Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: „Zmiany klimatyczne największym problemem społecznym”
Belgia: 7 lipca lekarze i dentyści będą strajkować
Słowo dnia: Hooimaand, juli
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 6 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Flandria: 1 na 4 miejsca w żłobkach nie jest wykorzystywane
Belgia: Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa pilnie potrzebni
Belgia: Młodzi ludzie „najmniej zmotywowanymi” pracownikami
Belgia: Tu domy (nieco) potaniały
Belgia, Walonia: Mniej wypadków i ofiar śmiertelnych
Belgijskie autostrady uszkodzone przez upały!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Policjanci wkroczyli do szkoły. Przyczyną groźby... 11-letniej dziewczynki

Środowe popołudnie było w szkole podstawowej Sancta Maria w miejscowości Willebroek bardzo nietypowe. Do placówki weszło wielu policjantów, a przyczyną całego zamieszania były groźby sformułowane przez 11-letnią uczennicę.

- Otrzymaliśmy pewne zgłoszenie i kilka patroli zostało wysłanych do szkoły. Bardzo szybko okazało się, że nie ma zagrożenia i wszyscy są bezpieczni. Nie było żadnych powodów do paniki - powiedział rzecznik prasowy lokalnej policji, cytowany przez flamandzki portal „Het Nieuwsblad”.

Według doniesień medialnych policję zaniepokoiła wiadomość, jaką opublikowano w mediach społecznościowych. W tym wpisie grożono „strzelaniną w szkole”. Sprawę potraktowano więc poważnie - mimo że szybko okazało się, że autorką wpisu z groźbami jest 11-letnia uczennica.

Jak wynika z medialnych doniesień, 11-latka została wcześniej w szkole ukarana i rozzłoszczona zaczęła grozić w mediach społecznościowych, że doprowadzi do szkolnej strzelaniny.

W chwili, gdy policjanci wkroczyli do szkoły, autorki gróźb tam nie było. Niewiele później dziewczyna została zatrzymana i przesłuchana. Ze względu na młody wiek nie grozi jej oczywiście kara więzienia. Rodzice, cytowani przez „Het Nieuwsblad”, domagają się jednak, by 11-latka została przeniesiona do innej szkoły.

11.05.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: 30 aresztowań w ramach śledztwa wymierzonego w dwa gangi narkotykowe w Antwerpii!

Belgijska policja aresztowała w środę 30 osób w ramach ogólnokrajowej operacji przeciwko dwóm gangom narkotykowym działającym w Antwerpii.

W ramach operacji przeprowadzono łącznie 30 przeszukań, nie tylko we flamandzkim mieście, ale także w Brukseli. Operacja była wynikiem trwającego rok śledztwa w sprawie restauracji w Antwerpii, która według władz służyła jako przykrywka dla handlarzy narkotyków.

Według prokuratury w Antwerpii klienci przychodzili do restauracji i kupowali kokainę. Miejsce było odwiedzane przez „podziemie przestępcze znane z włamań, handlu bronią, prania brudnych pieniędzy i handlu narkotykami”.

Dochodzenie ujawniło również bliskie powiązania pomiędzy podejrzanymi gangami narkotykowymi a obywatelem Hiszpanii mieszkającym we Flandrii. Hiszpan najprawdopodobniej miał siatkę wspólników, w tym pracowników portu w Antwerpii, którzy przemycali narkotyki. Śledztwo w sprawie podejrzanego prowadzi również hiszpańska policja, która w tym tygodniu przeprowadziła przeszukania w siedmiu różnych miejscach.

11.05.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Kłopoty z segregacją śmieci. Jest na to rada: aplikacja Sorteusz

Gdzie wrzucić rozbity talerz, a gdzie opakowanie po czekoladzie? Segregacja śmieci wcale nie jest prosta, ale można skorzystać z podpowiedzi. Żeby później nie płacić kar.

W Japonii śmieci segreguje się na 11 frakcji. W Polsce pod tym względem jest łatwiej. Kiedy kilka lat temu wszedł w życie powszechny obowiązek dzielenia odpadków na różne rodzaje, zarządzono podział na 5 frakcji:

- metale i tworzywa sztuczne,
- papier,
- szkło,
- odpady biodegradowalne,
- odpady zmieszane.

Do tego trzeba jeszcze dodać lokalne zasady, np. oddzielne wyrzucanie popiołu z kominków i pieców. Śmieci wielkogabarytowe i elektrośmieci.

Kłopotliwy paragon sklepowy

Główna zasada Jednolitego Systemu Segregacji Odpadów (JSSO) jest jedna – należy oddzielać surowce od odpadów, które nie nadają się do powtórnego przetworzenia. Jakie surowce oddzielamy?

Metale i tworzywa sztuczne, papier, a także opakowania szklane i odpady biodegradowalne. Niektóre gminy mogły zdecydować o konieczności rozdzielania szkła białego i kolorowego – komunikuje strona rządowa. Tam też znajduje się podpowiedź, jak dzielić odpadki.

Ale nadal dla wielu osób nie jest to sprawa prosta. Zgodnie z raportem „Pakujemy się w kłopoty? Raport z badań – co Polacy wiedzą o opakowaniach i jak sobie radzą z segregacją odpadów 2023” tylko 51 proc. badanych potwierdziło, że sortuje w domu odpady na wszystkie frakcje. Zaledwie 43 proc. ankietowanych uważa, że umie właściwie posortować odpady. 25 proc. zapytanych o zdanie ma problem z wyborem odpowiedniego pojemnika.

I nawet jeżeli ktoś sądzi, że wszystko robi dobrze, to może się mylić, bo np. paragon ze sklepu nie jest papierem . 71 proc. Polaków nie wie, jaki to odpad i wrzuca do papieru lub... gdzie uważa.

Tymczasem paragon powinien wylądować we frakcji zmieszanej.

Kameleon rozdaje nagrody

Dlatego coraz więcej miast stawia na edukację i nie chce już wydawać pieniędzy na ulotki, plakaty i reklamy, ale inwestuje w internet. Tak zrobił m.in. Lublin, który niedawno uruchomił stronę internetową – wyszukiwarkę opadów.

Wpisuje się do niej nazwę śmiecia, a system wyjaśnia, w którym pojemniku powinien się znaleźć. System jest na tyle sprawny, że gdy zapytać o „dywan”, strona podaje kilka informacji. Dywanik samochodowy z gumy – frakcja zmieszana. Dywan z domu – odpad wielkogabarytowy.

Są też wygodniejsze rozwiązania. Aplikacje. Jedna z nich to Sorteusz. Stworzyła go Magdalena Dziczek, a inicjatorami projektu są Biedronka, Fundacja PlasticsEurope Polska, Nestlé Polska oraz Rekopol Organizacja Odzysku Opakowań.

To nie tylko graficzna podpowiedź dotycząca śmieci, ale także zabawa, bo za każde zeskanowanie produktu lub wyszukanie odpadu użytkownikowi przyznawane są punkty. Motywem przewodnim aplikacji jest kameleon i to on właśnie – kiedy zadaje pytania – za odpowiedzi nagradza punktami. Potem gracze mogą odbierać swoje nagrody.

14.05.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Coraz częściej nie stać nas na prezent komunijny. Chętnie wymigalibyśmy się z tej uroczystości

Elektryczna hulajnoga i 1500 złotych… Ceny prezentów komunijnych i wkładu do koperty jeżą włosy na głowach. Ile lub co „wypada” zatem dać dziś dziecku na komunię?

Odpowiedzi na to pytanie poszukiwało jednocześnie kilka sondażowni. Co wynika z ich badań?

Ile „wypada” dać dziecku?

Komunie to zawsze wyzwanie dla kieszeni rodziców chrzestnych. W tym roku deklarują oni, że do koperty włożą od 500 do – nawet – 1500 zł – ustalił Vivus.pl.

Z kolei dziadkowie na prezent komunijny przeznaczą ok. 500 zł. „Inni członkowie bliższej rodziny” – od 300 do 500 zł.

29 proc. Polaków – jak pokazało badanie Santander Consumer Bank –  planuje wydać od 301 do 500 złotych. Taką odpowiedź najczęściej wskazywali mieszkańcy metropolii (40 proc.), a także osoby w przedziale wiekowym między 18-29 (34 proc.) i 30-39 lat (31 proc.).

17 proc. badanych zadeklarowało, że na prezent komunijny przeznaczyłoby od 701 do 1000 zł. Takiej odpowiedzi udzieliło także 23 proc. respondentów zarabiających od 7000 zł w górę i 25 proc. osób z dochodem od 2000 do 2999 zł na rękę.

Najmniej – 101 do 200 złotych – chce dać 16 proc. ankietowanych. To głównie osoby w wieku 40-49 i 60-69 lat.

10 proc. respondentów włoży do koperty od 501 do 700 zł. To najczęściej osoby w wieku 40-49 lat (18 proc.), z miast (18 proc.) do 250 tys. mieszkańców oraz zarabiający od 7000 zł netto w górę.

Również 10 proc. planuje dać od 201 do 300 zł.

Lista wypasionych prezentów

Serwis Prezentmarzeń.com z kolei był zainteresowany nie tym, ile włożymy do koperty, ale jaki prezent kupimy komunijnym dzieciom. Specjalnych zaskoczeń nie było.

35 proc. wskazało rower. Popularnością cieszą się także hulajnogi elektryczne.

28 proc. uczestników badania wyszło z założenia, że „prezent powinien być drogi i materialny". Na tej liście znalazły się laptopy, smartfony i aparaty fotograficzne.

Natomiast 15 proc. ankietowanych zadeklarowało, że upominki z okazji pierwszej komunii powinny wiązać się z duchową stroną tej uroczystości.

To badanie pokazuje też stosunek wielu Polaków do komunijnego drenowania kieszeni bliskich. Co trzeci badany (31 proc.) byłby skłonny odmówić udziału w komunii, byle ograniczyć wydatki obciążające rodzinne budżety.

Musi być na bogato

– Mimo braku pieniędzy, część Polaków nie zamierza jednak rezygnować z wystawnego przyjęcia – ocenia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. –Nasze badanie pokazuje, że wciąż żywe jest powiedzenie: „zastaw się, a postaw się”. Przeszło co czwarty rodzic weźmie kredyt lub pożyczkę na wyprawienie imprezy komunijnej.

Tylko 36 proc. uczestników sondażu (przeprowadził go IMAS International na zlecenie KRD) twierdzi, że przyjęcie komunijne nie jest im potrzebne lub jest im zupełnie obojętne. Jednak na bogatej oprawie tego wydarzenia zależy aż 64 proc. respondentów.

W tej grupie aż 72 proc. badanych przyznaje, że może sobie na to pozwolić, wykorzystując tylko własne oszczędności. Jednak spora grupa rodziców pieniądze na to po prostu pożycza.

Spośród nich prawie połowa odwiedzi bank (47,5 proc.). Pozostali pożyczą pieniądze od rodziny i znajomych lub skorzystają z oferty firmy pożyczkowej.

12.05.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)


Subscribe to this RSS feed