Pijany 21-latek w stanie zagrożenia życia trafił do szpitala w Aalst w miniony weekend, informuje dziennik Het Laatste Nieuws.

- Tak wysokie stężenie alkoholu we krwi może prowadzić do zatrzymania pracy serca i układu oddechowego, co może zakończyć się śmiercią – ostrzega toksykolog Jan Tytgat, cytowany przez flamandzką gazetę.

W śpiączkę zapaść można już przy 4,5 promila alkoholu we krwi. Wiele jednak zależy od budowy ciała, metabolizmu i tego, czy dana osoba często spożywa alkohol.

Według ekspertów osoba z 6,4 promila alkoholu we krwi wypić musiała np. około 33 piw. Lekarz oddziału pierwszej pomocy, który zajmował się 21-latkiem, przyznał że dotąd nie spotkał się z pacjentem aż tak bardzo zatrutym alkoholem.

- Jego poprzedni rekord [pacjenta] wynosił 6,2 promila – Het Laatste Nieuws cytuje matkę 21-latka. Kobieta dodała, że stan jej syna jest już lepszy, a sytuacja, że upił się tak bardzo, że trafił na oddział pierwszej pomocy, zdarzyła mu się po raz pierwszy. I, wypada mieć nadzieję, także po raz ostatni…

15.11.2017 ŁK Niedziela.BE

Władze Brukseli zapewnią pomoc finansową właścicielom sklepów znajdujących się przy bulwarze Maurica Lemonnier, które zostały zniszczone i obrabowane przez chuliganów w noc eliminacji Maroka do przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Rosji.

Brukselska radna odpowiedzialna za sprawy gospodarcze, Marion Lemesre, ogłosiła że miasto pomoże finansowo właścicielom sklepów, które uległy największym zniszczeniom podczas sobotnich zamieszek.

Decyzja ta została podjęta po odwiedzeniu przez Lemsere tej okolicy w miniony poniedziałek. Radna odbyła wówczas rozmowy z właścicielami sklepów, które zostały zniszczone i obrabowane, a także z zarządem stowarzyszenia lokalnych przedsiębiorców. Dyskutowano na temat możliwości pomocy ze strony miasta.

"Kiedy oszacujemy koszty zabezpieczenia sklepów, zastanowimy się, czy możemy wesprzeć finansowo również stowarzyszenie przedsiębiorców" – przekazała Lemesre.

Do zamieszek doszło w sobotnią noc na ulicach Brukseli. Radość kibiców Maroka z awansu do Mistrzostw Świata po ponad 20 latach, przerodziła się w liczne akty agresji. Niszczono sklepy, podpalano samochody oraz kosze na śmieci. W trakcie interwencji 22 policjantów zostało rannych.

15.11.2017 KK Niedziela.BE

Policja w Brugii (Flandria Zachodnia) podjęła liczne środki ostrożności, aby zapobiec jakimkolwiek wybuchom przemocy w obrębie Stadionu Jana Breydela oraz w jego okolicy. Dziś wieczorem odbędzie się tam mecz towarzyski pomiędzy Belgią a Japonią. Uznano, że spotkanie piłkarskie stwarza duże "ryzyko" incydentów.

Wzmożone działania policji mają zapobiec wybuchom przemocy – podobnym do tych, które miały miejsce przed 3 tygodniami, po meczu ligowym pomiędzy Club Brugge a RFC Antwerp.

Główne zaniepokojenie związane jest z grupami chuliganów. Szef ds. Logistyki z lokalnej policji w Brugii, Yves Rotty, w rozmowie z VRT Nieuws przekazał: "Dlatego właśnie podjęliśmy działania, które podejmujemy zawsze, w przypadku meczu wysokiego ryzyka. To mecz naszej narodowej reprezentacji, więc na miejscu mogą pojawić się kibice niemal wszystkich belgijskich klubów. Zastosujemy wszelkie możliwe środki, aby upewnić się, że w razie incydentu ludzie będą mogli wydostać się ze stadionu szybciej. Na miejscu pojawi się również wielu fanów piłki nożnej, dla których to obce środowisko. Czujność policji będzie dziś wyostrzona. Burmistrz miasta zakazał również picia alkoholu ze szkła".

Wprawdzie nie obowiązuje całkowity zakaz spożywania alkoholu, jednakże osoby, które zdecydują się na piwo w obrębie stadionu, będą musiały użyć plastikowych kubków.

Policja jest natomiast spokojna o zachowanie kilkuset japońskich kibiców. "Według naszych źródeł jest to bardzo zdyscyplinowana grupa, z którą nigdy nie było żadnych problemów" – przekazał Rotty.

Mecz towarzyski pomiędzy Belgią a Japonią odbędzie się dziś o godzinie 20:45 na Stadionie Jana Breydela w Brugii.

14.11.2017 KK Niedziela.BE

Jak wynika z rządowych danych, za używanie telefonu lub smartfona podczas prowadzenia pojazdu wystawiono w zeszłym roku 98 500 mandatów. Ponad połowa z nich trafiła do kierowców samochodów osobowych, co czwarty do kierowców furgonetek, 7 tysięcy do osób prowadzących ciężarówki, a 425 do kierowców autobusów.

Zdaniem parlamentarzysty Jefa Van Bergha tendencja korzystania z telefonów komórkowych podczas prowadzenia pojazdu w ostatnich latach pozostaje raczej stabilna. W pierwszym półroczu bieżącego roku wydano już 52 528 takich mandatów.

Członek parlamentu dodał, że w ostatnim czasie nieznacznie wzrosła natomiast liczba mandatów wystawianych dla rowerzystów. W zeszłym roku za korzystanie z telefonu podczas jazdy rowerem ukarano 836 osoby.

15.11.2017 MŚ Niedziela.BE