Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgijska policja udostępniła zdjęcia podejrzanych o zabójstwo w Brugii
Polska: UOKiK wziął na cel Netflix. Poszło o opłaty za abonament
Belgia, biznes: Kraj przedsiębiorców? Już prawie 1,2 mln firm!
Festiwal Bollekes w Antwerpii przyciągnął ponad 200 tys. osób!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek, 26 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Aż tylu młodych rowerzystów korzysta z telefonów. „Bardzo groźne”
Polska: Wiatraki wpędzają nas w chorobę? Wyniki badanie temu przeczą
Belgia, Borgerhout: Protest przeciwko wycince drzew
Polska: Ostatni moment na zapisanie dziecka. Korepetycje nadal w cenie
Belgia: Pożar firmy zajmującej się utylizacją odpadów przypadkowy
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Otyłość jako choroba przewlekła? Belgowie krytyczni

Dwie trzecie mieszkańców Belgii nie uważa otyłości za chorobę przewlekłą. Wystarczy zmienić styl życia, więcej się ruszać i zdrowiej odżywiać, by całkowicie „wyjść” z problemu otyłości - uważa większość Belgów.

Według lekarzy wygląda to inaczej. Otyłość często nie jest skutkiem złego stylu życia, „lenistwa” czy „obżarstwa” - bo z takimi zarzutami osoby otyłe nieraz się spotykają.

- Poza stylem życia istotne są też inne czynniki. Chodzi tutaj na przykład o hormony w mózgu i układzie trawiennym, stymulujące niektóre osoby do spożywania większej ilości kalorii - powiedziała dr Isabelle Debergh z centrum medycznego AZ Delta, cytowana przez flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Również zażywanie niektórych leków, takich jak leki antydepresyjne czy kuracje hormonalne, to czynniki wpływające na wzrost wagi. Brak snu i duży stres także wpływają na tycie. W dodatku słodkie produkty często są uzależniające i nawet jeśli się je odstawi, to istnieje duże ryzyko powrotu do ich spożywania.

Postrzeganie otyłości jest jednak w społeczeństwie inne niż np. w przypadku astmy lub cukrzycy. Aż cztery piąte mieszkańców Belgii, którzy wzięli udział w ankiecie sporządzonej na zlecenie Johnson & Johnson stwierdziło, że astma i cukrzyca to choroby przewlekłe. Otyłość za chorobę przewlekłą uznała tylko jedna trzecia ankietowanych.

05.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Rosyjscy szpiedzy w Belgii. „Kilkudziesięciu już wydaliliśmy”

W minionych miesiącach władze Belgii wydaliły z terenu kraju kilkudziesięciu rosyjskich dyplomatów podejrzewanych o szpiegostwo - powiedział premier Belgii Alexander De Croo.

Szef belgijskiego rząd w wywiadzie z dziennikarzami telewizji RTL Info mówił o zagrożeniu, jakie Rosja stanowi nie tylko dla Ukrainy, ale i państw Zachodu, w tym Belgii.

Chodzi nie tylko o tzw. „dyplomatów”, którzy pod przykrywką pracy w ambasadzie Rosji w Belgii prowadzili działalność szpiegowską, ale także np. o zagrożenie dezinformacją i cyberatakami.

- Kiedy tylko podejmujemy jakieś działania wymierzone w Rosję, to często w ciągu zaledwie kilku godzin dochodzi do cyberataku na nasze strony internetowe - powiedział De Croo. Rosyjskie służby regularnie przeprowadzają też kampanie dezinformacyjne, np. publikując kłamliwe informacje w mediach społecznościowych.

Jednocześnie premier podkreślił, że jego rząd wykorzystuje pieniądze Putina do finansowania wsparcia dla Ukrainy.

- W Belgii zamroziliśmy setki miliardów euro należące do Rosji. Wpływy z opodatkowania tych środków w całości wykorzystujemy do wspierania Ukrainy - tłumaczył De Croo.

- To nie belgijski podatnik finansuje wsparcie Ukrainy. To Putin sam płaci za wojnę, którą Ukrainy musi prowadzić, broniąc się przed jego agresją - dodał szef belgijskiego rządu.

04.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, Flandria: Klimat czy wojna? Nie, dla wyborców istotne jest coś innego

Kampania wyborcza w Belgii powoli się rozkręca. We Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, wyborcy zainteresowani są przede wszystkim imigracją i kwestiami gospodarczymi.

Przypomnijmy, 9 czerwca tego roku w Belgii odbędą się „potrójne” wybory: do parlamentu federalnego, parlamentów regionalnych oraz do Parlamentu Europejskiego.

Jak wynika z ankiety De Stemming przeprowadzonej przez Uniwersytet w Antwerpii na zlecenie dziennika „De Standaard” i telewizji VRT NWS, dla mieszkańców Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, najważniejszym tematem kampanii wyborczej będzie imigracja. Uważa tak 22% ankietowanych.

Niewiele mniej uczestników badania za najważniejszy temat uznaje kwestie gospodarcze (20%), czytamy na stronie internetowej flamandzkiej gazety „Het Laatste Nieuws”.

Na kolejnych pozycjach znalazły się bardziej abstrakcyjne kwestie, takie jak „reprezentacja polityczna” (14%) i „zmiany społeczne” (7%). Dla 5% flamandzkich ankietowanych najważniejszą kwestią, jaką politycy powinni się zajmować w trakcie kampanii, jest budżet państwa i dług publiczny (w Belgii bardzo wysoki).

Około 5% wyborców we Flandrii za najważniejszy temat kampanii wyborczej uważa kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości oraz walką z przestępczością. Dla kolejnych 5% istotna jest przede wszystkim problematyka obniżenia poziomu ubóstwa.

Tematy związane z klimatem (3%), środowiskiem naturalnym (2%) i wojną w Ukrainie nie mają dla wyborców we Flandrii dużego znaczenia, wynika z tej ankiety. W badaniu przeprowadzonym w styczniu tego roku wzięło udział ponad 1,8 tys. mieszkańców Flandrii.

29.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Tyle tracimy na wymianie walut

Około 130 mln euro - tyle stracili mieszkańcy Belgii w ubiegłym roku na (często ukrytych) kosztach przewalutowania przy zakupach za granicą i w ramach płatności międzynarodowych.

Do takiego wniosku doszli autorzy analizy przygotowanej przez firmę Wise. W skali całej Unii Europejskiej koszty te są już gigantyczne, bo wyniosły w ciągu roku około 9 mld euro - czytamy we flamandzkim dzienniku „Het Laatste Nieuws”.

Przy międzynarodowych płatnościach w innej walucie niż euro trzeba liczyć się z dwoma rodzajami kosztów, naliczanych przez banki realizujące te płatności. Są to opłaty za przeprowadzenie transakcji oraz dodatkowa marża naliczana przy przeliczaniu kwoty wyrażonej w jednej walucie na inną walutę.

Według Wise to właśnie zyski z wysokich marż stosowanych przy przewalutowaniu są największe. To niezbyt transparenty system. Banki przeważnie informują szczegółowo jedynie o opłacie transakcyjnej, ale informacje o tym, ile naliczają sobie marży przy przewalutowaniu, są już trudniejsze w uzyskaniu - opisuje „Het Laatste Nieuws”.

Unijne prawodawstwo nakazuje bankom, by w sposób transparenty informowały o kosztach międzynarodowych przelewów, ale jest ono na tyle ogólne, że banki niewiele sobie z tego robią - uważają przedstawiciele Wise.

Firma ta radzi, by w trakcie zagranicznych podróży unikać kantorów na lotniskach, płatności kartą dokonywać w lokalnej walucie, a przed wyjazdem sprawdzić, jakie opłaty nalicza bank, w którym mamy kartę (i ewentualnie rozważyć tymczasowe założenie konta i karty w innym banku).

W przypadku przelewów międzynarodowych warto też dokładnie sprawdzić, jaki kurs przeliczenia walut stosowany jest w danym banku i porównać go z oficjalnym kursem danej waluty w dniu przelewu.

29.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed