Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, praca: Kobiety rzadziej z pracą i… rzadziej bezrobotne
Polska: Rosyjskie drony nad Polską. Szczątki jednego spadły na dom
Polska: Rosyjskie drony nad Polską. „Akt agresji”
Belgia: Żołnierze na ulicach Brukseli? „Policji przyda się pomoc”
Belgia: Uciekł z więzienia przed... brutalnym strażnikiem? Teraz oskarża
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa, 10 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 17-latkowie otrzymają zaproszenie do ochotniczej służby wojskowej
Polska: Składki, składki, składki. Tak rodzice dokładają do szkoły
Belgia: Nastolatek ranny w pożarze e-hulajnogi
Polska: Czas na imprezę. Rusza planowanie i rezerwacja restauracji
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Rząd legalizuje uzdrowicieli? Ostre stanowisko Ministerstwa Zdrowia

Przygotowujemy ustawę, która ukróci działania wszelkich szarlatanów! – ogłasza ministra zdrowia. I zapewnia, że ludzi mogą leczyć tylko lekarze. Jednak nowe przepisy wywołały olbrzymie oburzenie. Znachor i uzdrowiciel to teraz normalna działalność gospodarcza.

Leczenie na odległość, przekazywanie energii, stosowanie groźnych dla zdrowia i życia substancji i odradzanie chodzenia do lekarzy. Od kilku lat głośno jest w Polsce o uzdrowicielach, którzy narażają swoich „pacjentów” na niebezpieczeństwo. Także od dawna lekarze biją na alarm i proszą, żeby takie praktyki ukrócić.

W miejscach pijawek pojawiły się duże rany

– Moja teściowa od lat zmaga się z różnymi bólami. Lekarze nie bardzo jej pomagają i kilka miesięcy temu zwróciła się w stronę tzw. medycyny alternatywnej. Jeździła pod Warszawę, gdzie kobieta przystawiała jej pijawki – opowiada pan Michał.

I dodaje, że taka terapia nie pomagała, a co gorsza były kolejne kłopoty.

– W miejscach pijawek pojawiły się duże rany, które z każdym dniem robiły się coraz większe. Teściowa zaczęła wydzwaniać do tej uzdrowicielki, ale gdy kobieta się dowiedziała w jakiej sprawie, przestała odbierać – opowiada.

To może prowadzić do błędnej interpretacji zakresu uprawnień

Tymczasem właśnie wybuchł skandal. Okazuje się, że kilka dni temu do zestawu kodów w Polskiej Klasyfikacji Działalności doszła nowa liczba. PKD to spis tego, czym ma się zajmować przedsiębiorca rejestrujący w Polsce firmę. Nowy kod PKD może dopisać sobie w każdym momencie, rozszerzając działalność.

Od kilku dni PKD ma nowy kod.

„Dotychczasowa kategoria „Działalność paramedyczna” (86.90.D) została zastąpiona nowym kodem 86.96.Z, obejmującym działalność związaną z medycyną tradycyjną, uzupełniającą i alternatywną. Choć zmiana ta miała na celu dostosowanie polskich przepisów do międzynarodowych standardów, lekarze oraz eksperci ostrzegają, że może ona prowadzić do nieporozumień i błędnej interpretacji zakresu uprawnień różnych podmiotów działających w ochronie zdrowia” – tłumaczy serwis cowzdrowiu.pl.

I to ta zmiana wywołała oburzenie i protesty, bo lekarze i eksperci oceniają, że rząd właśnie zalegalizował uzdrowicieli.

Naczelna Rada Lekarska też protestuje

Nowy kod PKD, który obejmuje medycynę tradycyjną, uzupełniającą i alternatywną, nie pozwala na odróżnienie na podstawie tego kodu działalności uzdrowiciela od działalności lekarza – punktuje adwokat Radosław Tymiński. I ocenia, że pacjenci mogą być wprowadzani w błąd.

Naczelna Rada Lekarska także protestuje.

– Jeżeli ktoś doradza leczenie przeziębienia np. czosnkiem, to wtedy szkodliwość społeczna nie jest groźna. Ale gorzej jest, jeżeli taki uzdrowiciel chce pomóc w leczeniu chorób onkologicznych. Jeżeli lekarz onkolog stwierdza, że konwencjonalnymi metodami już nic nie da się zrobić i trzeba pacjenta objąć tzw. opieką paliatywną, wtedy chory chwyta się przysłowiowej brzytwy i szuka pomocy w medycynie niekonwencjonalnej. Najczęściej trafia wtedy na oszustów – mówi rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.

Ministra zdrowia się tłumaczy

Sytuacja jest na tyle poważna, że musiała ją tłumaczyć ministra zdrowia Izabela Leszczyna.

„Polska musiała dostosować klasyfikację PKD do klasyfikacji EUROSTATU. Uwagi, jakie zgłaszał MZ (w zakresie licznych działalności, w tym tzw. uzdrowicieli) nie zostały uwzględnione, bo tekst musi być spójny z tekstem EUROSTATU. Jednocześnie informuję, że zgodnie z polskim prawem, świadczenia z zakresu opieki zdrowotnej mogą wykonywać tylko osoby wykonujące zawód medyczny!” – napisała na platformie X.

I dodała, że jej resort wspólnie z rzecznikiem praw pacjenta pracuje nad ustawą, „która ukróci działania wszelkich szarlatanów”.

Zwolennicy medycyny naturalnej bronią swoich metod leczenia

Tymczasem zwolennicy medycyny naturalnej podpisują się pod petycją w obronie takich praktyk. To już ponad 3 tysiące osób.

„Nasilenie krytyki medycyny naturalnej niezwykle wzrosło na przestrzeni kilku miesięcy, co wynika z wielu czynników: sensacyjnych doniesień prasowych, złej kondycji finansowej ochrony zdrowia, rosnących żądań płacowych pracowników medycznych oraz rozczarowania jakością udzielanych świadczeń zdrowotnych.

Rozumiemy te problemy, lecz nie pozwolimy na to, abyśmy stali się kozłem ofiarnym dekad zaniedbań. Jako branża zdajemy sobie sprawę z istnienia „czarnych owiec”, popularnych „pseudonaturoterapeutów”, którzy wprawdzie posługują się retoryką zdrowia i natury, ale ich głównym celem nie jest pomoc, lecz własny dochód i zysk” – czytamy w petycji.


7.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Polska: Jako kraj wymieramy. Z roku na rok jest nas coraz mniej. 2024 był katastrofą

Na koniec ubiegłego roku liczba ludności Polski wynosiła zaledwie 37,49 mln. To oznacza, że spadła o 147 tys. w porównaniu z 2023 rokiem.

Główny Urząd Statystyczny podaje, że stopa ubytku rzeczywistego wyniosła -0,39 proc., co oznacza, że na każde 10 tys. osób ubyło 39 mieszkańców. Liczba zgonów nadal przewyższa liczbę narodzin – w 2024 roku na świat przyszło zaledwie 252 tys. dzieci, o 20 tys. mniej niż rok wcześniej.

To – podkreślmy – najmniejsza liczba urodzeń od czasów II wojny światowej.

Kryzys demograficzny trwa od dekad

Chociaż problem niskiej dzietności stał się głośny dopiero kilka lat temu, to demografowie alarmowali o nim od dawna.

Od 2012 roku liczba ludności w Polsce systematycznie maleje, a jedynym drobnym wyjątkiem był rok 2017, kiedy populacja wzrosła o niecały tysiąc osób. Przez ponad dekadę (od 2013 roku) mamy ujemny przyrost naturalny, a od 2019 roku to zjawisko dotyczy także wsi.

Optymalny współczynnik dzietności powinien wynosić 2,1-2,15, podczas gdy w 2023 roku w Polsce wynosił jedynie 1,16.

Część ekspertów uważa, że skuteczna poprawa sytuacji demograficznej w krótkim czasie jest niemożliwa, pomimo działań politycznych i programów wsparcia dla rodzin. Mediana wieku kobiet rodzących dziecko wzrosła do 31 lat.

Przez problem z dzietnością rynek pracy znalazł się w kryzysie

Kurcząca się populacja wpływa również na gospodarkę. Liczba osób w wieku produkcyjnym na koniec 2024 roku wynosiła niespełna 22 mln, o 175 tys. mniej w stosunku do roku poprzedniego.

Współczynnik obciążenia demograficznego, czyli liczba osób w wieku nieprodukcyjnym przypadających na 100 osób w wieku produkcyjnym, wzrósł do 72. To ogromna zmiana w porównaniu z 2010 rokiem, kiedy wynosił 55.

Żyjemy dłużej i dłużej pobieramy emerytury

Jednocześnie wydłuża się średnia długość życia. W 2023 roku wynosiła już 74,7 roku dla mężczyzn i 82 lata dla kobiet. A im dłużej żyjemy, tym siłą rzeczy będziemy dłużej pobierać emerytury.

GUS nie pozostawia złudzeń: sytuacja demograficzna Polski pozostaje trudna i w najbliższej przyszłości nie należy oczekiwać zmian gwarantujących stabilny rozwój.


3.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Polska: Ponad 800 tys. zł dla księdza myśliwego. Tak płaciły mu Lasy Państwowe

Lasy Państwowe ujawniły jedną ze swoich tajemnic: ile płaciły swojemu kapelanowi. Ksiądz Tomasz Duszkiewicz był nazywany szarą eminencją leśników i stawał w obronie myśliwych.

Niedawno został dyrektorem administracyjnym Wyższego Seminarium Duchownego, Kurii Diecezjalnej i Domu Biskupiego i nie jest już oficjalnie związany z Lasami Państwowymi, ale przez kilka lat był ich twarzą. Ks. Tomasz Duszkiewicz, były kapelan Lasów Państwowych i doradca ds. edukacji społecznej w regionalnej dyrekcji w Białymstoku.

Bronił interesów leśników i myśliwych

Kiedy rządził PiS, Lasy Państwowe były stoją zwolenników tej partii. Z kolei ks. Duszkiewicz dał się poznać jako występujący często w mediach obrońca nie tylko interesów leśników, ale także myśliwych. Co ważne w tej sprawie, duchowny sam poluje.

Przez lata tajemnicą było, ile kapelan w LP zarabiał. Wiadomo było jednak, że w latach 2017‐2020 wynagrodzenie księdza wyniosło 863 091,17 zł. Daje to średnio 23 974 zł miesięcznie. Było to jednak tajemnicą, bo LP nie podawały szczegółów, czy to pieniądze dla ks. Duszkiewicza.

Teraz leśnicy przyznają, że chodzi o niego.

Lasy Państwowe dopieszczały finansowo swojego kapelana

„Oprócz wynagrodzenia zasadniczego Duszkiewicz otrzymywał także liczne dodatki. W latach 2017-2020 przyznano mu nagrody finansowe o łącznej wartości ponad 55 tys. zł. Dostał również dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 41 tys. zł oraz ekwiwalent za drewno (ponad 8 tys. zł)” – wylicza składowe zarobków księdza wp.pl.

Na całość składają się jeszcze:

odprawa – ok. 50 tys. zł,
ekwiwalent za niewykorzystany urlop,
dofinansowanie studiów,
koszty udziału w spotkaniu integracyjnym,
wydatki na zakup teczek, usługi reklamowe, gastronomiczne, odznakę, wizy,
dodatkowe noclegi i opłaty parkingowe.

Kapelani w polskich służbach i urzędach

Pod koniec 2024 roku „Fakt” wyliczał, że w polskich służbach czy urzędach jest ponad 350 kapelanów. Tylko w Krajowej Administracji Skarbowej było ich 8, a w wojsku aż 136. W zakładach karnych i śledczych pracuje ponad 182 duchownych plus 25 w zakładach poprawczych dla nieletnich.

Tylko w tym przypadku roczne wynagrodzenia kapelanów pochłaniają 8 mln zł.


3.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot screen YT / Ksiądz Tomasz Duszkiewicza

(ss)

Polska: Stało się. Skarbówka dostała dane sprzedających na Allegro, Olx i Vinted

Zgodnie z nowymi przepisami platformy zakupowe przesłały fiskusowi informacje o swoich klientach. Dla wielu może to oznaczać kłopoty. Nagle sprzedawanie przez internet może zostać uznane za regularny biznes.

„Do skarbówki trafiły dane nie tylko handlujących za pośrednictwem popularnych platform, ale także wynajmujących domy i mieszkania” – alarmuje „Fakt”.

I przypomina, że to efekty wejścia w życie unijnej dyrektywy uszczelniającej system podatkowy.

Sprzedajesz, to płać podatki

Po raz pierwszy takie platformy jak Allegro, Olx czy Vinted przekazały Krajowej Administracji Skarbowej dane milionów swoich klientów. To dokładne informacje o sprzedających w internecie, a wszystko po to, żeby KAS mógł takie osoby skontrolować.

Chodzi o to, że urzędnicy skarbowi już od dawna „wyłapują” osoby, które handlują w sieci ubraniami (często używanymi) i robią to tak regularnie, że uczyniły z tego sposób na zarabianie pieniędzy na życie. Tacy sprzedawcy jednak nie prowadzą działalności gospodarczej, a zatem nie płacą stosownych podatków.

Do tej pory KAS namierzał tego rodzaju osoby „na piechotę”, np. śledząc platformy zakupowe czy grupy na Facebooku. Teraz jednak takie dane fiskus otrzymuje od samych platform.

Duża sprzedaż, czyli firma

KAS nie m informacji o każdym, kto coś sprzedał w sieci. Raporty dotyczą tylko osób, które w ciągu roku dokonały więcej niż 30 transakcji sprzedażowych lub osiągnęły dochód wyższy niż ok. 8,4 tys. zł.

Jeżeli KAS, badając raporty, uzna że dana osoba działa jak regularna firma, to może to oznaczać kłopoty.

„Na tej podstawie skarbówka może wytypować osoby do kontroli i ewentualnie zażądać zapłaty podatku, a także składek” – czytamy.

Czy jest się czego bać?

Tak, ale trzeba także pamiętać, że każda sprawa ma być traktowana indywidualnie. KAS może prosić o wyjaśnienia, a podatek ma zostać naliczony, jeśli ktoś sprzedawał rzeczy przed upływem sześciu miesięcy od ich zakupu i gdy na nich zarobił.

„Czyli sprzedał z zyskiem. Wtedy skarbówka może taką osobę uznać za przedsiębiorcę, naliczyć taki podatek, jak płaca firmy, a także składki. Do tego mogą dojść odsetki” – wylicza dziennik.


3.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Subscribe to this RSS feed