Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Odkryto nowe gatunki chrząszczy!
Eksport w Regionie Stołecznym Brukseli spadł w zeszłym roku o 25%
Belgia: To sporo tańsze niż rok temu
Belgia: W tym regionie mieszkania droższe o 6%
Belgia: W Brukseli więcej zabitych na drogach
Belgia: Zeszły miesiąc drugim najcieplejszym czerwcem w historii pomiarów!
Niemcy: „Zmiany klimatyczne największym problemem społecznym”
Belgia: 7 lipca lekarze i dentyści będą strajkować
Słowo dnia: Hooimaand, juli
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 6 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Wracają kursy reedukacyjne dla kierowców. Nie dla wszystkich

Nie można już pójść na krótki kurs i tak zmniejszyć liczbę punktów karnych na swoim koncie. Na stole jest nowe rozwiązanie, które jednak nie wszystkich ucieszy.

Taki kurs – przypomnijmy – trwał 6 godzin i kosztował około 300 złotych. Ceny różniły się w zależności od wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego, bo to one prowadziły te szkolenia. Po zakończeniu spotkania kierowca wychodził z sali wykładowej z 6 punktami karnymi mniej na swoim koncie. Takie szkolenie można było przejść raz na pół roku.

Od 17 września tego roku kursów już jednak nie ma. Punkty na koncie kierowcy redukują się automatycznie po 2 latach (wcześniej po roku ), ale nie od momentu ukarania, ale opłacenia mandatu.

Ministerstwo Infrastruktury da zarobić WORD-om

Szefowie WORD-ów otwarcie przyznawali, że kursy redukujące punkty karne to dla ośrodków zarobek.
– WORD-y są jednostkami samofinansującymi się. Nie ukrywam, że wpływy z opłat za kursy to znacząca część naszego budżetu – mówił Marcin Kulig, dyrektor WORD w Zamościu.

Dlatego, żeby dać zarobić WORD-om, Ministerstwo Infrastruktury od dłuższego czasu pracowało nad innymi rozwiązaniami. Koncepcji było już kilka. Jedna z nich zakładała, że obowiązkowo będzie musiał go przejść każdy kierowca, który przekroczy 24 punkty karne. Jeszcze nie wiadomo, jak ostatecznie ma to wyglądać, za to wiadomo, że będzie drożej, a szkolenie ma trwać dłużej. Zamiast 6 godzin nawet kilka dni.

Trzy dni za 500 złotych

Co prawda decyzje jeszcze nie zapadły, ale znane są szczegóły przyszłych kursów dla kierowców. Nie będzie to już wyglądało tak samo jak przed wejściem zmian w życie. Na taki kurs trafiałby kierowca, który przekroczył limit 24 punktów karnych. Żeby nie stracić prawa jazdy, musiałby odbyć trwające 21 godzin, szkolenie. Ma to zająć 3 dni i kosztować ok. 500 zł.

– Nowe przepisy przewidują, że kierowca, który po odbyciu kursu reedukacyjnego w ciągu 5 lat ponownie przekroczy limit 24 punktów karnych, utraci uprawnienia do kierowania pojazdami i będzie traktowany jak osoba, która nigdy ich nie posiadała – dodaje Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury. – Będzie się to wiązało z koniecznością odbycia kursu w szkole nauki jazdy i zdaniem egzaminu, a taki kierowca będzie dodatkowo objęty 2-letnim okresem próbnym.

Wykłady i zajęcia warsztatowe

I tu ważna sprawa. Nie będą to kursy, na które może zgłosić się każdy i w taki sposób „zdjąć” punkty karne ze swojego konta. Takich zamian resort nie przewiduje.

Kursy reedukacyjne, o których mowa w obecnym projekcie rozporządzenia, mają trwać znacznie dłużej, składać się z wykładów i zajęć warsztatowych oraz poruszać wiele zagadnień związanych z bezpieczeństwem w ruchu drogowym.

03.12.0222 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Sport: Katar 2022. Miliony na stole. Ile zarobią piłkarze na mistrzostwach świata

Na nagrody finansowe FIFA przeznaczy łącznie 440 milionów dolarów. Polska reprezentacja już sobie zapewniła udział w tym finansowym torcie.

Przegraliśmy z Argentyną, ale gramy dalej. Polska reprezentacja w piłce nożnej przechodzi do 1/8 finału Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Katarze dzięki rozgrywanemu równolegle spotkaniu Meksyk-Arabia Saudyjska. Jego wynik – 2:1 – dał Polakom awans.

Za mundialem stoją olbrzymie pieniądze. To środki wydane na inwestycje, promocję, ale też pula pieniędzy dla piłkarzy. Właściwie to dla krajowych związków piłkarskich, które otrzymane środki dzielą dowolnie i też wypłacają zawodnikom. Bo w tym turnieju sportowcy walczą o laury, ale także o duże pieniądze.

346 tysięcy złotych na głowę

FIFA na nagrody przeznaczy w sumie 440 mln dolarów. Ale zarabianie zaczęło się już wcześniej. Za sam awans do turnieju PZPN otrzymał 9 mln dolarów i te pieniądze (w części) wypłacił też zawodnikom.

Teraz rachunek rośnie. Za wyjście z grupy FIFA płaci 4 miliony dolarów. Połowę mają otrzymać zawodnicy. Jeżeli przyjąć, że na mundial pojechało 26 piłkarzy, to mają do podziału 2 mln dolarów (ok. 9 mln zł). Wychodzi jakieś 346 tys. zł na głowę.

Ile dostaną mistrzowie świata?

Nie oszukujmy się – nasz udział w turnieju na tym się raczej zakończy. Gra Polaków nie daje wielkich szans na to, że przejdziemy dalej. Gdyby jednak tak się stało, to za zajęciem 4 miejsca na turnieju stoi 25 mln dolarów.

Za brązowy medal zawodnicy zarobią dla PZPN i dla siebie 27 mln dol. Każdemu zawodnikowi przypadnie ponad 2,3 mln zł.

Wicemistrz otrzymuje 30 mln dol., a mistrz zainkasuje 42 mln dol. Po podziale pieniędzy (gdybyśmy jednak zostali mistrzami) każdy zawodnik otrzyma ponad 3,6 mln zł.

Stawka jeszcze nigdy nie była tak wysoka, bo w 2018 r. pula wyniosła „tylko” 38 mln dolarów.

Dodatkowo FIFA przeznaczyła 209 mln dol. na wypłaty dla klubów, które wysyłają swoich zawodników do Kataru. To 10 tys. dol. dziennie za każdego gracza.

Zarobi też TVP

„Telewizja Polska na reklamach i sponsoringu przy transmisji dotychczasowych meczów reprezentacji Polski z mundialu w Katarze mogła już zarobić ok. 26 mln zł. Mecz w kolejnym etapie mistrzostw da TVP kolejne 10 mln zł” – podaje serwis press.pl. I dodaje, że z każdą fazą mistrzostw wpływy z reklam rosną. O około 10 procent.

01.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Łączy nas Piłka

(sl)

  • Published in Sport
  • 0

Polska: Nowy cel oszustów polujących na nasze dane: sprzedający na OLX

Internetowi oszuści stosują nową metodę. Na celownik biorą osoby, które swoje rzeczy oferują do sprzedaży na OLX.

Na policję w Tomaszowie Lubelskim zgłosił się mężczyzna, który za pośrednictwem serwisu OLX chciał kupić telefon. 46-latek znalazł odpowiadającą mu ofertę i umówił się ze sprzedającym, że zapłaci za towar kurierowi.

Kiedy dostawca się zjawił, otrzymał 1320 złotych. Problem w tym, że telefonu w paczce nie było. Znajdowała się tam metalowa obudową do karty graficznej.

Syn zgłaszającego próbował skontaktować się ze sprzedającym, ale ten zapadł się pod ziemię.

Proszą o kontakt za pośrednictwem WhatsApp'a. Dlaczego?

To jedna z metod, jakimi posługują się oszuści internetowi, ale właśnie wymyślili nową. CERT Orange, czyli eksperci od bezpieczeństwa zatrudnieni w tej firmie, ostrzegają, że teraz celem ataków są użytkownicy OLX. Konkretnie: sprzedający.

Oszuści rozsyłają mailem wiadomości, które wskazują, że ktoś jest zainteresowany wystawionym na sprzedaż produktem. Ale w wiadomości jest informacja, że kupiec ma kłopot z otworzeniem oferty i prosi o kontakt za pośrednictwem WhatsApp.

– A tymczasem tutaj jest prośba, teoretycznie niepodejrzana, o wysłanie linku do aukcji e-mailem – podaje CERT Orange.

Jakie są powodu przeniesienia sprzedaży i kontaktu poza serwis aukcyjny? Różne. Na przykład ktoś nie może otworzyć strony na komputerze i dlatego prosi o konkretny link.

Po kontakcie z oszustem na skrzynkę przychodzi wiadomość udająca komunikat OLX, że przedmiot został zakupiony. Żeby jednak otrzymać płatność, trzeba kliknąć w link.

– Klikając w podany link zostaniemy przekierowani na fałszywą bramkę płatności, a podając tam dane, przekażemy je przestępcom – ostrzegają specjaliści. I dodają: – Gdy dostajemy takie propozycje, a po nich maile, warto poświęcić czas, żeby przeczytać je dokładnie, z oczami otwartymi na każdy błąd.

Co powinno wzbudzić podejrzenia? Błędy w wiadomościach, takie jak:


"kupić przez computer",
"proszę otrzymanie płatności",
"informacje na stornie",
"wyszukać swój bank na liści",
"twoje dane w celach marketingu bezpośredniego" (ale co moje dane?).

Link do Twittera: TUTAJ


01.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Te samochody w Polsce kradnie się najczęściej [RANKING]

Wiadomo, jakie auta upatrzyli sobie złodzieje. Zaskoczeniem jest to, że pozycję liderem w tym ponurym rankingu stracił passat.

14 zatrzymanych, 11 aresztowanych, ponad 160 zarzutów. To bilans ostatniej akcji CBŚP, która uderzyło w gangi złodziei samochodów. Akcja odbyła się w 27 miejscach Polski.

Samochody, narkotyki, pieniądze

– Podczas działań funkcjonariusze – oprócz samochodów z przerobionymi polami numerycznymi oraz częściami samochodowymi pochodzącymi z kradzionych pojazdów – zabezpieczyli również narkotyki i pieniądze w kwocie 118 tysięcy złotych oraz 185 euro – informuje policja.

Część podejrzanych zajmowała się paserstwem, inni demontażem pojazdów, a kolejni kradzieżami i przewożeniem ich na miejsca rozbiórki.

Śledztwo w tej sprawie zaczęło się dużo wcześniej – od zgłoszenia kradzieży samochodów w Warszawie i okolicy. Z parkingów znikały pojazdy niemieckich, koreańskich i japońskich marek. W pierwszej odsłonie akcji policja zatrzymała 10 osób i odzyskała kilka aut. CBŚP poszło tym tropem. Efektem były kolejna zatrzymania.

Policja nie ujawnia, jakie modele wybierają złodzieje

Kradzieże samochodów nie zdarzają się w Polsce już tak często jak w latach 90. XX wieku. W ubiegłym roku skradziono ich 8383, z tego co czwarty w Warszawie. Od kilku lat policja nie ujawnia, jakie modele wybierają złodzieje. Kiedyś to robiła, ale zaprotestowały firmy motoryzacyjne. Obawiały się, że auta ze szczytu takiej listy zaczną się gorzej sprzedawać, bo klienci będą się bali, że zostaną skradzione.

Tyle że takie dane można zdobyć w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Okazuje się, że w tym roku w ciągu 10 miesięcy z powodu kradzieży wyrejestrowano 6127 pojazdów.

„To oznacza, że każdego dnia w Polsce znika przeciętnie 21 samochodów. Przez ostatnie dwie dekady liczby systematycznie spadały, ale jeden czynnik pozostał niezmienny. Złodzieje nadal polują na samochody azjatyckie” – podaje dziennik.pl.

Jakie samochody znikają najczęściej?

Pierwsze miejsce zajmuje duży hyundai tucson. Można myśleć, że złodzieje lubią popularne VW albo toyoty, ale to właśnie koreański SUV otwiera listę.

Druga pozycja to też zaskoczenie: dostawczy Fiat Ducato.

Na trzecim miejscu znalazł się model, który przez lata okupował najwyższe miejsca w rankingach kradzieży, głównie ze względu na popularność nad Wisłą – toyota corolla – podaje serwis. Popularność SUV-ów wynika z tego, że Polacy polubili takie samochody i sami je częściej kupują, a złodzieje idą za tym trendem.

Ranking kradzionych w Polsce aut w 2022 roku


Hyundai Tucson – 156 sztuk
Fiat Ducato – 124 sztuki
Toyota RAV4 – 118 sztuk
Toyota Corolla – 116 sztuk
Jeep Grand Cherokee – 87 sztuk
Kia Sportage – 76 sztuk
Mitsubishi Outlander – 75 sztuk
Audi A4 – 73 sztuki
Mercedes Sprinter – 67 sztuk
Hyundai Kona – 54 sztuki


04.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed