Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Czy jesteśmy zadowoleni z własnej sytuacji finansowej?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek, 25 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Planujesz przeprowadzkę? Sprawdź to, by uniknąć problemów
Belgia: Co trzeci profesor kobietą
Belgia: Stare i zniszczone. Tyle mieszkań „do niczego”
Wysoka unijna kara dla Belgii. Powód?
Belgia: O ile podrożały ziemniaki?
Belgia: Świetny tydzień! Bankructw najmniej od roku
Belgia: Dostęp do opieki medycznej - Belgia wsród liderów
Belgia: Tylu „nowych Belgów” to Polacy
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Rusza jesienna kampania szczepień przeciwko Covid-19!

Jesienna kampania szczepień przeciwko koronawirusowi rozpoczęła się w poniedziałek rano (12 września). W nadchodzących tygodniach zostanie podanych wiele tysięcy szczepionek, aby przygotować populację Belgii na okres zimowy i kolejną walkę z pandemią koronawirusa.

Podobnie jak podczas poprzednich kampanii szczepień, przyjęcie jesiennej, przypominającej dawki szczepionki nie jest obowiązkowe, ale jest zdecydowanie zalecane. Szczepionki Pfizer i Moderna, które zostały zaadaptowane do wariantu Omicron, będą wykorzystywane podczas najnowszej kampanii.

Chociaż jesienna szczepionka przypominająca nie jest obowiązkowa, jej podanie zaleca się szczególnie osobom z osłabionym układem odpornościowym, a także w wieku powyżej 65 roku życia oraz pracownikom służby zdrowia.

12.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Polska: Drogówka rusza z nową akcją. Którzy kierowcy powinni się bać?

Jeszcze we wrześniu policyjne patrole zostaną wyposażone w specjalny sprzęt, którego mają używać na służbie. To zapowiedź kolejnej akcji.

300 złotych mandatu i skierowanie pojazdu na badania do stacji diagnostycznej. Z takimi konsekwencjami muszą liczyć się kierowcy, którzy teraz zostaną przyłapani przez patrol policji.

Ale nie wszyscy, bo tylko ci którzy jeżdżą  tzw. kopciuchami.

Już we wrześniu na drogi wyjedzie więcej patroli wyposażonych w urządzenia do pomiaru jakości spalin. A to oznacza, że drogówka sprawdzi nie tylko światła, trzeźwość i uprawnienia kierowców. Kontrole obejmą również stan techniczny pojazdu z naciskiem na emitowane przez samochód zanieczyszczenia.

Z karami muszą liczyć się zwłaszcza ci kierowcy, którzy w swoich autach wycieli filtr cząstek stałych. Taki element to proekologiczne rozwiązanie, ale zdarza się, że z pojazdu jest usuwane. Dlaczego? Bo jest drogie w eksploatacji. Część trzeba wymieniać nawet po przejechaniu 80 tysięcy kilometrów, a to kosztuje. Ceny są różne w zależności od auta, a rachunek może wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych.

Właśnie tego typu pojazdy i tacy kierowcy znajdą się teraz na celowniku policji.

– Policjanci w Krakowie przeprowadzili w tym roku już prawie 800 takich kontroli. Okazało się, że tylko 8 samochodów nie spełniało norm emisji spalin. W całym ubiegłym roku sprawdzono 2127 pojazdów – zaledwie 49 kierowców poruszało się samochodami, które emitowały z rur wydechowych ponad normę szkodliwe substancje – przytacza przykład „Dziennik Gazeta Prawna”.

I dodaje, że krakowska drogówka ma 12 dymomierzy. Ma zamiar dokupić kolejny.

17.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja.gov

(sw)

 

W Polsce to zupełna nowość. Można ubezpieczyć dziecko od hejtu

Firmy ubezpieczeniowe wprowadzają do swojej oferty nowe rozwiązania. To ubezpieczenie od hejtu. Na czym polega?

Jedna trzecia nastolatków spotyka się z nienawistnymi lub poniżającymi komentarzami w sieci – takie wyniki badania EU Kids Online przywołuje fundacja Orange. Wylicza także, że 9 proc. młodych ludzi staje się ofiarami hejtu, a nie muszą to być pełne dane, bo wiele spraw nie jest zgłaszanych. Raport Glogal Dignity wskazuje, że 28 proc. nastolatków w wieku 12-14 lat było hejtowanych. W przypadku grupy wiekowej 15-16 lat wskaźnik przekracza 50 proc.

– Hejt definiujemy jako nienawistne, poniżające treści, niekoniecznie w formie pisemnego komentarza, ale też grafik (w tym memów), wideo, nagrań... Nie mieści się w kategorii krytyki – przekracza bowiem granice kulturalnej wypowiedzi. Jednocześnie nie oznacza to, że jest wulgarny – choć może. Najłatwiej jest się z nim spotkać w social mediach, komentarzach pod artykułami czy na forach – tak hejt opisuje fundacja.

I właśnie te rosnące wskaźniki sprawiają, że coraz więcej firm oferuje ubezpieczenie od hejtu. Jedno z towarzystw działających w Polsce chce 36 zł rocznej składki za wykupienie takiego rodzaju polisy. W reklamach firmy mówią także o pieniądzach. Pada np. kwota 15 tysięcy złotych.

Czy właśnie takie odszkodowanie otrzyma osoba pokrzywdzona? Sprawdziliśmy tego rodzaju oferty i okazuje się, że na pieniądze nie ma co liczyć. Warunki ubezpieczenia są bardziej skomplikowane, a wskazana kwota określa granicę wydatków po stronie ubezpieczyciela. 
Co zatem oferuje takie ubezpieczenie? Można się dowiedzieć tego, analizując dokładnie jego zakres.

Firma nie oferuje gotówki. Zobowiązuje się jednak do udzielania konsultacji prawnych, udzielenia informacji o obowiązujących procedurach, przygotowania opinii prawnych i wzorów pism procesowych.

Wynajęci i opłaceni przez firmę prawnicy zajmą się także przygotowaniem opinii czy – jak czytamy – „podejmowaniem działań z zakresu postępowania reklamacyjnego, pojednawczego i mediacyjnego, oraz pomoc w złożeniu na policji lub w prokuraturze zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, oszustwa, pomówienia lub znieważenia”.
Ich zadaniem będzie także podejmowanie działań przed sądem pierwszej instancji.

Firma oferuje także opłacenie specjalisty, który zajmie się zabezpieczeniem urządzeń, z których korzysta ubezpieczony, oraz pokryje koszty konsultacji z psychologiem. Takie jednak odbędą się online, a ich liczba jest ograniczona do 10.

Każda tego rodzaju usługa podlega wielu wyłączeniom. Jak jest w tym przypadku?

- Ubezpieczenie nie obejmuje utraconych korzyści w związku z naruszeniem dobrego imienia lub prawa do prywatności ubezpieczonego w internecie.

- Firma nie pomoże także w przypadku gdy hejtowe zdarzenia wywołało samo dziecko. W dokumentach jest mowa o działaniu umyślnym oraz „rażącym niedbalstwie”.

Ubezpieczenia od hejtu są dostępne także dla osób dorosłych, tyle że roczna składka jest wyższa.

17.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Do lasu wrócili złodzieje. Kradną drewno opałowe, bo nie ma węgla

Lasy Państwowe potwierdzają, że nasiliły się kradzieże drewna opałowego. A będzie jeszcze gorzej, gdy spadną temperatury. To efekt braku węgla i jego ceny. Dal wielu Polaków – zaporowej.

Brak węgla spowodował, że drewno opałowe jest wykupowane na pniu. Do końca sierpnia Lasy Państwowe (LP) sprzedały o 46 proc. więcej gałęzi opałowych niż przed rokiem.

Niektóre nadleśnictwa wprowadziły nawet limity i zapisy dla zainteresowanych. Co prawda LP nie podnoszą cen, ale sami przedsiębiorcy przebijają się na licytacjach.

Jeszcze wiosną za metr drewna kominkowego dobrej jakości trzeba było zapłacić ok. 300 złotych. Z każdym tygodniem ta cena rosła i obecnie jest dwa razy wyższa. Przynajmniej dwa razy, bo sprzedawcy często życzą sobie jeszcze więcej. Za metr sześcienny grabu trzeba zapłacić około 700 zł, za dąb 680 zł. Przed rokiem te ceny dochodziły do góra 400 zł.

Drewna na sprzedaż już nie ma

Problemem jest nie tylko cena, ale też jego dostępność. Drewna opałowego zwyczajnie brakuje. Powodem jest zatrzymany import z Ukrainy (dla budownictwa czy branży meblarskiej), a także panika, jaka udzieliła się Polakom. Obawiając się kłopotów z ogrzewaniem, każda dostępna szczapa jest wykupowana na pniu. To sprawia, że w wielu nadleśnictwach drewna na sprzedaż już nie ma. Często skończyło się już w czerwcu.

W rezultacie nasiliły się kradzieże drewna z lasu. Nie jest to nowy proceder, ale teraz przybrał na sile.

– W ostatnich miesiącach obserwujemy nieznaczne zwiększenie liczby przypadków nielegalnego pozyskiwania drewna z lasów publicznych – przyznał rzecznik prasowy Lasów Państwowych Michał Gzowski w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”.

I dodał: – Złodzieje najczęściej kradną drewno na opał, zarówno nielegalnie wyrębując pojedyncze drzewa, jak i wywożąc drewno z przygotowanych stosów. Zdarzały się też kradzieże drewna na handel przez zorganizowane grupy.

Kilka dni temu takich złodziei złapano w gminie Piotrków Kujawski. Łup pakowali już do bagażnika fiata seicento. Policję zawiadomił przypadkowy świadek. Okazało się, że dwóch mężczyzn chciało ukraść drewna za 18 tysięcy złotych.

W kwietniu w Nadleśnictwie Karczma Borowa mężczyzna wyciął drzewa i zamierza je wywieźć. W momencie, kiedy został zatrzymany, łup wart był 2 tys. zł.

Nie w każdym rejonie Polski sytuacja wygląda tak samo. Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, informuje, że na jego terenie leśnicy nie zauważyli, żeby kradzieży nagle przybyło.

Honorata Galczewska, rzeczniczka RDLP w województwie kujawsko-pomorskim, powiedziała nam, że wzrost kradzieży jest, ale jednocześnie zastrzegła: – Jak zwykle o tej porze roku.

Nie zauważamy, żeby w ostatnim czasie takich przypadków znacząco przybyło poza większą ilością związaną z sezonowością i spadkiem temperatury.

Kiedy o sprawę pytamy w poszczególnych nadleśnictwach, słyszymy podobną wersję.

– Ale sądzę, że trzeba będzie wzmóc patrole. Im zimniej, tym kradzieży będzie więcej. Ludzi nie stać na drogie drewno, a taniego z Lasów Państwowych już prawie nie ma. Nielegalne wycinki będą – zwiastuje jeden z leśniczych w województwie lubelskim.

Leśnicy przed kradzieżami bronią się na dwa sposoby. To fotopułapki i patrole straży leśnej. – Robimy wszystko, żeby zabezpieczyć mienie skarbu państwa – podkreśla rzeczniczka Galczewska.

Jaka kara?

Za kradzież drewna z lasu grozi nawet do 5 lat więzienia. Trzeba także pamiętać, że karze podlega nie tylko złodziej, ale także osoba, który trefny towar kupiła. Może odpowiadać za paserstwo. Aby uniknąć takich kłopotów, trzeba sprawdzić, skąd pochodzi drewno. Lasy Państwowe radzą, żeby poprosić sprzedawcę o dokumentację towaru. Złodziej musi liczyć się także z karą finansową. Sąd może orzec nawiązkę za rzecz poszkodowanego, czyli Lasów Państwowych.

13.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Lasy Państwowe

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed