Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Zmiana czasu po konsultacjach. Polacy mają już tego dość
Belgia: Zbieg z więzienia w Walonii wciąż na wolności!
Polska: Fotoradary działają. Tak kierowcy zdejmują nogę z gazu
Nielegalne obrzezania w Belgii. Policja przeprowadziła przeszukania
Polska: Miliardowa inwestycja. Tysiące laptopów i tabletów trafi do szkół
Temat dnia: Turyści notorycznie kradną... kostkę brukową z Brugii
Polska: Opłatę uznała za ukrytą karę i zarzuciła miastu nieuczciwość
Słowo dnia: Loon
Belgia: Poważny pożar w budynku w Berchem-Sainte-Agathe
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie

Młody Belg zmarł z głodu i biedy. „Nikt nie pomógł”

Młody Belg zmarł z głodu i biedy. „Nikt nie pomógł” fot. Shutterstock

Internauci zebrali 8.500 euro na pogrzeb i pochówek 19-letniego Jordy’ego Brouillarda, poinformował w poniedziałek 5 września dziennik „Het Laatste Nieuws”. Historia chłopaka, który zmarł samotnie w namiocie z głodu i wycieńczenia, poruszyła wielu Belgów.

Pod koniec sierpnia przechodzień natrafił w parku Blaarmeersen w Gandawie na zwłoki 19-latka. Ciało leżało w namiocie ukrytym za krzakami. Z pierwszych ustaleń policji wynikało, że Brouillard nie padł ofiarą przestępstwa, ale zmarł z głodu, biedy i wycieńczenia.

Upośledzony w rozwoju Brouillard spędził całe dzieciństwo i młodość w różnorakich ośrodkach pomocy. Kiedy ukończył 18 lat, musiał opuścić ośrodek dla młodocianych, w którym przebywał. Jak się okazało, chłopak nie był w stanie samodzielnie o siebie zadbać.

Ze strony rodziców nie mógł liczyć na pomoc, opisuje „Het Laatste Nieuws”. Nie miał także wielu znajomych i przyjaciół, którzy interesowali się jego sytuacją. Wpisy na Facebooku, umieszczone na kilka tygodni przed śmiercią, to potwierdzają. „Gdzie są moi przyjaciele, kiedy ich potrzebuję?”, napisał w połowie czerwca. Kilka dni później pisał, że nie jest już w stanie wytrzymać tej sytuacji, a w innym wpisie stwierdzał, że „zawsze trzeba się uśmiechać, nawet jeśli w środku wszystko boli”.

Chłopak na krótko trafił do aresztu (za kradzież… zapalniczki), potem zamieszkał w namiocie w parku Blaarmeersen w Gandawie. Według dziennikarki Saski Van Nieuwenhove do śmierci Brouillarda mógł się przyczynić brak opieki ze strony odpowiednich instytucji po tym, jak chłopak ukończył 18 lat. Według pracowników tych instytucji było inaczej: chłopakowi próbowano pomóc również kiedy stał się pełnoletni, ale nie skorzystał z tej oferty.

 

06.09.2016 ŁK Niedziela.BE

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież