Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Permis de conduire / Rijbewijs
Polska: Kasjer w sklepie pyta cię o numer telefonu? Uważaj
Temat dnia: Belgia ogranicza dostęp do schronisk dla azylantów
Polska: Zapłacą więcej za mieszkanie komunalne. Liczą się dochody
Belgia: Agresywny pasażer pociągu potraktowany dezodorantem
Belgia: Do końca sierpnia utrudnienia w ruchu na obwodnicy Brukseli
Belgia: Policja aresztowała wandala niszczącego samochody
Polska: Uprzejmie donoszę. Do skarbówki trafiają dziesiątki tysięcy donosów
Belgia, Beloeil: Mieszkanie zniszczone przez pożar
Polska: Kierowcy z zakazem prowadzenia na drogach. Jest ich coraz więcej
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Nowe ceny za egzamin na prawo jazdy. Jest propozycja samorządowców

Od 1 stycznia to nie ministerstwo decyduje o wysokości opłat za egzamin na prawo jazdy. Teraz to zadanie samorządów województw. A te pokazują, ile za to chcą.

Stawki opłat za egzamin na prawo jazdy nie były zmieniane od 2013 roku. Dlatego szefowie wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego od dawna apelują, żeby je urealnić.

Obecnie za egzaminy na prawo jazdy płaci się tak samo w całym kraju:

egzamin teoretyczny – 30 zł,
kategoria AM – 140 zł,
kategorie A1, A2, A – 180 zł,
kategoria B – 140 zł,
kategoria C i D – 200 zł,
kategorie C+E, C1+E, D1+E, D+E – 245 zł,
kategorie B1, C1, D1, T – 170 zł,
kategorie B+E – 200 zł.

Do końca 2022 r. stawki ustalało Ministerstwo Infrastruktury. Od 1 stycznia tego roku obowiązuje nowe prawo. Teraz takimi sprawami zajmują się sejmiki województw. To radni mają decydować, ile będzie kosztował egzamin w konkretnym  ośrodku. Samorządowcy – zaznaczmy – nie mogą podnosić cen dowolnie. Muszą zmieścić się w ustawowych granicach, a te wyglądają następująco:

- 50 zł za egzamin teoretyczny,
- 200 zł w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii AM, A1, A2, A, B1, B, C1, D1 lub T albo uprawnienia do kierowania tramwajem,
- 250 zł w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii B+E, C1+E, C, C+E, D, D+E lub D1+E.

Tymczasem Związek Województw apeluje, aby nowe ceny obowiązywały systemowo i w całym kraju były takie same. Ma już nawet konkretną propozycję i mają to być maksymalne ceny.

Samorządowcy tłumaczą, że propozycje stawek wynikają z analiz Krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. A te wskazują, że tylko  maksymalne stawki pozwolą WORD-om zarobić.

11.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

Polska: Ile komornik może nam ściągnąć z pensji, renty i emerytury?

Jeśli nie spłacamy długu, nie powinniśmy być zaskoczeni, kiedy do naszych drzwi zapuka komornik. Dotyczy to nie tylko osób pracujących, ale również emerytów i rencistów.

W przypadku tych ostatnich należności są potrącane z ich świadczeń.

Ile zatem komornik może zabrać z emerytury lub renty w 2023 roku?

Otóż – jak podaje portal zadluzenia.com – komornik musi pozostawić emerytom i rencistom 75 proc. świadczenia minimalnego brutto. Czyli maksymalnie może zabrać dłużnikowi 25 proc.

W tym roku najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej  niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna wzrosną do 1588,44 zł  (z 1338,44 zł). Kwota wolna wyniesie zatem w tym roku:

- 1003,83 zł od stycznia do marca,
- 1191,33 zł od marca do grudnia.

W przypadku renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy komornik również musi pozostawić 75 proc. świadczenia. Kwota wolna dla tych osób wynosi w tym roku:

- 752,87 zł od stycznia do marca,
- 893,50 zł od marca do grudnia.

Kiedy komornik nie może przeprowadzić egzekucji?

Jeśli wysokość świadczenia – po odliczeniu składki na ubezpieczenie zdrowotne i innych należności z tytułu podatku dochodowego – jest niższa niż kwota świadczenia wolna od potrąceń.

Komornik nie może także egzekwować długu z tzw. trzynastki i  czternastki. Osoby zadłużone mogą tylko dobrowolnie wykorzystać dodatkowe pieniądze z tych źródeł i uregulować swoje należności.

Ile komornik może zabrać nam z pensji w 2023 roku?

Z tytułu umowy o pracę – jak podaje portal zadluzenia.com – komornik może nam zająć nadwyżkę równowartości minimalnego wynagrodzenia.

Przypomnijmy, że minimalne wynagrodzenie w tym roku wrośnie dwukrotnie: w styczniu i w lipcu.

W tej sytuacji również kwota wolna od zajęcia komorniczego będzie różna. I tak:

- od 1 stycznia do 30 czerwca – dla zarobków w wysokości 3490 zł brutto komornik może zająć nadwyżkę, jak zostanie po odliczeniu kwoty netto (większość osób będzie miała do dyspozycji 2700 zł miesięcznie), ale maksymalnie 50 proc. wynagrodzenia,
- od 1 lipca do 31 grudnia – dla zarobków w wysokości 3600 zł brutto komornik może zająć nadwyżkę, jaka zostanie pod odliczeniu kwoty netto (większość osób będzie miała do dyspozycji około 2800 zł miesięcznie), ale maksymalnie 50 proc. wynagrodzenia.

W przypadku dłużników alimentacyjnych komornik może zabrać jednak więcej – w tym przypadku nie istnieje bowiem kwota wolna od potrąceń. Procentowy próg zajęcia komorniczego również jest wyższy – dłużnikom alimentacyjnym komornik może zabrać aż 60 proc. wynagrodzenia.

14.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dziecko zjadło w Biedronce kajzerkę za 33 grosze. Pojawiła się wezwana policja

Koszmar w sklepie. Podczas zakupów dziecko zjadło bułkę. Skończyło się potężną awanturą.

W jednej z Biedronek w Rzeszowie zakupy robiła matka, której towarzyszyła gromadka dzieci w wieku 1, 4 i 7 lat. Wszystko było w porządku do momentu – jak relacjonuje „Gazeta Wyborcza” – kiedy dzieci wzięły sobie po bułce. Jedno z nich zjadło ją natychmiast. Kajzerka kosztowała 33 grosze.

Przy kasie kobieta zapłaciła tylko za dwie i – jak mówi – stało się to przez nieuwagę. Od razu podeszło do niej 2 mężczyzn.

– Dopytywali się o paragon i liczbę kupionych bułek. Wtedy okazało się, że za jedną nie zapłaciłam – opowiada kobieta. Mężczyźni nakazali kobiecie, żeby wróciła z nimi do sklepu.

Kierownik Biedronki poinformował ją, że musi wezwać policję do kradzieży bułki. Radiowóz na miejsce miał podjechać na sygnale, co, jak mówi pani Justyna, wystraszyło jej dzieci.

– Policjanci pośmiali się, pożartowali i dali upomnienie – dodaje kobieta.

Bo młody pracownik „podjął błędne decyzje”

Marta Tabasz-Rygiel, rzeczniczka podkarpackiej policji, potwierdza, że taka sytuacja miała miejsce.

I wyjaśnia, że wezwanie było zasadne.

Z kolei Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka, tłumaczy sytuację tak:

– Sprawdziliśmy dokładnie całe zdarzenie wśród personelu oraz na nagraniach z kamer wideo.

Każde tego typu zgłoszenie do naszego Biura Obsługi Klienta traktujemy poważnie i zawsze analizujemy pod kątem zgodności z procedurami, ale także okoliczności towarzyszących danemu zgłoszeniu. W tym konkretnym przypadku taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i w związku z tym przeprosiliśmy naszą klientkę za zachowanie personelu, który brał udział w tym zdarzeniu.

Zdarzenie tłumaczy także młodym stażem pracownika, który „podjął błędne decyzje”.

11.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Testy 3 w 1 trafią do poradni. Szybko się dowiemy, jaki wirus nas zaraził

Trzy w jednym – to tzw. testy combo, które od dziś mogą zlecać i wykonywać poradnie POZ. Wskazują one zakażenie grypą, koronawirusem lub wirusem RSV.

Testy antygenowe combo, czyli trzy w jednym, od 5 stycznia są świadczeniami gwarantowanymi w podstawowej opiece zdrowotnej. Tak zdecydował Adam Niedzielski, minister zdrowia. Finansuje je NFZ. Odpowiednie zarządzenie w tej sprawie podpisał wczoraj (poniedziałek 9 stycznia) prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

Badanie ułatwi właściwą diagnozę

Za test combo i jego wykonanie poradnia POZ otrzyma blisko 34 zł. Do poradni trafił już komunikat z informacją z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych o producentach, importerach i dystrybutorach testów, u których można je zamawiać.

„Wprowadzenie szybkich testów antygenowych, które w krótkim czasie wykrywają zakażenie wirusem grypy (A lub B), koronawirusem lub wirusem RSV, znacznie ułatwi postawienie właściwej diagnozy i zastosowanie adekwatnego leczenia. Jest to szczególnie istotne przy nadmiernie stosowanej antybiotykoterapii” – czytamy w komunikacie NFZ.

Na test trzy w jednym kieruje lekarz POZ na podstawie oceny stanu zdrowia pacjenta.

Testy combo będą dostępne w ciągu tygodnia

– Jesteśmy po rozmowach z producentami. Zadeklarowali, że testów nie zabraknie – zapewnił szef resortu zdrowia, cytowany przez RMF FM. – Kupować je będą POZ-y.

I dodał, że testy combo będą dostępne w ciągu tygodnia.

Zdaniem Niedzielskiego taka diagnostyka zredukuje ryzyko niepotrzebnego wypisywania antybiotyków na receptę. Bo na razie cały czas są przepisywane na zapas.

– Choroby wirusowe nie są leczone lekami antybiotykowymi. Dopiero powikłania czy nadkażenia bakteryjne mogą być w taki sposób leczone – podkreślił.

10.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed