W ubiegłym roku o 7% zmniejszyła się liczba śmiertelnych wypadków na belgijskich drogach. Łącznie zginęło 440 osób. Pomimo postępu, bardzo martwiący jest wzrost liczby zgonów wśród rowerzystów.

W ciągu dekady liczba śmiertelnych wypadków na belgijskich drogach zmniejszyła się niemal o połowę i ubiegły rok był pod tym względem rekordowy. Instytut bezpieczeństwa ruchu drogowego VIAS nie wierzy, że uda się jeszcze bardziej zminimalizować liczbę śmiertelnych wypadków na drogach bądź utrzymać ubiegłoroczny wynik.

Nawet pomimo tego, że jakiś czas temu minister Weyts z dużym optymizmem odnosił się do danych i tłumaczył, że rząd robi bardzo dużo w celu obniżenia liczby wypadkow: „Kiedy nowy flamandzki rząd doszedł do władzy, ustaliliśmy że chcemy, aby liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych do roku 2020 zmniejszyła się o połowę. Jeśli spadek ten się utrzyma, możliwe że się uda”. Wprowadzono m.in. większe ograniczenia prędkości w pobliżu szkół oraz ulepszono infrastrukturę. Poza tym samochody są coraz bezpieczniejsze, zaś sami kierowcy i pasażerowie używają coraz częściej pasów bezpieczeństwa.

Jest jednak i zła wiadomość. Wzrasta liczba śmiertelnych wypadków z udziałem rowerzystów. Jak twierdzi instytut, zwiększenie się liczby zgonów wśród użytkowników rowerów związane jest m.in. z bardzo dobrą pogodą w ubiegłym roku. Innymi słowy: z powodu słonecznych dni, dużo więcej ludzi zdecydowało się na korzystanie z jednośladów, co automatycznie przełożyło się na większą liczbę niebezpiecznych incydentów.

Z tego powodu VIAS uważa, że konieczne są znaczne inwestycje w rozbudowę ścieżek rowerowych oraz wprowadzenie większej liczby stref z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Ginie też coraz więcej rowerzystów-seniorów, a także użytkowników rowerów elektrycznych.

30.03.2019 KK Niedziela.BE

Szpital AZ Sint-Lucas w Brugii postanowił urozmaicić pacjentom oczekiwanie na wizytę u lekarza, pielęgniarki lub konsultanta. Osoby te nie muszą już stać w kolejce - zamiast tego mogą udać się na spacer po okolicznym lesie.

„Poczekalnia na świeżym powietrzu” powstała we współpracy z flamandzkimi władzami, które chcą zachęcić obywateli do częstszego wychodzenia a dwór.

W rozmowie z VRT Radio 2, rzecznik prasowy szpitala potwierdził, że poczekalnia na świeżym powietrzu powstała z myślą o osobach, które nie spędzają wystarczająco dużo czasu na świeżym powietrzu. Dzięki tej nowej inicjatywie, pacjencji nie będą musieli czekać w kolejkach w tradycyjnej poczekalni.

Szpital Sint-Lucas znajduje się obok dwóch zielonych obszarów, Steenbrugse Bosjes i Assebroekse Meersen. Aby ułatwić pacjentom spacer, wkrótce pojawią się znaki z informacjami na temat czasu potrzebnego na powrót do placówki.

30.03.2019 KK Niedziela.BE

W miniony piątek, w sklepie z oponami w Anderlechcie wybuchł pożar. Nie wiadomo jeszcze jak poważne są zniszczenia, jednakże w okolicy budynku można było zaobserwować gęste chmury dymu.

Dym był widoczny z daleka – informuje portal Brussels Times. Policja podjęła decyzję o zamknięciu odcinka ulicy Des deux Gares. Na miejsce wezwano straż pożarną. Niedługo potem rzecznik prasowy lokalnej brygady przekazał, że „pożar został opanowany”. Na szczęście nikt nie został ranny.

Przez jakiś czas w okolicy występowały utrudnienia w ruchu – poza zamknięciem odcinka drogi, na miejscu zjawiły się aż trzy wozy strażackie, które blokowały ulicę. Największe opóźnienia miały autobusy linii 78.

Przyczyna pożaru nie jest znana.

30.03.2019 KK Niedziela.BE

Z badania przeprowadzonego przez Katolicki Uniwersytet w Lowanium wynika, że aż 7,6% pracowników we Flandrii (niderlandzkojęzycznej, północnej części Belgii) cierpi na syndrom wypalenia zawodowego (burnout).

Oznacza to, że z tym problemem zmaga się 208 tys. osób. Oprócz tego 9,5% innych pracowników jest poważnie zagrożonych wypaleniem zawodowym. W sumie problem ten dotyczy więc aż 17% pracowników, czyli 462 tys. mieszkańców Flandrii, informuje dziennik „De Standaard”.

W ankiecie przeprowadzonej przez naukowców z Katolickiego Uniwersytetu w Lowanium (KU Leuven) wzięło udział ok. 1,5 tys. osób w wieku od 18 do 65 lat.

Najbardziej wypaleniem zawodowym zagrożeni są robotnicy oraz pracownicy administracji. W przypadku robotników „burnout” ma aż 12% z nich. Najmniej zagrożone wypaleniem zawodowym są osoby sprawujące funkcje kierownicze.

- Burnout grozi ludziom wtedy, gdy wymagania w pracy są zbyt wysokie, a pracownik nie ma dostępu do odpowiedniej pomocy, by radzić sobie z tym obciążeniem – powiedział profesor Hans De Witte, jeden z autorów badania, cytowany przez „De Standaard”.

Problem wypalenia zawodowego najmocniej dotyka osoby młode (ludzi w kategorii wiekowej od 18 do 34 lat) oraz osoby z niskim wykształceniem, informują flamandzkie media.

24.03.2019 ŁK Niedziela.BE