Coca Cola została pozwana przez obywatelkę Belgii, która twierdzi, że będąc w ciąży odniosła obrażenia po wypiciu napoju z butelki wyprodukowanej przez markę.

Możliwe, że koncert będzie zobowiązany do zapłaty kary sięgającej nawet 300 tys. euro. Kobieta, która pozywa Coca Colę, trafiła do szpitala po tym, jak odniosła obrażenia po wypiciu belgijskiej wody mineralnej Chaudfointaine, która należy do marki Coca Cola.

Zdarzenie miało miejsce w 2013 roku. 39-latka z Limburgii została ranna będąc w 24 tygodniu ciąży. Lekarze wykryli oparzenia w jej żołądku. Był to efekt spożycia wody z butelki, która zawierała chlorek cynku, wysoce rozpuszczalny oraz żrący środek chemiczny. Poszkodowana odniosła trwały uszczerbek na zdrowiu, ale na szczęście jej dziecko urodziło się zdrowe.

Po pierwszym procesie, który miał miejsce w 2015 roku, koncern zapewnił, że żadna inna butelka z 1,6 mln sprzedanych nie była w podobny sposób skażona.

Prawnicy kobiety zażądali nałożenia na Coca Colę kary grzywny w wysokości 118,829 euro oraz wypłacania co roku renty. Ostateczny wyrok zapadnie 18. marca.

24.02.2020 Niedziela.BE

(kk)

Parada karnawałowa w Aalst ponownie spotkała się z falą krytyki. – To było jeszcze boleśniejsze niż w ubiegłym roku – skomentował tegoroczny pochód Hans Knoop z belgijskiego Forum Organizacji Żydowskich.

Już w ubiegłym roku wielu widzów poczuło się oburzonych tym, że wśród figur przemierzających ulice miasta znalazły się takie, które w karykaturalny sposób przedstawiały ortodoksyjnych Żydów. Niektórzy twierdzili, że przypominały im one wizerunki wykorzystywane przez antysemicką nazistowską propagandę.

Także w tym roku w pochodzie znalazły się karykatury ortodoksyjnych Żydów. – Widziałem wykrzywione nosy, Ścianę Płaczu przedstawioną tak, jakby była zbudowana ze sztabek złota i towarzyszącą temu parodię piosenki Beatlesów „Hey Jude” – opisywał Joël Rubinfeld z Belgijskiej Ligi przeciwko Antysemityzmowi, cytowany przez portal nu.nl. – To niemoralny antysemityzm – dodał.

Ambasador Izraela w Belgii Emmanuel Nahshon poszedł jeszcze krok dalej i wezwał belgijski rząd do zakazania parady w Aalst, poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

- Tegoroczne karykatury były jeszcze boleśniejsze niż rok temu. Wtedy jeszcze mogliśmy myśleć, że ich twórcy być może nie chcieli obrażać, ale tym razem poszli jeszcze krok dalej – powiedział Hans Knoop z belgijskiego Forum Organizacji Żydowskich.

Również premier Belgii Sophie Wilmes skrytykowała pochód w Aalst. – Mimo że karnawał w Aalst jest czymś więcej, to te wydarzenia uderzają jednak w nasze wartości i szkodzą reputacji naszego kraju – powiedziała szefowa belgijskiego rządu.

- Używanie odniesień i stereotypów, które stygmatyzują społeczności i grupy ludzi na podstawie ich pochodzenia, prowadzi do podziałów

To zagraża naszemu społeczeństwu. Tym bardziej, jeśli się to świadomie powtarza – stwierdziła Wilmes, cytowana przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.

- Nasz kraj znany jest ze zwalczania tego rodzaju negatywnych zjawisk. Rząd federalny zajmuje się tym każdego dnia – przekonywała pani premier. – Rząd federalny wzywa do dialogu i empatii oraz prosi wszystkie zainteresowane strony o odpowiedzialne zachowania – dodała Wilmes.

Warto przypomnieć, że w grudniu ubiegłego roku UNESCO zdecydowało o usunięciu parady karnawałowej w Aalst z listy światowego dziedzictwa UNESCO. Stało się tak na prośbę burmistrza Aalst, który wiedząc, że najprawdopodobniej i tak do dojdzie do usunięcia z listy, chciał uprzedzić tę decyzję.

Informowaliśmy o tym na naszych łamach: Karnawał w Aalst zostanie usunięty z listy światowego dziedzictwa UNESCO.

Według burmistrza Christoph D’Haese także krytyka po tegorocznej paradzie jest niezrozumiała. – Wezwałem, i nadal będę do tego wzywać, by nikogo nie obrażać dla samego obrażania i mam mocne przekonanie, że zdecydowana większość uczestników karnawału dobrze zrozumiała tę prośbę – powiedział burmistrz D’Haese, cytowany przez portal nu.nl.

Parada karnawałowa w Aalst została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 2010 roku. Oficjalnie karnawał organizowany jest przez miejskie władze od 1923 roku, ale jego historia jest dużo dłuższa. Początki tej tradycji sięgają czasów średniowiecza, a najstarsza wzmianka o karnawale w Aalst pochodzi z XV wieku.

24.02.2020 Niedziela.BE

(łk)

Prokuratura w Leuven rozpoczęła śledztwo w sprawie operacji oczu przeprowadzonych w szpitalu uniwersyteckim UZ Leuven. Choć zabiegi były rutynowe, troje pacjentów straciło wzrok w jednym oku.

Jak informuje Het Belang van Limburg, trzy osoby zdecydowały się na pozwanie chirurga, który jest obecnie podejrzewany o nieumyślne wyrządzenie szkody na zdrowiu pacjentów. Jak wynika z doniesień belgijskich mediów, wszystkie trzy operacje zostały przeprowadzone latem 2017 roku.

Leen Janssens z Lommel oraz Joe Mulders z Bree zostali poddani rutynowej operacji oczu w szpitalu uniwersyteckim UZ Leuven w sierpniu 2017 roku. Obydwoje stracili wzrok w jednym oku. To samo przydarzyło się kilka tygodni później innej pacjentce, Sarah Johansson.

Póki co, szpital nie skomentował sprawy.

24.02.2020 Niedziela.BE

(kk)

Około 30% obywateli Belgii przyznaje się do przekraczania limitów prędkości. Jak wynika z badań instytutu ruchu drogowego Vias, przeciętnemu Belgowi zdarza się to przynajmniej raz w miesiącu. Poza tym ponownie zaobserwowano, że większa liczba rowerzystów pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo na drodze. Dzieje się tak dlatego, że kierowcy są bardziej uważni i rzadziej przekraczają limity prędkości.

W ostatnim roku liczba osób jeżdżących zbyt szybko podskoczyła we wszystkich możliwych sytuacjach na drodze: na obszarach zabudowanych z 26% do 28% oraz na autostradach i drogach szybkiego ruchu – z 27% do 32%. Jednocześnie około 58% kierowców opowiedziało się za wprowadzeniem większej liczby kontroli w celu zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. Z drugiej strony większość z nich jest przeciwko wprowadzeniu limitu prędkości do 30 km/h w centrach miast: we Flandrii przeciwko opowiedziało się 61% osób, w Brukseli 70%, zaś w Walonii – aż 78%.

Poza tym uczestnicy ruchu drogowego dość powszechnie potępiają inne wykroczenia, takie jak m.in. korzystanie z telefonu komórkowego podczas prowadzenia pojazdu (83%) oraz wsiadanie za kółko po spożyciu alkoholu (73%). Poza tym 62% Belgów uważa, że tolerancja wobec kierowców prowadzących auto po alkoholu powinna być zerowa. Jedynie 29% osób się z tym nie zgadza.

We Flandrii 87% osób przemieszcza się autem. W Regionie Walońskim liczba ta wynosi nieco mniej, bo 82%. W Regionie Stołecznym Brukseli z samochodu korzysta na co dzień jedynie 64% osób (jest to związane ze znacznie większymi korkami oraz faktem, że komunikacja miejsca jest rozwinięta najlepiej). Z drugiej strony, w Brukseli liczba ta jest nieco niższa niż przed rokiem, ale wzrosła za to liczba podróży odbywanych elektronicznymi środkami transportu, takimi jak rowery, hulajnogi oraz skutery (z 3% do 4%). Podobny trend zaobserwowano m.in. w Paryżu, a także w innych stolicach europejskich, gdzie obywatele coraz częściej zastępują spacery oraz komunikację miejską (ale nie samochody) elektronicznymi środkami transportu. Trend ten pozostaje w sprzeczności z twierdzeniami producentów skuterów oraz hulajnóg, którzy zapewniają, że wybór proponowanego przez nich rozwiązania jest bardziej ekologiczny. Byłby, gdyby obywatele rezygnowali z podróży samochodowych, ale tak niestety nie jest.

Z sondażu wynika ponadto, że obywatele Belgii coraz chętniej przesiadają się na rowery – w zeszłym roku 51% osób korzystało z tego środka transportu (dla porównania, w 2018 roku było to 47%). Różnice w poszczególnych regionach są ogromne: we Flandrii z rowerów korzystało 69% osób, w Brukseli 30%, zaś w Walonii – jedynie 24%. Skąd taka dysproporcja? Różnice uwarunkowane są głównie ukształtowaniem terenu orz infrastrukturą, choć generalnie z badań wynika, że na obszarach, na których obecna jest duża liczba rowerzystów, jest znacznie bezpieczniej, a to z kolei zachęca kolejne osoby do przesiadki na rower.

Badanie poświęcone wpływowi obecności rowerzystów na bezpieczeństwo drogowe zostało przeprowadzone w Antwerpii i polegało na analizie 4120 wypadków drogowych z udziałem kierowców samochodów oraz rowerzystów, które miały miejsce w latach 2014-2018. Wzmożony ruch drogowy w miastach oraz ograniczenia prędkości spowodowane przez przepełnione drogi – obydwa te czynniki potencjalnie zwiększają ryzyko wypadków drogowych, okazało się jednak, że 75% wypadków ma miejsce na obszarach, na których obowiązuje ograniczenie prędkości od 50 do 70 km/h. W związku z tym naukowcy zalecają zadbanie o większą ochronę bezpieczeństwa rowerzystów, w tym wprowadzenie większej liczby ścieżek rowerowych oraz skrzyżowań bezkolizyjnych. Belgijski instytut bezpieczeństwa drogowego Vias również wezwał do wprowadzenia dalszych środków ochrony rowerzystów.

24.02.2020 Niedziela.BE

(kk)