Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 17-latkowie otrzymają zaproszenie do ochotniczej służby wojskowej
Polska: Składki, składki, składki. Tak rodzice dokładają do szkoły
Belgia: Nastolatek ranny w pożarze e-hulajnogi
Polska: Czas na imprezę. Rusza planowanie i rezerwacja restauracji
Belgia: Ciało kobiety znalezione w Spoor Oost w Antwerpii
Polska: To już koniec stylizacji paznokci, jakie znamy. Jest zakaz
Temat dnia: Czy mieszkańcy Flandrii są szczęśliwi?
Polska: Drony wlatują, jak i kiedy chcą. Jesteśmy bezradni?
Słowo dnia: Blij
Belgia: Pociągi opóźnione z powodu... koni na torach
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Pogoda na weekend

Dziś (14 lipca) wysokie chmury ustąpią w ciągu dnia miejsca większej ilości słońca znad francuskiej granicy, zwłaszcza w centrum i na wschodzie kraju. Maksymalna temperatura wyniesie od 23 stopni w Wysokich Ardenach, do 26 stopni w pobliżu morza i 27-28 stopni w Gaume. W ciągu dnia wiał będzie słaby lub umiarkowany, południowy wiatr.

Sobota (15 lipca) będzie pochmurna z niewielkimi przejaśnieniami. Na północnym zachodzie opady są nieco silniejsze, z możliwością wystąpienia burz. Nad ranem deszcz lub burze przesuną się również z Francji nad południowo-wschodnią stronę Ardenów. Wieczorem będzie sucho i w większości wystąpią przejaśnienia. Maksymalna temperatura wyniesie od 22 do 26 stopni Celsjusza, przy umiarkowanym lub dość silnym wietrze z południowego zachodu, który w porywach sięga do 70 km/h.

Niedziela (16 lipca) rozpocznie się bezchmurnym niebem. Wraz z upływem godzin pojawi się więcej chmur i możliwe są przelotne opady deszczu. Będzie chłodniej, maksymalnie od 19 do 23 stopni. Wiał będzie umiarkowany, dość silny wiatr południowo-zachodni, w porywach sięgający do 60 km/h.

14.07.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Prawda o cenach paliw w Polsce. Niemcy mogą za swoją pensję zatankować więcej

Orlen chwali, że ceny paliw w Polsce są „jedne z najniższych w Europie”. Tymczasem jeśli porównać, ile litrów można kupić za średnią pensję, prawda okazuje się inna

Według e-petrol w Polsce benzyna 95-oktanowa kosztuje średnio 6,51 zł za litr. W przypadku diesla to 6,26 zł/l. Dla kierowców pamiętających jeszcze niedawne ceny z piątką z przodu to dużo. Ale PKN Orlen od dawna wszystkich przekonuje, że paliwo w naszym kraju jest jednym z najtańszych w Europie.

Tymczasem analiza Picod.com wskazuje, że nie do końca mamy się z czego cieszyć.

Pensja i tankowanie

Porównano ceny paliw do wysokości pensji w danym kraju i okazuje się, że nasza siła nabywcza nie jest tak duża, jak to się niektórym może wydawać. Pod uwagę wzięto średnie wynagrodzenie i…

„Na przykład Szwajcarzy mogą zatankować 3025 litrów, Luksemburczycy 2413 litrów, Duńczycy 2033 litry a Niemcy – 1480 litrów.” – czytamy.

Biorąc pod uwagę wskaźniki GUS, który podaje, że średnie miesięczne wynagrodzenie w Polsce wynosi 5225 zł netto, wychodzi, że polski kierowca może zatankować za te pieniądze około 805 litrów benzyny.

W takim zestawieniu Polska zajmuje 25 miejsce wśród 43 krajów. Ale trzeba pamiętać, że w 2022 roku za polską pensję można było zatankować 598 litrów

Okazuje się, że Polak za przeciętną wypłatę może zatankować prawie dwa razy mniej paliwa niż Niemiec i prawie cztery razy mniej niż Szwajcar.

Tankowanie za polską pensję

2019 – 711 litrów
2020 – 832 litry
2021 – 808 litrów
2022 – 598 litrów
2023 – 805 litrów

Orlen tańszy na Ukrainie?

Ostatnio głośno jest także o tym, że paliwo z Orlenu na Ukrainie jest tańsze niż w Polsce. Internet zalewają informacje i filmy wskazujące, że za ten sam produkt u naszych sąsiadów trzeba zapłacić mniej.

Jak jest naprawdę? Serwisy factcheckingowe wskazują na przyczyny. To m.in. zniesienie w marcu 2022 r. na Ukrainie akcyzy na paliwa, inne koszty pracy i transportu, które są niższe niż w Polsce.

„Gdyby do ceny paliwa na Ukrainie doliczana była akcyza na poziomie takim, jak obowiązuje w Polsce, kosztowałoby ono w tym kraju niewiele mniej niż w Polsce. Uwzględnić też trzeba niższe koszty ogólne na Ukrainie” – wyjaśnia PAP serwis Fakehunter.

14.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Herbata nie dla policjanta. Muszą oddać do magazynu czajniki elektryczne

Szef bydgoskiej policji wprowadził zakaz używania czajników elektrycznych. Dla oszczędności. Policja ma też inne pomysły na ograniczanie wydatków na prąd i ciepło.

Internet odpowiedział dowcipami na temat policjantów z Bydgoszczy i ich czajników. Cały czas pojawiają się memy i złośliwe komentarze, z których jeden brzmi: „Nie dla psa herbata”. Wszystko przez program oszczędnościowy, który ma zaprocentować zmniejszeniem zużycia prądu.

Czajnik do aresztu

Komenda Miejska Policji w Bydgoszczy wystąpiła do podległych jej jednostek o zdanie czajników elektrycznych.

Najbardziej ucierpi na tym wydział Łączności i Informatyki oraz jeden z komisariatów. Łącznie policjanci stracą 15 czajników.

Ale nie tylko czajników dotyczy program oszczędnościowy, bo w piśmie szef uczula podwładnych także na „umiarkowane dogrzewanie i schładzanie pomieszczeń biurowych, racjonalne korzystanie

z czajników elektrycznych oraz wyłączanie sprzętu komputerowego przy dłuższej nieobecności przy stanowisku pracy”.

I jeszcze jedno przypomnienie: na komisariatach i komendach nie można używać sprzętu prywatnego. Czyli jeżeli ktoś zda czajnik, to już przyniesionym z domu go nie zastąpi.

„Kwestia ta w dalszym ciągu będzie monitorowana i w przypadku stwierdzenia niewystarczającej liczby tego typu urządzeń w danej jednostce, będzie ona doposażona” – zapewnia szefostwo bydgoska policja.

Komendant główny cofnął czajnikową decyzję

Dziś (piątek 14 lipca) na profilu Komendy Głównej Policji ukazało się oświadczenia komendanta. Czytamy w nim, że „Komendant Główny Policji polecił wycofać tak kuriozalne polecenia, a także zabronił wydawania podobnych”.

Co więcej przypomniał podwładnym, że każdemu policjantowi i pracownikowi należy umożliwić zrobienie ciepłego napoju dla siebie jak i innych.

„Oszczędność to dobra cecha, ale nie w taki sposób” – podkreślił głównodowodzący policjantów.

Policjancie, zgaś światło

Takie oszczędności w policji to nic nowego, bo przecież jesienią 2022 roku dyrektor Biura Logistyki Komendy Głównej Policji polecił przełożonym policjantów, żeby w związku z sytuacją na rynku energii zobowiązali funkcjonariuszy do oszczędzania prądu i ciepła.

Nakazano wówczas racjonalne korzystanie ze sztucznego oświetlenia. Trzeba było gasić światło, wychodząc z pomieszczenia – także na korytarzach i w ubikacjach. Wprowadzono zakaz pozostawiania urządzeń elektrycznych w stanie czuwania i nakaz wyłączania listew zasilających.

Oszczędności dotyczą także ogrzewania. Funkcjonariusze mają przykręcić kaloryfery w pokojach. Zakazano im też używania dodatkowych urządzeń grzewczych.

Kolejne polecenie dotyczy kontrolowania zużycia wody w pomieszczeniach socjalnych i toaletach.

14.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Coraz mniej Polaków zagląda do restauracji. W domu wychodzi taniej

Nastroje restauratorów są podłe. Powodów do tego nie brakuje. Niemal co drugiego Polaka nie stać na to, żeby jeść na mieście. Powód jak zawsze ten sam – zawartość kieszeni.

Co gorsza… – Koszty prowadzenia działalności nie maleją, a ceny produktów spożywczych wciąż rosną – podkreśla Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

I dodaje: – Nic nie wskazuje na to, żeby konsumenci wrócili do wydatków na jedzenie poza domem.

Dlaczego Polacy nie korzystają z gastronomii?

Odpowiedzi na to pytanie zawierają ustalenia Panelu Gospodarstw Domowych GfK. Jakie powody podają?

44 proc. – nie stać mnie na korzystanie z restauracji,
43 proc. – zbyt wysokie ceny,
32 proc. – domowe jedzenie jest zdrowsze,
30 proc. – domowe jedzenie jest smaczniejsze,
28 proc. – znany skład domowych posiłków,
26 proc. – lubię gotować,
19 proc. – szkoda czasu na jedzenie w restauracjach,
18 proc. – przeszkadzają mi tłum lub hałas,
17 proc. – lepsze są spotkania w domu.

Posiłki na zamówienie

Cały czas rośnie jednak – jak podaje „Rzeczpospolita” – liczba pizzerii, ale również lokali, które powstają tylko do obsługi zamówień z dostawą, bez serwowania posiłków na miejscu.
„Dostawy online to już ponad 4 mld zł i rosną szybciej niż rynek, prognoza mówi o niemal 14-proc. wzroście w 2023 r.” – czytamy.

Rośnie również liczba klientów, którzy zamawiają posiłki m.in. do pracy lub domu. W ubiegłym roku wartość zamówień wyniosła 8,8 mld zł. Natomiast zamówienia ogółem, w tym telefonicznych, mają być warte niemal 10 mld zł.

17.07.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Subscribe to this RSS feed