Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Wybory samorządowe 7 kwietnia 2024 – co możesz załatwić online?
Belgia: Zagrożenie terrorystyczne nadal na poziomie 3
Polska: Jeśli kupiłeś mieszkanie, to masz się czego bać. Bo prześwietli cię skarbówka
Belgia: W Brukseli może zostać otwarty specjalistyczny ośrodek dla dzieci chorych na nowotwory
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 29 marca 2024, www.PRACA.BE)
BELGIA! DZIEŃ DOBRY! - piątek 29 marca 2024
Kultowy brukselski klub jazzowy Sounds zostanie wkrótce zamknięty
Polacy już się na to cieszą. Sezon rowerowy już się rozkręca
We Flandrii i Walonii ponad 10 tys. bezdomnych nieletnich
Polska: Wybory samorządowe 2024. Kampania bez fajerwerków. Wszystko na jedno kopyto
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polacy już się na to cieszą. Sezon rowerowy już się rozkręca

Polska zalicza się do czołówki najbardziej „rowerowych” nacji w Europie. Aż 69 proc. Polaków deklaruje, że ma swój rower.

Ten trend nie słabnie, nawet mimo spowolnienia sprzedaży tradycyjnych jednośladów w ubiegłym roku.

Ekologia i zdrowie na dwóch kółkach

Zmiana sposobu zakupu roweru na bardziej świadomy wybór, poszukiwanie okazji cenowych oraz rosnące zainteresowanie rowerami elektrycznymi i akcesoriami dodatkowymi – co potwierdza raport OLX – świadczy o nieustającej miłości Polaków do 2 kółek.

Już na początku roku, na długo przed szczytem sezonu rowerowego, serwis OLX (platforma z ogłoszeniami lokalnymi) odnotował blisko 180 tys. odpowiedzi na ogłoszenia w kategorii „Rowery”.

W 2023 roku liczba ogłoszeń w tej kategorii wzrosła o 31 proc. w porównaniu do roku poprzedniego i aż o 74 proc. do roku 2021.

Powiedzmy jasno: rowery zdobywają polskie miasta jako ekologiczna alternatywa dla transportu spalinowego. Zamiast pokrywać wciąż rosnące koszty utrzymania samochodu albo kupować coraz droższe bilety komunikacji miejskiej, coraz więcej Polaków wybierają jazdę na rowerze.

Rekreacja i transport

Jazda na rowerze w Polsce jest postrzegana nie tylko jako forma rekreacji, ale coraz częściej również jako środek transportu. Chociaż tylko 18 proc. Polaków traktuje rower jako alternatywę dla samochodu, to aż 61 proc. uważa jazdę na rowerze za aktywny wypoczynek.

Na popularności zyskują rowery elektryczne, które ułatwiają pokonywanie dłuższych dystansów bez większego wysiłku. Przewiduje się, że rynek tego typu jednośladów wygeneruje około 51,78 miliarda dolarów przychodu do 2029 roku.

Europejska Federacja Cyklistów twierdzi, że zamiana samochodu na rower – choćby tylko raz w tygodniu – może znacznie zmniejszyć nasz ślad węglowy. Dodatkowo – rower jako fizyczna, spontaniczna aktywność dobrze wpływa na naszą kondycję.

Idziemy po rekord

Zarówno OLX, jak i przedstawiciele branży rowerowej, zauważają rosnące zainteresowanie nie tylko samymi rowerami, ale również akcesoriami poprawiającymi bezpieczeństwo i komfort jazdy. Tylko w 2023 roku prywatni i biznesowi użytkownicy OLX dodali w kategorii „Akcesoria i osprzęt” blisko 2 miliony ogłoszeń. To o 35 proc. więcej w ujęciu rok do roku.

Rok 2024 zapowiada się pod względem sprzedaży rekordowo, ze wzrostem zainteresowania już w pierwszych miesiącach. Kupujący coraz częściej poszukują okazji cenowych, zarówno wśród rowerów, jak i akcesoriów do nich, co przekłada się na wzrost popularności tzw. re-commerce, czyli sprzedaży rzeczy używanych.


28.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Wybory samorządowe 2024. Kampania bez fajerwerków. Wszystko na jedno kopyto

Wieje nudą. Tak krótko można opisać trwającą kampanię samorządową. Nie ma spektakularnych akcji, ostrych ataków, trafnych ripost.

– Nie jest to najbardziej emocjonująca kampania wyborcza. Czy społeczeństwo w ogóle obchodzą wybory samorządowe? A może politykom już się nie chce? W metropoliach pod tym względem sytuacja jest beznadziejna, bo co do zasady wiadomo, kto wygra. A jeśli tak, to po co się starać? – tak prof. Jarosław Flis ocenia w gazeta.pl kończącą się powoli kampanię wyborczą.

Wybory samorządowe 2024 – przypomnijmy – odbędą się już 7 kwietnia, tydzień po Wielkanocy.

PiS gdzieś się schował

Daleko jej do tego, czego świadkami byliśmy jesienią, kiedy wybieraliśmy parlament. Nie ma ostrych ataków na kontrkandydatów, nie ma celnych ripost, nie ma kłótni, a procesów w trybie wyborczym jest niewiele.

Linia sporu jesienią przebiegała między PiS a KO. Teraz jednak front – jeżeli w ogóle jest – to ledwo zaznaczony. PiS wystawiając kandydatów na burmistrzów czy prezydentów miast, nawet nie za bardzo eksponuje logo partii. Sami kandydaci wolą być postrzegani jako niezależni.

Skąd ta moda? Może w PiS uznano, że partyjny znaczek szkodzi? Może partia doszła do wniosku, że logo nie jest już magnesem przyciągającym wyborców. A może formacja odpuściła te wybory i pogodziła się z przegraną, skupiając się na czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Gdzie te emocje?

Politolog dr Sergiusz Trzeciak ocenia, że kampania samorządowa została przykryta i zdominowana przez politykę krajową.

–  A w niej dzieje się dużo: komisje śledcze, rozliczanie PiS, ale też spory wewnątrz koalicji. Te medialne sprawy ludzi interesują najbardziej – diagnozuje.

– Z perspektywy dużych ugrupowań ten stan rzeczy opłaca się przede wszystkim Koalicji Obywatelskiej, która w dyskursie politycznym dominuje, gra na własnym boisku. Widać zresztą, że ten obszar rozliczeń PiS jest ściśle związany z kalendarzem wyborczym – uważa.

– PiS jest z kolei w defensywie. Konsekwencją tego jest choćby to, że w niektórych przypadkach trzeba wziąć lupę, żeby na materiałach i ulotkach wyborczych dostrzec logo PiS.

Na to zresztą jest przyzwolenie partii, bo decyduje pragmatyka. Jeśli to ma pomóc wygrać wybory, to nikt nie robi o to awantury – podkreśla.

I dodaje: – Nie jest to dobre, bo widać, że sprawy lokalne (teraz najważniejsze) schodzą na dalszy plan. Kandydaci wolą nawiązywać często do kwestii ogólnopolskich. Przykład.

Dużo miejsca zajmuje sprawa budowania schronów, która jest ulokalniana, ale w rzeczywistości to kwestia państwowa, a nie samorządowa.

Bez fajerwerków

Kiedy wspomni się poprzednie kampanie samorządowe, to zawsze były jakieś spektakularne wyczyny. Zawsze jakiś kandydat przebił się ze swoją akcją wyborczą na łamy ogólnopolskie. Teraz takich fajerwerków nie ma. Nikt za bardzo nie zabłysnął.

Kiedy spojrzy się na banery i plakaty, to widać, że panuje sztampa. Niewiele w tym wszystkim różnorodności i oryginalności.

Armia kandydatów, czyli wybory w liczbach

W wyborach samorządowych wybierzemy blisko 47 tys. radnych. Ale kandydatów do tych miejsc jest ponad 183 tys.

Najwięcej wystawia PiS – ponad 21 tys. Trzecia Droga ma ich blisko 15 tys. a KO – niemal 13 tys.

Według analizą Uniwersytetu SWPS statystyczny kandydat jest mężczyzną w wieku nieco niższym niż 50 lat, z wyższym wykształceniem i nie należy do żadnej partii politycznej.


28.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Rafał Trzaskowski FB

(sm)

Polska: Sweter i jeansy do kosza. Czekają nas poważne zmiany w segregacji śmieci

W 2025 roku dojdzie nam kolejna frakcja w sortowaniu odpadów. To tekstylia. Ale nie tylko. Nowe wejdzie także na budowy.

Na razie wszystko zostaje po staremu, czyli dzielimy śmieci tak, jak się do tego przyzwyczailiśmy. Na papier, szkło, plastik i metal, bio, odpady komunalne (zmieszane).

Są też gminy, w których osobno wyrzuca się popiół. W 2025 roku dojdzie jeszcze jedna frakcja.

Ubrania do kosza

Obecnie, jeśli ktoś chce wyrzucić tekstylia – ubrania czy szmaty – to wrzuca je do odpadów zmieszanych. W przyszłym roku to się zmieni.

„Do 1 stycznia 2025 r. państwa członkowskie mają ustanowić osobny system zbierania tekstyliów i odpadów niebezpiecznych z gospodarstw domowych” – serwis prawo.pl informuje o zmianach w unijnych przepisach dotyczących segregacji śmieci.

To przepis ustanowiony jeszcze w 2018 roku, ale wejdzie w życie dopiero za kilka miesięcy.

Zbieraniem tekstyliów ma się zająć gmina. To oznacza, że samorządy muszą zmienić, rozbudować swój system Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Zgodnie z przepisami gmina będzie mogła zbierać także takie śmieci metodą „door to door”, czy też wystawiać pojemniki na odzież.

Zmiany na budowie

To jednak nie wszystko, bo 1 stycznia 2025 r. zmiany dotkną również branżę budowlaną. Dotyczy to zarówno deweloperów, jak i ekipy remontowe. Budowa domu czy bloku to zawsze „fabryka śmieci”.

„Takie odpady będą zbierane z podziałem na 6 frakcji: drewno, metale, szkło, tworzywa sztuczne, gips, odpady mineralne i materiały ceramiczne oraz kamienie). Inwestorzy będą mogli prowadzić selektywną zbiórkę takich odpadów budowlano-remontowych samodzielnie albo zlecić to profesjonalnej firmie zewnętrznej i pokryć koszty” – informuje Portal Samorządowy.

Co do osób prywatnych, to będą musiały, tak jak obecnie, na własny koszt zamawiać kontener na odpady budowlane.


28.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStcok

(sm)

Polska: Wielkanoc 2024. Jeśli jeszcze nie zrobiłeś świątecznych zakupów, to już wygrałeś

Zakupy na ostatnią chwilę trzeba okupić stresem, pośpiechem i niestety kolejkami. Ale się opłacają. Potwierdzają to analizy cen.

Przygotowania do Wielkanocy w wielu domach trwają już od dawna. Ale na taki luksus mogą sobie pozwolić osoby, które nie mają wymagających i czasochłonnych zajęć zawodowych.

– U mnie to nie przejdzie – mówi pani Dagmara, która prowadzi sklep internetowy. I przed świętami zawsze ma dużo pracy. – Dla swojej rodziny zakupy mogę zrobić na ostatnią chwilę. Wielki Piątek jest pierwszym luźniejszym dniem od dłuższego czasu – przyznaje.

Takie podejście ma poważne minusy. Kolejki w sklepach, tłok, pośpiech, nerwy. Ale są też plusy.

Efekt wojny cenowej

Okazuje się, że z powodu wojny cenowej między sklepami, ci, którzy zostawili zakupy na ostatnią chwilę, zyskują. Z analiz wynika, że 20 proc. Polaków robi zakupy dwa tygodniu przed świętami. Gdyby jednak poczekali kilka dni, to by zaoszczędzili.

Business Insider sprawdził i porównał aktualne gazetki sklepowe. Wychodzi na to, że im bliżej świąt, tym niższe ceny.

„Pierwsza rzecz – na pewno nie opłaca się kupować białej kiełbasy dwa tygodnie przed świętami i trzymać potem w zamrażalniku. Z oferty w gazetkach – a wybraliśmy najtańsze oferty z gazetek w tym tygodniu i w poprzednim – wynika, że tylko Auchan promuje kiełbasę o cenie wyższej o 13 proc. niż tydzień wcześniej. Reszta stosuje drastyczne obniżki” – analizuje serwis.

Nisko, niżej, najniżej

A co do białej kiełbasy, to w tydzień najbardziej potaniała w Netto – o 56 proc.

W Lidlu, Biedronce i E. Leclercu o 44 proc., a w Kauflandzie o 40 proc.

„Co nie oznacza, że to Netto ma najniższą cenę białej kiełbasy. Najtaniej jest w Lidlu i Biedronce – tam za kilogram najtańszej promowanej białej kiełbasy płaci się po 9,98 zł.

Najdrożej prezentuje się Dino” – czytamy w serwisie.

Z dnia na dzień spadają też ceny chrzanu w słoiku. Drożeje za to majonez i masło. Ale to 3 proc. w ciągu tygodnia, choć np. w E. Leclerc potaniało. Z zastrzeżeniem, że i tak w tej sieci (spośród badanych) masło jest droższe.

Co do jaj, to nie każda sieć obniża ceny.

„Biedronka zaproponowała o 20 proc. niższe w porównaniu z ubiegłym tygodniem – chodzi o jaja ściółkowe typ M, a Netto podniosło cenę o 6 proc. Reszta marketów cen nie zmieniała” – analizuje portal.


28.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Subscribe to this RSS feed