Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Nie segregują śmieci, dostają kary i idą do sądu. Setki spraw
Polska: Kim jest Ignacy z bluzy Stanowskiego? Ludzie masowo wpłacają pieniądze
19-latek wjechał w policjanta w Antwerpii!
Belg zaginął w Liechtensteinie. Szczęśliwy finał sprawy
Temat dnia: 15 belgijskich żołnierzy rannych podczas ćwiczeń w Szkocji!
Polska: W tych zawodach mogliby pracować kandydaci na prezydenta
Słowo dnia: Liederen
Belgia: Eurowizja - dziś Belgia i Polska walczą o finał!
Niemcy: Zakazano działalności skrajnie prawicowej grupy „Królestwo Niemiec”
Polska: Na połączenia z tego numeru trzeba uważać. Bo można dużo stracić
Redakcja

Redakcja

Belgia: Mężczyzna wpadł w nocy do jeziora w Brukseli. „Jego życie jest zagrożone”

W nocy z wtorku na środę do jeziora w brukselskiej gminie Ixelles (Elsene) wpadł mężczyzna i zaczął tonąć – poinformował flamandzki portal vrt.be.

Przechodząca w pobliżu kobieta zobaczyła, jak mężczyzna wpada do wody. Mężczyzna zniknął pod powierzchnią wody, a kobieta zadzwoniła po pomoc. Do zdarzenia doszło około północy.

Na miejsce zdarzenia przyjechały służby ratunkowe: karetka, straż pożarna i zespół nurków. Kobieta wskazała ratownikom, w którym miejscu mężczyzna wpadł do wody. Rozpoczęto akcję ratunkową, opisują belgijskie media.

Po około pięciu minutach nurkowie odnaleźli ofiarę. Mężczyzna był nieprzytomny, stwierdzono również nagłe zatrzymanie krążenia. Podjęto próbę reanimacji i na szczęście tętno powróciło, czytamy w portalu vrt.be.

Ofiarę przewieziono do szpitala. W środę media informowały, że jego stan jest poważny, a jego życie wciąż jest zagrożone.

Na razie nie poinformowano, jak to się stało, że mężczyzna nagle wpadł do wody. Ixelles to jedna z 19 gmin tworzących Region Stołeczny Brukseli.

06.04.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

 

  • Published in Belgia
  • 0

Aktywiści: Zachodni biznes musi z Rosji zniknąć!

Aż 65 procent Polaków deklaruje, że nie zrobi zakupów w sklepach należących do międzynarodowych sieci, które pozostały w Rosji po inwazji na Ukrainę. Chodzi m.in. o Auchan i Leroy Merlin.

Po wybuchu wojny w Ukrainie większość międzynarodowych sieci handlowych zaczęła likwidować swoje interesy w Rosji. Niektóre postanowiły jednak zostać. Wśród nich francuskie Auchan i Leroy Merlin, kontrolowane przez rodzinę Mulliezów, jedną z najbogatszych we Francji.

Listy wstydu

Firmy, które mimo wojny nie wycofały się z Rosji, trafiły na "listy wstydu". Wylała się na nie również fala krytyki.

– Nigdy więcej niczego w tych sklepach nie kupię! – Takie komentarze zalały sieć.

Zresztą internauci masowo namawiali do bojkotu produktów tych koncernów. I – jak informował bank PKO BP – bojkot konsumencki okazał się skuteczny. Dane o płatnościach kartami pokazują, że sieciom, które pozostały w Rosji, spadła – w przeciwieństwie do konkurencji – dynamika obrotów.

Podnieśli im podatki

To nie jedyne kary, które spadły na firmy, które – jak określają to aktywiści – płacąc w Rosji podatki, współfinansują brudną i coraz okrutniejszą wojnę Rosji Putina przeciwko Ukrainie.

Na ten proceder zareagowała również – jak poinformował portal Money.pl – Ukraina. Jej Rada Najwyższa przyjęła ustawę, która zakłada 1,5-krotny wzrost podatków dla zagranicznych firm, które nadal działają w Rosji. Dotknie to m.in. Leroy Merlin i Auchan.

– Międzynarodowe firmy, których spółki zależne nadal działają w Rosji, zostaną opodatkowane współczynnikiem 1,5 w stosunku do stawek podatku dochodowego od osób prawnych, podatku środowiskowego, czynszu i podatku od nieruchomości – powiedziała, cytowana przez „Rzeczpospolitą”, Elena Szuliak, szefowa frakcji Sługa Narodu.

Uchwalone przepisy zakładają także, że ukraiński skarb państwa przejmie wszystkie aktywa rosyjskie na swoim terytorium.

– Prawo mówi, że wszelki znacjonalizowany majątek zostanie wykorzystany jako przyszłe zadośćuczynienie na rzecz naszego kraju, który stał się celem agresji Rosji – powiedziała Elena Szuliak, cytowana przez Rzeczpospolitą.

Zablokowane serwisy

Francuskie firmy pozostające w Rosji zaatakowali również hakerzy z grupy Anonymous. Na tyle skutecznie, że na wiele godzin przestały działać rosyjskie serwisy francuskich koncernów Auchan, Leroy Merlin i Decathlon. Grupa zapowiedziała również ujawnienie 35 tys. plików przejętych od Banku Centralnego Rosji.

Miasto musi się wycofać

Gorąco wokół Auchan zrobiło się też w Krakowie. Miasto – jak czytamy w „Gazecie Krakowskiej” kilka lat temu wynajął od Auchan lokale w Galerii Bronowice. Prowadzi w nich Punkty Obsługi Mieszkańców. Radny Teraz Artur Buszek apeluje do władz miasta o zerwanie współpracy z francuskim przedsiębiorstwem i  bojkotu Auchan.

Jak obliczył radny Artur Buszek, przez ten czas miasto zapłaciło sieci blisko pół miliona złotych za najem lokali w galerii.

– Decyzja Auchan o kontynuowaniu działalności w Rosji spotkała się z oburzeniem wśród wielu mieszkańców naszego miasta. Podzielam ich uwagi. Biorąc pod uwagę, że działalność tego przedsiębiorstwa idzie w poprzek nałożonym sankcjom na Rosję oraz już powszechnie zgłaszane postulaty, odnoszące się do bojkotu Auchan, uważam, że miasto nie powinno finansować działalności tej firmy oraz innych, które dalej działają w Rosji – przekonuje radny na łamach „Gazet Krakowskiej”.

Krakowscy aktywiści zorganizowali w galerii pikietę, w trakcie której namawiali do bojkotu Auchan. "Wchodząc tu, wspierasz wojnę" – to jedno z haseł, które towarzyszyło akcji.

– Nasza akcja nie jest wymierzona przeciwko pracownikom sieci, ani nawet polskiemu oddziałowi Auchan, to jest sygnał do Francji, którym chcemy powiedzieć, że nie można w tym momencie prowadzić biznesu jednocześnie w Polsce, Rosji i Ukrainie. To jest nie do pogodzenia. Zachodni biznes musi z Rosji zniknąć albo zostać zawieszony do końca sprawowania władzy przez Putina – przekonywał pomysłodawca akcji Jacek Torbicz.

Auchan odpowiada

Tymczasem firma Auchan na swojej stronie internetowej zapewnia o działaniach prowadzonych na rzecz obywateli Ukrainy.

"Poruszeni ogromem tragedii jaka dotknęła obywateli Ukrainy, już w pierwszych dniach konfliktu pracownicy Auchan Polska stanęli na wysokości zadania i okazali wielkie serce. Sklepy w całej Polsce rozpoczęły dobrowolne lokalne zbiórki na rzecz uchodźców. Te działania trwają i będą kontynuowane.

Wspieramy również naszych ukraińskich pracowników Auchan Ukraina, którzy przybywają wraz z rodzinami do Polski" – czytamy w oświadczeniu przedsiębiorstwa.

W 2020 roku Auchan zarządzało w Polsce ponad stoma sklepami: 70 hipermarketami i 32 supermarketami.

Jak to jest z tym bojkotem?

Sondaż Agencji Badań Rynku i Opinii SW Research pokazuje, że prawie trzy czwarte ankietowanych zamierza bojkotować przynajmniej jedną firmę, która nie wycofała się z Rosji na skutek wojny w Ukrainie. Przeciwnicy bojkotu uważają, że jest to bardziej deklaracja niż realne działania.

Prawie dwie trzecie badanych oczekuje, że polskie firmy przestaną handlować z firmami działającymi w Rosji. Według 62 proc. respondentów firmy działające w Rosji powinny mieć w Polsce zakaz reklamowania się. 60 proc. ankietowanych popiera pomysł, aby polskie sklepy oznaczały produkty firm, które nadal działają w Rosji. Tyle samo badanych uważa, że firmom, które nadal działają w Rosji, trudno będzie odbudować ich zaufanie.

59 proc. badanych wierzy, że zbiorowy bojkot przełoży się na zmianę decyzji firm działających nadal na rynku rosyjskim.

Na czele sceptycznych opinii znalazł się pogląd, że większość osób bojkotujących firmy działające w Rosji i tak będzie po nie sięgać (uważa tak 51 proc. respondentów). 47 proc. sądzi, że bojkot przyniesie niewielki skutek, bo Rosja zarabia głównie na surowcach energetycznych.

– Rozumiem emocje związane z bojkotem. Sam z przerażeniem patrzę na to, co dzieje się na Ukrainie, ale – szczerze mówiąc – kiedy robię zakupy nie zastanawiam się, kto to wyprodukował. Potrzebuję, więc kupuję – komentuje nasz czytelnik pan Marek. – Zresztą nawet nie wiem, jak rozpoznać, czy coś powstało w Rosji czy w Czechach.

Jak rozpoznać towar z Rosji i Białorusi?

Towary wyprodukowane w Rosji mają kody kreskowe zaczynające się od ciągów cyfr: 460, 461, 462, 463, 464, 465, 466, 467, 468, 469.
Towary wyprodukowane w Białorusi – od cyfr 481.

09.04.2022 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot.

(ek)

 

  • Published in Wojna
  • 0

Cugowski i muzycy z Bajmu wzięli się za klasyk Deep Purple. Dla Ukrainy

Kilku polskich artystów nagrało teledysk do własnej wersji „Child in Time” legendarnej grupy Deep Purple. Zrobili to z myślą o Ukrainie.

Drogie dziecko z czasem dostrzeżesz granicę
Granicę wyznaczoną pomiędzy dobrem i złem
Spójrz na Tego Ślepca strzelającego do Świata
Kule latają, zbierają żniwo
Jeśli byłeś zły, a – na Boga – z pewnością byłeś
I nie zostałeś trafiony latającym ołowiem
Lepiej zamknij oczy, pochyl głowę
I zaczekaj na rykoszet

To polskie tłumaczenie kultowej piosenki Deep Purple z 1969 roku. „Child in Time” jest ponadczasowym rockowym hitem, który teraz zaśpiewał Wojciech Cugowski i muzycy z zespołu Bajm. To ich – jak sami mówią – stanowczy głos sprzeciwu wojny w Ukrainie.

„Mam ogromny zaszczyt znaleźć się w gronie muzyków, którzy nagrali nową wersję wspaniałego utworu Deep Purple „Child In Time”, połączoną z ukraińskim Arkanem, jako głos wsparcia dla naszych Sąsiadów z ogarniętej wojną Ukrainy” – napisał Cugowski na swoim profilu facebookowym.  

I dodał: „Muzyka ma wielką moc sprawczą, oby pomogła naszym sąsiadom Ukraińcom w tym najtrudniejszym czasie... oby barbarzyńcy zniknęli jak najszybciej z Waszego kraju! Sława Ukrainie!”.

Skład wykonawców uzupełnia dwoje muzyków z Bajmu. To grająca na klawiszach Maria Dobrzańska i Artur Daniewski na basie. Za folkową część odpowiada Orkiestra św. Mikołaja. Za ten projekt odpowiada także historyk i politolog dr Mariusz Zajączkowski, pracownik Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.

10.04.2022 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. screen teledysku

(ek)

 

  • Published in Wojna
  • 0

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Bohaterki, które potrafią skraść serce (cz.149)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur

Bohaterki, które potrafią skraść serce
Podczas naszych cyklicznych spotkań przy porannej kawie poruszyłam już bardzo wiele tematów. Do niektórych z nich wracam regularnie a inne są całkiem nowe. Dziś chcę wrócić do znanego. Od czasu do czasu bardzo lubię zasiąść przed telewizorem i obejrzeć bajkę dla dzieci. Nierzadko stwierdzam, że bajki te są również dla dorosłych lub może dla dziecka, które gdzieś we mnie jeszcze jest. Bez względy na to, jaka odpowiedź jest poprawna, bajki sprawiają mi ogromna przyjemność. Szczególną słabością darzę filmy produkowane przez studio Walta Disneya.

Zacznę od tego, że osiemdziesiąt cztery lata temu ukazał się pierwszy pełnometrażowy film animowany studia Walta Disneya. Była to adaptacja bajki braci Grimm „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”, która jako pierwsza pokazała, że sfilmowane rysunkowe opowieści mogą porwać widza. Po tym filmie ukazywały się kolejne, które odnosiły sukces za sukcesem. Również w czasie, gdy pędzel został zastąpiony komputerem, studio odnosiło i nadal odnosi wielkie sukcesy. Na filmach Walta Disneya wychowało się już wiele pokoleń.

Bardzo podoba mi się, że bajki z czasem zmieniają swą tematykę. Najbardziej doceniam to, że twórcy nie boją się poruszać trudnych tematów oraz że zrywają ze stereotypami. Wręcz uwielbiam, jak współcześnie pokazywane są w bajkach bohaterki. To już dawno nie są księżniczki, które czekają na księcia, który wybawi je z opresji, ale odważne dziewczęta, które potrafią o siebie i o innych zadbać. Bardzo często to właśnie one zmieniają świat.

Niestety coraz częściej nie mam czasu na te przyjemności. Jednak kilka tygodniu temu domowy test, który sobie zrobiłam pokazał dwie kreski. Nic nie mogłam na to poradzić, dopadł mnie wirus korony, byłam chora. Zamknęłam się w sypialni i postanowiłam nadrobić filmowe zaległości.

Słyszałam, że najnowszy film Walta Disneya pod tytułem „Encanto” zbiera szalenie pozytywne opinie krytyków i przez niektórych nazywany jest nawet filmem terapeutycznym. Miałam czas, czułam się podle, postanowiłam więc sprawdzić, co to takiego.

W bajce tej zakochałam się i oglądałam ją z przejęciem do samego końca.

Film opowiada o niezwykłej rodzinie Madrigal, która mieszka w magicznym (dosłownie) zakątku Kolumbii zwanym Encanto. Magia tego miejsca sprawiła, że członkowie rodziny Madrigal już jako dzieci zyskują niezwykłe zdolności. Jedna z osób potrafi uzdrawiać, inna jest bardzo silna a jeszcze ktoś inny potrafi rozmawiać ze zwierzętami. Każda z tych mocy, jest wykorzystywana, by pomagać innym. Każdy członek rodziny posiada jakąś moc, każdy z wyjątkiem piętnastoletniej Mirabel, która nie otrzymała żadnego daru. Jak można się domyślić, to właśnie główna bohaterka filmu i to ona będzie musiała ochronić całą rodzinę. Ale jak to zrobić, gdy jest się całkiem zwykłą osobą?

Bajka spodobała mi się z wielu powodów. Przede wszystkim dlatego, że pokazuje, co z ludźmi robią etykiety. Jak szybko potrafimy zaszufladkować kogoś i co gorsza, jak sami temu szufladkowaniu się poddajemy. Ktoś, kto jest silny, nie może być słaby. Musi unieść każdy ciężar. Kto jest piękny, nie może mieć gorszego dnia. Kto zna przyszłość, zostanie znienawidzony, jeśli przepowie nieszczęście. Można wymieniać bez końca.

Z drugiej strony przychodzą myśli, jak trudno jest być zwykłym. Żyjemy w świecie, gdzie liczą się tylko sukcesy. Najważniejsze są stopnie na świadectwie, talenty, sukcesy. Należy błyszczeć – zawsze. A co z ludźmi, którzy nie potrafią, nie są w stanie. To jeden z przekazów tego filmu i właśnie dlatego tak bardzo mi się spodobał. Ponieważ ktoś, kto z perspektywy współczesnego świata jest taki zwykły, naprawdę jest bardzo niezwykły i jest w stanie zmienić świat. Taka jest główna bohaterka Mirabel.

Właśnie dlatego lubię filmy Walta Disneya, ponieważ mimo rysunkowego przekazu, zwracają uwagę na to, co w naszym życiu najważniejsze, a czego czasem nie zauważamy.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
Agnieszka

10.04.2022 Niedziela.be // fot. Shutterstock, Inc.

(ek)

 

Subscribe to this RSS feed