Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Protesty przeciwko Tesli zakończone aresztowaniami
Belgia: Pogoda na 13, 14 i 15 maja
Polska: Czterodniowy tydzień pracy. Jest ruch rządu
Belgia: Kamień pamiątkowy na miejscu dawnego, 900-letniego opactwa
Belgia, praca: Szukają pracy, ale nie mogą znaleźć. Podano liczby
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 13 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia, Flandria: Co czwarte stare auto „przepada bez śladu”?
Belgia: Tutaj domy kosztują najmniej
Belgia, biznes: Mniej bankructw pod koniec kwietnia
Polska: Zdjęcia tu nie zrobisz, bo pójdziesz za to siedzieć. MON odpowiada na zarzuty
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Kierowcy samochodów spalinowych będą źli. Rząd dopłaci, ale do elektryków

Polska zamierza wspierać rozwój elektromobilności. I dopłaci do kupna używanego samochodu elektrycznego.

Czemu „spalinowcy” mogą się zdenerwować? Powodów jest kilka.

Nowa danina wisi nad ich głowami

Po pierwsze miasta wprowadzają Strefy Czystego Transportu, do których nie mają prawa wjechać starsze samochody spalinowe. Cały czas na tapecie jest wprowadzenie w Polsce kolejnego podatku – opłaty od samochodów spalinowych. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona i taka danina nadal jest możliwa.

Tymczasem władza od dłuższego czasu promuje kupowanie samochodów elektrycznych. Dokładał do tego np. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W tym przypadku można było zyskać nawet 27 tysięcy złotych. W programie „Mój elektryk” chodziło o kupno nowych aut.

Teraz na rynek samochód używanych wkracza rząd.

Elektryk z drugiej ręki

Na jednym z największych portali sprzedażowych w Polsce sprawdzamy oferty używanych samochodów elektrycznych:

• 37 tys. zł kosztuje peugeot partner z 2015 roku,
• 39 tys. zł nissan leaf z 2016 r.,
• 245 tys. zł tesla S z 2021 r.

I właśnie do takich aut (a także do nowych) zamierza dopłacać państwo.

Zaskoczeni wysokością budżetu

„Puls Biznesu” ujawnił, że państwo chce przeznaczyć na to ponad 373,7 mln euro, czyli około 1,6 mld zł. Dla porównania – na wspomniany już program „Mój elektryk” poszło 900 mln zł.

– Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni wysokością budżetu, który zdecydowanie przewyższa dotychczasowe wsparcie zakupu pojazdów elektrycznych z programu „Mój elektryk”. Widząc pozytywny wpływ subsydiów na dynamikę rozwoju sektora, możemy prognozować, że dofinansowanie używanych elektryków jeszcze bardziej przyczyni się do popularyzacji elektromobilności – ocenia Aleksander Rajch, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności.

30 tysięcy złotych plus

Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądał system dopłat, ale minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pęczyńska-Nałęcz ujawniła niedawno, że dofinansowanie „bazowo” ma wynieść 30 tys. zł.

Dodatkowo osoby, które zdecydują się na złomowanie starego samochodu spalinowego, mają otrzymać dopłatę o 10 proc. wyższą. Z kolei ci, których dochód roczny jest niższy niż 135 tys. zł, także mają otrzymać o 10 proc. więcej.

Mają także obowiązywać limity cenowe dotyczące pojazdów. W przypadku nowego samochodu ma to być 225 tys. zł, a dla używanych 150 tys. zł. Jednak auto, do którego można ubiegać się o dopłatę, nie może być starszy niż 4 lata.

Pieniądze mają pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy, czyli funduszy unijnych przekazywanych Polsce jako pomoc na pocovidowe ożywienie gospodarcze.


08.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Pijane i po prąd hulajnogami. Nocna szarża uliczna nastolatek [WIDEO]

Dwie 17-latki mają teraz poważne kłopoty, zwłaszcza finansowe. Myślały, że nikt nie zauważy ich wyczynów na elektrycznych hulajnogach.

– Jeżdżąc hulajnogą elektryczną także można spowodować zagrożenie, nie tylko dla siebie, ale także innych uczestników ruchu drogowego – przypominają policjanci.

I podkreślają: – Istnieją przepisy, które regulują korzystanie z tych pojazdów. Warto się z nimi zapoznać, zanim ruszymy w drogę. Dzięki temu unikniemy niepotrzebnych problemów, a korzystanie z elektrycznej hulajnogi będzie bezpieczne – uczula komisarz Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej w Gorzowie Wielkopolskim.

Oko kamery

Dwie dziewczyny sądziły, że ujdzie im to płazem i nikt nie zauważy, co robią. 7 maja w nocy przed monitorami, na których widać obraz z miejskich kamer, siedział operator. To właśnie on zauważył, że w samym centrum miasta hulajnogami elektrycznymi jadą dwie nastolatki. Jadą pod prąd.

– Po chwili obie weszły na jedną hulajnogę i jechały ulicą Chrobrego. O sytuacji został powiadomiony dyżurny gorzowskiej jednostki, który skierował tam patrol. Na miejscu było kilka osób, ale dzięki nagraniom z kamery nie było problemu z identyfikacją osób, które z hulajnogi korzystały. Jeździły nimi dwie 17-latki – relacjonuje komisarz Jaroszewicz.

Nagranie znajduje się: TUTAJ

Od dziewczyn jechało alkoholem

Na miejscu policjanci od razu nabrali podejrzeń co do tego, czy dziewczyny są trzeźwe. I okazało się, że mieli rację. Jedna z dziewczyn miała ponad pól promila, a druga ponad półtora promila w wydychanym powietrzu.

– Policjanci zdecydowali, że w tej sytuacji nałożą na nie mandaty karne po 2500 złotych. Nastolatki zostały przekazane pod opiekę osoby dorosłej – kończy komisarz Jaroszewicz.


08.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sm)

Polska: Majówka dłuższa o jeden dzień? Tak, bo integruje Polaków. Wniosek jest już gotowy

Roboczy 2 dzień maja jest fikcją – uważa ekonomista. Pół biedy, jeśli pracownik idzie na urlop, gorzej, kiedy przychodzi do pracy… w słabej kondycji. Czy to się zmieni?

W tym roku kalendarz okazał się dla nas łaskawy – majówka była wyjątkowo długa. Jedynym zgrzytem był przerywnik w postaci roboczego Dnia Flagi, czyli 2 maja. Wiele osób tego dnia bierze sobie urlop, ale nie wszyscy…

– Jestem za tym, żeby skończyć z taką fikcją – powiedział „Faktowi” ekonomista Marek Zuber.

Nie jest to nierealne…

Petycja u prezydenta

Do Kancelarii Prezydenta – jak podaje „Fakt” – wpłynęła właśnie petycja z propozycją, żeby Dzień Flagi był dniem ustawowo wolnym od pracy.

„W interesie publicznym wnoszę o rozszerzenie katalogu dni wolnych od pracy w ustawie o dniach wolnych od pracy przez wpisanie: 2 maja” – wnioskuje w cytowanej przez dziennik petycji jej autor.

I uzasadnia: „Dzień Flagi jest świętem, które wyraża szacunek do polskich barw oraz symboli narodowych. Jest też częścią tzw. świąt majowych, podczas których nie tylko obchodzimy święto pracy, barw narodowych oraz Konstytucji 3 Maja, ale również spotykamy się i spędzamy ten czas w gronie rodziny i przyjaciół”.

„Święta majowe integrują Polaków bez względu na rasę, płeć, wiek, wykształcenie, wyznanie czy pochodzenie. Dlatego warto, aby obywatele celebrowali wszystkie święta majowe razem” – podkreśla.

Mało kto pracuje na 100 procent

Żeby 2 maja stał się dniem ustawowo wolnym od pracy, konieczne są zmiany w prawie. Mógłby to zrobić prezydent Andrzej Duda, kierując do Sejmu projekt ustawy.

Tyle że pojawią się od razu argumenty o tym – na co zwraca uwagę Marek Zuber – że…

– …każdy dzień wolny od pracy to koszt kilku, a nawet kilkunastu miliardów złotych – mówi.

I odpowiada: – Te koszty wydają się zawyżone. Przecież, nawet jeśli jest dzień wolny od pracy, to nie dla wszystkich – np. służby mundurowe czy lekarze muszą pracować. Poza tym mało jest zakładów, które pracują na 100 proc. przez siedem dni w tygodniu – uważa.

Teraz piłka jest po stronie prezydenta.

W Polsce dniami ustawowo wolnymi od pracy są teraz:

- 1 stycznia – Nowy Rok,
- 6 stycznia – Trzech Króli,
- pierwszy dzień Wielkanocy,
- drugi dzień Wielkanocy,
- 1 maja – Święto Państwowe,
- 3 maja – Święto Narodowe Trzeciego Maja,
- pierwszy dzień Zielonych Świątek,
- Boże Ciało,
- 15 sierpnia – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny,
- 1 listopada – Wszystkich Świętych,
- 11 listopada – Narodowe Święto Niepodległości,
- 25 grudnia – pierwszy dzień Bożego Narodzenia,
- 26 grudnia – drugi dzień Bożego Narodzenia.


08.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Nie na maksa i nie cały czas. Jak rozsądnie używać klimatyzacji w aucie?

Jazda z pracującą klimatyzacją może zwiększyć zużycie paliwa nawet o 10 procent. Dlatego podpowiadamy, jak z rozsądkiem chłodzić wnętrze samochodu.

To wie chyba każdy doświadczony kierowca. Kiedy jedzie się z włączona klimatyzacją, to samochód więcej „pali”. Dodatkowe zużycie paliwa – co udowodniono w badaniach i testach – wynosi 5-10 procent. Dlatego nie może dziwić niechęć niektórych do obniżania temperatury w aucie.

Co zatem zrobić, żeby skutecznie ochłodzić wnętrze kabiny, a jednocześnie nie wydawać więcej na paliwo? Jest na to kilka sposobów.

Otwarte okno

Można oczywiście jeździć z otwartymi lub lekko opuszczonymi oknami. Nawet w bardzo gorące dni pęd powietrza schłodzi wnętrze samochodu.

Ale wybierając taką metodę, trzeba uważać. Otóż otwarte okna mają wpływ na aerodynamikę pojazdu. To z kolei ma znaczenie dla jego prędkości i jazdy. A to przecież może sprawić, że zużycie paliwa będzie większe.

Eksperci oceniają, że jazda z otwartymi oknami zwiększa zużycie paliwa w taki sam sposób jak włączenie klimatyzacji, a często (zależy to od prędkości) nawet bardziej. W ekstremalnych przypadkach mowa nawet o 20 proc. większego zużycia.

Co zatem robić? Zamknąć okna z aucie? Niekoniecznie.

Otóż mogą być one otwarte do prędkości 70 km/h. Zgodnie z wynikami badań motoryzacyjnych, do tej prędkości otwarte okna nie przyczyniają się do wyższego spalania. Jednak już powyżej tej wartości silnik czerpie więcej paliwa.

Nie cały czas

Kolejne metody są dosyć powszechne. Należy parkować samochód cieniu, żeby się nie nagrzewał na słońcu. Przed rozpoczęciem jazdy należy otworzyć drzwi na oścież i przewietrzyć wnętrze. To techniki znane od lat, które praktykowali już pierwsi posiadacze „maluchów”.

Nie znali oni wówczas klimatyzacji i nie wiedzieli, jak jej używać. A naczelną zasadą jest to, żeby nie ustawiać jej na maksa, czyli nie na najniższą możliwą temperaturę. System nie powinien też działać ciągle podczas całej jazdy.

Lepiej, żeby klimatyzacja pracowała klika, kilkanaście minut, aż schłodzi wnętrze auta, a następnie trzeba ją wyłączyć.

Można ją uruchomić ponownie, gdy po jakimś czas czasie znowu zrobi się za gorąco.


08.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm/km)

 

Subscribe to this RSS feed