Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Znaczące utrudnienia w ruchu w tunelu Leonard w dniach 8–20 maja
Belgia, biznes: Belgijska gospodarka na plusie!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 5 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Płacenie za streaming? Już tylu ludzi to robi
Belgia: Inflacja w Belgii najwyższa w całej strefie euro!
Niemcy: Coraz więcej zagranicznych lekarzy
Słowa dnia: Kom binnen
Polska: Rewolucja w lekach. W życie wchodzą właśnie nowe zasady ich dawkowania
Belgia: Przybywa niezdolnych do pracy. W tych branżach ryzyko największe
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 4 maja 2024, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Wszystkie pociągi Eurostar na trasie Londyn-Bruksela-Amsterdam odwołane

Dziś (21.12.2020) odwołane zostały wszystkie pociągi Eurostar na trasie Londyn-Bruksela-Amsterdam. Zarówno Belgia, jak i Holandia wprowadziły zakaz wjazdu dla osób podróżujących z Wielkiej Brytanii. Powodem jest nowa, bardzo zaraźliwa mutacja koronawirusa, którą wykryto w Wielkiej Brytanii. 

Z powodu decyzji o zamknięciu granic z Wielką Brytanią, pociągi Eurostar na trasie Londyn-Bruksela-Amsterdam, nie mogą odbyć swoich tras – przekazała firma. Niemniej jednak, pociągi Eurostar jadące z Paryża do Londynu, wciąż będą kursować.

„Oczekujemy dalszych informacji od poszczególnych rządów, dotyczących wprowadzenia nowych ograniczeń w przemieszczaniu się” - czytamy na stronie internetowej operatora. Co jednak zaskakujące, na stronie pojawiła się informacja, że planowane jest wznowienie pociągów na wszystkich trasach w dniu 23 grudnia.

Więcej informacji można znaleźć tutaj: https://www.eurostar.com/uk-en/travel-info/service-information/eurostar-travel-updates


21.12.2020 Niedziela.BE, Niedziela.NL // fot. Werner Lerooy / Shutterstock.com

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia, Vilvoorde: Policja przerwała afrykańskie wesele

W niedzielę po południu policja z Vilvoorde (Brabancja Flamandzka) przerwała nielegalne, afrykańskie przyjęcie weselne, które odbywało się w nieczynnej restauracji. W środku bawiło się 54 dorosłych osób oraz 12 dzieci.  

„Jestem niezmiernie oburzony” - przekazał burmistrz miasta, Hans Bonte. „Nie rozumiem, jak można wpaść na pomysł organizacji czegoś takiego w obecnych czasach. Mam nadzieję, że osoby odpowiedzialne za organizację imprezy, a także właściciel nieruchomości, który zgodził się na wynajem, odpowiedzą za swoje działania”.

„Spisano wszystkich uczestników wesela. Później zapadnie decyzja dotyczące tego, kto powinien zostać ukarany i kto zostanie obarczony całkowitą odpowiedzialnością” - przekazała Carol Vercarre z prokuratury w Halle-Vilvoorde.

Prawie wszystkie obecne na weselu osoby pochodziły z gminy ulokowanej na obrzeżach Brukseli. Niektórzy goście przyjechali nawet z zagranicy.

Przyjęcie odbywało się w restauracji La Hacienda.



21.12.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Biznes: Od stycznia spodziewany paraliż w wymianie handlowej między Wielką Brytanią a krajami UE. To zagrożenie dla działalności polskich firm

Wielka Brytania nie chce unii celnej z krajami Wspólnoty, nie zanosi się też na osiągnięcie porozumienia w sprawie warunków wymiany handlowej. Za 10 dni może więc nastąpić paraliż w handlu między Zjednoczonym Królestwem a kontynentalną Europą. Choć będzie on bardziej dotkliwy dla Brytyjczyków niż krajów unijnych, to może też dla wielu polskich firm oznaczać straty, a nawet zagrożenie dla ich działalności. Największe obawy mają producenci żywności.

– Miękki brexit oznaczałby, że Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską, natomiast zostaje w unii celnej i w jednolitym rynku europejskim. Wiemy, że Brytyjczycy tego nie chcą, więc będzie twardy brexit – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Dembiński, główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej (BPCC). – Jeżeli nie dojdzie do umowy, to mamy dwie możliwości: jedną jest wystąpienie Wielkiej Brytanii bez umowy, co będzie dla niej klęską gospodarczą, a druga jest taka, że po prostu przesunie ona termin o kolejne trzy–sześć miesięcy.

Obywatele Wielkiej Brytanii w referendum przeprowadzonym 23 czerwca 2016 roku podjęli decyzję o wystąpieniu z Unii Europejskiej. Pierwotnie miało ono nastąpić 29 marca 2019 roku, następnie termin ten przesunięto na 12 kwietnia, potem na 31 października, wreszcie na 31 stycznia 2020 roku. Teoretycznie tego dnia Zjednoczone Królestwo przestało być członkiem Wspólnoty, praktycznie jednak niewiele się zmieniło, ustalono bowiem czas do końca roku na wynegocjowanie warunków współpracy między UE a Wielką Brytanią. Na osiągnięcie konsensusu się nie zanosi.

– Jeśli nie będzie podpisanej umowy, to Wielka Brytania będzie handlowała z Unią Europejską na podstawie reguł stworzonych przez Światową Organizację Handlu. One będą decydujące dla poziomów taryf celnych na różne produkty – mówi Michał Dembiński. – Takie małe rzeczy, typu chipy komputerowe czy farmaceutyka, to jest 2–3 proc. Natomiast najwyższe taryfy celne są na produkty rolnicze, tutaj mamy np. wołowinę – 58 proc., mleko w hurcie – 200 proc., sery – 75 proc. To będzie naprawdę ogromny cios, przede wszystkim dla brytyjskich eksporterów. Trzeba też brać pod uwagę, że dla Polski Wielka Brytania jest trzecim największym rynkiem eksportowym po Niemczech i Czechach.

Wielka Brytania jest trzecim największym odbiorcą polskich produktów, przy czym dystans do drugich Czech nie jest wielki i w ubiegłych latach oba kraje wymieniały się miejscami. Między styczniem a październikiem 2020 roku Zjednoczone Królestwo odpowiadało za 5,7 proc. polskiego eksportu, podczas gdy nasz południowy sąsiad za 5,9 proc., a kolejna Francja za 5,6 proc. Najważniejszym kupcem polskich produktów pozostają nieustająco Niemcy z udziałem na poziomie 28,6 proc. Jeśli chodzi o polski eksport sektora rolno-spożywczego, to Wielka Brytania zajmuje drugie miejsce, za Niemcami, z wynikiem na poziomie 9 proc. ogółu sprzedaży zagranicznej. Po trzech kwartałach jego wartość sięgnęła prawie 10 mld zł. Jest także ważnym odbiorcą polskich usług (druga pozycja, za Niemcami, 7,8 proc.). Wśród nich są zarządzanie biznesem, telekomunikacja, usługi informatyczne, informacyjne oraz transportowe.

Jak wyjaśnia resort rozwoju, wśród prawdopodobnych, najważniejszych negatywnych skutków bezumownego brexitu są cła na większość towarów na poziomie stawek dla państw trzecich, konieczność zapłaty VAT od importu towarów na granicy, zmiany w zasadach poboru akcyzy, długie i wnikliwe kontrole graniczne, celne, fitosanitarne czy weterynaryjne.

– Na pewno przez kilka tygodni będą puste sklepy. To, co widzieliśmy na początku COVID-u, jak opustoszały półki w brytyjskich supermarketach, to był raczej skutek panicznych zakupów niż długotrwałych wstrząsów w łańcuchu dostaw. A teraz zobaczymy, że systematycznie będą spadały przepływy produktów z Unii Europejskiej do Wielkiej Brytanii – przewiduje główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej. – Kryzys wywołany koronawirusem i brexit spowodują, że wzrost gospodarczy Wielkiej Brytanii w przyszłym roku będzie bardzo niski, jeżeli w ogóle będzie. Brytyjczycy muszą się dostosować do nowych realiów, które dla nich będą dość bolesne.

Produkt krajowy brutto Wielkiej Brytanii wzrósł w III kwartale 2020 roku o 15,5 proc. kwartał do kwartału (w II kwartale spadek wyniósł 19,8 proc.). W ujęciu rok do roku PKB zmniejszył się w III kwartale o 9,6 proc. po spadku w II kwartale o 21,5 proc.

Dla polskich firm i obywateli najistotniejszą kwestią jest jednak los Polaków mieszkających na Wyspach, możliwość kontaktu z nimi i koszt podtrzymywania relacji. Dotyczy to ponad 900 tys. osób. Jest to największa grupa cudzoziemców w Zjednoczonym Królestwie.

Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii podkreśla, że prawa pobytowe polskich obywateli przebywających w Wielkiej Brytanii do końca okresu przejściowego są uregulowane już w ramach umowy o wystąpieniu. Mogą oni, jeżeli przybędą do niej przed 31 grudnia br., ubiegać się o tzw. settled status lub pre-settled status.

– Widać, że sporo osób aplikowało o obywatelstwo brytyjskie. Natomiast jest też sporo Polaków, którzy przyjeżdżają na kontrakt krótkoterminowy. I dla nich mamy coś nowego, czyli frontier worker status – informuje Michał Dembiński. – Pracownikom, którzy już byli kilkakrotnie w Wielkiej Brytanii, będzie znacznie łatwiej tam wrócić, ale Polak, który dostał kontrakt na budowę kilkutygodniową lub kilkumiesięczną, a który jeszcze tam nigdy nie był, będzie miał większe problemy.

Główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej przekonuje jednak, że podróżowanie po 1 stycznia będzie bardziej uwarunkowane przez COVID-19 niż przez brexit. Przypomnijmy także, że do końca 2021 roku będzie możliwy wjazd do Wielkiej Brytanii na podstawie polskiego dowodu osobistego. Od 2022 roku trzeba będzie mieć paszport.

– Kolejna kategoria dotyczy pracy, do której będzie potrzebna wiza, gdzie są pracownicy pożądani przez rynek pracy w Wielkiej Brytanii, przede wszystkim ci, którzy mają wyższe wykształcenie. Tutaj Brytyjczycy wprowadzili system bardzo podobny do tego, co mają w Australii, gdzie się nalicza punkty, że młodsza osoba ma więcej punktów niż starsza, podobnie jak osoba z wyższym wykształceniem ma więcej punktów niż ktoś ze średnim – wyjaśnia ekspert. – Jeżeli ktoś ma wystarczająco punktów plus ofertę pracy z Wielkiej Brytanii, to tę wizę otrzymuje. Zatem faktycznie będą zmiany, nie wszystkie będą wprowadzone od razu 1 stycznia, to będzie robione stopniowo, niektóre w ciągu sześciu, a inne w ciągu 12 miesięcy.

W tzw. point-based system podstawą oceny będą dodatkowo znajomość języka angielskiego, posiadane kompetencje, konieczność osiągnięcia wymaganego progu wynagrodzenia i uprzednie uzyskanie zgody na przyjazd.

 


21.12.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(new seria / kmb)

 

  • Published in Biznes
  • 0

Koronawirus w Belgii: Już ponad 625 tys. zakażeń

Belgia przekroczyła granicę 625 tys. zakażeń koronawirusem – wynika z najnowszych danych opublikowanych w poniedziałek przez instytut zdrowia Sciensano.

W okresie od 11 do 17 grudnia Covid-19 diagnozowano średnio u 2 547 obywateli, co oznacza wzrost o 13% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku epidemii koronawirusa łączna liczba zakażeń w Belgii wynosi 625 930. W grupie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone, a także te, które przegrały walkę z chorobą. Na przestrzeni ostatnich 2 tygodni na 100 tys. mieszkańców przypadało 292,3 zakażeń, co oznacza wzrost o 5% w porównaniu z sytuacją sprzed 2 tygodni.

W okresie od 14 do 20 grudnia do szpitali przyjmowano dziennie średnio 179,3 pacjentów z koronawirusem, co oznacza spadek o 3% w porównaniu z wcześniejszym tygodniem. Łącznie w szpitalach przebywa obecnie 2 543 pacjentów cierpiących na Covid-19, czyli o 16 więcej niż jeszcze wczoraj. W grupie tej znajdują się 544 osoby na oddziałach intensywnej terapii, czyli o 5 więcej niż wczoraj. Łącznie 313 pacjentów korzysta z respiratorów (o 2 osoby mniej niż jeszcze wczoraj).

W okresie od 11 do 17 grudnia umierało codziennie średnio 92,7 koronawirusowych pacjentów, co oznacza wzrost o 0,2% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku pandemii w Belgii zmarło łącznie 18 626 osób zakażonych Covid-19. W liczbie tej znajdują się zarówno osoby, u których potwierdzono koronawirusa, jak i pacjenci, w przypadku których wstępowało tylko podejrzenie Covid-19 (na pierwszym etapie epidemii brakowało testów i w Belgii obowiązywał inny niż w wielu krajach system rejestracji zgonów).

Od początku pandemii przeprowadzono łącznie 6 606 666 testów na obecność koronawirusa. Średnio dziennie przeprowadzanych jest 37 558 testów, zaś odsetek pozytywnych wyników wynosi 7,8%. Oznacza to, że średnio 1 na 13 testowanych osób była zakażona koronawirusem. W porównaniu z poprzednim tygodniem, odnotowano spadek pozytywnych diagnoz o 0,4%, przy jednoczesnym zwiększeniu liczby przeprowadzanych testów o około 18%.

Współczynnik reprodukcji wirusa spadł do wartości 0,97. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,0, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.



21.12.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed