Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: W Belgii potaniał o 6%, a w Polsce aż o… 30%
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 10 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 101 osób objętych ochroną policyjną
Polska: Wysyp grzybów dopiero przed nami. Ma być deszczowo i ciepło
Belgia: „Ten tort za 860 euro to katastrofa!”. Panna młoda wściekła
Polska: Obraża, przeklina, wyzywa. Sztuczna inteligencja Muska zwariowała
Belgia: W porcie w Antwerpii skonfiskowano 34 kg kokainy
Polska: Burze nadal kroczą. Są pierwsze ewakuacje. Zagrożenie powodziowe jest wciąż realne
Temat dnia: Urodzeni w Belgii długo pożyją. Jest coraz lepiej!
Polska: Zwierzęta w foliowej pułapce. Leśnicy apelują o zdrowy rozsądek
Klaudia

Klaudia

Website URL:

Holendrzy skazani za doprowadzenie do utonięcia mężczyzny w Gandawie

Sąd w Belgii skazał dwóch obywateli Holandii na kolejno cztery i dwa lata więzienia za wepchnięcie mężczyzny do kanału w Gandawie i pozwolenie, aby utonął.

Mężczyźni w wieku 25 i 27 lat, obydwaj z Goes, uczestniczyli w dorocznym festiwalu w Gandawie w 2022 roku i byli pod wpływem alkoholu i narkotyków, gdy natknęli się na 53-letniego Hakima Mutyabę.

Jakiś czas później wrzucili mężczyznę do kanału. Sędzia powiedział, że mężczyźni nie zareagowali, gdy było jasne, że ofiara nie jest w stanie się sama uratować. „Był poranek, było jasno i obydwaj sprawcy widzieli, że ofiara nie potrafi pływać. Nie zrobili nic” – belgijska stacja VRT zacytowała słowa sędziego.

25-latek otrzymał dłuższy wyrok czterech lat więzienia za to, że popchnął mężczyznę do wody. Krewni chcieli, aby obydwaj zostali osądzeni za morderstwo, ale sędzia orzekł, że śmierć nie została spowodowana celowo.

Mężczyźni muszą również zapłacić rodzinie Mutyaby odszkodowanie w wysokości 60 tys. euro.


03.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Od 2026 roku we Flandrii autonomiczne taksówki?

Licencje na prowadzenie autonomicznych autobusów wahadłowych i taksówek mają być dostępne od lipca 2026 roku w ramach planów rządu flamandzkiego dotyczących mobilności.

Jak donosił w poniedziałek, 2 grudnia, dziennik De Standaard, droga do pojazdów autonomicznych jest pełna przeszkód natury prawnej i praktycznej.

Podczas gdy w niektórych częściach kraju autonomiczne autobusy są już rzeczywistością, nie są one jeszcze w stanie zintegrować się ze zwykłym ruchem ulicznym.

Dążenie do wprowadzenia na drogi pojazdów autonomicznych jest częścią działań mających na celu uczynienie transportu bardziej zrównoważonym. Ponadto, autonomiczne samochody i autobusy mogą sprawić, że drogi będą bezpieczniejsze.

Jednak, pomimo zbliżającego się terminu we Flandrii i nacisku ze strony Walonii na wprowadzenie autonomicznych samochodów, niektórzy nadal uważają ten cel za zbyt ambitny.

W zeszłym tygodniu w artykule opublikowanym w L'Echo dyrektor ds. spraw publicznych i polityki w Touring, Joost Kaesemans, stwierdził, że kraj nadal jest w tyle w kilku kluczowych aspektach, aby osiągnąć autonomiczny transport. Podkreślił brak ram prawnych, obawy dotyczące prywatności danych i słabą infrastrukturę drogową.

Niemniej jednak, rząd flamandzki trzyma się swoich planów. Do końca roku mają zostać zbadane teksty legislacyjne i wymogi techniczne, aby przygotować się do adaptacji lub zmian ram prawnych.


08.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Bruksela „najbardziej wyspecjalizowanym” regionem w Belgii

Region stołeczny Brukseli jest najbardziej wyspecjalizowanym obszarem w Belgii – wynika z badania opublikowanego w czasopiśmie naukowym Brussels Studies, z którego wynika, że 45% stanowisk pracy w Brukseli ma charakter wyspecjalizowany.

Naukowcy dokonali identyfikacji pracowników na podstawie kwalifikacji zdobytych w ramach wyższego wykształcenia oraz stanowisk lub klasyfikacji wymagających specjalistycznej wiedzy, takich jak m.in. osoby wykonujące zawody związane z inteligencją, nauką i sztuką lub technicy i zawody pokrewne.

Według tej definicji, 45% miejsc pracy w Brukseli jest uznawanych za intensywnie wykorzystujące wiedzę, co czyni ten region najbardziej zorientowanym na wiedzę w Belgii. Stolica ma również znaczący wpływ na otaczające ją peryferie flamandzkie, wykazując podobne statystyki dla obszaru metropolitalnego.

Mimo, że w Brukseli i okolicach skoncentrowanych jest wiele miejsc pracy wymagających specjalistycznej wiedzy, tempo ich wzrostu jest minimalne i wyniosło zaledwie 0,51% w latach 2008–2020, podczas gdy w całym kraju wzrost ten wyniósł 1,11%.

„Podczas gdy kluczowe sektory wymagające dużej wiedzy, takie jak usługi finansowe, opieka zdrowotna i wolne zawody są nadal nadreprezentowane w stolicy, Region Stołeczny Brukseli odnotował mniejszy wzrost zatrudnienia w tych sektorach w porównaniu z resztą Belgii, w przeciwieństwie do otaczających go peryferii Brukseli” – podaje Brussels Studies.


07.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Temat dnia: Państwo belgijskie skazane za porywanie dzieci z Konga!

Sąd apelacyjny w Brukseli skazał państwo belgijskie za systematyczne porwania dzieci Metysów w Kongo. Pięć osób, które wniosły sprawę, otrzyma odszkodowania. Swoim wyrokiem sąd apelacyjny w Brukseli uchylił decyzję sędziego z 2021 roku, który stwierdził, że sprawa jest przedawniona.

Pięć kobiet, które pozwały państwo belgijskie, urodziło się w Kongu w latach 1946–1950, gdy kraj był jeszcze belgijską kolonią. Wszystkie były dziećmi urodzonymi ze związku Belga i Kongijki. Zostały zabrane swoim rodzinom i umieszczone w domach dziecka.

Sąd uznał, że dochodziło w tym przypadku do „systematycznych porwań” dzieci urodzonych z takiego związku. „Są to zbrodnie przeciwko ludzkości” – stwierdził sędzia. Kobietom przyznano odszkodowania za utratę więzi z matką i „negatywne reperkusje dla ich tożsamości i związku z krajem pochodzenia”.

Dzieci Metysów to dzieci urodzone w czasach kolonialnych: synowie i córki belgijskiego ojca i afrykańskiej matki. Urodziły się pod koniec lat 40. i 50. XX wieku w ówczesnym Belgijskim Kongo lub w Rwandzie lub Burundi, dwóch państwach administrowanych przez Belgię na mocy mandatu ONZ.

Państwo belgijskie nie pochwalało wówczas związków pomiędzy Belgami i Afrykankami, a także uważało, że Afrykanka nie może wychować dziecka częściowo europejskiego pochodzenia. W rezultacie wiele dzieci zostało odebranych matkom i trafiło pod opiekę misjonarzy.

Tuż przed uzyskaniem przez Kongo niepodległości setki dzieci wysłano do Belgii. Dorastały w rodzinach zastępczych, były adoptowane lub wysyłane do sierocińców. Wszelkie więzi z matką i krajem, w którym się urodziły, zostały zerwane. W Belgii często nie przyznawano im obywatelstwa belgijskiego i w rezultacie napotykały problemy administracyjne.


03.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed