospodarki i Rozwoju oraz Komisja Polityki Społecznej i Rodziny przystały na tę propozycję. Tyle że nie do końca po myśli posłów Nowej Lewicy.

Ta chciała, żeby zmiany zaszły już w tym roku. Tymczasem komisja wskazała, że pierwsza wolna Wigilia ma nadejść w 2025 roku. Wynika to wprost z zapisu w projekcie, który mówi, że ustawa wejdzie w życie w lutym 2025 r.

Niedzielna wrzutka posła Petru. Z szansami w Sejmie?

To nie wszystko, bo poseł Polski 2050 Ryszard Petru zaproponował swoją poprawkę do projektu ustawy, która może bardzo zmienić zwyczaje zakupowe Polaków. A chodzi o handlowe niedziele.

Obecnie jest ich siedem, najbliższe 15 i 22 grudnia. Petru chce jednak, żeby handlowa była każda pierwsza niedziela. Czyli w ciągu roku byłoby ich 12. Miałoby się tak stać od 2026 roku.

Tym projektem Sejm ma się zająć 3 grudnia.


01.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Egzamin ósmoklasisty to nie koniec świata. MEN chce zdjąć z niego chorą otoczkę

Ósmoklasiści mają dość egzaminu na koniec szkoły podstawowej. Resort edukacji nie zamierza go likwidować, ale chce go nieco ułatwić.

Barbara Nowacka, szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN), podczas listopadowej konferencji „Szczyt dla edukacji” zapewniła, że w 2025 roku egzamin ósmoklasisty się odbędzie. Zaznaczyła przy tym, że celem resortu jest złagodzenie presji, jaką w uczniach wywołuje ten sprawdzian wiedzy.

Zmiany mają uczynić go przyjaźniejszym dla młodych ludzi, żeby nie był postrzegany przez nich jako najważniejszy egzamin w życiu.

Ósmoklasiści mają dość

Nowacka podczas spotkania odniosła się do sugestii ósmoklasistów, którzy proponowali rezygnację z egzaminu na rzecz konkursu świadectw z klas IV–VIII.

Uczniowie podkreślali, że obecna forma egzaminu, która obejmuje materiał z ośmiu lat, wywołuje w nich ogromny stres i presję. Wskazali, że rywalizacja i nacisk, jakie towarzyszą przygotowaniom, są dla nich zbyt dużym obciążeniem.

„Chora” otoczka egzaminu

Zdaniem resortu edukacji problemem nie jest sam egzamin, lecz przepełniona stresem atmosfera, jaka mu towarzyszy. W tym rankingi szkół i przekonanie, że od wyniku tego sprawdzianu zależy całe życie ucznia.

Według Nowackiej kluczowe jest:

zmniejszenie stresu związanego z egzaminem,
rozważenie rozłożenia go na kilka etapów,
być może przywrócenie wcześniejszych egzaminów, np. po VI klasie, co pozwoliłoby uczniom przyzwyczaić się do tego typu sprawdzianów.

Dlaczego konkurs świadectw nie jest dobrym rozwiązaniem?

Barbara Nowacka zaznaczyła, że konkurs świadectw zamiast egzaminu ósmoklasisty nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ jest nieobiektywny. Zdarza się bowiem, że wysokie oceny nie zawsze idą w parze z wysokim poziomem nauczania.

W takich przypadkach uczniowie z zawyżonymi ocenami mieliby łatwiejszy dostęp do renomowanych szkół, podczas gdy ci z realnie wypracowanymi wynikami mogliby być dyskryminowani.


27.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed