W domu spokojnej starości w Oostrozebeke we Flandrii Zachodniej miały miejsce trzy morderstwa i wielokrotne próby zabójstw. Jak informuje Het Laatste Nieuws i VTM Nieuws, starsi mieszkańcy zostali otruci zbyt dużą dawką insuliny, a sprawca nie został jeszcze złapany.

Sprawca uderzył po raz pierwszy w lipcu 2020 roku. Przez cały ten rok kilku podopiecznym ośrodka w Rozenbergu wstrzyknięto zbyt dużą dawkę insuliny. Żadna z ofiar nie potrzebowała zastrzyków, więc dom opieki udał się na policję. „Babcia w ogóle nie miała cukrzycy, ale ktoś i tak wstrzyknął insulinę” – powiedziała wnuczka jednej z ofiar.

Policja prowadzi teraz śledztwo w sprawie morderstw i usiłowania zabójstw. Przesłuchano wszystkich członków personelu, a także krewnych. Na ciałach ofiar przeprowadzono autopsję. Morderstwa i próby morderstw nagle ustały w sierpniu 2021 roku. Śledztwo w tej sprawie nadal trwa.

„Oczywiście chciałabym wiedzieć, kto to zrobił. Ale przede wszystkim dlaczego” - poinformowała Lindsay (45), której babcia Madeleine (93) była jedną z ofiar. „Z litości? Babcia miała demencję, ale nadal wiodła bardzo szczęśliwe życie. Więc to z pewnością nie mógł być motyw” - skomentowała kobieta.

08.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Szacuje się, że w czwartkowym proteście weźmie udział około 1500 taksówkarzy. Celem jest okazanie sprzeciwu wobec działań firmy Uber, a także wobec planów Unii Europejskiej w zakresie liberalizacji sektora.

Policja obawia się ogromnych korków i zachęca dojeżdżających do pracy do korzystania z pociągów i metra. Przewidziane są również zakłócenia w ruchu autobusowym i tramwajowym.

Grupa taksówkarzy spotka się na laan Koning Albert II w Brukseli około godziny godziny 8 rano. O godzinie 11:00 kierowcy pojadą w kierunku tuneli wewnętrznej obwodnicy Kleine Ring, aby dotrzeć do biura premiera Belgii.

Od jakiegoś czasu taksówkarze wyrażają obawy dotyczące konkurencji ze strony kierowców Ubera i tzw. strategii agresywnego rozwoju firmy. Kierowcy Ubera są oskarżani m.in. o podkopywanie działalności „tradycyjnych” taksówkarzy.

Sam Bouchal jest jednym z organizatorów protestu: „Mamy dość. Od lat domagamy się odpowiedniego planu dla taksówkarzy w mieście. Chcemy również podjąć działania przeciwko Komisji Europejskiej, która chce zliberalizować sektor taksówek. Jeśli to dojdzie do skutku, będzie to Dziki Zachód” - skomentował Bouchal.

08.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejnej podwyżce stóp procentowych. Inflacja gna i dlatego eksperci prognozują, że to nie ostatnia taka decyzja.

Stopy procentowe są podnoszone od jesieni 2021 roku. To jeden ze sposobów na zatrzymanie rosnącej inflacji i drożyzny. Na razie jednak efektów tych działań nie widać.

Najnowszy odczyt inflacji wskazuje na 16,1 procent, co zaskoczyło analityków. Było zatem pewne, że w środę Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe. A to – przypomnijmy – ma zasadnicze znaczenie dla wysokości spłacanych rat kredytów i przy ocenie zdolności kredytowej osób, które teraz chcą zaciągnąć zobowiązania.

Do czwartku – bo tego właśnie dnia w życie wejdą najnowsze decyzje RPP – stopa referencyjna będzie wynosiła 6,50 procent. Eksperci, przewidując zmiany, mówili o wzroście rzędu o 25 punktów bazowych

Dziś (środa 7 września) rada pod wodzą Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, podniosła stopę procentową do poziomu 6,75 proc. To najwyższy poziom od przełomu 2002 i 2003 roku.

Jeszcze niedawno wydawało się, że wrześniowa decyzja będzie ostatnią tego rodzaju. Dziś już niewielu ma takie oczekiwania. Analitycy ING Banku Śląskiego oceniają, że kolejnych podwyżek nie da się uniknąć. Winna jest inflacja. Oczekiwano, że zwolni, że się zatrzyma. Teraz jednak jej szczyt ma dopiero nadejść i eksperci wskazują, że w 2023 roku inflacja może wynieść aż 19 procent.

07.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Screen NBP

(sw)

Po zmianie przepisów drogowych dotyczących przejść dla pieszych spadła – jak pokazują policyjne dane – liczba wypadków. Zdaniem ekspertów to zasługa większej świadomości pieszych, zdaniem kierowców – efekt automatycznego przypisywania im winy.

Od czerwca 2021 roku w Polsce obowiązuje znowelizowane prawo o ruchu drogowym. Daje ono pieszym pierwszeństwo w momencie wchodzenia na przejście, a nie jak było wcześniej – gdy już na nim jest. Zmienione przepisy spowodowały z jednej strony niezadowolenie kierowców, z drugiej obawy pieszych, czy aby ci pierwsi rzeczywiście będą przestrzegali prawa.

– Jestem pod wrażeniem uprzejmości kierowców, którzy zawsze zatrzymują się przed przejściem, kiedy mnie widzą – chwali zmotoryzowanych pani Maria, emerytka z Podkarpacia. – Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby – kiedy ja stoję przed przejściem – jakiś kierowca nie zwrócił na mnie uwagi. A jestem bardzo ostrożna i wchodzę na pasy dopiero wtedy, kiedy już samochody stoją.

W kraju tak, w województwach tak sobie

Po zmianie przepisów w 2021 r. w skali całego kraju statystyki wypadków wyglądały korzystnie – w ujęciu rocznym w całej Polsce liczba kolizji i wypadków na przejściach dla pieszych spadła o 9 proc. w porównaniu do 2020 roku. Bilans ofiar śmiertelnych i rannych w wypadkach również wygląda korzystniej.

Kiedy jednak spojrzymy na statystyki w podziale na województwa, to w większości z nich wzrosła liczba kolizji i wypadków drogowych w tych miejscach. Najgorzej pod tym względem wypada Lubelskie.

Zdaniem policjantów, po zmianie przepisów nastąpił zmieniła się świadomość pieszych, jeśli chodzi o zasady ruchu drogowego. Widać to również po statystykach.

Rok do roku coraz mniej

W 2019 roku – Interia przywołuje dane z Komendy Głównej Policji – z winy pieszych na pasach doszło do 140 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 7 osób, a 130 zostało rannych. Wszystkie te zdarzenia zakwalifikowane zostały jako „nieostrożne wejście na jezdnię przed jadącym pojazdem”.

W 2020 roku z winy pieszych na przejściach doszło do 83 wypadków, w których zginęło 8 osób, a 72 odniosły obrażenia.

W 2021 roku (w czerwcu zmieniły się przepisy) z winy pieszych doszło na przejściach do 50 wypadków. Zginęły 4 osoby, a 44 odniosły obrażenia.

Jeszcze ciekawsze – jak podsumowuje portal – są dane za 2022 rok dotyczące wypadków na przejściach z winy pieszych. Od 1 stycznia do końca lipca pod kołami samochodu z własnej winy nie zginął na przejściu żaden pieszy. W czym czasie zanotowano jednak 23 wypadki z winy pieszego, w których rannych zostały 23 osoby.

Czarny sen kierowcy

Wielu ekspertów spodziewało się, że po zmianie przepisów kierowcy na przejściach dla pieszych będą zachowywali większą ostrożność.  A może – jak pyta Interia –  spełnia się czarny sen kierowców dotyczący „automatycznego” przypisywania im winy za każdy wypadek na przejściu?

Na odpowiedź musimy poczekać do czasu, aż będziemy dysponowali pełnymi statystykami za cały 2022 rok.

11.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)