Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Kluczowa modernizacja kolei znów odłożona w czasie?
Belgia: W Brukseli aż tylu obcokrajowców
Słowa dnia: Als gevolg van
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 12 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Bruksela będzie lepiej chronić różnorodność biologiczną
Belgia: Uczennice wykluczone z uroczystości przez... chusty
Belgia: Więzienie dla młodych mężczyzn, którzy okradali seniorów?
Misja „Powrót”. Sławosz Uznański-Wiśniewski wraca na Ziemię
Temat dnia: „Polacy trzecią największą mniejszością narodową we Flandrii”
Pieniądze czekają na samorządy i firmy. Atrakcyjne warunki
Redakcja

Redakcja

Zdrowie: Biegamy dla zdrowia i przyjemności

W naszym kraju biega prawie tyle samo mężczyzn (52%), co kobiet (48%). Nieco inaczej wygląda to w przypadku startów w biegach masowych – tu udział deklaruje już więcej panów (60%). Biegacze mają od 25 do 39 lat – wynika z badania „Zwyczaje biegaczy w Polsce”* przeprowadzone przez agencję badawczą PBS na zlecenie PKO Banku Polskiego.

Zdecydowana większość badanych (77%) to osoby, które uprawiają ten sport nie dłużej niż 5 lat, w tym co czwarta osoba krócej niż rok. Połowa respondentów biega 2-3 razy w tygodniu, kolejne 22% – częściej. Kiedy biegamy? Zazwyczaj wieczorem, przy czym 83% deklaruje, że robi to bez względu na porę roku, a 39% nawet przy niesprzyjającej pogodzie. Dla wielu, bo 35% badanych mobilizującą zachętą okazują się biegowe aplikacje, wśród których najpopularniejszą jest Endomondo. Korzystają z nich jednak głównie najmłodsi (43%) oraz startujący w imprezach masowych (61%). Ponad połowa uczestników badania przyznaje, że zdarza im się publikować swoje wyniki w sieci, ale tylko 13% robi to regularnie.

Głównym powodem, dla którego rozpoczynamy przygodę z bieganiem jest dbałość o zdrowie i kondycję (84%), ale co ciekawe, na drugim miejscu znalazła się chęć zmiany czegoś w życiu – to podejście przeważało wśród najmłodszych. Kolejnym argumentem była namowa rodziny lub znajomych.

Biegacze zapytani o motywację do biegania, najczęściej wskazywali pozytywny wpływ tego sportu na zdrowie i kondycję (87%) oraz sylwetkę (47%), choć to drugie podawali częściej panie niż panowie (55% vs 40%) i osoby młode. – Bieganie stało się drogą, którą rzesze podążają do zdrowia i to nie tylko fizycznego. Od pewnego czasu coraz więcej mówi się o tym, że zdrowie psychiczne jest równie ważne i o nie również musimy zadbać. Bieganie daje taką szansę – jest relaksem, czasem na poukładanie sobie „wirujących myśli”. Aż 42% biegaczy deklaruje, że biega po prostu dla przyjemności, jaką z tej aktywności czerpie – mówi Monika Jagiełło, starszy kierownik projektów w agencji badawczej PBS. „Biegam bo lubię” – pogląd ten był najbardziej popularny wśród mężczyzn, osób najstarszych oraz uczestników imprez masowych.

Wyniki badania pokazują, że dwie piąte biegających chętnie bierze udział w imprezach masowych. Dowiadują się o nich przede wszystkim z Internetu (80%), na drugim miejscu są znajomi (42%), a na trzecim telewizja i radio (41%). Dlaczego biegacze decydują się uczestniczyć w takich wydarzeniach? Najczęściej wymienianym przez respondentów argumentem były: dbałość o zdrowie i chęć utrzymania dobrej kondycji (38%), a także poczucie niezwykłej atmosfery (34%) i przyjemność biegania (31%). 20% wymieniło możliwość poznania nowych ludzi. Prawie tyle samo osób za motywujące uznało porównywanie wyniku z innymi. – Wraz ze wzrostem popularności biegania rośnie też popularność imprez biegowych. Chcemy się angażować, czuć się częścią pewnej społeczności – to nic nowego, ale formy wyrażania tego zaangażowania, które obserwujemy, są czymś nieco innym niż to, które pamiętamy z przeszłości. Ludzie łączą się nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że chcą się poczuć wspólnotą – wyjaśnia Monika Jagiełło. – Bardzo ważną motywacją do uczestnictwa we wspólnym bieganiu jest właśnie potrzeba zaangażowania w społeczność ludzi, którzy podobnie jak my pragną poczuć atmosferę udziału w czymś wyjątkowym – dodaje.

Zarówno uczestnicy imprez masowych, jak i kibice, zostali poproszeni o wskazanie najbardziej atrakcyjnych biegów. W czołówce znalazły się Bieg Powstania Warszawskiego, PKO Nocny Wrocław Półmaraton oraz Bieg Niepodległości. To, co biegacze w największym stopniu w nich docenili, to przede wszystkim trasa, miejsce oraz jakość, organizacja i towarzyszące atrakcje.

Biegacze zapytani o powody nieuczestniczenia w masowych imprezach, wskazywali najczęściej na masowość tego typu wydarzeń, co wiąże się z bieganiem w tłumie (45%), problemy logistyczne – daleką odległość od organizowanych imprez (32%) oraz słabe zdrowie i kondycję (28%).

Z badania wynika, że prawie połowa biegających angażuje się w akcje charytatywne. – Dla wielu zawodników świadomość, że biegną nie tylko dla siebie i osiągnięcia dobrego wyniku, ale także by komuś pomóc, jest świetną motywacją. Akcje charytatywne organizowane przy każdym wspieranym przez nas biegu cieszą się bardzo dużą popularnością – mówi Agnieszka Kielichowska, dyrektor Biura Komunikacji i Odpowiedzialności Społecznej PKO Banku Polskiego. Od 2013 roku odbyły się 144 takie akcje, a Fundacja PKO Banku Polskiego wsparła beneficjentów kwotą ponad 2 mln zł. W sumie od początku istnienia programu biegacze przemierzyli charytatywnie 1 mln 305 tys. km, co równa się ponad 32 okrążeniom Ziemi wzdłuż równika.

Wypowiedź: Monika Jagiełło z agencji badawczej PBS


24.11.2015 NRM

 

 

 

Zdrowie: Witamina D – „słońce w pigułce” - lekarstwo na depresję

W okresie jesiennym specjaliści często mówią o tym, jak ważna jest witamina D i zalecają, by ją suplementować. Przejściowa moda czy nowy trend? Okazuje się, że ani jedno, ani drugie. Lekarze potwierdzają: witamina D, wcześniej stosowana głównie po to, aby zapobiegać krzywicy, odgrywa wiele znaczących ról w naszym ciele. O jej roli opowiada Ewa Kłosowska – mgr farmacji z Apteki Medicover we Wrocławiu.

Naukowcy od dawna badają wpływ witaminy D na organizm i wraz z postępem medycyny odkrywają kolejne funkcje, które w nim pełni. Dziś wiemy, że jej receptory znajdują się w prawie każdej komórce ludzkiego ciała. Optymalne stężenie witaminy D w organizmie jest niezbędne dla właściwej siły mięśniowej, co ma istotne znaczenie zarówno dla osób aktywnych, jak i ludzi starszych oraz rekonwalescentów. Potrzebuje jej też układ kostny. Bez witaminy D nawet odpowiednia podaż wapnia wraz z pokarmem na nic się nie zda, ponieważ to kalcytriol (aktywna postać witaminy D3) odpowiada za jego wchłanianie i wbudowywanie go w kości.

Gwarancja megaodporności

Witamina D jest jednym z czynników, które modulują odpowiedź naszego układu immunologicznego. Poprzez receptory na limfocytach, neutrofilach i makrofagach stymuluje ochronę przeciwbakteryjną. Przy jej niskim stężeniu we krwi komórki odpornościowe nie są w stanie walczyć z infekcjami. Osoby z niedoborem witaminy D częściej padają ofiarami zakażeń. Ponadto niski poziom tej witaminy w organizmie podnosi ryzyko zarażenia się niebezpieczną gruźlicą. Wpływ jej niedoboru jest również bardzo wyraźny wśród osób, które zapadają na choroby autoimmunologiczne, m.in. zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane, toczeń, zapalenie tarczycy Hashimoto. Dlatego jeśli chorujesz na jedną z chorób autoagresywnych, koniecznie wykonaj badanie poziomu witaminy D.

Od serca dla serca

Poziom witaminy D3 ma silny związek ze stanem układu sercowo-naczyniowego. Od właściwej podaży kalcytriolu zależy zmniejszona zachorowalność na nadciśnienie tętnicze oraz choroby serca. Witamina D3 wpływa on na kurczliwość mięśnia sercowego, obniżając ryzyko powstawania schorzeń sercowo-naczyniowych. Zwiększa również wrażliwość tkanek na insulinę. Badania pokazały, że wyższy poziom witaminy D chroni osoby otyłe przed rozwojem cukrzycy typu drugiego. Fakt ten ma ogromne znaczenie dla osób z zespołem metabolicznym oraz insulinoopornością.

Lekarstwo na depresję

Już dawno temu zaobserwowano, że nasilenie stanów depresyjnych i schorzeń układu nerwowego ma miejsce przeważnie w okresie miesięcy zimowych. Za taki stan rzeczy odpowiada brak słońca, pod którego wpływem organizm wytwarza witaminę D3. Jest ono niezbędne przy jej powstawaniu. Na naszej szerokości geograficznej produkcja witaminy D3 odbywa się wyłącznie od maja do sierpnia. Witamina ta nie jest w żaden sposób magazynowana, a jej ilości dostarczane w pożywieniu są niewystarczające, dlatego przez pozostałą część roku należy ją uzupełniać przez suplementację. Odpowiednia podaż witaminy D chroni przed złymi doświadczeniami związanymi ze spadkiem nastroju czy osłabieniem zdolności kojarzenia. To jednak jeszcze nie wszystko, co wiadomo do tej pory…

Udowodniono, że osoby z wysokim poziomem witaminy D rzadziej zapadają na nowotwory okrężnicy i jelita grubego. Potwierdzono również zbawienny wpływ witaminy D na prostatę i piersi – chroni je przed rakiem. Zwiększone zapotrzebowanie na witaminę D wykazują osoby z chorobami autoimmunologicznymi, starsze (u ludzi w wieku podeszłym proces jej produkcji jest zaburzony) oraz otyłe. Niezbędna dla organizmu dawka witaminy D wynosi od 800 do 2000 IU na dobę – tyle codziennie powinniśmy jej dostarczać. Gdy niedobór jest duży, lekarz może zalecić zwiększone ilości. Wniosek: nie ma łatwiejszego sposobu na zdrowie niż „słońce w pigułce”.

 

22.11.2015 NMR

 

Zdrowie: Czy laptop może zagrażać płodności?

Papierosy, stres, niewłaściwa dieta czy brak ruchu to tylko niektóre czynniki, które mogą prowadzić do niepłodności. Jednak niewiele osób wie, że należy do nich zaliczyć także korzystanie z laptopa. Wyniki badań, przeprowadzonych na potrzeby kampanii Płodny Polak pokazują, że niemal co 2. mężczyzna przyznaje, że trzyma przenośny komputer na kolanach. Wysoka temperatura urządzenia stanowi zagrożenie dla męskiej płodności.

Spermatogeneza, czyli produkcja plemników, przebiega prawidłowo w temperaturze około 35-35,5°C, czyli niższej niż normalna temperatura ciała. Z tego względu jądra umieszczone są w mosznie na zewnątrz organizmu. Tylko w takim środowisku produkcja plemników zachodzi w sposób prawidłowy. Dlatego, aby zachować zdrowie prokreacyjne należy wystrzegać się czynności, które mogą podwyższać temperaturę organizmu lub prowadzić do przegrzania poszczególnych części ciała. Nawet jeżeli mężczyzna rzadko korzysta z laptopa na kolanach, to na temperaturę męskich jąder ma wpływ wiele codziennych czynności. Należą do nich m.in. kąpiel w gorącej wodzie, korzystanie z sauny, siedzący tryb życia, noszenie obcisłej bielizny czy podgrzewanie foteli w samochodzie.

Niepokojący jest fakt, że 43% badanych przyznało, że pracuje w trybie siedzącym. Eksperci kampanii „Płodny Polak” podkreślają, że grupą szczególnie narażoną na problemy z płodnością mogą być kierowcy. Spędzają oni wiele godzin w tej samej pozycji, co sprzyja podnoszeniu temperatury wewnątrz moszny.

Badania wykazały także, że co czwarty mężczyzna nosi obcisłą odzież, a co 10. korzysta z podgrzewanych foteli w samochodzie. Jak pokazują wyniki raportu każdego dnia panowie nieświadomie wykonują czynności, które mogą stanowić przeszkodę w poczęciu potomka.

Regularne wykonywanie tych czynności może prowadzić do obniżenia jakości nasienia co objawia się głównie znacznym zmniejszeniem liczebności plemników oraz ich mniejszą ruchliwością. W skrajnych przypadkach przegrzewanie jąder może doprowadzić nawet do braku plemników. Dobra wiadomość jest taka, że taki stan rzeczy można odwrócić, jednak, aby cofnąć niepożądane zmiany należy jak najszybciej zaniechać złych nawyków  – powiedział dr Grzegorz Mrugacz.

Aby uniknąć niechcianych konsekwencji takiego postępowania można, w ciągu dnia, zastosować drobne triki, które pobudzą produkcje plemników. Zamiast przerwy na papierosa wolną chwilę warto wykorzystać na ćwiczenia nóg – wymachy, kręcenie kółek i zataczanie ósemek. Należy to robić tak, aby zaangażować całe nogi, nie tylko stopy. Nie od dziś wiadomo również, że na męską płodność ogromny wpływ ma także dieta. Dobrym nawykiem jest podgryzanie w ciągu dnia pestek dyni bądź słonecznika. Produkty te są cennym źródłem cynku, który nazywany jest pierwiastkiem męskości, a to dlatego, że poprawia gospodarkę hormonalną jąder.

 

23.11.2015 NMR

 

Belgia: Będzie podwyżka płac w budownictwie

Niewiele, ale zawsze coś – belgijskie związki zawodowe oraz organizacja zrzeszająca firmy branży budowlanej porozumiały się w sprawie podwyżek płac na nadchodzący rok.

O porozumieniu poinformował w czwartek 19 listopada flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Ustalenia te dotyczą około 154.000 osób zatrudnionych w belgijskim sektorze budowlanym.

Budowlańcy spodziewać się mogą w przyszłym roku podwyżki płac na poziomie 0,5 % brutto. Niewiele, ale oprócz tego zatrudnieni w tym sektorze otrzymać mają w 2016 r. 100 euro w formie tzw. „ecocheques”, czyli bonów o wartości 100 euro, który wykorzystać można do zakupu towarów i usług przyjaznych środowisku (np. izolacja domu, panele słoneczne czy urządzenia energooszczędne).

Porozumienie zwarte przez związkowców i pracodawców dotyczyło nie tylko płac, ale także kwestii związanych m.in. z bezpieczeństwem pracy, poinformował Stefaan Vanthourenhout ze związku zawodowego ACV, cytowany przez gazetę „Het Laatste Nieuws”.

 

22.11.2015 ŁK Niedziela.NL

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed