W Belgii wykonuje się obecnie dużo więcej testów na koronawirusa niż jeszcze kilka miesięcy temu – wynika z danych zebranych przez dziennikarzy programu telewizyjnego VTM Nieuws. Ma to jednak swoją cenę.

Od początku nowego roku szkolnego w kraju ze stolicą w Brukseli wykonuje się średnio około 30 tys. testów dziennie. To trzy razy więcej niż w trakcie pierwszej fali pandemii. W kwietniu testów robiono około 10 tys. dziennie.

Średnia cena jednego testu to niespełna 47 euro. Oznacza to, że codziennie na tego rodzaju testy wydaje się w Belgii około 1,4 mln euro. Około 90% testów finansowych jest z budżetu centralnego – informuje flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”.

Wydatki te trzeba traktować jako dobrą inwestycję, przekonują eksperci. Im więcej robionych testów, tym większa szansa wykrycia osób zarażonych i skierowania ich na kwarantannę. Gdyby testów było mniej, to koronawirusem zarażałoby się jeszcze więcej osób, a w efekcie więcej chorych trafiałoby do szpitali na kosztowne leczenie.

Testy na koronawirusa dla osób ze skierowaniem od lekarza pierwszego kontaktu, z objawami zakażenia lub należących do grupy ryzyka są w Belgii bezpłatne. Zdecydowana większość osób, poddających się testom, nie ma koronawirusa. Obecnie około 2,8% testów robionych w Belgii daje wynik pozytywny – czytamy w „Het Nieuwsblad”.

Od początku pandemii do czwartku 17 września w Belgii stwierdzono zakażenie koronawirusem u niespełna 96 tys. osób. Na COVID-19 zmarło jak dotąd ponad 9,9 tys. mieszkańców Belgii.

18.09.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Flamandzka firma transportu publicznego De Lijn wstrzymała zamówienie na 970 nowych autobusów elektrycznych. Szczegóły tej decyzji nie są znane. De Lijn zamierza wznowić zamówienie, ale chce podzielić je na kilka partii, co pozwoli rozłożyć ciężar finansowy. Nadal aktualny jest plan wprowadzania autobusów od 2023 roku.

Elektryczne autobusy zostały zamówione w grudniu ubiegłego roku w ramach planu władz dotyczącego uporządkowania floty, która obejmuje autobusy i tramwaje, a także system metra w Antwerpii. Zamówienie dotyczyło 970 autobusów i towarzyszącej im infrastruktury ładowania.

W zeszłym tygodniu regionalna minister mobilności Lydia Peeters zaprezentowała pierwszy z sześciu autobusów elektrycznych, które wyjadą na ulice Leuven w ramach projektu pilotażowego. Nie poinformowała wtedy, że w lipcu władze De Lijn wstrzymały się z zamówieniem pozostałych autobusów, twierdząc, że mają „nowe informacje”. Nie podając szczegółów, firma stwierdziła, że ​zmiana decyzji opierała się na względach „technicznych, operacyjnych, finansowych i strategicznych”.

Zgodnie z umową premiera Flandrii Jana Jambona i De Lijn, do 2025 roku centra miast mają być obsługiwane wyłącznie przez pojazdy bezemisyjne. Dotyczy to m.in. Aalst, Antwerpii, Brugii, Genk, Gandawy, Hasselt, Kortrijk, Leuven, Mechelen, Ostendy, Roeselare, Sint-Niklaas i Turnhout.

18.09.2020 Niedziela.BE

(mś)

Linie lotnicze Brussels Airlines rozpoczynają wewnętrzne śledztwo w sprawie zastraszania i nękania członków personelu – w miniony czwartek, przekazały linie lotnicze.

Linie lotnicze „traktują wszystkie skargi bardzo poważnie i mają zerową tolerancję dla zachowań tego rodzaju” - czytamy w oświadczeniu prasowym Brussels Airlines. Po przeprowadzeniu wstępnych rozmów z pracownikami, którzy utrzymują, że padli ofiarą nękania, uznano, że oskarżenia są na tyle poważne, że konieczne jest dokładne i neutralne śledztwo w tej sprawie.

Dochodzenie poprowadzi Lufthansa, spółka macierzysta Brussels Airlines – celem tego rozwiązania jest upewnienie się, że żaden z pracowników brukselskich linii lotniczych nie zakłóci śledztwa. Firma zachęca poszkodowanych pracowników do zgłaszania się.

Poza tym zapewniono, że śledztwo będzie całkowicie poufne – związki zawodowe reprezentujące pracowników Brussels Airlines zostały poinformowane, że „ofiary będą miały całkowicie bezpieczne środowisko” oraz że „podjęte zostaną wszystkie konieczne środki w stosunku do ofiar oraz pracowników odpowiedzialnych za zastraszanie”.

18.09.2020, Niedziela.BE

(kk)

Awaria zasilania w tunelu dla pieszych pod rzeką Scheldt w Antwerpii doprowadziła do zatrzymania windy na ponad 2 godziny. W środku uwięzionych było 6 osób.

Historyczny tunel Sint-Anna został dotknięty przez awarię zasilania w środę wieczorem. Choć ratowanie osób z windy należy do zwykłych zadań straży pożarnej, tym razem nie było to możliwe, ponieważ zatrzymana winda miała status „chronionej” i na miejsce musiała przybyć specjalna firma, specjalizująca się w otwieraniu takich wind.

„Te windy są historyczne i dlatego mają status chronionych. Nie można ich otwierać siłą. Z tego powodu straż pożarna nie mogła zrobić wiele i na miejsce wezwano specjalistyczną firmę. Ostatecznie udało się uwolnić uwięzione osoby” - w rozmowie z lokalnymi mediami, przekazał Wouter Bruyns z antwerpskiej policji.

Według Jefa Schoenmaekers z Agencji Ruchu Drogowego, tego typu awarie są w tunelu częste, ale powinno to ulec zmianie w niedalekiej przyszłości. „Pierwszy raz uwolnienie uwięzionych osób trwało tak długo. Zamierzamy zbadać, dlaczego. Przygotowujemy się też do renowacji tunelu i wind, to powinno rozwiązać ten problem” - tłumaczył Schoenmaekers.

18.09.2020, Niedziela.BE

(kk)