Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 75-letni mieszkaniec domu opieki zabił 94-latka!
Polska: Członek RPP proponuje: Wprowadźmy podatek wojenny
Temat dnia: W Brukseli najmniej samochodów! Powód?
Polska: Bon senioralny 2026. Pieniądze mają pomóc seniorowi i jego rodzinie
Belgia: Uwaga! Duże utrudnienia na autostradzie E17
Polska: Kryzys w Czystym Powietrzu. Dramatyczny spadek zainteresowania
Belgia: Uwaga na silny wiatr! Obowiązuje kod żółty
Polska: Na skrzyżowaniu wiary i świeckości. Sekularyzacja przyspiesza
Belgia: Nie będzie bramek na dworcach kolejowych!
Belgia: Eksport broni z Walonii gwałtownie spadł!
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Frekwencja „tylko” 87,5%. Kto nie głosował, dostanie grzywnę?

Ponad milion uprawnionych do głosowania Belgów nie wzięło udziało w niedzielnych wyborach do parlamentu federalnego. To rekordowo wysoka absencja wyborcza.

Oznacza to, że około 12,5% uprawnionych do głosowania nie skorzystało z tego prawa - poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Określenie „prawo” jest w przypadku Belgii jednak nieprecyzyjne. Belgowie mają nie tylko prawo, ale i obowiązek głosowania. W Belgii istnieje bowiem obowiązek udziału w wyborach, a osoby, które się od niego uchylają, teoretycznie mogą zostać ukarane grzywną.

Czy to oznacza, że w najbliższych tygodniach ponad milion Belgów ma się spodziewać grzywien? Raczej nie. W praktyce kary finansowe za brak udziału w wyborach nakładane są rzadko, bo prokuratura nie ma czasu i wystarczająco licznego personelu, by się tym zajmować.

W minioną niedzielę mieszkańcy Belgii mieli aż trzy powody, by pójść do urn. Podobnie jak w większości państw Unii Europejskiej tego dnia wybierano tu oczywiście przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. W Belgii eurowybory połączone były jednak również w wyborami do parlamentu federalnego oraz do trzech parlamentów regionalnych: Flandrii, Walonii i Regionu Stołecznego Brukseli.

Frekwencja na poziomie 87,5% w większości państw europejskich uchodziłaby za imponującą. Ze względu na (przynajmniej teoretyczny) obowiązek głosowania, w Belgii nie jest to jednak wysoki wynik. W wyborach federalnych w 2019 r. wzięło udział np. 88,4% uprawnionych do głosowania, w 2014 r. około 89,4%, a w 2010 r. około 89,3%.

W wyborach federalnych w skali całego kraju najwięcej głosów dostali flamandzcy nacjonaliści: ci umiarkowani z N-VA (16,7%) i bardziej radykalni z Interesu Flamandzkiego Vlaams Belang (13,8%). N-VA wygrało też wybory regionalne we Flandrii.

We francuskojęzycznej części kraju największym poparciem w wyborach federalnych, podobnie jak w walońskich wyborach regionalnych, cieszył się liberalno-prawicowy Ruch Reformatorski MR. W Regionie Stołecznym Brukseli najwięcej mandatów w regionalnym parlamencie uzyskali Zieloni z Groen.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego Interes Flamandzki nieznacznie wyprzedził konkurentów z NV-A. Podobnie jak w wyborach federalnych frankofoński Ruch Reformatorski zajął w eurowyborach trzecie miejsce.


14.06.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Premier Belgii złożył dymisję!

W poniedziałek rano premier Alexander De Croo złożył na ręce króla Belgów Filipa dymisję swojego rządu. Nie oznacza to jednak, że od razu musi przestać pełnić tę funkcję.

W niedzielę w Belgii odbyły się nie tylko wybory do Parlamentu Europejskiego (jak np. w Polsce i w wielu innych krajach Unii Europejskiej), ale także wybory do parlamentu federalnego i parlamentów regionalnych.

Oznacza to, że wkrótce zmieni się skład „belgijskiego sejmu” i rozpoczną się rozmowy na temat powołania nowej koalicji rządowej. W Belgii takie rozmowy bywają skomplikowane, bo scena polityczna jest rozdrobniona, więc nieraz negocjacje koalicyjne trwają miesiącami.

Do czasu powołania nowego rządu De Croo nadal może stać na czele rządu - chyba, że sam przedwcześnie ustąpi, po fatalnym wyniku wyborczym jego partii flamandzkich liberałów Open Vld. Po złożeniu i przyjęciu dymisji przez króla rząd będzie jedynie administrować krajem. Dopiero nowy gabinet, z nową większością parlamentarną i nowym premierem, będzie podejmować kluczowe decyzji.

Partia Open Vld premiera De Croo w wyborach federalnych zajęła w skali całego kraju dopiero… dziewiąte miejsce. Flamandzcy liberałowie dostali jedynie 5,5% głosów. Wygrali umiarkowani flamandzcy nacjonaliści z N-VA, którzy uzyskali poparcie na poziomie 16,7%. To właśnie Bart De Wever, obecny burmistrz Antwerpii i lider N-VA, jest najpoważniejszym kandydatem na nowego premiera Belgii.


10.06.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia, Wybory: W Walonii porażka Zielonych i sukces umiarkowanej prawicy

Wielkim zwycięzcą wyborów do parlamentu regionalnego Walonii, a więc południowej, francuskojęzycznej części Belgii, został Ruch Reformatorski MR (Mouvement réformateur).

Na to liberalne, centroprawicowe ugrupowanie zagłosowało w niedzielę w Walonii niespełna 30% uprawnionych do głosowania. To o ponad 8 punktów procentowych lepszy wynik niż w poprzednich wyborach regionalnych w 2019 r.

Należy podkreślić, że w niedzielę w Belgii odbyły się „potrójne wybory”: do parlamentu federalnego (ogólnokrajowego), do Parlamentu Europejskiego i do parlamentów regionalnych (Walonii, Flandrii oraz Regionu Stołecznego Brukseli).

W skali kraju najważniejsze były wybory do parlamentu federalnego. Poszczególne regiony Belgii mają jednak dużą autonomię, więc skład parlamentów regionalnych także ma istotne znaczenie.

Drugi najlepszy wynik w wyborach do parlamentu regionalnego Walonii uzyskała Partia Socjalistyczna PS. Dostała ona 23% poparcia, ale dla tego ugrupowania nie jest to sukces. W 2019 r. poparcie dla PS było o 3 punkty procentowe wyższe.

W zupełnie innych nastrojach mogli być w niedzielę wieczorem działacze partii Les Engagés (dosłownie: „Zaangażowani”), czyli frankofońskiej chadecji. Na to ugrupowanie umiarkowanej prawicy zagłosowało niespełna 21% wyborców. To o prawie 10 punktów procentowych więcej niż w poprzednich wyborach regionalnych.

Skrajnie lewicowe PTB uzyskało poparcie na poziomie około 12%, a wielkim przegranym wyborów okazali się być francuskojęzyczni Zieloni z Ecolo. Partia ta dostała tylko 7% głosów. To ponad dwa razy mniej niż w poprzednich wyborach.

W wyborach federalnych w skali całego kraju najwięcej głosów dostali flamandzcy nacjonaliści: ci umiarkowani z N-VA (16,7%) i bardziej radykalni z Interesu Flamandzkiego Vlaams Belang (13,8%).

We francuskojęzycznej części kraju największym poparciem, podobnie jak w walońskich wyborach regionalnych, cieszył się Ruch Reformatorski MR (10,3% w skali kraju).


10.06.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia, Wybory: Nacjonaliści mocni. Tak zagłosowała Flandria

W niedzielnych wyborach do regionalnego parlamentu Flandrii najwięcej głosów dostały dwie partie flamandzkich nacjonalistów: bardziej umiarkowane N-VA wyprzedziło radykałów z Bloku Flamandzkiego.

Przypomnijmy, w minioną niedzielę mieliśmy w Belgii „superwybory”. Mieszkańcy tego kraju głosowali w trzech różnych elekcjach: do parlamentu federalnego (ogólnokrajowego), Parlamentu Europejskiego oraz do parlamentów regionalnych (czyli Flandrii, Walonii i Regionu Stołecznego Brukseli).

W głosowaniu do regionalnego parlamentu Flandrii - a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii - najlepszy wynik uzyskało (podobnie jak pięć lat temu) prawicowe N-VA. Także w wyborach do parlamentu federalnego ugrupowanie popularnego burmistrza Antwerii Barta De Wevera zdobyło najwięcej głosów. Na umiarkowanie nacjonalistyczne N-VA w wyborach regionalnych zagłosowało teraz 23,9% Flamandów.

Na drugim miejscu we Flandrii uplasował się, podobnie jak w 2019 r., Vlaams Belang. Ta radykalnie prawicowa partia flamandzkich nacjonalistów zdobyła poparcie na poziomie 22,7%. W wyborach do Parlamentu Europejskiego to jednak Interes Flamandzki zdobył najwięcej głosów, minimalnie wyprzedzając N-VA.

Vooruit, czyli flamandzka lewica, zdobyła w wyborach do parlamentu regionalnego 13,9%, a chadecy z CD&V około 13%. Kiepski wynik we Flandrii odnotowało liberalne Open Vld: na partię premiera Alexandra De Croo zagłosowało jedynie 8,3% ludzi. To tyle samo, co wynik skrajnej lewicy PVDA. Na Zielonych (Groen) zagłosowało 7,3% flamandzkich wyborców.


10.06.2024 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed