Według danych policji w tym roku liczba kradzieży wzrosła już o ponad 100 proc. Powód? Ceny opału poszybowały, a domy trzeba czymś ogrzać.

– W ostatnich miesiącach obserwujemy nieznaczne zwiększenie liczby przypadków nielegalnego pozyskiwania drewna z lasów publicznych – przyznał już we wrześniu Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych, w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”. – Złodzieje najczęściej kradną drewno na opał, zarówno nielegalnie wyrębując pojedyncze drzewa, jak i wywożąc drewno z przygotowanych przez nadleśnictwa stosów.

Leśnik: Im zimniej, tym więcej kradzieży

Akurat wtedy takich złodziei złapano m.in. w gminie Piotrków Kujawski. Łup pakowali już do bagażnika fiata seicento. Policję zawiadomił przypadkowy świadek. Okazało się, że dwóch mężczyzn chciało ukraść drewna za 18 tysięcy złotych.

Z kolei w kwietniu w Nadleśnictwie Karczma Borowa mężczyzna wyciął drzewa i zamierza je wywieźć. Jego łup wart był 2 tys. zł.

Od miesięcy na stronach policji regularnie pojawiają się informacje o kradzieżach drewna. I jest ich coraz więcej, zwłaszcza od początku jesieni.

Gazeta.pl opisała m.in. przypadek z Jaworzna: policjanci zatrzymali 24-latka, który kradł drewno w lesie, a potem sprzedawał je innym osobom. Spowodował straty na ponad 11 tys. zł.

O kradzieże zapytaliśmy jeszcze we wrześniu nadleśnictwa.

– Trzeba będzie wzmóc patrole, bo im zimniej, tym kradzieży będzie więcej. Ludzi nie stać na drogie drewno, a taniego z Lasów Państwowych już prawie nie ma. Nielegalne wycinki będą – usłyszeliśmy wtedy od jednego z leśniczych w województwie lubelskim.

To pierwszy wzrost kradzieży drewna od lat

Opinię leśnika z Lubelszczyzny potwierdzają dane Komendy Głównej Policji. Jak podał portal, liczba przestępstw tzw. kradzieży leśnej wzrosła ponad dwukrotnie.

W okresie styczeń-październik 2021 roku stwierdzono 172 takie przestępstwa, natomiast w tym samym okresie 2022 roku – aż 381. Część przestępstw pozostaje oczywiście niewykryta.

To pierwszy wzrost kradzieży drewna od lat. W ciągu ostatnich pięciu lat – przytacza dane KGP gazeta.pl – było takich przypadków ok. 250-300 w ciągu roku. Rekordy biliśmy jednak na początku lat dwutysięcznych – kradzieży drewna było nawet ponad 2000 rocznie. Od 2005-2006 r. ta liczba spadała.

Policyjne statystyki pokazują także wzrost drobniejszych kradzieży, które są karane z Kodeksu wykroczeń. Chodzi o wyrąb lub przywłaszczenie drewna, którego wartość nie przekracza 500 zł. W okresie od stycznia do października ubiegłego roku stwierdzono 394 takie wykroczenia, a w analogicznym okresie tego roku – aż 569.

Jaka kara?

– Robimy wszystko, żeby zabezpieczyć mienie skarbu państwa – podkreślała w rozmowie z nami Honorata Galczewska, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Kujawsko-Pomorskiem.

Leśnicy przed kradzieżami bronią się na dwa sposoby. To patrole straży leśnej i fotopułapki. A te – przypomina Straż Leśna – są zwykłe w miejscach, gdzie składowane jest drewno. Strażnicy zapewniają, że fotopułapki często skutecznie utrudniają „pracę” złodziejom.

Za kradzież drewna z lasu grozi nawet do 5 lat więzienia. Trzeba także pamiętać, że karze podlega nie tylko złodziej, ale także osoba, który trefny towar kupiła. Może odpowiadać za paserstwo. Żeby uniknąć takich kłopotów, trzeba sprawdzić, skąd pochodzi drewno. Lasy Państwowe radzą, żeby poprosić sprzedawcę o dokumentację towaru.

Złodziej musi liczyć się także z karą finansową. Sąd może orzec nawiązkę za rzecz poszkodowanego, czyli Lasów Państwowych.

18.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

Nowy program pod nazwą Maluch rusza od stycznia. Rząd chce w ten sposób wesprzeć rodziców dzieci do 3 roku życia. Dzięki Maluchowi ma powstać aż 100 tysięcy miejsc w żłobkach.

– Program Maluch to 5,5 mld złotych na finansowanie dodatkowych miejsc żłobkowych. To będzie 100 tysięcy nowych miejsc z bardzo prostą aplikacją – powiedziała w Polskim Radiu Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. – Samorządy otrzymają od nas informację, ile nowych miejsc mogą utworzyć i jakie środki otrzymają od rządu na ich utrzymanie. I to one będą podejmowały decyzję, czy na ich terenie jest taka potrzeba.

Rząd dopłaci 837 zł miesięcznie

W założeniu program Maluch ma być z jednej strony impulsem, z drugiej początkiem tworzeniem nowych miejsc w żłobkach.

Do każdego stworzonego miejsca rząd dopłaci 837 zł miesięcznie. W zamyśle autorów tego rozwiązania obniży to ponoszone przez rodziców koszty.

Pieniądze jednak… – będą trafiały nie do rodziców, a do samorządów, które będą zainteresowane utworzeniem miejsc żłobkowych. Samorząd jest gwarantem tego, że te miejsca będą obowiązywały dłużej niż okres trwania projektu – podkreśliła szefowa resortu rodziny i polityki społecznej.

I dodała, że Maluch ma być programem wieloletnim. – Przewidujemy, że w ciągu trzech lat tej inwestycji miesięcznie każde miejsce opieki żłobkowej będziemy dofinansowywali kwotą 837 zł.

Samorządy będą miały miesiąc na decyzję

Program startuje 1 stycznia 2023 roku. Zaraz po Nowym Roku… – zaczniemy wysyłać do samorządów konkretne informacje.

Od tego momentu będą one miały miesiąc na podjęcie decyzji, czy wchodzą do programu. Chodzi o wyrażenie intencji, że w ciągu 3 lat powstaną nowe miejsca żłobkowe – doprecyzowała Maląg.

18.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // iStock

(sg)

W noc ze środy na czwartek (14-15 grudnia) policja śmiertelnie postrzeliła mężczyznę z Tessenderlo (Limburgia). Trwa dochodzenie w sprawie okoliczności zdarzenia.

Funkcjonariusze lokalnej policji zostali wezwani na miejsce zdarzenia w związku ze zgłoszeniem dotyczącym przemocy domowej. Kiedy przybyli, 45-letni mężczyzna oddał strzał w kierunku policjantów ze swoich drzwi wejściowych. Następnie jeden z funkcjonariuszy odpowiedział ogniem. 45-latek zmarł na miejscu zdarzenia.

Policja próbuje ustalić, co dokładnie wydarzyło się w domu i jakie motywy kierowały mężczyzną. Rozpoczęte zostanie także śledztwo, które ma na celu ustalenie, czy policjant miał prawo do użycia broni. Jest to standardowa procedura w takich przypadkach.

16.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgijska policja federalna stara się skutecznie zwalczać przestępczość narkotykową w Belgii. Teraz przedstawiono propozycję podjęcia zintegrowanych działań, co będzie bardzo kosztowne. W związku z tym, najwyżsi urzędnicy policji federalnej opowiadają się za utworzeniem specjalnego funduszu składającego się ze skonfiskowanych przestępcom pieniędzy.

Dziennikarze Gazet Van Antwerpen mogli zapoznać się z projektem Narodowego Planu Antynarkotykowego, który składa się z 44 stron, a został przygotowany przez najwyższych rangą funkcjonariuszy policji. Plan zawiera szereg propozycji mających na celu osiągnięcie zintegrowanego podejścia, w ramach którego wszystkie informacje na temat działalności grup przestępczych w Belgii byłyby scentralizowane.

Jedną z takich propozycji, za którą opowiada się szef policji federalnej, jest utworzenie koordynatorów ds. narkotyków na poziomie sądów apelacyjnych w każdym okręgu. Szefowie policji chcą też stworzyć Obserwatorium Organizacji Przestępczych, w którym byłyby scentralizowane wszystkie informacje o aktywnych grupach przestępczych w Belgii.

Aby wykryć handlarzy narkotyków, policja federalna poprosiła o dostęp do bazy danych FPS Finances (belgijskie władze podatkowe). Zaproponowano również oryginalny pomysł śledzenia aktywów przestępczych o wysokiej wartości poprzez wykorzystanie hakerów do ścigania przestępców narkotykowych w Dubaju.

Twórcy Narodowego Planu Antynarkotykowego wiedzą, że realizacja tych propozycji będzie kosztowna. Rozwiązaniem jest utworzenie specjalnego funduszu, dzięki któremu możliwe byłoby korzystanie ze skonfiskowanych pojazdów, które obecnie rdzewieją w magazynach, a także ze skonfiskowanych pieniędzy.

18.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)