Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, biznes: Tyle bankructw w lipcu. W tych sektorach najwięcej
Polska: Blisko 5 tys. złotych. Tyle mogą zapłacić kierowcy. Którzy?
Temat dnia: Technikum czy liceum? Jest nowy trend
Polacy już dostali wyliczenia. Może ich uratować tylko bon
Słowo dnia: Maaltijd
Polska: Balanga w lesie. Zostały po niej butelki i inne śmieci
Belgia, Flandria: Aż tylu uczniów bierze korepetycje
Polska: Znani aktorzy staną przed sądem. Poszło o promowanie alkoholu
Belgia: Bez „solidnego posiłku”? W Belgii częściej niż w Polsce…
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek, 1 września 2025, www.PRACA.BE)
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Tyle tracimy na wymianie walut

Około 130 mln euro - tyle stracili mieszkańcy Belgii w ubiegłym roku na (często ukrytych) kosztach przewalutowania przy zakupach za granicą i w ramach płatności międzynarodowych.

Do takiego wniosku doszli autorzy analizy przygotowanej przez firmę Wise. W skali całej Unii Europejskiej koszty te są już gigantyczne, bo wyniosły w ciągu roku około 9 mld euro - czytamy we flamandzkim dzienniku „Het Laatste Nieuws”.

Przy międzynarodowych płatnościach w innej walucie niż euro trzeba liczyć się z dwoma rodzajami kosztów, naliczanych przez banki realizujące te płatności. Są to opłaty za przeprowadzenie transakcji oraz dodatkowa marża naliczana przy przeliczaniu kwoty wyrażonej w jednej walucie na inną walutę.

Według Wise to właśnie zyski z wysokich marż stosowanych przy przewalutowaniu są największe. To niezbyt transparenty system. Banki przeważnie informują szczegółowo jedynie o opłacie transakcyjnej, ale informacje o tym, ile naliczają sobie marży przy przewalutowaniu, są już trudniejsze w uzyskaniu - opisuje „Het Laatste Nieuws”.

Unijne prawodawstwo nakazuje bankom, by w sposób transparenty informowały o kosztach międzynarodowych przelewów, ale jest ono na tyle ogólne, że banki niewiele sobie z tego robią - uważają przedstawiciele Wise.

Firma ta radzi, by w trakcie zagranicznych podróży unikać kantorów na lotniskach, płatności kartą dokonywać w lokalnej walucie, a przed wyjazdem sprawdzić, jakie opłaty nalicza bank, w którym mamy kartę (i ewentualnie rozważyć tymczasowe założenie konta i karty w innym banku).

W przypadku przelewów międzynarodowych warto też dokładnie sprawdzić, jaki kurs przeliczenia walut stosowany jest w danym banku i porównać go z oficjalnym kursem danej waluty w dniu przelewu.

29.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Komisarz brukselskiej policji otruty? „Prowadził ważne śledztwo”

Trzech ważnych funkcjonariuszy brukselskiej policji twierdzi, że próbowano ich skompromitować, zatruwając ich amfetaminą.

Kilka tygodni temu w brukselskim barze doszło do bijatyki. Co ciekawe, najbardziej agresywnym uczestnikiem był jeden z komisarzy stołecznej policji. Także dwóch jego kolegów niższych rangą zachowywało się dziwnie i agresywnie.

Komisarz miał uderzyć barmana oraz funkcjonariusza lokalnej policji, który próbował opanować sytuację. Jak opisuje dziennik „Het Laatste Nieuws”, mężczyzna zachowywał się „zwierzęcy, dziki” sposób. Musiano dać mu zastrzyk, by go uspokoić. W areszcie przez całą noc zwijał się z bólu.

Kiedy przewieziono go do szpitala i poddano badaniom, okazało się, że nawet dwanaście godzin po aresztowaniu w jego organizmie znajdowała się niezwykle wysoka ilość amfetaminy. Komisarz, podobnie jak towarzyszący mu w barze dwaj policjanci, zupełnie nie pamiętali tego feralnego wieczoru.

Według komisarza i jego kolegów zostali oni „podtruci” amfetaminą. Być może komuś zależało na zrujnowaniu ich - dotychczas bardzo dobrej - reputacji. Policjanci twierdzą, że ktoś mógł im dosypać amfetaminy do napojów. Prokuratura wszczęła dochodzenie w tej sprawie.

Jak informują belgijskie media, komisarz ten prowadził głośne dochodzenie w sprawie tzw. Qatergate („afery katarskiej”). Chodzi tutaj o możliwe korumpowanie posłów i pracowników Parlamentu Europejskiego przez rządy Kataru, Maroka i Mauretanii.

29.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, biznes: Body Shop zniknie z Belgii? „Nie wytrzymał konkurencji”

Sąd w Holandii ogłosił upadłość belgijskiej części sieci sklepów kosmetycznych The Body Shop. Wcześniej ogłoszono bankructwo The Body Shop w Wielkiej Brytanii, skąd pochodzi ta firma.

Także w Niemczech rozpoczęła się już procedura upadłościowa The Body Shop - poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Sprawą belgijskich sklepów zajął się sąd w Holandii, bo podlegały one centrali w kraju wiatraków.

Belgijski sklep internetowy The Body Shop nie działał już od dłuższego czasu, podobnie jak część filii. W Belgii The Body Shop miał w sumie 16 oddziałow.

Nie wiadomo, czy seria bankructw kolejnych spółek The Body Shop w różnych krajach oznaczać będzie definitywny koniec tej sieci. Jak informują media, istnieje szansa na restrukturyzację brytyjskiej spółki-matki, a to oznaczałoby, że sklepy - być może z innym właścicielem i w innej formie - nadal by działały.

Sieć The Body Shop została założona w 1976 r. przez aktywistkę Anitę Roddick. Długo miała wizerunek bardzo ekologicznej, odpowiedzialnej klimatycznie firmy.

W 2006 r. Roddick sprzedała The Body Shop globalnemu gigantowi L’Oréal, co nie wpłynęło dobrze na „aktywistyczny wizerunek” The Body Shop. Sieć straciła swój „unikalny charakter” i nie wytrzymała konkurencji z innymi sieciami sklepów kosmetycznych odwołujących się do ekologii, natury i odpowiedzialnego rozwoju.

W 2017 r. sieć sprzedano brazylijskiemu koncernowi Natura & Co., a w minionych miesiącach należała ona do niemieckich koncernów Aurelius i Alma 24 - czytamy w „Het Laatste Nieuws”.

01.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Rekordowe grzywny dla kierowców ciężarówek. „Często też z Polski”

W ubiegłym roku we Flandrii kierowcy ciężarówek unikający płacenia tzw. kilometerheffing (podatku od przejechanych kilometrów) dostali grzywny na łączną kwotę 19 mln euro.

To rekordowo wiele, poinformował dziennik ekonomiczny „De Tijd”. Podatek ten wprowadzono we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, w 2016 r.

Podatek ten obejmuje samochody ciężarowe o wadze przekraczającej 3,5 tony. Im większa waga pojazdu i im więcej przejechanych kilometrów, tym wyższy kilometerheffing.

Szczególnie często grzywnami za nieopłacanie tego podatku karani są kierowcy ciężarówek z zagranicznymi numerami rejestracyjnymi, wynika z danych udostępnionych przez ministra transportu we flamandzkim rządzie regionalnym.

Aż 80% grzywien za unikanie płacenia podatku od przejechanych kilometrów we Flandrii trafia właśnie do kierowców zagranicznych ciężarówek. Najczęściej chodzi tutaj o kierowców samochodów ciężarowych zarejestrowanych w Holandii, w Polsce i w Hiszpanii, poinformował dziennik „De Tijd”.

Ze ściągalnością grzywien wystawianych kierowcom zagranicznych ciężarówek jest jednak problem. Flamandzkim władzom wciąż nie udało się wyegzekwować około 5,1 mln euro z 19 mln euro nałożonych kar. Największe problemy ze ściągalnością są w przypadku hiszpańskich ciężarówek - wynika z danych flamandzkiego rządu regionalnego.

03.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed