Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Ceny domów w Ardenach coraz wyższe
Belgia, praca: Spadek bezrobocia w Brukseli!
Belgia, Flandria: „Większość ludzi jest uczciwa”. To popularna opinia?
Słowo dnia: Somberheid
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota,13 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Ponad 9 mln wykroczeń drogowych w 2024 roku. „Rekord”
Średni czynsz w Brukseli? „Co najmniej 1000 euro”
Polska: Chce zwolnić emerytów z podatku dochodowego. Ale nie wszystkich
Belgia: Zbiórka zużytych urządzeń w szczytnym celu
Flandria: 25 potencjalnych oszustów rozpoczęło studia medyczne!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Jak zmieniły się koszty ślubu? Porównujemy ceny z roku 1995. Przepaść!

Sprawdziliśmy, co zmieniło się w trendach ślubnych przez niemal 30 lat. Jedno jest pewne: na przygotowania do tej uroczystości wydajemy dziś dużo więcej pieniędzy.

Wpadło nam w ręce zdjęcie z gazety „Pani Domu” z kwietnia 1995 roku. W tej archaicznej już gazecie znaleźliśmy artykuł na temat wydatków związanych z organizacją ślubu. Według ówczesnych cenników, zakładając, że państwo młodzi chcą wydać jak najmniej, taka przyjemność kosztowała około 4000 zł.



Chcieliśmy sprawdzić, jak te wydatki kształtują się dzisiaj. O pomoc poprosiliśmy Ewę, która sakramentalne „tak” powiedziała we wrześniu 2021 roku. Nasza pani młoda zaznaczyła, że z mężem starali się kupić wszystko jak najmniejszym kosztem. I tak naprawdę nie ma tu górnej granicy, ponieważ wszystko zależy od preferencji przyszłych małżonków.



Za suknię ślubną nasza rozmówczyni zapłaciła 2500 zł. Z kolei garnitur jej męża kosztował 1300 zł. Dodatki do tych kreacji pochłonęły łącznie ok. 300 zł – chodzi tu m.in. o pasek do spodni, rękawiczki, bieliznę czy krawat.

Kolejnym, niezbędnym wydatkiem są obrączki – w przypadku pani Ewy i jej męża zwykłe, klasyczne, złote – które kosztowały ich łącznie 1500 zł. Za buty małżeństwo zapłaciło w sumie ok. 400 zł.

W tym wyjątkowym dniu nie można było pominąć również fryzjera, który pannę młodą kosztował 250 zł (uczesanie próbne i właściwe), jej mężaś ok. 50 zł. Za makijażystkę, która wykonała makijaż próbny, a następnie odtworzyła go przed ślubem, również trzeba było zapłacić – 200 zł. Nasza rozmówczyni zamawiała również kwiaty dla siebie, męża (do kieszonki w marynarce) i świadków – jeden duży bukiet i trzy mniejsze kosztowały ok. 150 zł. Kolejne 1500 zł to opłaty formalne – w urzędzie i kościele.

Sumując wszystkie wydatki, okazuje się, że organizacja ślubu kościelnego w ubiegłym roku kosztowała naszych młodych ok. 7000 zł. To o 3000 zł więcej niż 27 lat temu.



Zmieniły się trendy



Warto wziąć pod uwagę, że branża ślubna przez niemal 30 lat bardzo się rozwinęła. Nowożeńcy wydają coraz więcej pieniędzy po to, żeby ich dzień był naprawdę wyjątkowy. Powyższe wyliczenia dotyczą tak naprawdę minimum, bo po ślubie jest jeszcze przyjęcie weselne. Tu wydatki sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych – począwszy od wynajęcia sali (ok. 1000-5000 zł) i samochodu (ok. 500 zł) przez oprawę muzyczną (ok. 3000-6000 zł) i catering (ok. 100-250 zł za każdego gościa) aż po usługi fotografa, kamerzysty, a nawet operatora drona (takie pakiety kosztują zwykle od 3500 do nawet 10 000 zł).

Bardziej wybredni korzystają dodatkowo z usług animatora zabaw dziecięcych (ok. 200-500 zł za kilka godzin zabawy). Nierzadko zdarza się, że zapraszają na swoje przyjęcie również gwiazdy: kabarety czy zespoły muzyczne (tu cenę ustala się indywidualnie). Samo zamówienie tortu na 100 osób, to wydatek pochłaniający ok. 1000 zł. Pary, które decydują się oddać organizację wesela konsultantowi ślubnemu, muszą liczyć się z opłaceniem jego honorarium (od 2500 zł wzwyż).


18.04.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock / okładka gazety "Pani Domu" wydanie z 12 kwietnia 1995 roku dzięki uprzejmości pani Sylwii Bednarek-Struskiej

(sk)

 

  • Published in Polska
  • 0

WOJNA: Okean Elzy i IRA nagrali wspólny singiel. To odpowiedź na wojnę w Ukrainie [POSŁUCHAJ]

Co może powstać, jeśli swoje siły połączą legendarni muzycy? Na przykład singiel wyrażający solidarność z okupowaną Ukrainą i wspierający jej ofiary.  

Zespół IRA i Stokłosa Collective Orchestra nawiązali współpracę z ukraińskim Okean Elzy. Efektem jest polsko-ukraińska wersjaż utworu „Obijmy”/”Obejmij mnie”. Projekt zainicjował Arkadiusz Jaskowski.

Do utworu powstał również teledysk, za realizację którego odpowiada grupa Bosko. Premiera miała miejsce 11 kwietnia, o czym muzycy IRY i Okean Elzy poinformowali w mediach społecznościowych.



Dochód przekażą Ukrainie



Do projektu odniósł się w nagraniu lider ukraińskiego zespołu Swiatosław Wakarczuk, który nie szczędził Polakom słów wdzięczności za zaangażowanie w pomoc ofiarom rosyjskiej agresji:



– Pomysł na wspólne polsko-ukraińskie nagranie utworu powstał z inicjatywy naszych polskich przyjaciół. I to jest wspaniałe. Myślę też, że jest to bardzo symboliczne, bo trudno znaleźć kogokolwiek, kto zrobił więcej dla Ukrainy, kto wspiera nas bardziej. Wiele krajów pomaga, ale to, co robicie wy, Polacy, jest bezcenne. Tak wielu uchodźców zaprosiliście i gościcie w swoim kraju. Wspieracie nas również politycznie, finansowo i militarnie. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni – dziękował.



Co ważne, artyści zdecydowali się przeznaczyć cały dochód z tego singla na rzecz fundacji „Charytatywni”, która wspiera Ukraińców pokrzywdzonych wojną.



Posłuchajcie zatem tego utworu!

Link: TUTAJ.


18.04.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen Youtube / MusicOfFreedom

(sk)

 

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Florentino niczym gwiazdę można śledzić w sieci

Przylatują, robią porządki w gniazdach, wydają na świat młode. To wszystko w oku kamery. Czemu ludzie podglądają bociany?

Był początek kwietnia. Na ziemi leżał jeszcze śnieg. To zatrzymało Florentino. Do Polski dotarł trochę później niż zazwyczaj. Ale w końcu wyruszył dalej na północ i 7 kwietnia o godzinie 15.35 wylądował w gnieździe niedaleko Łodzi. Nie zabawił na miejscu długo, bo już o godzinie 16.53 wyleciał, żeby rozejrzeć się po okolicy.

Florentino to bocian czarny. Jeden z nielicznych takich w polskich lasach. Mieszka wśród drzew na terenie Regioanalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi. Cały czas można śledzić jego losy przez internet, bo w gnieździe jest kamera.

Odkrywanie tajemnicy

„Realizowany od 2016 roku projekt edukacyjny Bociany Czarne Online ma odsłonić tajemnice życia tego gatunku. Transmisja online z gniazda tych rzadkich ptaków to wspólny projekt Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi i Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego – pierwszy w Polsce i jeden z niewielu tego rodzaju w Europie” – tłumaczą obecność kamery Lasy Państwowe.

Konsultantem naukowym projektu jest prof. Piotr Zieliński z UŁ. Na podglądaniu się nie kończy, bo Florentino ma nadajnik GPS, dzięki któremu można śledzić jego podróże, także wtedy, gdy jesienią opuści Polskę.

„Leśnicy i ornitolodzy typują dwa stałe miejsca gniazdowania bocianów czarnych w województwie łódzkim (...). W marcu w każdej z lokalizacji w głębi lasu instalujemy kamery z funkcją podczerwieni. I tak od 2016 roku obserwujemy – a wraz z nami coraz liczniejsza grupa internautów –  bociany czarne w gniazdach: na dębie i sośnie” – dodają leśnicy. I zapewniają, że nie ingerują w życie ptaków. Przynajmniej starają się to robić w jak najmniejszym stopniu.

To sprawia, że internauci mogą zobaczyć podczas transmisji sceny „w powszechnym odczuciu uznawane za drastyczne”. Chodzi o walki ptaków dorosłych o gniazdo, niszczenie jaj, eliminację pisklęcia, śmierć piskląt wskutek ataku drapieżnika, chorób lub z innych powodów.

„Dopuszczamy jednak możliwość chwilowej ingerencji, np. w sytuacji kiedy na gnieździe znajdą się sznurki, które mogą spowodować uszkodzenie/śmierć pisklęcia. Musimy jednak mieć pewność, że nasza wizyta w gnieździe w celu usunięcia sznurków nie spowoduje porzucenia lęgu przez ptaki dorosłe, czyli w praktyce nie możemy interweniować na etapie wysiadywania jaj i małych piskląt” – dodają Lasy Państwowe.

Gdzie lata bocian?

Dzięki tego typu badaniom i wyposażeniu ptaków w GPS wiadomo, że młode bociany czarne nie wracają od razu – po zimowisku –  do Polski. Pokonanie tak długiej trasy byłoby dla nich za trudne, a wręcz niebezpieczne. Nie mają także powodu szybko meldować się w domu. Nie są jeszcze dojrzałe płciowo, więc nie przylatują do nas zakładać rodzin. Muszą się wyszumieć na południu. Gdzie dokładnie? Młode bociany czarne lato spędzają gdzieś w połowie trasy do Polski. To Turcja, Bułgaria, Węgry.

„We wrześniu i październiku lecą na zimowiska, zwykle tam, gdzie już spędziły pierwszą zimę. Dopiero po drugim zimowaniu przylatują do Polski” – informują leśnicy.

Nie ma się co obawiać, że zamontowany nadajnik w jakiś sposób przeszkadza zwierzętom. GPS to lekkie urządzenie. Waży tylko 18 g. Dla porównania bateria paluszek AA waży ok. 23 g. Urządzenia zasilane są bateriami solarnymi. Są także są aerodynamiczne, wodoodporne. Oprócz pozycji GPS odnotowuje aktywność ptaków, wysokość na jakiej lecą i temperaturę.

Kamil od bocianów

Można powiedzieć, że Kamil Piwowarczyk jest sławny. Pisały o nim gazety, mówiło radio, przyjeżdżała do niego telewizja. Wszystko przez bociany. Tym razem te powszechniejsze – białe.

23-letni Kamil to założyciel ośrodka „Szansa dla bociana” w podlubelskiej Kozubszczyźnie. Trafiają tu głównie młode ptaki przywożone z całej Lubelszczyzny.

– Ale nie tylko, bo był na przykład ptak z gminy Borowa pod Tarnobrzegiem. Najwięcej przyjeżdża jednak z okolic Białej Podlaskiej i Lubartowa, bo tam żyje najwięcej ptaków – opowiadał kilka lat temu w mediach.

A wypadki – dodajmy – zdarzają się młodym ptakom często. Zawadzają o linie średniego napięcia lub słupy transformatorów. Są rażone prądem. Uderzają o budynki podczas pierwszych lotów. Zaplątują się w piorunochrony. Gdy lądują na ulicy, są potrącane przez samochody. Czasami ktoś do bocianów strzela ze śrutówek.

Właśnie w Kozubszczyźnie dochodzą do siebie.

Przygodę z bocianami Kamil rozpoczął, mając 13 lat. Zaopiekował się pierwszym – Stefanem. Jesienią był osłabiony i nie odleciał na południe. Potem ludzie przynosili nastolatkowi kolejne ptaki. W końcu Kamil powołał do życia stowarzyszenie, dzięki któremu pomaga bocianom. W 2017 założył Ośrodek Rehabilitacji Bocianów.

„Dzisiaj odwiedził nas bocian, który w sierpniu 2020 roku trafił do naszego ośrodka rehabilitacji z okolic Kozienic w woj. mazowieckim. Nie wymagał większej ingerencji – był jedynie osłabiony. Po podaniu witamin i zaobrączkowaniu został wypuszczony na wybieg, skąd pod koniec sierpnia odleciał na zimowiska. Dzisiaj po dwóch latach nas odwiedził, ale został przepędzony przez dziką parę bocianów – poleciał w dalszą drogę. Życzymy mu sukcesów i przystąpienia do lęgu!” – to facebookowy wpis „Szansy dla bociana” z 10 kwietnia.

Kamil pomaga też ludziom. Ale pomaga w podglądaniu bocianów. Link do kamery umieszczonej w gnieździe znajduje się w tym miejscu.

Link do przylotu bocianów czarnych: TUTAJ.


18.04.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Lasy Państwowe

(sk)

 

  • Published in Polska
  • 0

Zdrowie: Apiterapia i uloterapia pomagają leczyć, czyli... pszczoły są dobre na wszystko

Lecznicza moc pszczół została doceniona w medycynie naturalnej już - prawdopodobnie - w starożytności.

Nieocenione, pozytywne działanie na ludzki organizm przypisuje się nie tylko różnym rodzajom miodu, ale również pyłkowi kwiatowemu, woskowi pszczelemu czy mleczku. Ukojenie w tych produktach znajdzie zarówno skóra, jak i większość wewnętrznych organów człowieka.



Pszczoła: największy sprzymierzeniec ludzkiego zdrowia


– Wszystko, co jest produkowane przez pszczoły, pozytywnie wpływa na nasze zdrowie. To właśnie pszczoły są podstawą funkcjonowania świata i przyrody, dlatego nie może być inaczej również w przypadku wpływu ich działania na człowieka – wyjaśnia nam Kamil Kuzioła, który jest pasjonatem pszczelarstwa i od dziecka pomaga rodzicom w prowadzeniu pasieki w okolicach Rychlik.



Miód na serce



Zwłaszcza wielokwiatowy, który wzmacnia naczynia krwionośne, chroni je i łagodzi dolegliwości dróg oddechowych. Z kolei miód lipowy pomoże w walce z przeziębieniem, działając napotnie i wykrztuśnie. Miodem akacjowym dobrze jest wspomagać leczenie chorób układu trawiennego. Spadziowy pomoże przy stanach nerwicowych i zaparciach. Miód wrzosowy ochroni u mężczyzn prostatę. Gryczany z kolei uzupełni niedobory żelaza i zmniejszy ryzyko wystąpienia miażdżycy.

To tylko niektóre z dobroczynnych wartości złotego, naturalnego lekarstwa.



Pyłek kwiatowy



Zbierany z kwiatostanów w postaci drobnych kuleczek jest skarbnicą nieocenionych wartości odżywczych. Bogaty m.in. w białka, aminokwasy, witaminy, kwasy tłuszczowe wpłynie korzystnie na pracę całego organizmu. Dzięki temu poprawi się samopoczucie i kondycja, zwiększy apetyt, a osoby z nadprogramowymi kilogramami łatwiej się ich pozbędą. Spożywanie pyłku kwiatowego poprawi jakość krwi i oczyści ciało ze zbędnych toksyn.



Wosk pszczeli



Od dawna stosowany jest m.in. w kosmetykach, ze względu na właściwości wspomagające regenerację skóry. Nieoceniony jest również jego pozytywny wpływ przy leczeniu m.in. artretyzmu czy schorzeń reumatycznych. Bez wątpienia wzmocni również dziąsła i wesprze układ odpornościowy. Zawarte w nim flawonoidy działają antybakteryjnie, przeciwzapalnie i przeciwgrzybiczo.



Pierzga



Polecana szczególnie w okresie przeziębień, gdyż znana jest ze swojej zdolności do regeneracji ludzkiego organizmu. Poprawia samopoczucie już po kilkunastu dniach stosowania. Pomaga dojść do siebie pacjentom po operacjach. Świetnie radzi sobie również ze stanami przewlekłego zmęczenia bądź w okresie wzmożonego wysiłku umysłowego.



Propolis (kit pszczeli)



Podobnie jak wosk pszczeli, wykazuje silne działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze, dlatego sprawdzi się m.in. w leczeniu stanów zapalnych w obrębie jamy ustnej. Poradzi sobie również z trądzikiem, ranami skórnymi oraz łagodzeniem oparzeń.



Jad pszczeli



Choć brzmi groźnie, bo użądlenie pszczoły nie jest niczym przyjemnym, jad tych owadów stosowany jest m.in. w kosmetyce. To za sprawą działania antyseptycznego i przeciwzapalnego. Pod kontrolą specjalisty pomoże też w leczeniu problemów z układem kostnym. Jego działanie chwalą sobie również pacjenci z nadciśnieniem i zaburzeniami układu oddechowego, np. astmą.



Uloterapia



Inhalacja powietrzem ulowym to innowacyjna metoda polegająca na przebywaniu w zabezpieczonym, pszczelim ulu. Wykorzystywana do tego, specyficzna woń miodu ma dobroczynny wpływ na wszystkie układy człowieka – od nerwowego przez sercowo- naczyniowy aż po oddechowy. Tego typu kurację oferuje również rodzinna pasieka Kuziołów.

– Stosowanie uloterapii wskazane jest m.in. w przypadkach chronicznego zmęczenia, chorób układu nerwowego, nawet tak skomplikowanych, jak stwardnienie rozsiane czy porażenie mózgowe. Coraz chętniej z inhalacji korzystają też sportowcy oraz osoby, które chcą profilaktycznie zadbać o swoje zdrowie i poprawić samopoczucie – wyjaśnia pasjonat.



Koszt jednego seansu to 10-20 zł od osoby, jednak czas trwania ustalany jest indywidualnie – od godziny do kilku godzin, w zależności od potrzeb.

Z apiterapii z kolei, czyli – przypomnijmy – terapii przy użyciu różnego rodzaju produktów pszczelich – można korzystać od maja do września.


18.04.202 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock / archiwum prywatne

(sk)

 

Subscribe to this RSS feed