W roku szkolnym 2023/2024 prawie 503 tys. uczniów flamandzkich szkół podstawowych i średnich dostało dodatek schooltoeslag.

Dodatek schooltoeslag wprowadzono we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, w roku szkolnym 2019/2020. Wcześniej rodzice dzieci szkolnych mogli się ubiegać o inny dodatek, schooltoelage.

Nowy dodatek przyznawany jest automatycznie. Rodzice, którzy mają do niego prawo, nie muszą więc co roku składać wniosków. Jego przyznanie uzależnione jest od sytuacji dochodowej rodziców dziecka. Nowy dodatek jest wyższy niż dawne schooltoelage i ma do niego prawo więcej osób.

Dobrze to ilustrują dane opublikowane przez Flamandzki Urząd Statystyczny Statistiek Vlaanderen. W ostatnim roku obowiązywania schooltoelage dodatek ten dostawało 335 tys. uczniów. Od roku szkolnego 2019/2020 dodatek schooltoeslag dostaje co roku około pół miliona uczniów.

W tym roku szkolnym dodatek ten dostało 210 tys. uczniów flamandzkich szkół średnich i 191 tys. uczniów szkół podstawowych. Przyznano go też rodzicom 100 tys. przedszkolaków.

Uczniowie szkół średnich dostali w tym roku szkolnym średnio 779 euro schooltoeslag na osobę. W szkołach podstawowych było to 170 euro rocznie, a w przypadku przedszkolaków 113 euro.

22.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Około 40% mieszkańców Flandrii uważa, że w przyszłości ta część Belgii powinna uzyskać niepodległość i oddzielić się od Belgii.

Flandria to północna, niderlandzkojęzyczna część Belgii. Od wielu dekad to właśnie Flandria jest najzamożniejszym regionem kraju, wnoszącym najwięcej do budżetu centralnego. Wielu mieszkańców tej części kraju czuje się bardziej Flamandami niż Belgami i chciałaby, żeby Flandria uzyskała niepodległość.

Zwolennicy rozpadu Belgii i ustanowienia niezależnej Flandrii nie stanowią jednak większości - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie dziennika „Het Laatste Nieuws” i telewizji VTM Nieuws.

Około 40% mieszkańców Flandrii chce niepodległości tego regionu, a niespełna 51% jest temu przeciwna. Około 9% uczestników badania przeprowadzonego przez biuro i VOX nie miało w tej kwestii zdania. W badaniu wzięło udział około tysiąc mieszkańców Flandrii.

Całkowita niepodległość Flandrii wydaje się mało realistycznym scenariuszem. Krokiem w tym kierunku mogłoby być przekształcenie Belgii w konfederację. W takim systemie poszczególne regiony - Flandria, Walonia i Region Stołeczny Brukseli - miałyby większą autonomię niż obecnie. Jedynie kwestie polityki zagranicznej i obronności decydowałyby się na poziomie centralnym.

Za takim „konfederacyjnym” rozwiązaniem opowiada się prawie 47% mieszkańców Flandrii. Około 40% ankietowanych nie uważa tego za dobry pomysł, a 13% nie ma zdania na ten temat - czytamy w „Het Laatste Nieuws”.

21.04.2024 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(łk)

Zapasy amunicji belgijskiej armii są bardzo małe, a możliwości pomocy militarnej dla Ukrainy niewielkie - przyznał Theo Francken, jeden z czołowych polityków flamandzkiej partii N-VA.

- Nasze zapasy amunicji są na poziomie 7% normy NATO. Możemy oczywiście zejść jeszcze niżej, do 0%. Wtedy jednak żołnierze w trakcie ćwiczeń zamiast strzelać z karabinów będą musieli krzyczeć „bum, bum”. To absurd - powiedział Francken, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

- Belgia nie jest już w stanie przekazać żadnej pomocy militarnej Ukrainie. W przypadku ewentualnego atak na Belgię, już po kilku godzinach będziemy musieli rzucać we wroga kamieniami… - zauważył polityk N-VA.

Francken nawiązał tym samym do wypowiedzi emerytowanego generała Marca Thysa, który już pod koniec ubiegłego roku ostrzegał przed potencjalnie fatalnymi skutkami braku amunicji.

- Jeśli dziś wybuchłaby wojna, to belgijska armia po paru godzinach musiałaby rzucać kamieniami - mówił wtedy Thys, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

Choć Francken uważa, że Belgia powinna zdecydowanie zwiększyć zapasy amunicji, to jednocześnie podkreśla, że obecnie priorytetem powinno być przekazywanie jak największej ilości amunicji i sprzętu wojskowego Ukrainie.

18.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

W ubiegłym roku pracę zawodową wykonywało prawie 77% mieszkańców Flandrii w wieku od 20 do 64 lat - poinformował urząd Statistiek Vlaanderen.

Flandria to północna, niderlandzkojęzyczna część kraju. Bezrobocie jest tu od lat niższe niż w Brukseli i w Walonii (czyli francuskojęzycznej, południowej części kraju), a odsetek ludzi aktywnych zawodowo wyższy.

Mężczyźni, ludzie w średnim wieku, osoby z wykształceniem wyższym i ludzie urodzeni w Belgii to grupy społeczne z najwyższym odsetkiem aktywności zawodowej.

Wśród mężczyzn wynosił on w ubiegłym roku we Flandrii około 80%, a wśród kobiet jedynie 73%. W minionej dekadzie to jednak odsetek pracujących kobiet zwiększył się bardziej niż odsetek aktywnych zawodowo mężczyzn.

Dużo większe znaczenie niż płeć ma poziom wykształcenia. Jedynie niespełna 53% mieszkańców Flandrii z wykształceniem podstawowym lub niepełnim zawodowym miało w 2023 r. pracę. Z kolei wśród ludzi z wykształceniem wyższym było to prawie 91%, a w grupie osób z wykształceniem średnim 78%.

Jeśli chodzi o wiek, to najwięcej ludzi aktywnych zawodowo jest w grupie 35-45 lat, a najmniej wśród osób w wieku 55-64 lat - poinformował urząd Statistiek Vlaanderen.

Także pochodzenie odgrywa rolę. Mieszkańcy Flandrii urodzeni w Belgii częściej mają pracę niż mieszkańcy pochodzący z państw spoza Unii Europejskiej. W tym pierwszym przypadku poziom zatrudnienia wynosił w 2023 r. prawie 79%, a w tym drugim jedynie 63%.

18.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)