Instrukcja: Jak skutecznie myć ręce?
09.05.2020 Niedziela.BE // źródło: Główny Inspektorat Sanitarny, Warszawa
- Published in Zdrowie i uroda
- 0
09.05.2020 Niedziela.BE // źródło: Główny Inspektorat Sanitarny, Warszawa
Od 11. maja rodzice par młodych ponownie będą mogli uczestniczyć w ślubach swoich dzieci. W ostatnich tygodniach, z powodu licznych obostrzeń wprowadzonych w ramach walki z epidemią koronawirusa, nie było to możliwe.
Przez kilka tygodni śluby mogły odbywać się w bardzo ograniczonym gronie – nawet rodzice pary młodej nie mogli być obecni na uroczystości. Od poniedziałku obostrzenie to zostanie nieco poluzowane – wynika z opublikowanego dziś dekretu ministerialnego.
Od 11. maja dozwolone są śluby cywilne „w obecności rodziców, ich świadków oraz urzędników cywilnych”. Śluby kościelne również będą możliwe mniej więcej w takim samym składzie (urzędników zastępują, rzecz jasna, księża).
Obecnie Krajowa Rada Bezpieczeństwa przygotowuje się do wejścia w drugą fazę znoszenia koronawirusowych ograniczeń. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, rozpocznie się ona 18. maja.
„Wraz z grupą ekspertów badamy, czy możliwe jest zezwolenie większej grupie ludzi na udział w pogrzebach i ślubach” - przekazała premier Belgii, Sophie Wilmès.
10.05.2020 Niedziela.NL
(kk)
Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
Zwykły niezwykły dzień
Kolejne święto w czasie kwarantanny. Wszystko wskazuje na to, że może być ostatnim, które przyjdzie nam obchodzić wśród czterech ścian. Trzymam kciuki! Nareszcie docierają do nas pozytywne wiadomości na temat zmniejszającej się liczby zarażonych koronawirusem. Wiadomo już, że obostrzenia będą łagodzone.
A dziś? Dziś zarówno w Belgii jak i Holandii obchodzony jest Dzień Mamy.
Jestem mamą! Co to znaczy? To znaczy tak wiele, że jeden felieton nigdy nie pomieści wszystkiego. Bycie mamą zmienia się z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, o latach już nawet nie wspomnę. Całkiem inaczej jest się mamą malucha, inaczej dziesięciolatka a jeszcze inaczej, gdy dziecko już wkroczyło w dorosłość. Inaczej było wczoraj i już dziś nie jest tak samo. W byciu mamą nigdy nie jest się profesjonalistką, bo uczyć trzeba się bez przerwy. To nie spacer a raczej przejażdżka rollercoasterem. Ale chyba właśnie to jest najpiękniejsze.
Bycie mamą to największe uczucia. To miłość, której nie można ogarnąć słowami i niepokój, który potrafi sparaliżować. To duma, frustracje i niemoc.
Uśmiech, łzy i wzruszenia.
O tym, jaką mamą powinno się być wiedzą wszyscy i większość z tych wszystkich nie szczędzi nam dobrych rad. A każda z nich jest inna. Nie dajmy się. Nikt nie zna naszej sytuacji. A większość z radzących i tak nie stosuję się do własnych słów.
Bycie mamą jest niezwykle trudne. I wcale nie z powodu tego, co należy robić, a czego robić się nie powinno. Wcale nie jest trudne wiedzieć, kiedy i gdzie należy być. Wyzwaniem jest, by pojąć, kiedy i gdzie już się nie pojawić. Nie jest trudne pomaganie, udzielanie rad i wspieranie. Trudne jest dostrzeżenie chwili, gdy należy radzić tylko, gdy ktoś o to poprosi. A co jest najtrudniejsze? Zaakceptowanie, że dzieci są całkowicie oddzielnymi ludźmi i że mogą dokonywać wyborów, z którymi wcale się nie zgadzamy. I nie mówię tu tylko o dorosłych dzieciach, ale również o nastolatkach i o maluchach.
Z okazji Dnia Mamy od dzieci w prezencie dostałam kosmetyki. Moja córka wie dokładnie, co lubię, więc w takich sytuacjach to ona jest ekspertem od prezentów. Mój mąż i syn nie bardzo sobie radzą w tej materii. Z prezentów jestem bardzo zadowolona, ale moje dzieci nie wiedzą, że najlepszy prezent dostałam już kilka dni temu. Pomagałam córce ogarnąć gigantyczny chaos w jej pokoju. Chyba tylko rodzice nastolatków, wiedzą jak taki pokój może wyglądać. Krajobraz po bitwie… to zbyt mało, by opisać sytuację. Sprzątałyśmy przybory do malowania, ciuchy, książki, papiery, kosmetyki i mnóstwo innych przedmiotów. Układałam jej książki i w ręce wpadł mi podręcznik do wiedzy o społeczeństwie. Z ciekawością zaczęłam go przeglądać.
Przypadek chciał, że otworzyłam go na lekcji, której tematem były relacje międzyludzkie. Lekcja dotyczyła tego, że naszym życiu jest wiele osób, z którymi jesteśmy w różny sposób związani – rodzina, przyjaciele, znajomi. Każda z nich ma na nas jakiś wpływ. Na jednej ze stron zobaczyłam serię pytań. Moja córka miała napisać, kim w jej życiu są te osoby. Wymieniła rodziców, brata, przyjaciółki, chłopaka. Poniżej znajdowało się pytanie, która z tych relacji jest dla niej ważna. W miejscu na odpowiedź widniały słowa zapisane ręką mojej nastolatki: Wszystkie, ale przede wszystkim moja mama, ponieważ wiem, że ona zawsze jest dla mnie i pomogła mi z ekstremalnie wieloma sprawami (naprawdę było napisane „ekstremalnie”).
Poniżej kolejne pytanie: jaki wpływ ma na ciebie ta osoba? Odpowiedź czytałam już ze łzami w oczach: ona mi pomaga, gdy jest mi ciężko, dzięki czemu staję się silniejszą osobą. To był najlepszy prezent na Dzień Mamy, jaki mogłam dostać i najprzyjemniejsze pomaganie w sprzątaniu.
Dzisiejszy dzień to przelotny uśmiech, całus w czoło i westchnienie. Wszystkiego najlepszego dla mam małych, starszych i dorosłych dzieci.
To jest NASZ dzień i taki, jaki jest, jest idealny!
Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
Agnieszka
10.05.2020 Niedziela.BE
(as)
Od połowy marca mieszkańcy Belgii wydali w tutejszych supermarketach aż pół miliarda euro więcej niż normalnie w tym czasie – poinformował portal gondola.be.
Obroty supermarketów wzrosły w ciągu niespełna dwóch miesięcy o 10%, wynika z analizy przeprowadzonej przez biuro badawcze Nielsen. Główną przyczyną jest oczywiście epidemia koronawirusa. Zamknięto restauracje, kawiarnie i puby, więc ludzie kupują więcej żywności i napojów w supermarketach.
W dodatku przez pewien okres w Belgii panował „szał robienia zapasów”. Mieszkańcy przestraszeni epidemią i wprowadzaniem kolejnych obostrzeń, zaczęli masowo kupować trwałe produkty spożywcze (np. ryż i mrożonki) oraz środki czystości (np. papier toaletowy).
Co ciekawe, ponadprzeciętnie wzrosła też sprzedaż alkoholu. Mieszkańcy Belgii wydali w supermarketach na napoje alkoholowe w minionych kilku tygodniach o 13% więcej niż normalnie w tym okresie.
Częściowo wytłumaczyć to można tym, że wcześniej Belgowie z terenów przygranicznych chętnie kupowali alkohol po drugiej strony granicy. Teraz, ze względu na epidemię, obostrzenia i utrudnienia w ruchu międzynarodowym, wiele osób zrezygnowało z takich wyjazdów i wolało kupić (często droższy) alkohol w ojczyźnie.
Inne wytłumaczenie wzrostu sprzedaży alkoholu w supermarketach może być takie, że w czasach epidemii i zamkniętych pubów ludzie chętniej sięgają po piwo czy wino w domu.
09.05.2020 Niedziela.BE
(łk)