Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Coś spadło i wybuchło w polu kukurydzy. Na miejscu jest wojsko [WIDEO]
Belgia: Dwa zatrzymania w ramach śledztwa w sprawie przemytu narkotyków
Polska: Przybywa bezdomnych zwierząt. Schroniska robią bokami
Temat dnia: Ach te korki... Jest ich więcej?
Polska: Nowe fotoradary już pstrykają. Przy każdej pogodzie śledzą kilka pasów ruchu
Słowa dnia: Een zwoele zomeravond
Pożar w Liège. Ewakuowano około 30 osób
Belgia: Policja z Mechelen złapała włamywaczy
Polska: Robo-taxi lekiem na brak taksówkarzy. Kiedy pojawią się na ulicach?
Belgia: Książę Gabriel ma urodziny. Jego babcia to Polka
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia, koronawirus: Już 71% dorosłych mieszkańców dostało dawkę przypominającą

Około 58% mieszkańców Belgii przyjęło już tzw. dawkę przypominającą szczepionki na koronawirusa. Wśród osób pełnoletnich „boostera” dostało już 71% mieszkańców tego kraju.

W Belgii co najmniej jedną dawkę szczepionki na koronawirusa przyjęło do 3 lutego tego roku około 79% wszystkich mieszkańców. W Polsce było to jedynie 59%, wynika z danych zebranych przez portal ourworldindata.org.

W pełni zaszczepione osoby (czyli po co najmniej dwóch dawkach) stanowiły na początku lutego około 77% populacji Belgii. To 8,9 mln ludzi. Także w tym przypadku odsetek ten był w Polsce wyraźnie niższy i wyniósł 58%. Dwie dawki przyjęło jak dotąd 21,8 mln mieszkańców Polski.

W Belgii najwięcej zaszczepionych jest we Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju. Osoby w pełni zaszczepione stanowią tu 82% populacji, a dawkę przypominającą dostało 66% mieszkańców tego regionu.

Z kolei w Regionie Stołecznym Brukseli ludzi zaszczepionych jest najmniej. Do 3 lutego w pełni zaszczepiło się 60% mieszkańców stolicy, a dawkę przypominającą dostało jedynie 33% ludzi mieszkających w tym regionie.

07.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Belgia: Belgijka nową szefową NATO?

Była premier Belgii, a obecnie minister spraw zagranicznych, Sophie Wilmès wymieniana jest jako potencjalna następczyni Jensa Stoltenberga, obecnego sekretarza generalnego NATO – poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Kadencja Stoltenberga wkrótce się skończy, a na początku grudnia zostanie on szefem Norweskiego Banku Centralnego. Stoltenberg, który wcześniej był między innymi premierem Norwegi, na czele NATO stoi od października 2014 r.

Za kandydaturą Wilmès przemawia szereg argumentów. Belgijka mówi płynnie po francusku i angielsku, a więc w dwóch oficjalnych językach NATO i ma duże doświadczenie polityczne (była premierem Belgii, a teraz jest szefową belgijskiej dyplomacji).

Także płeć może mieć znaczenie. Po 72 latach na czele Sojuszu powinna w końcu stanąć kobieta, uważa wielu komentatorów. Jako potencjalne kandydatki na szefową NATO wymienia się też między innymi byłą prezydent Chorwacji Kolindę Grabar-Kiratović i obecną prezydent Estonii Kersti Kaljulaid.

Jak dotąd na czele NATO stało dwoje Belgów: Paul-Henri Spaak w latach 1957-1961 oraz Willy Claes w latach 1994-1995. Claes podał się do dymisji już po roku sprawowania tej funkcji, bo podejrzewano go o przyjęcie łapówek jeszcze w okresie zanim został szefem NATO.

07.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Koronawirus w Belgii: 33-procentowy spadek liczby zakażeń

Liczba zakażeń koronawirusem w Belgii w dalszym ciągu gwałtownie spada i w porównaniu z poprzednim tygodniem jest niża o 33% – wynika z najnowszych, opublikowanych w niedzielę (6 lutego) danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano.

W okresie od 27 stycznia do 2 lutego Covid-19 diagnozowano u średnio 34 661 pacjentów dziennie, co oznacza spadek o 33% w porównaniu z ubiegłym tygodniem. Od początku wybuchu epidemii, koronawirusa zdiagnozowano łącznie u 3 296 038 mieszkańców Belgii. W grupie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone, a także te, które przegrały walkę z chorobą. Jednocześnie dotychczas wyzdrowiało 2 122 729 zakażonych Covid-19 mieszkańców Belgii.

W zeszłym tygodniu wykonano także o 15% mniej testów na obecność koronawirusa – średnio dziennie przeprowadzano 101 431 testów. 43,9% z przetestowanych osób było zakażonych, co oznacza już prawie połowę. Obecnie wariant Omicron odpowiada już za prawie wszystkie zakażenia w kraju (99%).

Pomimo spadku liczby zakażeń, rośnie liczba koronawirusowych zgonów. W okresie od 27 stycznia do 2 lutego odnotowywano średnio 34 śmiertelnych przypadków Covid-19 dziennie, co w porównaniu z poprzednim tygodniem oznacza wzrost o 30%. Od początku pandemii z powodu koronawirusa zmarło łącznie 29 227 mieszkańców Belgii. Niemniej jednak, z powodu szczepionek liczba zgonów jest znacznie niższa – w czasie drugiej fali pandemii dziennie odnotowywano ponad 200 zgonów. Poza tym najwyższą liczbę zgonów odnotowuje się obecnie wśród osób grupy wiekowej 85+, głównie wśród mieszkańców domów opieki.

Liczba hospitalizowanych pacjentów z Covid-19 także zaczyna powoli spadać. W okresie od 30 stycznia do 5 lutego do belgijskich szpitali przyjmowano średnio 345 pacjentów z Covid-19 (spadek z 352). W sobotę, 5 lutego, w szpitalach przebywało łącznie 4 005 pacjentów z koronawirusem (spadek z liczby 4 248). W grupie tej 414 pacjentów (spadek z 430) było leczonych na oddziałach intensywnej terapii. Z danych Sciensano wynika, że ryzyko hospitalizacji jest ośmiokrotnie niższe w przypadku zaszczepionych osób.

Współczynnik reprodukcji wirusa ponownie spadł i wynosi obecnie 0,98. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,00, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.

Obecnie 77% populacji Belgii otrzymało obydwie dawki szczepionki, a 58% - także dawkę przypominającą.


07.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Radio gra jednak polską muzykę. Co z pomysłem posła Suskiego?

Twarde dane wskazują, że stacje radiowe nie tylko wypełniają ustawowe normy co do ilości piosenek po polsku na antenie, ale także przekraczają wskazane granice.

Nie do końca wiadomo, czy najnowszy pomysł posła PiS, Marka Suskiego „wypali”. Zapowiedziany przez niego projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji co prawda został skierowany do Sejmu, ale od tamtego czasu o inicjatywie jest cicho. Co więcej, z nieoficjalnych informacji wynika, że parlament może odłożyć radiowe marzenia Suskiego na półkę, żeby przykrył je kurz zapomnienia.

Chodzi o poważne zmiany, jakie w styczniu zapowiedział Suski w kwestii radiofonii. Poseł PiS chciałby, aby stacje radiowe 50 proc. swojego czasu antenowego poświęcały na polską muzykę. W godzinach nocnych miałby to być nawet 80 procent. To znaczne zmiany w stosunku do obecnie obowiązujących przepisów, które nakazują rozgłośniom przeznaczenie 33 proc. miesięcznego czasu antenowego rodzimym wykonawcom.

Rzecz w tym, że pomysł Suskiego nie podoba się ani radiowcom, ani wielu artystom. Sam poseł jednak tłumaczył, że chodzi mu o "dbałość o polską kulturę, polską muzykę i o polskich artystów”. Suski chce też premiować nadawców puszczających debiutantów (czas dla nich będzie naliczany potrójnie).

– Myślę, że to będzie pomocą i zachętą, żeby nowe utwory czy nowi wykonawcy mogli wchodzić na rynek. To rozwiązanie podobne jak w niektórych innych krajach Unii Europejskiej, jak na przykład we Francji – wyjaśniał polityk PiS.

Tymczasem okazuje się, że stacje radiowe – w kwestii polskiej muzyki – przekraczają normy założone w obecnie obowiązujących przepisach. Dane na ten temat przedstawił serwis wirtulanemedia.pl, opierając się na sprawozdaniu za 2020 r. (za 2021 dopiero jest przygotowywany) złożonym do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Utwory wykonywane w języku polskim zajmowały średnio 41,1 proc. czasu nadawania wszystkich utworów słowno-muzycznych. Średnio udział polskich piosenek był o 7 proc. większy od ustawowego minimum.

Oprócz anten, które grają wyłącznie piosenki po polsku, wyróżniają się Radia Pogoda (74,9 proc.) i Radio Plus (57,5 proc.). Poniżej norm znajdują się RPL FM, Radio Kołobrzeg i Radio Żak. Naruszenia jednak – jak ocenia KRRiT – były sporadyczne. To np. przypadek Radio RPL FM, które w październiku 2020 r. osiągnęło wynik 32 procent.
Portal podsumowuje: „Najwięksi nadawcy radiowi emitują polskie piosenki zgodnie z wymaganiami ustawy o radiofonii i telewizji. W stacjach Polskiego Radia ten udział wyniósł 49 proc. (rok wcześniej 44,3 proc.), a w komercyjnych rozgłośniach ogólnokrajowych – 39 proc. (rok wcześniej 34,5 proc.)”.

08.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed