Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Usługi De Lijn zakłócone 20 maja. Powodem strajk
Belgia: Po raz pierwszy w historii Uniwersytetu w Leuven rektorem kobieta
Belgia, biznes: Aż tyle firm organizuje spotkania online
Flandria: Najniższa liczba samobójstw od 25 lat!
Niemcy: Afgańska rodzina pozywa rząd
Belgijski instytut: „Musimy lepiej promować zdrową dietę”
Słowo dnia: Krijgsmacht
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 17 maja 2025, www.PRACA.BE)
Mieszkańcy Belgii płacą za prąd więcej niż Holendrzy i Francuzi!
Belgia: Centrum badań nad HIV w Gandawie straciło 1,3 mln euro dotacji!
Redakcja

Redakcja

Belgia: Strajk pracowników kolei 10 i 11 lipca

Pracownicy belgijskich kolei zrzeszeni w związku zawodowym OVS nie zgadzają się na zmianę sposobu naliczania pensji maszynistów – poinformował flamandzki dziennik „Gazet van Antwerpen”.

W związku z tym na wtorek 10 lipca i środę 11 lipca zaplanowano strajk. Protest rozpocznie się o godzinie 3:00 w nocy z poniedziałku na wtorek i potrwa do godziny 3:00 w nocy z środy na czwartek, czytamy na stronie internetowej gazety „De Standaard”.

Inny związek zawodowy, ASTB, planował strajk w dniach 12-14 lipca, ale nie uzyskał zgody na protest w tym okresie. ASTB będzie jednak wspierać akcję protestacyjną OVS zaplanowaną na 10 i 11 lipca.

W trakcie strajku pociągi będą kursować, ale jedynie „według minimalnego rozkładu jazdy”, informują belgijskie media.

Według związkowców z OVS, jeśli nowy sposób naliczania płac maszynistów zostanie wprowadzony w życie, większość z nich zarabiać będzie mniej niż dotychczas. „Dokonaliśmy różnorakich obliczeń i to za każdym razem przekłada się na utratę części zarobków”, powiedział jeden ze związkowców, cytowany przez „Gazet van Antwerpen”.



06.07.2018 ŁK Niedziela.BE

 

 

Belgia: Hotele już wkrótce tańsze niż na booking.com? W życie ma wejść nowe prawo

Belgijskie hotele oraz hostele już wkrótce mogą oferować niższe ceny niż te, które można znaleźć na portalu booking.com. Wszystko za sprawą nowej ustawy, która niedługo ma wejść w życie.

Komitet parlamentarny głosuje w sprawie nowego prawa, które ma umożliwić lokalnym hotelom, hostelom oraz pensjonatom niezależne ustanawianie cen. Belgijski minister ds. konsumenckich, Kris Peeters, już od dawna powtarza, że jego zdaniem lokalny sektor turystyczny powinien mieć większą swobodę w zakresie ustanawiania cen.

Jeśli propozycja zostanie zaakceptowana przed federalnych prawników, zniesiona zostanie zasada, zgodnie z którą właściciele hoteli, którzy podpisali umowę z booking.com, nie mogą oferować cen niższych cen niż te oferowane na popularnej stronie pośredniczącej w rezerwacjach on-line.

Szacuje się, że około 40% rezerwacji w Belgii odbywa się za pośrednictwem strony booking.com. Firma z siedzibą w Amsterdamie, działa na całym świecie i również w Polsce jest najpopularniejszym serwisem tego rodzaju.

 

05.07.2018 KK Niedziela.BE

 

Ed Sheeran: Belgia wygra Puchar Świata

Pod koniec niedzielnego koncertu na festiwalu Rock Werchter piosenkarz Ed Sheeran zaskoczył fanów wymachując trójkolorową belgijską flagą. Gwiazdor przyznał, że choć kibicuje Anglii, jego zdaniem to Belgia wygra Puchar Świata.

Fani z pewnością zapamiętają występ gwiazdora nie tylko dzięki jego muzyce, lecz także ukłonowi piosenkarza w stronę belgijskich kibiców. Mimo że w grupowym meczu Belgia pokonała Anglię 1:0, podczas koncertu w Werchter Scheeran miał na sobie koszulkę z nazwiskiem belgijskiego napastnika Driesa Mertensa.

Gwiazdor, znany z zamiłowania do piłki nożnej, pomiędzy piosenkami zwracał się do "chłopaków, którzy woleliby siedzieć w domu i oglądać Mistrzostwa Świata”, a około 22:00 podał fanom wynik meczu Chorwacja-Dania.

 

04.07.2018 MŚ Niedziela.BE

 

CO ZA MECZ! Belgia awansowała, choć przegrywała 0-2

Olbrzymia rozpacz Japończyków, wybuch radości Belgów i wielka satysfakcja wszystkich neutralnych widzów, którzy zobaczyli to fascynujące, pełne emocji sportowe widowisko – tak zakończył się poniedziałkowy „thriller” w 1/8 finału MŚ, wygrany ostatecznie przez Czerwone Diabły 3-2.

Gdyby ktoś powiedział przed tym meczem, że Belgia w 68. minucie będzie przegrywać z Japonią 0-2, mało kto by uwierzył. Trzecia w rankingu FIFA Belgia, będąca jednym z faworytów mundialu ma przegrywać 0-2 z przeciętną Japonią (nr 61. w rankingu FIFA), która uległa w Rosji słabej Polsce? A gdyby ktoś w 68. minucie „horroru w Rostowie” – kiedy Czerwone Diabły faktycznie przegrywały z Japonią 0-2 – powiedział, że to jednak Belgia zmierzy się w ćwierćfinale z Brazylią? I że do wygranej nie będzie potrzebować dogrywki czy rzutów karnych, ale zwycięskiego gola zdobędzie na kilka sekund przed upływem doliczonego czasu gry? Taka prognoza wydałaby się wtedy pewnie jeszcze mniej prawdopodobna.

Wszystko to jednak stało się naprawdę. Pierwsza połowa meczu jeszcze nie zapowiadała takich emocji. Japonia dobrze zaczęła, stworzyła kilka niegroźnych sytuacji, ale Belgowie z czasem przejęli inicjatywę. Wielkich szans na zdobycie gola w tej części nie oglądaliśmy, ale prowadzony w szybkim tempie mecz mógł się podobać. Japończycy, wbrew przewidywaniom, wcale głęboko się nie cofnęli i próbowali czasem atakować, a Belgowie, choć z problemami, starali się kontrolować przebieg spotkania.

Kiedy wydawało się, że w drugiej połowie faworyzowana Belgia mocniej ruszy do ataku, japońscy fani piłkarscy przeżyli być może najpiękniejsze futbolowe cztery minuty ostatnich lat. W 48. minucie zaskakujące prowadzenie dał Japonii Genki Haraguchi, który po błędzie Vertonghena mocnym, precyzyjnym strzałem pokonał Courtoisa, a w 52. minucie przepięknym strzałem z dystansu wynik na 2-0 podwyższył Takashi Inui. Kolejna sensacja, po odpadnięciu Niemiec i Hiszpanii, wisiała w powietrzu. Tym bardziej, że belgijska drużyna po tym podwójnym ciosie sprawiała wrażenie lekko sparaliżowanej, a Japończycy wcale nie cofnęli się do głębokiej defensywy i stwarzali kolejne okazje.

Trener Martinez jednak zachował zimną krew i sparaliżować się nie dał. Hiszpański selekcjoner Belgów dokonał w 65. minucie genialnej podwójnej zmiany, którą wygrał miejsce w ćwierćfinale. Martinez wprowadził na boisko Fellainiego i Chadliego – obaj strzelili po bramce, po tym jak na listę strzelców wpisał się Vertonghen. Obrońca Tottenhamu naprawił swój błąd zdobywając kuriozalnego gola („lob głową z dystansu”), przy którym nie popisał się bramkarz Azjatów. Decydująca bramka Chadliego padła w czwartej i ostatniej minucie doliczonego czasu gry – i cudowny dla Belgów, dramatyczny dla Japończyków i piękny dla futbolu wieczór dobiegł końca.

„Kompletne szaleństwo”, „Rostów Rollercoaster”, „rzadko eksplozja futbolowej radości była tak wielka”, „mecz do podręczników historii” – brzmiały nagłówki belgijskich portali internetowych tuż po ostatnim gwizdku sędziego. A w wielu pubach i domach w Belgii, a także na ulicach i placach z telebimami trwała głośna zabawa.

– To był test charakteru. Możemy być z niego dumni – mówił po meczu trener Martinez. – Czy to był najpierw koszmar, a potem piękny sen? Tak, takie rzeczy zdarzają się na mundialu. To zwycięstwo jest dla wszystkich w Belgii. Dziękuję za wsparcie i wiarę w tę grupę zawodników – dodał.

W piątek Czerwone Diabły czeka przeciwnik, przynajmniej na papierze, o wiele trudniejszy niż Japonia. Belgia zmierzy się w ćwierćfinale z Brazylią, początek meczu o godz. 20:00.


03.07.2018 ŁK Niedziela.BE

 

Subscribe to this RSS feed