Policjanci zweryfikowali fałszywą informację o rzekomej śmierci ich koleżanki. Tak dotarli do autorki fake newsa, której historia okazała się jeszcze bardziej zaskakująca.

Na początku kwietnia policjanci z Kielc przyglądali się rozpowszechnianej informacji, jakoby ich koleżanka została ranna w czasie służby. Media internetowe i drukowane publikowały dramatyczne apele o oddawanie krwi na rzecz mundurowej, która rzekomo w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. W kolejnych dniach pojawiła się również informacja o śmierci funkcjonariuszki.

Jak się w końcu okazało, w polskiej policji nigdy takiej osoby nie było. Co więcej, nie była ona zatrudniona w żadnych państwowych służbach, bo w rzeczywistości taka postać w ogóle nie istniała

.

Policjanci ds. cyberprzestępczości z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach podjęli współpracę z mundurowymi ze Starachowic i Sandomierza, żeby wspólnymi siłami dotrzeć do autorki chwytliwego fake newsa. Analiza dostępnych danych doprowadziła ich do pewnej 24-latki. Po dotarciu do niej funkcjonariusze odkryli, że mogła ona być zamieszana w bardzo poważne oszustwa.

„24-latka była w przeszłości notowana w związku z oszustwami. Policjanci zabezpieczyli u kobiety kilkadziesiąt pieczęci różnych instytucji i osób pełniących ważne funkcje, także w służbach mundurowych. Natrafiono też na pokaźną ilość „dokumentów” i „zaświadczeń”, które są analizowane. Jak się okazuje, 24-latka nader często posługiwała się kłamstwem i oszustwem.

Szczegóły jej działalności są wyjaśniane” – czytamy w policyjnym komunikacie.

Funkcjonariusze podkreślają, że sprawa ma charakter rozwojowy. Jeśli jednak przewidywania się potwierdzą, to 24-letnia mieszkanka Sandomierza może usłyszeć zarzuty dotyczące oszustwa, wyłudzenia, podrabiania dokumentów i posługiwania się nimi.

12.04.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sk)

W ostatnich dniach do mediów społecznościowych trafił materiał wideo nakręcony w rejonie Winterslag w Genk (Limburgia), na którym widać, jak mieszkańcy karmią dziki.

Dziki są wyjątkowo nieśmiałe, a niekiedy też dość agresywne, ale w Genk przyzwyczaiły się do ludzi. Animal Aid Center w Oudsbergen twierdzi, że takie zachowanie stwarza zagrożenie dla populacji dzików, które uzależniają się od ludzi.

Pracownik centrum, Frederik Thoelen, poinformował, że jest zszokowany materiałem filmowym. „Dziki zostały oswojone i przyzwyczaiły się do ludzi. Nie daje mi to spokoju. (…) Dziki są strachliwymi, ale bardzo inteligentnymi zwierzętami. Bardzo szybko uczą się, a jeśli są karmione przez ludzi, to po pewnym czasie przyzwyczajają się do ludzkiego zapachu”.

Thoelen ostrzegł przed niebezpieczeństwami wynikającymi z karmienia dzikich zwierząt. „Zwierzęta, które przyzwyczaiły się do tego, że ludzie je karmią, będą kojarzyć ludzi z jedzeniem. Jeśli nie będą dalej otrzymywać pożywienia, będą nadal szukać go w sąsiedztwie i mogą stać się natrętne. Wędrując po terenach zamieszkiwanych przez ludzi stwarzają też inne ryzyko: mogą wychodzić na ulice i powodować wypadki drogowe”.


12.04.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Mieszkańcy Flandrii z niskim poziomem wykształcenia o wiele częściej mają dochody poniżej tzw. granicy biedy niż ludzie z wykształceniem średnim lub wyższym – pokazują dane opublikowane na stronie internetowej flamandzkiego rządu regionalnego.

W przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego za osoby zagrożone biedą uznaje się te, które zarabiają mniej niż 1.287 euro brutto miesięcznie. W 2021 r. dochody poniżej tego minimum miało około 560 tys. mieszkańców Flandrii.

Poziom wykształcenia ma znaczny wpływ na poziom zagrożenia biedą. W najmniejszym stopniu biedą zagrożeni są ludzie z wykształceniem wyższym. W tej grupie dochody poniżej granicy biedy uzyskiwało w 2021 r. jedynie 4% mieszkańców Flandrii. W przypadku ludzi z wykształceniem średnim odsetek ten wynosił 8%.

Najbardziej zagrożeni biedą są mieszkańcy Flandrii z wykształceniem zawodowym i podstawowym. Wśród ludzi z najniższym poziomem wykształcenia osoby z dochodami poniżej tzw. granicy biedy stanowią aż 18% - wynika z danych udostępnionych przez Flamandzki Urząd Statystyczny Statistiek Vlaanderen.

Flandria to północna, niderlandzkojęzyczna część Belgii. Mieszka tu około 6,7 mln ludzi. W sumie w Belgii mieszka około 11,5 mln ludzi. Poziom zagrożenia biedą we Flandrii jest mniejszy niż w Walonii (południowej, francuskojęzycznej części kraju) i w Regionie Stołecznym Brukseli.

17.04.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

W 2021 r. aż 16% mieszkańców Flandrii w wieku co najmniej 65 lat miało dochody poniżej tzw. granicy biedy – poinformował Flamandzki Urząd Statystyczny Statistiek Vlaanderen.

To prawie dwa razy więcej niż średnia dla całej flamandzkiej populacji. W sumie w 2021 r. 8,5% mieszkańców Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii) było zagrożonych biedą

W przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego za osoby zagrożone biedą uznaje się te, które zarabiają mniej niż 1.287 euro brutto miesięcznie. W 2021 r. dochody poniżej tego minimum miało około 560 tys. mieszkańców Flandrii.

Wiek ma wielki wpływ na poziom zagrożenia biedą. W najmniejszym stopniu biedą zagrożeni są ludzie w wieku od 25 do 49 lat. W tej grupie dochody poniżej granicy biedy uzyskiwało w 2021 r. jedynie 5% mieszkańców Flandrii. Z kolei w przypadku osób najstarszych (65 lat i więcej) odsetek ten wynosił aż 16%.

Bieda dotyka także dzieci. W 2021 r. około 8% mieszkańców Flandrii w wieku do 15 lat wychowywało się w rodzinach z dochodami poniżej granicy biedy. W kategorii wiekowej 16-24 lata odsetek ten wyniósł 7%. Z kolei w grupie wiekowej 50-65 lata biedą zagrożonych było 8% mieszkańców Flandrii.

17.04.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)