Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 18 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Sklepy otwarte o godzinę dłużej? Jest decyzja
Polska: Jan Urban zaczyna pracę w reprezentacji. Unika odpowiedzi o Lewandowskiego
Belgia: Złodziej torebek z Brukseli oczekuje na wyrok
Polska: Diety pudełkowe dla ludzi już były. Teraz hitem jest catering dla psów
36-letnia Belgijka zginęła w Szwajcarii
Polska: Co się dzieje z cenami owoców? „W tym roku przetworów nie będzie”
Temat dnia: Czy woda pitna w Belgii jest bezpieczna?
Polska: Będzie nowa funkcja w aplikacji mObywatel. Do stłuczki nie będzie trzeba już wzywać policji
Słowo dnia: Helaas
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: 61-procentowy wzrost liczby zakażeń Covid-19

Liczba nowych pacjentów zakażonych koronawirusem stale rośnie. W minionym tygodniu dziennie diagnozowano średnio 143 osoby, co oznacza wzrost o 61 procent w porównaniu z poprzednim tygodniem. To jedenasty dzień z rzędu, w którym obserwujemy wzrost liczby zakażeń.

Dane dotyczą okresu od 9 do 16 lipca. Nie uwzględniają ostatnich kilku dni. Średnio 143 nowe przypadki dziennie to o 61 procent więcej niż tydzień wcześniej, kiedy mieliśmy średnio 88,7 nowych przypadków dziennie.

Ministrowie i eksperci ds. zdrowia spotkali się w niedziele na specjalnym posiedzeniu nadzwyczajnym tzw. „komitetu konsultacyjnego”, któremu przewodniczyła federalna premier Sophie Wilmès. Na razie nie zapowiedziano nowych restrykcji, ale rząd zamierza lepiej egzekwować te, które już obowiązują.

 

20.07.2020 Niedziela.BE

(mś)

 

Słowa dnia: Vélo (bicyclette), fiets

Rower to jeden z najpopularniejszych środków transportu w Belgii. Szczególnie w północnej części kraju, czyli Flandrii, kultura rowerowa jest niezwykle silna.   

Po francusku rower to „vélo”. Czasami używa się też nieco bardziej staromodnego określenia „bicyclette”. W Belgii po francusku mówi się w południowej części kraju, czyli w Walonii oraz w Brukseli (która oficjalnie jest dwujęzyczna, ale dominuje tu francuski).   

W języku niderlandzkim, używanym na północy kraju, czyli we Flandrii, rower to „fiets”. Czasami we flamandzkim (czyli belgijskiej odmianie niderlandzkiego) używa się też zapożyczonego z francuskiego słowa „vélo”.

Wiele osób na świecie kojarzy zatłoczone ścieżki rowerowe z np. Holandią – a w szczególności Amsterdamem – ale także w Flandrii jazda rowerem jest bardzo popularna, a infrastruktura rowerowa dosyć rozbudowana.
Poza tym Flamandowie są wielbicielami kolarstwa. Tak jak wielu młodych Brazylijczyków marzy o karierze piłkarskiej, tak wielu młodych mieszkańców Flandrii marzy o karierze kolarskiej. Działają tu liczne kolarskie kluby sportowe i organizowanych jest tu wiele wyścigów, amatorskich i profesjonalnych.

Przekłada się to na wielkie sukcesy. Belg Eddy Merckx (obecnie 75-letni) to pięciokrotny zwycięzca Tour de France i jeden z najwybitniejszych kolarzy wszech czasów. Po dziś dzień to jedna z największych legend belgijskiego sportu.

W języku niderlandzkim istnieją dwa różne słowa na określenie jazdy rowerem. Zwykła, rekreacyjna jazda rowerem to „fietsen”, a jazda rowerem w celach sportowych (uprawianie kolarstwa) to „wielrennen”

Wszystkie słowa dnia opublikowane dotychczas na niedziela.be znajdziesz: TUTAJ.


19.07.2020 Niedziela.BE // fot. Archiwum Niedziela.BE, rowery w Antwerpii // firma: www.velo-antwerpen.be

(łk)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Książka, najlepszy towarzysz podczas wakacji (cz.59)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Książka, najlepszy towarzysz podczas wakacji  

Książka to bez wątpienia najlepszy towarzysz wakacyjnych dni. Moje wakacje w Polsce zazwyczaj rozpoczynały się od wizyty w księgarni. Najbardziej jednak lubię odwiedzać nadmorskie namioty z książkami. Zawsze można tam nabyć dosłownie za grosze interesujące książki. W tym roku, ze względu na wakacje spędzane w domu, niestety nie będę mogła kultywować tej literackiej tradycji. Nie szkodzi, na miejscu mam mnóstwo nieprzeczytanych książek, więc będę miała, co robić.

Dziś mogłabym napisać o kilku, które bardzo lubię, ale chyba tym razem pozwolę sobie na nieco autoreklamy, ponieważ chciałabym polecić Państwu książki mojego autorstwa.

Być może wśród czytelników portalu Niedziela.be znajdują się miłośnicy książek fantasy? Im polecam trylogię „Wojna w Jangblizji” („Wojna w Jangblizji. W Tamtym Świecie”, „Wojna w Jangblizji. W domu”, „Wojna w Jangblizji. We wnętrzu”). Pamiętam, gdy zrodził się pomysł, na napisanie tych książek. Chciałam stworzyć opowieść o dwóch równoległych światach, które na pierwszy rzut oka wyglądają na podobne, ale po bliższym poznaniu okazują się bardzo różne. Tak właśnie powstała Jangblizja, świat w którym również zwierzęta ewoluowały i stały się istotami bardzo podobnymi ludziom. Pokazałam, jak dziwnym doświadczenie, dla takich istot byłoby poznanie naszego świata. W mojej trylogii nie brakuje przygód, walki o to, co dobre i oczywiście miłości. To opowieść o przyjaźni, rodzinie, tradycjach i tolerancji.



Najmłodszym czytelnikom polecam zbiór trzech dwujęzycznych (polsko – niderlandzkich) bajek o krasnoludku pt.: „Niespodziewane spotkania Kwaska”. W języku niderlandzkim tytuł ten brzmi „De onverwachte ontmoetingen van Zuurtje”. Książka opowiada o przygodach krasnala Kwaska oraz o tym, jak ważni w życiu każdego z nas są przyjaciele, tolerancja i gotowość na zmiany. Kwasek uczy się, co można zrobić, aby poczuć się dobrze w nowym miejscu. Istnieje również możliwość nabycia bajek w formie dwujęzycznego audiobooka, dodam tylko, że jest on pierwszym polsko – niderlandzkim tego typu audiobookiem na świecie. Książka tę nie tylko czytają (i słuchają) dzieci. Było mi niezwykle miło, gdy dowiedziałam się, że osoby uczące się języka niderlandzkiego również z niej korzystają.

W tajemnicy dodam jeszcze, że właśnie ukończyłam pracę nad kolejnymi przygodami krasnala Kwaska, który znów pozna nowych przyjaciół.



Na koniec wspomnę krótko o dwóch innych książkach mojego autorstwa, które mogą spodobać się Czytelnikom Niedziela.be. Mam na myśli „Słowa do użytku wewnętrznego” oraz „Bez okrycia”. Pierwszą z tych książek napisałam wiele lat temu. Gdy powstawała byłam jeszcze bardzo młodą emigrantką. Wtedy wszystko wyglądało inaczej. Różnice między krajem pochodzenia a zamieszkania wydawały się niezwykle wyraźne. A tęsknota za Polską była czasem wręcz nieznośna. Z biegiem lat spojrzenie na te sprawy się zmienia, oczywiście, jeśli na te zmiany się pozwoli. Obce miejsce staje się swoim i odległości już nie są tak bolesne. Nie przestałam pisać i zmiany te można już zauważyć w kolejnej książce - „Bez Okrycia”. Felietony w tych książkach bardzo przypominają te, które co niedzielę, publikowane są na portalach Niedziela.nl i Niedziela.be. Nagle wpadł mi do głowy nowy pomysł, a może również i je wydać w formie papierowej… hmmm to jest dopiero koncept do naszej porannej kawy.

Książki „Słowa do użytku wewnętrznego” oraz „Bez okrycia” (obie książki są dwujęzyczne PL – NL) oraz „Niespodziewane spotkania Kwaska” można zamawiać przez stronę: TUTAJ.

„Wojnę w Jangblizji” można zamówić na stronach większych księgarni w Polsce (Empik, Merli, Gandalf).

Wszystkie książki można zmówić pisząc na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


19.07.2020 Niedziela.BE // fot. Agnieszka Steur

(as)

 

Słowo dnia: Maîtresse

„Maîtresse” to w języku francuskim kochanka lub utrzymanka (w zależności od kontekstu). Słowo to funkcjonuje również w języku niderlandzkim, choć Flamandowie i Holendrzy używają też często słowa „minnares”.

Francuskie „maîtresse” przeniknęło również do języka polskiego jako „metresa”. Słowo to uchodzi dziś za mocno przestarzałe i pewnie wielu Polaków (szczególnie nieznających francuskiego) miałoby problem z powiedzeniem, co oznacza.

„Maîtresse” tłumaczymy więc na polski przeważnie jako „kochanka”. We francuskim „maîtresse” używa się raczej w kontekście długotrwałej, ukrywanej przed innymi relacji (seksualnej i zazwyczaj też miłosnej) żonatego lub pozostającego w stałym związku mężczyzny z inną kobietą. Nie chodzi więc o „jednorazową przygodę”, ale o serię wielokrotnych zdrad z tą samą kobietą („maîtresse” właśnie).

W przeszłości takiej znajomości towarzyszyła nieraz relacja finansowa i żonaty mężczyzna wspierał finansowo swoją „maîtresse”. W takiej sytuacji bardziej odpowiednim polskim tłumaczeniem może się wydać „utrzymanka” (czy jeszcze bardziej przestarzała „metresa”).

„Kochanek” to w języku francuskim (używanym w południowej części Belgii, czyli Walonii oraz przez większość mieszkańców Brukseli) „amant”, a w języku niderlandzkim (używanym w północnej części kraju, czyli we Flandrii) „minnaar”.

Wszystkie słowa dnia opublikowane dotychczas na niedziela.be znajdziesz: TUTAJ.


18.07.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Subscribe to this RSS feed