Dom aukcyjny Vanderkindere postanowił odwołać planowaną aukcję, w ramach której planowano sprzedać trzy XIX-wieczne, ludzkie czaszki pochodzące z Konga. Firma przeprosiła za ten pomysł. Jednocześnie w Belgii coraz częściej pojawiają się wezwania do prawnego zakazu sprzedaży ludzkich szczątków.

Aukcja miała się odbyć w Brukseli za pośrednictwem międzynarodowej strony internetowej domu aukcyjnego Drouot. Czaszki miały być sprzedawane na aukcji wraz z innymi przedmiotami, takimi jak m.in. obrazy, biżuteria, futra, meble i inne antyki. Niemniej jednak, sprzedaż ludzkich czaszek spotkała się z powszechną krytyką.

Dom aukcyjny Vanderkindere przeprosili teraz za planowaną sprzedaż kongijskich czaszek, które są powiązane z belgijską kolonizacją Afryki Środkowej. „W żaden sposób nie popieramy cierpienia i upokorzeń, jakim poddawani byli ludzie w okresie kolonialnym” – w oświadczeniu prasowym napisał dom aukcyjny.

Zdjęcie czaszek i towarzyszące mu informacje zostały usunięte ze strony internetowej. Na jednej z czaszek widnieje tekst w języku francuskim podpisany przez Louisa Laurenta, belgijskiego lekarza, który pracował przy operacjach wojskowych w Kongo. Wyjaśnił on, że zdjął czaszkę z drzewa we wsi „Bombia”, gdzie w 1894 roku składano ofiary z ludzi. Druga czaszka została opisana jako należąca do kanibala z Bangala, podczas gdy trzecia miała klejnot na czole i należała do arabskiego wodza o imieniu Munie Mohara. Licytatorzy nie ujawnili, kto jest właścicielem czaszek, ale oszacowali, że mogą one kosztować nawet 1000 euro.

02.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Atak cybernetyczny z dnia 16 grudnia, który prawdopodobnie został zorganizowany przez „wspieranych przez państwo hakerów z Chin”, kosztował belgijskie Ministerstwo Obrony 2,25 miliona euro kosztów bezpośrednich – w środę, 29 listopada, przyznał minister obrony, Ludivine Dedonder.

„Prawie rok później wszystkie systemy znów działają (...)” - powiedział Dedonder w odpowiedzi na pisemne zapytanie polityka N-VA, Micahela Freilicha.

Hakerzy wykorzystali poważną lukę w zabezpieczeniach w oprogramowaniu Log4j firmy Apache, która sparaliżowała możliwości belgijskiego Ministerstwa Obrony. W rezultacie ministerstwo poniosło znaczne szkody w swojej sieci. Jego sieć była odcięta od Internetu na wiele tygodni, a ruch e-mailowy ze światem zewnętrznym został zakłócony.

Aby wykonać swoją pracę, pracownicy Ministerstwa byli zmuszeni do polegania na komunikatorach o niskim poziomie bezpieczeństwa, takich jak np. WhatsApp. W połowie stycznia pracownicy nadal nie mieli dostępu do większości swoich technologii cyfrowych.

„W sumie do tej pory kosztowało to Ministerstwo Obrony 2,25 mln euro w kosztach bezpośrednich (materiały, personel i usługi)” – powiedział minister.

02.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Przewiduje się, że proces w sprawie osób podejrzanych o udział w zamachach terrorystycznych w Brukseli (2016 rok), będzie kosztował 35,3 miliona euro, co czyni go najdroższym procesem w historii Belgii – wynika z dokumentów FPS Justice, do których dotarł dziennik Het Laatste Nieuws.

Ten ogromny koszt jest związany głównie z infrastrukturą potrzebną do zorganizowania procesu na taką skalę. Przed procesem budynek Justitia w Haren musiał zostać gruntownie wyremontowany i dostosowany do postępowania sądowego. Po apelacjach oskarżonych dotyczących używania szklanych boksów na sali rozpraw, FPS Justice również musiało walczyć o dokonanie kosztownych korekt, ostatecznie opóźniając postępowanie o ponad miesiąc.

Kolejną, znaczną część budżetu przeznaczono na usługi komunikacyjne. Pozostałe koszty dotyczą głównie wynagrodzeń ławników, prawników i tłumaczy. Co ciekawe, nie wszystkie koszty wzięto dotychczas pod uwagę.

5 grudnia przed sądem ma stanąć 10 podejrzanych o terroryzm. W atakach terrorystycznych w Brukseli zginęło 32 cywilów, a ponad 300 osób zostało rannych.

Poprzedni, najdroższy proces sądowy, pochodzi z lat 2008-2009 i dotyczył belgijskiego gangstera, Marcela Habrana. Trwał 6 miesięcy i kosztował około 5 milionów euro.

01.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

W październiku 2022 r. 15,1% dorosłych mieszkańców Unii Europejskiej w wieku do 25 lat zarejestrowanych było jako osoby bezrobotne. To mniej więcej tyle samo co rok wcześniej, kiedy stopa bezrobocia wśród młodych wynosiła 15,2%.
 
Stopa bezrobocia wśród młodych mieszkańców UE jest dużo wyższa niż stopa bezrobocia dla całej populacji. W październiku 2022 r. ogólna stopa bezrobocia w całej UE wyniosła 6% - wynika z danych unijnego biura statystycznego Eurostat.
 
Jeśli chodzi o stopę bezrobocia wśród młodych, to pomiędzy krajami UE występują wielkie różnice. Najmniej młodych bezrobotnych jest w Czechach, w Niemczech i w Holandii. W dziesiątym miesiącu tego roku stopa bezrobocia wśród młodych mieszkańców wynosiła w Czechach 5,7%, w Niemczech 5,8%, a w Holandii 7,8%.
 
W Belgii bezrobocie w kategorii wiekowej do 25 lat wyniosło 17,7%% (dane z września, bo tych z października jeszcze nie ma). We wrześniu 2022 r. w Belgii zarejestrowanych było 75 tys. młodych bezrobotnych, o 12 tys. mniej niż w październiku roku ubiegłego (15,7%). W Polsce bez pracy było w październiku 2022 r. 11,3% młodych ludzi (120 tys.), wynika z danych biura Eurostat.
 
Bezrobocie wśród młodych to duży problem w krajach południowej części Starego Kontynentu. W Hiszpanii bezrobocie w kategorii wiekowej do 25 lat wyniosło w październiku ponad 32%, we Włoszech prawie 24%, a w Grecji ponad 23%. Również nw Szwecji (prawie 22%) jest wielu młodych bezrobotnych.
 
02.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)