Personel brukselskich linii lotniczych (Brussels Airlines) przekazał poprzez media społecznościowe informacje o kodzie zniżkowym przygotowanym specjalnie dla osób, które ucierpiały w wyniku odwołania dużej ilości lotów przez tanie linie lotnicze Ryanair.

Personel Brussels Airlines otrzymał pozwolenie na wygenerowanie nieograniczonej ilości kodów zniżkowych, uprawniających do zakupu biletu tańszego o 15%. Geert Sciot z belgijskich linii lotniczych w rozmowie z VRT Nieuws przekazał, że "to jest to, co nazywamy Kodem Ambasadora. Pracownicy linii lotniczych często są proszeni przez rodzinę oraz znajomych o bilety tego rodzaju. Dlatego też wprowadziliśmy obecnie ten system. Nie rozdajemy biletów, ale udostępniamy kody rabatowe".

Informacje o kodach zniżkowych personel Brussels Airlines publikuje na portalach społecznościowych. Na Facebooku można przeczytać: "Przyjaciele, którzy nadal nie przerobili swojej lekcji i padli właśnie ofiarą odwołanych lotów przez Ryanair, mogą otrzymać kod rabatowy w wysokości 15% na loty brukselskich linii lotniczych. Zainteresowani? Czekamy na kontakt". Przedstawiciele Brussels Airlines podkreślają, że to spontaniczna akcja zorganizowana przez pracowników spółki, nie zaś przemyślana kampania reklamowa.

Irlandzkie linie lotnicze poinformowały, że do końca października będą odwoływać od 40 do 50 lotów dziennie. Zgodnie z oświadczeniem wydanym przez Ryanair, chodzi o poprawę punktualności (z 80 do 90%) oraz źle rozplanowane urlopy (z powodu błędu planistów, Ryanair nie dysponuje wystarczającą liczbą pilotów, aby obsłużyć wszystkie połączenia).

21.09.2017 KK Niedziela.BE

Po 11 dniach od zalania, tunel kolejowy łączący dworce Bruxelles-Nord i Bruxelles-Schuman jest znowu otwarty. Prace remontowe nadal trwają, ale pociągi mogą już tamtędy przejeżdżać.

Gwałtowne burze doprowadziły do zalania torów kolejowych wodą i błotem. Rzecznik belgijskiej spółki kolejowej NMBS Frédéric Petit, poinformował, że podczas remontu wymieniono 700 metrów torów. Ze względu na trwające prace, przez jakiś czas na tym odcinku obowiązywało będzie ograniczenie prędkości.

Przejazd został ponownie umożliwiony w nocy z niedzieli na poniedziałek. Przez ostatnie 11 dni pociągi z Namur i Luksemburga kierowane były przez dworzec kolejowy w Leuven.

20.09.2017 MŚ Niedziela.BE

Jak dotąd Fundusz Ofiar (Victims' Fund) wypłacił już około 1,5 mln euro w ramach nadzwyczajnej pomocy finansowej przeznaczonej dla ofiar ataków terrorystycznych. Ogromną część pieniędzy przekazano po zamachach w Brukseli oraz na lotnisku w Zaventem, do których doszło 22 marca 2016 roku. Jednakże również inne ataki terrorystyczne spowodowały roszczenia ofiar.

Dane pojawiły się we wtorkowym wydaniu dziennika „Het Nieuwsblad” i zostały potwierdzone przez stację telewizyjną VRT Nieuws. Całkowita suma, jaką wypłacił Fundusz Ofiar, zajmujący się przekazywaniem finansowego wsparcia osobom poszkodowanym przez zbrodnie, wynosi 11,513,482 euro (dane dotyczą minionego roku). 9,91% z tej kwoty, to pieniądze przekazane ofiarom ataków terrorystycznych. Edward Landtsheere z Federalnego Departamentu Sprawiedliwości powiedział VRT Nieuws, że "do połowy września ofiarom terroryzmu wypłacono 1,493,500 euro".

"To głównie ofiary ataków terrorystycznych w Brukseli oraz w Zaventem, a także ich krewni, choć dane dotyczą wszystkich terrorystycznych ataków. Przykładowo, otrzymaliśmy już wnioski o odszkodowanie od ofiar ostatniego ataku w Barcelonie" – dodawał Landtsheere, zapewniając jednocześnie, że Fundusz Ofiar poradzi sobie z wszystkimi przypadkami. Istotny jest bowiem charakter pomocy – to rodzaj jednorazowego wsparcia finansowego, nie zaś kompensata.

Ogółem złożono 205 wniosków. "Maksymalna kwota przyznana w ramach nadzwyczajnej pomocy finansowej może wynieść 30 tys. euro. Ostatecznie o wysokości jakiegokolwiek wypłaty z Funduszu decyduje sąd. Jednakże 30 tys. euro, to tylko 30 tys. euro. Próbujemy pomagać ofiarom i ich rodzinom najlepiej, jak potrafimy. Nie zapewniamy tylko wsparcia finansowego, ale również pomagamy im przebrnąć przez wszystkie administracyjne i biurokratyczne sprawy".

20.09.2017 KK Niedziela.BE

W miniony poniedziałek 65 kandydatek walczących o tytuł Miss Belgii miało szansę zwiedzić parlament w Brukseli. Panie wzięły również udział w lekcji na temat historii Belgii – tradycyjnie przeprowadził ją Herman De Croo.

Po zwiedzeniu najważniejszych pomieszczeń oraz po zrobieniu tradycyjnej fotografii pamiątkowej, dziewczyny wzięły udział w krótkiej lekcji historii autorstwa Hermana De Croo. Jak zwykle, były szef Izby Reprezentantów oraz ex-minister, dzieje Belgii przedstawił niechronologicznie. Zaczął od opowieści o I wojnie światowej (którą określił mianem "okropnej sytuacji"), następnie opowiedział o powstaniu słynnego muzeum "Autoworld". Pojawiły się również rozmaite ciekawostki, jak np. fakt że Belgia jest 537 raz mniejsza od Rosji oraz że pomimo niewielkich rozmiarów kraj odpowiada za produkcję 77% wafli do lodów wytwarzanych na całym świecie. W interesie każdej z kandydatek było uważne przysłuchiwanie się wykładowi – w kolejnym z etapów selekcji, w najbliższą środę, dziewczyny będą odpytywane z materiału przedstawionego przez De Croo.

Luk Coopman, jeden z członków organizacji konkursowej, uważa że wiedza na temat kraju, który jedna z kandydatek będzie reprezentować przez cały rok, jest niezwykle istotna. Zazwyczaj kiedy przychodzi do sprawdzania wiedzy, okazuje się, że jest bardzo dużo do nadrobienia. Choć może w tym roku nie będzie najgorzej: gdy tuż po wizycie w parlamencie zapytano dziewczęta o imię ich przewodnika, jedna z nich prędko odpowiedziała: "minister Herman Déco”.

20.09.2017 MŚ Niedziela.BE