Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 6 maja 2025, www.PRACA.BE)
W 2024 roku rekordowe korki na flamandzkich autostradach!
Polska: Poważne zmiany w L4. Sprawdź, co z zasiłkiem chorobowym
Belgia: „Brukselczycy nie oszczędzają”
Flandria: Okres spłaty kredytu na kaucję wydłużony do 3 lat
Flamandzki rząd przekaże 70 mln euro na zdrową żywność w szkole
„Stres w pracy zabija rocznie 10 tys. Europejczyków"
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Obcokrajowcy chcą się uczyć niderlandzkiego. Nawet jeśli nie muszą!

W ubiegłym roku 47 tys. osób osiedlających się we Flandrii wzięło udział w oficjalnym kursie języka niderlandzkiego dla nowo przybyłych. 3/4 osób zrobiło to dobrowolnie.

Nauka języka niderlandzkiego jest niezwykle popularna wśród osób osiedlających się we Flandrii. Kurs mogą odbyć obywatele UE oraz Ukraińcy, którym przysługuje specjalny status uchodźców.

Kurs języka niderlandzkiego jest obowiązkowy tylko dla osób spoza UE osiedlających się w kraju, w tym osób ubiegających się o azyl. Jest on częścią szerszego pakietu kursów integracyjnych.
Flandria przyjęła w ubiegłym roku 72 tys. przybyszów, w tym 30 tys. Ukraińców. 1/4 z pozostałych 42 tys. nowo przybyłych to osoby ubiegające się o azyl.

47 tys. nowo przybyłych wzięło udział w kursie języka niderlandzkiego organizowanym przez agencję Flamandzkiej Integracji. 3/4 poszło na kurs dobrowolnie. W grupie tej znalazło się 14 tys. Ukraińców.

Oprócz kursu języka niderlandzkiego, szerszy kurs integracyjny obejmuje lekcje orientacji społecznej, pomoc w znalezieniu pracy i integracji w społeczeństwie.

22.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Zemsta kurierów. Zmówili się, że nie będą dostarczać klientowi paczek

Kurierzy jednej z firm uzgodnili między sobą, że klient nie otrzyma od nich żadnej przesyłki. To miała być ich zemsta za to, co im zrobił. Wyciekły jednak szczegóły sprawy.

Jeden z klientów firmy kurierskiej DHL miał dosyć tego, że kurierzy, którzy przywozili mu zamówione towary, łamali przy tym przepisy. Parkowali w miejscu, gdzie jest to zabronione. Klient nie tylko robił zdjęcia kurierom, ale jeszcze wysyłał je do Straży Miejskiej.

Trzech kurierów przez Pana otrzymało mandaty

Sprawa jednak na tym się nie zakończyła. Do sieci wyciekł bowiem mail, w którym „kierownik transportu” DHL opisał te zdarzenia.

„Kiedy kurier podjeżdża na miejsce i nie ma gdzie zaparkować, a jak przystaje na chwilę pod adresem odbiorcy ten wychodzi i robi mu zdjęcia, a następnie przekazuje na straż miejską. Pan był bardzo agresywny w stosunku do kuriera. Trzech kurierów przez Pana otrzymało mandaty” – napisał.

W końcu kurierzy uznali, że paczek pod ten adres już nie dostarczą. Dlaczego? Bo... „w tym momencie nie ma możliwości doręczenia przesyłki do klienta” – czytamy w mailu.

Podobne zachowanie nie jest przez nas akceptowane

Ostatecznie firma DHL Parcel Polska przyznała, że taki e-mail został wysłany i dodała, że „taka sytuacja nie powinna mieć miejsca”.

„Najwyższa jakość obsługi naszych Klientów i skuteczność doręczeń przesyłek, obsługiwanych w naszej sieci są dla nas niezwykle ważne. Opisana sytuacja nie powinna mieć miejsca, a podobne zachowanie nie jest przez nas akceptowane. Dokładamy wszelkich starań, by zespół kurierski DHL prezentował najwyższe standardy w obsłudze naszych Klientów, a każdy z kurierów jest zobowiązany do doręczenia przesyłki zgodnie z przepisami prawa drogowego oraz regulaminem DHL. Niezwłocznie wyjaśnimy zaistniałą sytuację” – napisała serwisowi brd24.pl Justyna Dąbrowska, rzeczniczka prasowa DHL Parcel Polska.


25.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Chcą likwidacji e-zwolnień. Mówią, że to już plaga

Pracodawcy domagają się zmian, które ograniczą wydawanie zwolnień podczas teleporad lekarskich. Mają mocne argumenty.

Teleporady w Polsce bardzo się rozwinęły w czasie pandemii. Rząd promował je, bo dzięki nim chorzy nie muszą wychodzić z domów. Mogą po prostu zadzwonić do lekarza, opisać swoje objawy i otrzymać elektroniczną receptę oraz e-zwolnienie z pracy.

Podkreślmy jednak, że nie jest to L4 na długi czas. E-zwolnienie wydawane jest na dzień lub dwa, a w przypadku dłuższego wymagana jest raczej osobista wizyta u lekarza.

Nie dostał urlopu, przyniósł zwolnienie

Pracodawcy nie chcą e-zwolnień wydawanych na prawo i lewo. Dlaczego?

Na przykład dlatego, że... – ...pracownik, który nie dostał urlopu na żądanie, tego samego dnia późnym wieczorem przesłał zwolnienie lekarskie. Innym razem dostarczył je, choć miał na dniach finiszować z ważnym projektem. Za każdym razem w cudowny sposób pojawiał się kwit od lekarza – opowiada „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Edyta Defańska-Czujko, partnerka w kancelarii CRIDO Legal.

I przywołuje kolejną sytuację.

– W jednej z firm, gdy wyszło na jaw, że pracownik kupił zwolnienie, doszło do ugody między nim a pracodawcą. Rozstali się za porozumieniem stron: były pracownik uniknął wpisu do akt o tym fakcie, umowa została jednak rozwiązana natychmiast – mówi prawniczka.

I zwraca uwagę, że w pandemii e-zwolnienia miały rację bytu. – Dziś jednak ich skala nie znajduje uzasadnienia – dodaje.

Pole do nadużyć

Pracodawcy coraz głośniej mówią, że trzeba zmienić system. Że na lewych zwolnieniach tracą. Że e-zwolnienia są wydawane „jak leci”. Jednak wiele wskazuje na to, że żadnych zmian nie będzie.

Rząd nie zamierza działać, ale Business Centre Club chce się oficjalnie zwrócić do ministrów zdrowia i pracy. Przedsiębiorcy zaznaczają, że nie chcą likwidacji e-porad, ale stały się one „polem do nadużyć”.

–  Rozwiązanie, jakie widzimy, to doprowadzenie do sytuacji, by każde zwolnienie było poprzedzone osobistą wizytą u lekarza. Zwłaszcza to wystawiane po raz pierwszy i przez medyka, który z danym pacjentem nie miał wcześniej do czynienia – podkreśla Joanna Torbé-Jacko, specjalistka prawa pracy z kancelarii Torbé i Partnerzy.

Zwolnienie na żądanie

Tymczasem rodzą się też inne pomysły. Ostatnio Łukasz Jankowski, szef Naczelnej Rady Lekarskiej, zaproponował:

– Powinniśmy natychmiast rozpocząć dyskusję o zwolnieniach lekarskich i o tym, żeby część pacjentów, która nie musi widzieć lekarza, mogła z takiego zwolnienia skorzystać bez wizyty czy bez teleporady.

Chodzi o to, że akurat teraz chorych przybywa. Z powodu Covid-19, grypy i innych wirusów, które nas atakują. W efekcie przychodnie i szpitale przeżywają prawdziwe oblężenie.

W tej sytuacji – zdaniem Jankowskiego – L4 na żądanie rozwiązałoby wiele problemów, wyeliminowało kolejki i odciążyło medyków. Szef NRL podkreśla, że takie rozwiązanie funkcjonuje już w innych krajach.

22.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Belgia: Kierowca miał 4,7 promila. „Zsikał się w radiowozie”

Belgijska policja zatrzymała mężczyznę, który prowadził samochód mając we krwi 4,78 promila alkoholu. Dla niektórych ludzi taka dawka alkoholu może być śmiertelna.

Samochód prowadzony przez F. jechał zygzakiem, wjeżdżał na ścieżkę rowerową i o mało co nie zderzył się z autobusem. Pijanego kierowcę zauważył policjant w cywilu. Funkcjonariusz wezwał pomoc i F. został zatrzymany.

Mężczyzna mówił nieskładnie i nie był w stanie prosto przejść krótkiego odcinka. Miał problemy z orientacją i oddychaniem. Zabrano go do radiowozu, a tam… zsikał się w spodnie - opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Test wykazał 4,78 promila alkoholu we krwi. Według ekspertów może to oznaczać, że F. wypił tego dnia ponad 20 piw. Dla wielu taka dawka mogłaby być zabójcza, ale F. najprawdopodobniej od lat dużo pije i jego organizm ma większą tolerancję na alkohol.

-Mój klient pochodzi z czasów, kiedy jeszcze picie alkoholu w pracy było normalne. Także dzisiaj cały dzień w pracy pił piwo - przyznał adwokat zatrzymanego kierowcy.

Mężczyźnie odebrano prawo jazdy. Będzie je mógł odzyskać dopiero po zdaniu psychologicznych i medycznych testów. Ukarano go też grzywną w wysokości 1.600 euro (z czego połowa to kara w zawieszeniu), informują belgijskie media.

21.02.2023 Niedziela.BE // fot. Cineberg / Shutterstock.com

(łk)

Subscribe to this RSS feed