W niedzielę, 29 czerwca, w Brukseli około 250 osób protestowało przeciwko systematycznemu znęcaniu się nad zwierzętami gospodarskimi wykorzystywanymi w intensywnej hodowli.
Organizacja zajmująca się prawami zwierząt Bite Back, która zorganizowała protest, twierdzi, że w Belgii codziennie umiera prawie milion zwierząt. Anthe Lainé, koordynatorka kampanii w Bite Back, wezwała rząd do wprowadzenia zmian strukturalnych, w tym natychmiastowego wstrzymania subsydiów dla produkcji zwierzęcej.
Lainé przyznała, że w ostatnich latach podjęto pewne kroki polityczne, takie jak zmieniony kodeks dobrostanu zwierząt, zwiększone kontrole gospodarstw hodowlanych i warsztaty dotyczące dobrostanu zwierząt prowadzone przez Living Lab Livestock Farming w ILVO. Stwierdziła jednak, że warunki pozostają fatalne. Ostatnie raporty z kontroli ujawniają, że 75% kontrolowanych gospodarstw nadal narusza normy dobrostanu zwierząt, pożary stodół często zabijają dziesiątki lub nawet tysiące zwierząt, a zalecenia są stale ignorowane.
Bite Back twierdzi, że dobrowolne zobowiązania są niewystarczające i nic fundamentalnego się nie zmieni, dopóki rząd będzie nadal dotował przemysł hodowlany dziesiątkami milionów euro rocznie. Grupa podkreśla niepokojące liczby, ponieważ według niej, 30% bydła mlecznego kuleje w stopniu umiarkowanym lub poważnym, 47% kurcząt brojlerów jest wyraźnie kalekich, a 82% kur niosek cierpi na złamanie mostka w ciągu swojego krótkiego życia. Ponadto około 550 tys. świń, 111 tys. bydła, 35 tys. owiec i ponad 2 mln kurczaków umiera rocznie jeszcze przed ubojem.
Bite Back opowiada się za przyszłościową wizją rolnictwa, skupiającą się na żywieniu roślinnym, które pozwala uniknąć cierpienia zwierząt i ma mniejszy ślad ekologiczny. Organizacja apeluje o zaprzestanie inwestycji w systemy, które wykorzystują zwierzęta na skalę przemysłową, oraz o wspieranie rozwiązań etycznych i zrównoważonych.
1.07.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(kk)
