Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Rekin przy belgijskim wybrzeżu!
Polska: Stary Ursus hitem komorniczej licytacji. Ludzie się o niego bili
Belgia: Kolejna demonstracja w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy
Polska: Nadchodzi duża zmiana. Firma musi ci powiedzieć, ile możesz zarabiać
Temat dnia: Uchodźców z Ukrainy jest w Belgii więcej niż we Francji!
Polska: Wybory 2025. Nawrocki za Trzaskowskim i daleko od sukcesu Dudy
Słowa dnia: Warm weer
Belgia: Zabiła partnera nożem. „Wiele ciosów”
Niemiecki minister z wizytą w Izraelu
Polska: Groszowi emeryci. Kilka tysięcy z nich dostaje mniej niż 10 zł

Polska: Beztroska kierowców rządowych limuzyn kosztuje podatników miliony złotych

Polska: Beztroska kierowców rządowych limuzyn kosztuje podatników miliony złotych Fot. policja

200 kolizji, 40 razy rozbite auta. To statystyka osiągów limuzyn rządowych w ostatnich 5 latach. Koszt ich napraw sięga milionów złotych.

Przez takiej wypadkowości  żadna firma ubezpieczeniowa nie odważyła się nawet ich ubezpieczyć. W efekcie samochody SOP (Służba Ochrony Państwa) jeżdżą bez autocasco.

Drogie wypadki i kolizje

Rządowa ochrona „słynie z kolizji samochodów kierowanych przez funkcjonariuszy SOP, w których brały udział samochody wiozące premierkę Beatę Szydło, ministra Antoniego Macierewicza czy na przykład ministra Zbigniewa Ziobro” – napisała posłanka Hanny Gill-Piątek w swojej interpelacji, cytowanej przez InnPoland.

I zapytała, ile kosztowały „rządowe” wypadki i kolizje? Okazuje się, że były – jak odpowiedział jej Maciej Wąsik z MSWiA – kosztowne. W rozbiciu na lata wygląda to tak:

w 2018 r. – 3 155 835,08 zł,
w 2019 r. – 3 438 788,09 zł,
w 2020 r. – 3 563 913,49 zł,
w 2021 r. – 2 264 602,04 zł,
w 2022 r. – 4 257 097,04 zł.
Łącznie daje to 16,7 mln zł.

Antyterrorysta też nie rozumie takich zachowań

Portal naTemat.pl zapytał Grzegorza Mikołajczyka, szkoleniowca funkcjonariuszy rządowych i byłego antyterrorystę, czy przekraczanie prędkości nie stwarza zagrożenia – już poza cywilami – dla samych urzędników, o których bezpieczeństwo ma dbać SOP.

– Oczywiście, że stwarza– odpowiedział. – Kiedy dowodziłem konwojem, zastanawiałem się, dlaczego bez żadnych podejrzeń zagrożenia jedziemy 120 km/h na trasie, gdzie ograniczenie to 60 km/h. Albo 150 km/h na trasie z ograniczeniem do 90 km/h. W takich sytuacjach nikt nie musi nas atakować, bo my się sami pozabijamy.

30.06.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sc)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież