Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
W Brukseli otwarto „Muzeum Frytek"!
Polska: Zamiast kupować samochody, coraz chętniej je wypożyczamy
Belgia: Miasto Aalter zmienia procedurę rejestracji dla obcokrajowców
Belgia: Wypadki w martwym polu. 10% ofiar ciężko rannych lub śmiertelnych
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Emisje CO2 w europejskim lotnictwie osiągnęły poziom sprzed pandemii
Słowo dnia: Grondwet
Narodowe Święto 3 Maja. Tak obchodzono je przed laty [ZDJĘCIA]
Świętujemy: Rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja
Sport, tenis: Gauff nie dała szans: Świątek rozbita w półfinale Madrytu
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: „Musimy się przygotować na wojnę z Rosją”, ostrzega naczelny dowódca

Michel Hofman, naczelny dowódca belgijskich sił zbrojnych, uważa, że Belgia i inne kraje NATO muszą się poważnie przygotować na możliwą wojnę z Rosją.

- Myślę, że mamy powody do zmartwień. Rosja już pokazała, że jest gotowa zaatakować sąsiednie państwo - powiedział Hofman, cytowany przez flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Według niego nie jest wykluczone, że za kilka lat Putin będzie chciał otworzyć nowy front, obok tego na Ukrainie. Jeszcze kilka lat temu wojna Rosji z NATO wydawała się mało prawdopodobna, ale atak na Ukrainę z 2022 r. wszystko zmienił.

Retoryka Putina wobec NATO jest coraz ostrzejsza, a rosyjska gospodarka została przestawiona na tryb wojenny. Rosja się zbroi, a wsparcie Zachodu dla Ukrainy maleje. Przekłada się to na sytuację na froncie, gdzie to Rosja ma coraz większą inicjatywę, a Ukraina musi się bronić.

Europa musi zrobić wszystko, by pomóc Ukrainie i nie dopuścić do zwycięstwa Putina. Rosja, której udałoby się zająć Ukrainę, mogłaby pójść krok dalej. Konieczne jest więc, by Belgia i inne europejskie kraje przygotowały się na zagrożenie ze wschodu.

- Europa musi się w błyskawicznym tempie na to przygotować. Kto chce pokoju, niech szykuje się do wojny. Chodzi o to, by odstraszyć Rosję - powiedział Hofman w trakcie wizyty w Rumunii, gdzie stacjonują belgijscy żołnierze.

19.12.2023 Niedziela.BE // fot. JRdes / Shutterstock.com

(łk)

  • Published in Wojna
  • 0

Belgia: Ci politycy cieszą się największym zaufaniem

Kto jest najpopularniejszym politykiem w Belgii? Wszystko zależy od regionu - wynika z ankiety przeprowadzonej na zlecenie telewizyjnego programu informacyjnego VTM, telewizji RTL oraz gazet „Le Soir” i „Het Laatste Nieuws”.

Belgia to bardzo zdecentralizowany kraj, z dużymi różnicami pomiędzy trzema głównymi regionami: niderlandzkojęzyczną Flandrią na północy kraju, francuskojęzyczną Walonią na południu i dwujęzycznym Regionem Stołecznym Brukseli.

Także polityczne różnice pomiędzy regionami są wielkie. Flandria i Walonia mają różne systemy partyjne, a politycy popularni w jednej części kraju w innej często nie odgrywają istotnej roli.

We Flandrii obecnie największą popularnością cieszy się Bart De Wever, burmistrz Antwerpii i lider prawicowej partii umiarkowanych flamandzkich nacjonalistów N-VA. Około 15% mieszkańców Flandrii czuje się najlepiej reprezentowana politycznie właśnie przez niego.

Niewiele mniejszym (13%) poparciem cieszy się Tom Van Grieken (13%), stojący na czele Interesu Flamandzkiego (Vlaams Belang), czyli ugrupowania skrajnej, nacjonalistycznej prawicy. Trzecie miejsce w tym zestawieniu zajął we Flandrii Alexander De Croo z liberalnego Open Vld.

W Walonii najpopularniejszym politykiem jest była pani premier Sophie Wilmès z liberalno-prawicowego MR. Drugie miejsce zajmuje De Croo, a trzecie Raoul Hedebouw, szef lewicowej Partii Pracy PVDA.

W Regionie Stołecznym Brukseli to De Croo cieszy się największą popularnością, a na drugim miejscu jest Wilmès - czytamy w „Het Laatste Nieuws”.

20.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia, Flandria: Skrajna prawica prowadzi w sondażach

Gdyby wybory do belgijskiego parlamentu odbyły się w grudniu, to w północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju najwięcej głosów uzyskałaby mocno prawicowa partia flamandzkich nacjonalistów Vlaams Belang.

Na Interes Flamandzki, bo tak można nazwę tej partii przetłumaczyć na język polski, chciało zagłosować w grudniu ponad 25% mieszkańców Flandrii - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie telewizyjnego programu informacyjnego VTM, telewizji RTL oraz gazet „Le Soir” i „Het Laatste Nieuws”.

Vlaams Belang to (skrajnie) prawicowe, nacjonalistyczne, eurosceptyczne ugrupowanie, domagające się niepodległości Flandrii oraz radykalnego ograniczenia imigracji. Kiedyś partia ta była jeszcze radykalniejsza i była skutecznie marginalizowana. Pod wodzą młodego lidera Toma Van Griekena przemawia jednak do coraz większej części elektoratu, a w sondażach ostatnio święci tryumfy.

Drugim najpopularniejszym ugrupowaniem w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii jest N-VA. To bardziej umiarkowana prawicowo-nacjonalistyczna partia burmistrza Antwerpii Barta De Wevera. Może ona liczyć na poparcie około 22% wyborców.

Trzecią najpopularniejszą partią we Flandrii jest socjaldemokratyczne Vooruit. Ta partia cieszy się niespełna 14-procentowym poparciem.

Na chadeków z CD&V chciało w grudniu zagłosować około 12% ankietowanych, a na socjalistyczną Partię Pracy PVDA niespełna 10%. Zieloni (Groen) mogą liczyć na poparcie 9% wyborców, a liberalne Open Vld obecnego premiera Belgii Alexandra De Croo na jedynie 7%.

W minionych miesiącach najbardziej wzrosła popularność Interesu Flamandzkiego. W porównaniu z majem tego roku ugrupowanie to zyskało sześć punktów procentowych.

W Walonii i Regionie Stołecznym Brukseli scena polityczna wygląda zupełnie inaczej. W Walonii liderem sondaży są francuskojęzyczni socjaliści z PS, a w stolicy skrajna lewica z PTB.

Najbliższe wybory parlamentarne w Belgii odbędą się 9 czerwca 2024 r. Będą one połączone z wyborami do Parlamentu Europejskiego oraz wyborami do parlamentów regionalnych (Flandrii, Walonii i Regionu Stołecznego Brukseli).

19.12.2023 Niedziela.BE // fot. NGCHIYUI / Shutterstock.com

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

[23.12] Belgia, sport: Ekipa z Gandawy poznała rywala. Także Legia wciąż w grze

Rywalem KAA Gent w walce o miejsce w 1/8 finału Ligi Konferencji będzie izraelski klub Maccabi Hajfa. Także Legia poznała swojego przeciwnika w tej fazie rozgrywek.

Drużyny, które zajęły pierwsze miejsca w fazie grupowej Ligi Konferencji, zapewniły sobie bezpośredni awans do 1/8 finału. To osiem drużyn.

O pozostałych osiem miejsc w 1/8 finału Ligi Konferencji walczyć będzie osiem klubów, które zajęły drugie miejsca w fazie grupowej tych rozgrywek oraz osiem zespołów, które zajęły trzecie miejsca w fazie grupowej bardziej prestiżowej Ligi Europy.

KAA Gent zajął drugie miejsce w grupie B Ligi Konferencji. Zwycięzcą tej grupy zostało Maccabi Tel Awiw. Drużyna z Gandawy rywalizowała więc już w tym sezonie z klubem z Izraela. KAA Gent wygrało na własnym terenie z Maccabi Tel Awiw 2-0, ale na wyjeździe przegrało 1-3.

Także Legia Warszawa powalczy o miejsce w 1/8 finału Pucharu Konferencji. Polski klub zajął drugie miejsce w grupie E tych rozgrywek. Zwycięzcą grupy E została Aston Villa, a Legia wyprzedziła między innymi holenderskie AZ Alkmaar.

KAA Gent rozegra pierwsze spotkanie dwumeczu z Maccabi Hajfa na wyjeździe. Mecz zaplanowano na 15 lutego. Rewanż w Belgii rozegrany zostanie tydzień później.

Przeciwnikiem Legii w walce o miejsce w 1/8 finału Ligi Konferencji będzie klub z Norwegii. Warszawska drużyna zmierzy się z Molde FK. Legia zagra najpierw na wyjeździe (15 lutego), a 22 lutego odbędzie się rewanż w stolicy Polski.

23.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Sport
  • 0
Subscribe to this RSS feed