Ursula von der Leyen będzie ubiegać się o drugą kadencję na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej – ogłosiła w poniedziałek, 19 lutego, w Berlinie, po spotkaniu swojej partii, CDU (Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna).

Na spotkaniu 65-letnia, niemiecka polityk ogłosiła zamiar kandydowania na stanowisko szefowej Komisji, po czym CDU „jednomyślnie” poparło jej kandydaturę.

CDU będzie wspierać kandydaturę Von der Leyen wraz z Europejską Partią Ludową (EPP), jej grupą polityczną w Parlamencie Europejskim. EPL ma ogłosić swojego lidera w wyborach europejskich podczas kongresu w Bukareszcie w dniach 6 i 7 marca.

Ursula von der Leyen objęła stanowisko szefowej Komisji Europejskiej w 2019 roku. Jej mandat naznaczony był pandemią koronawirusa i trudnościami gospodarczymi, jakie wystąpiły w Europie, a także wojną w Ukrainie i kryzysem energetycznym.

W poniedziałkowym przemówieniu polityk podkreśliła, że jej kandydatura na drugą kadencję jest efektem „świadomej” i „przemyślanej” decyzji. „W ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła nie tylko moja pasja do Europy, ale oczywiście moje doświadczenie tego, co Europa może zaoferować swoim obywatelom” – powiedziała.

23.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Lode Dubois z Herent (Brabancja Flamandzka) i jego przyjaciele zostali ukarani grzywną za nadmierną prędkość na stokach narciarskich we włoskim kurorcie Livigno. Włoska policja utrzymuje, że flamandzki narciarz pędził po stoku z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę. Mężczyzna zaprzecza.

Na początku stycznia Lode Dubois wybrał się na stoki w Livigno we Włoszech. „To piękny ośrodek narciarski, ale kiedy trzeciego lub czwartego dnia naszego wyjazdu zeszliśmy z góry, zatrzymała nas włoska policja” – relacjonuje Dubois.

„Powiedzieli nam, że jedziemy na nartach zdecydowanie za szybko – według policji, z prędkością aż 100 kilometrów na godzinę. Ponieważ nie ma tam faktycznego ograniczenia prędkości, zostaliśmy ukarani grzywną za niewłaściwe zachowania na stoku narciarskim” - powiedział Belg.

Dubois i jego przyjaciele musieli oddać karnety narciarskie wraz z dokumentami tożsamości oraz pojechać z funkcjonariuszami na komisariat, aby złożyć zeznania. Ostatecznie każdy z nich został ukarany grzywną w wysokości 50 euro.

„Na pewno nie zachowałem się lekkomyślnie. Niecały rok temu miałem operację kręgosłupa i muszę uważać, żeby nie spaść przy dużej prędkości. Wiedziałem bardzo dobrze, co robię. Poza tym tor był pusty” - utrzymuje mężczyzna. Niemniej jednak, nie ma jednak zamiaru składać apelacji.

23.02.2024 Niedziela.BE // fot. SSKH-Pictures / Shutterstock.com

(kk)

Przedsiębiorstwo kolejowe Infrabel przedstawiło nowy plan działań na rzecz bezpieczeństwa w związku z sześcioma ofiarami śmiertelnymi na torach kolejowych w 2023 roku.

W 2023 roku na belgijskiej kolei doszło do 36 wypadków, w porównaniu z 45 w 2019 roku. 6 z nich było śmiertelnych. Ponadto wykonano 632 wezwania alarmowe w porównaniu do 705 w 2019 roku.

Pomimo tego spadku spółka zamierza wzmacniać bezpieczeństwo na swoich liniach, przede wszystkim w celu ochrony życia ludzkiego, ale także łagodzenia wpływu wypadków na opóźnienia pociągów.

Wypadki na przejazdach spowodowały w 2023 roku 53 tys. minut opóźnień pociągów – 2,5 godziny dziennie. Osoby wkraczające na tory w tym samym roku spowodowały kolejne 217 tys. minut opóźnień (10 godzin dziennie).

Plan działań zakłada przede wszystkim zmiany infrastrukturalne. W ciągu najbliższych 10 lat firma planuje wyeliminować przejazdy kolejowe tam, gdzie to możliwe i zainstalować migające światła LED na 176 przejazdach. 20 z nich zostało już zainstalowanych w ramach projektu pilotażowego.

Egzekwowanie przepisów będzie odgrywać dużą rolę w sprawdzaniu skuteczności tych środków, a policja będzie przeprowadzać regularne inspekcje na każdym przejeździe kolejowym.

Ponadto firma Infrabel uruchomiła cyfrową kampanię uświadamiającą, zatytułowaną „Głosy tych, którzy pozostali”, w ramach której rozpowszechniane są zeznania krewnych ofiar. Szeroko zakrojony program edukacyjny zostanie wprowadzony także we wszystkich belgijskich szkołach.

Wreszcie nowy numer alarmowy 1711 będzie dostępny przez całą dobę i będzie mógł zatrzymać każdy pociąg w sytuacji awaryjnej.

23.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Niemiecki rząd prowadzi politykę gospodarczą, która może doprowadzić do deindustrializacji kraju i zmusza coraz więcej firm do przenoszenia produkcji za granicę, w tym do Polski. Przykładem jest producent sprzętu domowego Miele, który w ostatnim czasie podjął taką decyzję.

„W Niemczech panują minorowe nastroje, a wszystkie znaki wskazują na stagnację, natomiast w innych krajach europejskich panuje zaskakująco dobra sytuacja. Co mają Hiszpania, Polska i Malta, czego nie mają Niemcy? – pyta retorycznie niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.

„W Niemczech niemal całkowicie brakuje inwestycji, kryzys uderzył szczególnie mocno w przemysł chemiczny, nastroje w gospodarce sięgnęły dna, rząd jest zmuszony do oszczędzania. W największej gospodarce Europy panuje niezadowolenie, które w zależności od sytuacji może stać się impulsem lub hamulcem dla koniunktury w Europie. Komisja Europejska przewiduje wzrost w wysokości zaledwie 0,3%, rząd niemiecki spodziewa się jeszcze mniejszego wzrostu” – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.

Niemiecka prasa pisze też o ostatniej decyzji firmy Miele o przeniesieniu części produkcji do Polski. Istniejąca od 125 lat firma Miele, będąca symbolem wysokiej jakości, podjęła decyzję o przeniesieniu produkcji sprzętu gospodarstwa domowego do Polski. Niemiecka prasa tłumaczy – powołując się na właściciela firmy – że powodem są atrakcyjne ceny energii elektrycznej oraz mniejsza biurokracja, a także korzystniejsze przepisy budowlane.

19.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)