Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Influencerzy uratowani z... rusztowania kościoła!
Polska: Zakazali rodeo. Miasto uznało, że to łamanie
Belgia: Znany aktor z wyrokiem za jazdę pod wpływem alkoholu
Polska: W Lotto padła najwyższa wygrana w tym roku. To kolejny rekordzista
Belgia: Niepokojąco wysoka liczba samobójstw w Belgii
Polska: Cham bierze się za parkowanie. Są już setki zgłoszeń
Temat dnia: „To moje dziecko”. Książę uznał syna po... 25 latach
W Polsce pracuje coraz więcej cudzoziemców. Najwięcej w Warszawie
Słowo dnia: Metselaar
Belgia, Flandria: „Ludziom można ufać”. Nie każdy tak uważa…
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: W ogrodzie zoologicznym urodziły się gepardy grzywiaste. Mają 2 ojców

Narodziny gepardów to – jak podkreśla gdańskie ZOO – wielki sukces hodowlany. W tym roku zwierzęta te przyszły na świat tylko w 2 miejscach w Europie.

W nocy z 11 na 12 sierpnia gdańskie ZOO było świadkiem wyjątkowego wydarzenia. Właśnie wtedy na świat przyszło pięć gepardów grzywiastych.

Odwiedzający zobaczą je za kilka tygodni

„Młode otworzyły oczy po 7 dniach. Pierwsze ważenie udało się zrobić w 9 dniu ich życia, masa ciała wynosiła wtedy 0,7kg-0,9kg. Po kolejnych 11 dniach 1.45 -1.65kg, a aktualnie wynosi 2.30-2.60kg” – czytamy na stronie ogrodu.

Matką kociąt jest 4-letnia samica o imieniu Vega, która do gdańskiego ZOO trafiła w 2021 roku. Młode gepardy mają też dwóch ojców – to 7-letni bracia Akin i Thabo, którzy mieszkają w tam od 2017 roku.

Kocie maleństwa zostały już odrobaczone i codziennie poddawane są naświetlaniu lampami UV. Kiedy skończą 8-9 tygodni, zostaną też poddane niezbędnym szczepieniom.

– Ze względu na wrażliwość młodych nie będą one widoczne dla zwiedzających jeszcze przez kilka tygodni mówi Michał Targowski, dyrektor Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.

Dostały specjalne miejsce na „randki”

Gdańskie ZOO zdradza, że jeszcze przed przyjazdem Vegi, matki młodych, do ogrodu, miejsce to zostało przystosowane, aby zwierzęta miały warunki do rozmnażania.

Podwyższono m.in. ogrodzenia i stworzono specjalną przestrzeń „randkową”. Samo doprowadzenie do kopulacji nie było łatwym zadaniem i wymagało odpowiedniego przygotowania.

– Najpierw wpuszczaliśmy Vegę na wybieg samców pod ich nieobecność. Następnie bracia wchodzili na opuszczony przez samicę teren. Zwierzęta, znacząc moczem obiekty, zostawiały swoje feromony. Trwało to kilka dni. Te działania powtórzyliśmy dwukrotnie, ponieważ za pierwszym podejściem samica była za młoda i nie weszła w stan rui. W maju tego roku udało się idealnie – opowiada Beata Kuźniar, kierownik sekcji zwierząt drapieżnych.

I dodaje: –  Gdy byliśmy pewni rui Vegi, wpuszczaliśmy ją do przestrzeni randkowej – wydzielonego miejsca między wybiegami, na którym zwierzęta oddzielone są od siebie już tylko ażurowym ogrodzeniem. Samica dawała wyraźne znaki, że jest gotowa do krycia: pokładała się (tzw. rolowanie), przekręcała z boku na bok, podnosiła ogon, pomrukiwała.

Kiedy kocica była gotowa, dopuszczono do niej Akina i Thabo, które –  zamiast pomagać –  przeszkadzały sobie wzajemnie. Z tego powodu „randki” Vegi odbywały się raz z jednym, raz z drugim kawalerem. W efekcie doszło do zapłodnienia przez obydwu braci. Po 90 dniach – bo tyle trwa ciąża u gepardów – narodziły się cztery samiczki i jeden samczyk.


01.10.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. archiwum ZOO w Gdańsku

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Kradniemy na potęgę. Sklepy zamieniają się w twierdze naszpikowane kamerami

Drożyzna sprawia, że rośnie liczba sklepowych kradzieży. Sklepy bronią się, jak mogą: spożywczaki zaczynają przypominać salony jubilerskie.

Policja we Włocławku publikuje kilka zdjęć ze sklepowego monitoring i prosi każdego, kto rozpoznaje osoby na fotografiach, o kontakt. Na pierwszej serii zdjęć jest kobieta podejrzewana o to, że w dwóch miejscowych sklepach ukradła perfumy. Na innych jest mężczyzna, który tego samego dnia wyniósł ze sklepu 16 opakowań z kawą.

Kradzieże sklepowe stały się już w Polsce plagą. To fakt. A powód? Drożyzna sprawiła, że wiele osób nie chce płacić za towar. Bierze go sobie z półki i wychodzi. Robi tak z różnych powodów.

Liczba kradzieży będzie tylko rosła

Od stycznia do września 2021 r. w statystykach policji odnotowano o prawie 21 proc. więcej przestępstw (wartość towaru powyżej 500 zł) i o 6 proc. więcej wykroczeń (wartość towaru do 500 zł) niż rok wcześniej. Mówiąc prościej, chodzi o kradzieże sklepowe, których w sumie było 18 356.

Dane za bieżący rok są jeszcze bardziej ponure. Tylko w ciągu 6 miesięcy było aż 17 219 kradzieży. O 28 proc. więcej niż rok wcześniej. A wszystko wskazuje na to, że te liczby będą już tylko rosły.

W tej sytuacji nie dziwią już zabezpieczenia antykradzieżowe (np. klipsy na ubraniach) na maśle czy paście do zębów, a sklepy spożywcze przypominają salony jubilerskie z zamykanymi gablotami. Nikogo nie dziwi też ochroniarz stojący przy każdej kasie w markecie.

– Portal CNN Business opublikował z kolei zdjęcia z jednej z amerykańskich drogerii, gdzie w szklanych gablotkach zamknięte były pasty do zębów, dezodoranty, a nawet płyny do naczyń. W Wielkiej Brytanii głośno o zabezpieczaniu w podobny sposób mleka modyfikowanego dla dzieci, z kolei sieć detaliczna Iceland w specjalnych antykradzieżowych boksach umieszcza sery i wybrane produkty mięsne. W Brazylii na tych drugich pojawiły się ostatnio klipsy zabezpieczające. Przykładów tego typu, również z naszego rodzinnego gruntu, można przytoczyć tu jeszcze wiele (…) – opisuje portalspozywczy.pl.

Dlatego sklepy zaczynają przypominać twierdze naszpikowane elektroniką, np. rozbudowanym monitoringiem.

Ofiarami złodziei stały się także stacje paliw. Ale łupem nie padają hot dogi, tylko właśnie paliwo. Ludzie podjeżdżają, tankują i odjeżdżają bez płacenia. Jak podaje Komenda Główna Policji, w pierwszej połowie tego roku liczba kradzieży na stacjach paliw była o prawie 43 proc. większa niż w analogicznym okresie 2021 r.

Największy wzrost zanotowano na terenie działania katowickiej policji (ponad 20 proc. wszystkich przypadków w kraju). Mowa o kradzieżach, bo wzrost liczby wykroczeń jest jeszcze większy – aż 49 proc.

Kradną indywidualni klienci i zorganizowane grypy przestępcze

– Obecna sytuacja gospodarcza może skłaniać zorganizowane grupy do zintensyfikowania swojej aktywności. I choć kradzieży w wyniku ich działalności jest relatywnie mniej w porównaniu do tych dokonywanych przez pojedyncze osoby, to zwykle osiągają one dużo wyższą wartość i – mówiąc wprost – kosztują sprzedawców znacznie więcej – ocenia Ewa Pytkowska z firmy Checkpoint Systems.

I dodaje: – Walka ze zorganizowaną przestępczością w handlu jest także dużo trudniejsza ze względu na stosowane przez nią zaawansowane metody i taktyki, zaś bez wsparcia narzędzi automatyzujących kontrolę i dozór nad każdym produktem, przez wiele ogniw łańcucha dostaw i finalnie w dużych przestrzeniach handlowych, jak np. supermarkety, może okazać się mało skuteczna.

01.10.202 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Koronawirus wrócił. Szpitale znowu zapełniają się chorymi na COVID-19

Im więcej testów, tym więcej chorych. W wielu szpitalach na oddziałach zakaźnych nie ma już miejsc. Koronawirus wrócił i znowu zaraża.

Z poniedziałkowego (26 września) raportu Ministerstwa Zdrowia wynikało, że w całym kraju wykryto 731 infekcji, z czego 97 to ponowne zakażenia. Nie odnotowano zgonów. Przeprowadzono 3738 testów pod kątem COVID-19.

Zaledwie dzień później, we wtorek 27 września, Ministerstwo Zdrowia poinformowało już o 6486 zakażeniach (1405 to ponowne zakażenia). Zmarło aż 25 osób. Wykonano 20 991 testów.

Porównując te dane z publikowanymi w szczycie pandemii, kiedy mieliśmy tysiące zakażeń dziennie, można by dojść do wniosku, że informacje o powrocie koronawirusa są co najmniej przesadzone. Tyle że mniejszą skalę zachorowań – o czym wielu z nas nie chce pamiętać – zawdzięczamy przede wszystkim szczepieniom.

Zgodnie z oficjalnymi danym w całym kraju wykonano już 56 624 706 szczepień. Osób w pełni zaszczepionych jest 22 558 715.

Przypomnijmy jeszcze, że obecnie można się zaszczepić czwartą dawkę szczepionki przeciw COVID-19 (drugą dawkę przypominającą). Mogą ją przyjmować osoby od 12 roku życia. Podawana jest szczepionka zaktualizowana dla wariantu Omikron.

Jednak – tak jak ostrzegali eksperci – COVID-19 wrócił. Zakażonych przybywa, a szpitale zapełniają się chorymi. W wielu placówkach nie ma już wolnych miejsc na oddziałach zakaźnych. Tak jest np. w Lublinie. Bo w tym województwie sytuacja jest najpoważniejsza.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Włocławku wznowił przyjęcia pacjentów do dwóch oddziałów wewnętrznych. Przyczyną czasowego zawieszenia przyjęć – od 13 września – było wykrycie ognisk koronawirusa.

W stołecznym szpitalu przy Banacha kwarantanną trzeba było objąć 72 osoby, które miały styczność z zakażonym pracownikiem.

We wtorek 27 września najwięcej chorych przybyło na Mazowszu – 664. Ale to nie liczba jest najważniejsza. Kluczowy jest wskaźnik zachorowań na 10 tys. mieszkańców. A ten jest najwyższy (1,61) w województwie lubelskim. Powyżej 1 wynosi także w województwach:

kujawsko-pomorskim – 1,22
łódzkim – 1,22
mazowieckim – 1,22
podlaskim – 1,16
śląskim – 1,10
świętokrzyskim – 1,24
warmińsko-mazurskim – 1,50

Nowy wariant?

Tymczasem jeszcze w 2020 w Rosji u nietoperzy wykryto wirus Khosta-2. Najpewniej należy on, jak SARS-CoV-2, do sarbekowirusów. Początkowo sądzono, że nie zagraża ludziom, ale wyniki najnowszych badań przeprowadzonych w stanach Zjednoczonych potwierdziły, że jest inaczej.

Jednocześnie okazało się, że na Khosta-2 nie ma szczepionki i nie działa na niego preparat, który pomaga w przypadku wariantu Omikron.

27.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Redukcja punktów karnych. Co będą mogli zrobić kierowcy?

Kierowcy nie mogą już na specjalnych kursach zredukować sobie liczby punktów karnych. Jaki jest nowy plan władzy? Resort infrastruktury pracuje i na razie milczy.

Między innymi takie zmiany zaszły 17 września. Od tego dnia wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego przestały prowadzić 6-godzinne kursy redukujące liczbę punktów karnych na koncie kierowcy. Po takim spotkaniu – pogadance z policjantem i psychologiem – kierowca wychodził „lżejszy” o 6 punktów. Kurs można było zaliczyć raz na pół roku.

17 września to się skończyło. Przy czym limit 24 punktów, przy którym traci się prawo jazdy, został utrzymany. Dodatkowo wiele wykroczeń jest teraz karanych surowiej. Za te najpoważniejsze grozi 15 punktów, a nie jak do niedawna 10.

Kolejnym minusem jest to, że punkty nie kasują się już po roku od ukarania kierowcy, ale po dwóch latach od opłacenia mandatu.

Od początku roku Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad rozwiązaniem, które wprowadzi nowe kursy redukujące punkty karne. Pomysłów jest kilka.

Taki kurs może potrwać 28 godzin i kosztować 500 zł zamiast dotychczasowych ok. 300 zł. Ostatnio głośno jest też o pomyśle, żeby kurs wydłużyć i podnieść cenę do 2 tys. zł.

Jest i trzecie rozwiązanie, ale: – Ministerstwo nie planuje wprowadzenia go – zapewnił dziennik.pl Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

Otóż okazuje się, że już od 2011 roku mamy w Polsce przepisy dotyczące kursów redukujących. Nie działały, bo nie było do tego narzędzi, czyli odpowiednich funkcji Centralnej Ewidencji Kierowców.

Gdyby ten system zaczął jednak działać, to na taki kurs kierowcę kierowałby starosta. Dotyczyłoby to osób, które przekroczyły limit 24 punktów.

– Autorzy ustawy przewidzieli też zachętę dla opornych. Otóż jeśli ktoś nie będzie chciał zgłosić się na takie odpłatne zajęcia, to konsekwencją będzie utrata prawa jazdy – podaje serwis. I dodaje, że jeżeli po odbyciu kursu w ciągu 5 lat kierowca ponownie przekroczy kursowy limit, to straci prawo jazdy i będzie traktowany „jak osoba, która nigdy go nie posiadała”.

A to z kolei... – Będzie się wiązało z koniecznością odbycia kursu w szkole nauki jazdy, zdaniem egzaminu na prawo jazdy (teoretycznego i praktycznego), a taki kierowca będzie dodatkowo objęty dwuletnim okresem próbnym – wyjaśnił Huptyś.

Czy resort wróci do tego rozwiązania? Niewykluczone. Decyzja ma być ogłoszona na trzy miesiące przed wejściem tego rozwiązania w życie. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo.

01.10.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

Subscribe to this RSS feed