Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgijscy rolnicy testują drony do siewu
Belgia: Coraz więcej problemów z sortowaniem śmieci
Belgia: Obraz Rubensa znaleziony w Paryżu!
Brukselska Korporacja Mieszkaniowa pozywa region na kwotę 66,5 mln euro
Belgia: Punktualność pociągów najwyższa od 4 lat!
Belgia: Ceny domów w Ardenach coraz wyższe
Belgia, praca: Spadek bezrobocia w Brukseli!
Belgia, Flandria: „Większość ludzi jest uczciwa”. To popularna opinia?
Słowo dnia: Somberheid
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota,13 września 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Za 10 lat zabraknie w Polsce pielęgniarek? Średnia ich wieku to 53 lata

Już teraz brakuje rąk do pracy, a sytuacja może się znacznie pogorszyć. Niskie wynagrodzenia w tym zawodzie nie zachęcają młodych ludzi do pracy. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych chce zmian i zapowiada strajk ostrzegawczy w szpitalach w całej Polsce.

Strajk pielęgniarek i położnych w szpitalach w całym kraju ma odbyć się 7 czerwca. W założeniu potrwa dwie godziny, chyba, że do tego czasu rząd zmieni swoje zdanie.

„W dniu 7.06.2021 przeprowadzony zostanie strajk ostrzegawczy w szpitalach na terenie całej Polski i akcje solidarnościowe wspierające działania pielęgniarek i położnych” - czytamy w oświadczeniu na stronie internetowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Podpisała się pod nim przewodnicząca związku Krystyna Ptok. Komunikat ten zamieszczono po nadzwyczajnym posiedzeniu zarządu krajowego OZZPiP, które odbyło się we wtorek (18 maja). To zaś zostało przeprowadzone po poniedziałkowym (17 maja) „fiasku rozmów z ministrem zdrowia”. Z inicjatywy ministra Adama Niedzielskiego, bez wiedzy i zgody wnioskodawcy, uczestniczyły w nim, oprócz OZZPiP, przedstawicielki innych związków zawodowych pielęgniarek - OPZZ i Solidarność. To stało się powodem do przerwania rozmów - podczas ogłoszonej przerwy delegacja OZZPiP opuściła spotkanie. Mimo wszystko ustalono, że od 1 lipca tego roku zarobki pielęgniarek i położnych nie będą poniżej poziomu minimalnego wynagrodzenia w Polsce.

„Jeden ze związków, który zresztą opuścił negocjacje [OZZPiP - red.], nie uczestniczył we wtorkowych rozmowach, nie podpisał porozumienia, ale mam nadzieję, że w kolejnych rundach negocjacyjnych będziemy potrafili dojść do porozumienia ze wszystkimi środowiskami” - powiedział Niedzielski.

Pielęgniarki domagają się między innymi podwyżek i zmian w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Chcą, by wysokość ich pensji nie zależała tylko od wykształcenia, lecz także od doświadczenia zawodowego. Protest dotyczy również przepisów o ustalaniu najniższego wynagrodzenia dla innych pracowników zatrudnionych w szpitalach i przychodniach. Dodatkowo związek domaga się wypracowania odpowiedniego programu zachęt dla młodych osób do szkolenia w tym zawodzie.

„Obecnie średnia wieku pielęgniarki w Polsce wynosi 53 lata” - podkreśla Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Za 10 lat w polskich szpitalach i przychodniach może więc dojść do sytuacji, że nie będzie komu pracować. Ptok dodała również, że w najbliższym czasie ponad 10 tys. pielęgniarek i położnych odejdzie na emeryturę. Studia w tym kierunku kończy zaledwie 5,3 tys. absolwentów rocznie. Nie wszyscy jednak zasilają system publicznej opieki zdrowotnej. Sporo z nich wyjeżdża za granicę.

Według harmonogramu prac Rady Ministrów, nad projektem nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, rząd ma pochylić się w dziś (19 maja).

22.05.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sm)

 

Koronawirus w Belgii: Tygodniowa liczba zgonów niższa o prawie połowę. Najnowsze dane optymistyczne (20.05.2021)

Na przestrzeni tygodnia odnotowano spadek średniej, dziennej liczby zgonów o niemal połowę – poinformował dziś (20.05.2021) instytut zdrowia publicznego Sciensano. Zdaniem badaczy, najnowsze dane są bardzo optymistyczne.

W okresie od 10 do 16 maja Covid-19 diagnozowano u średnio 2 087 pacjentów dziennie, co oznacza spadek o 30% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku wybuchu epidemii koronawirusa zdiagnozowano łącznie u 1 038 514 mieszkańców Belgii. W grupie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone, a także te, które przegrały walkę z chorobą. Co więcej, na przestrzeni ostatnich 2 tygodni odnotowano średnio 309,6 przypadków zakażeń na 100 tys. mieszkańców, co z kolei oznacza 21-procentowy spadek w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch tygodni.

W tym samym okresie odnotowywano średnio 20,6 śmiertelnych przypadków koronawirusa dziennie, co oznacza spadek aż o 44,4% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku pandemii z powodu Covid-19 zmarło 24 768 obywateli Belgii.

W okresie od 13 do 19 maja do belgijskich szpitali przyjmowano średnio 127,1 pacjentów z Covid-19, co oznacza spadek o 18% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Łącznie w środę (19.05.2021) w belgijskich szpitalach przebywało 1 704 pacjentów zakażonych koronawirusem, co oznacza spadek o 49 osób w porównaniu z dniem poprzednim. W grupie tej 589 osób przebywało na oddziałach intensywnej terapii (o 24 osoby mniej niż dzień wcześniej). Łącznie 363 pacjentów wymagało podłączenia do respiratora (-12).

W zeszłym tygodniu przeprowadzano dziennie średnio 41 749,3 testów na obecność koronawirusa. 5,8% z nich miało wynik pozytywny (spadek o 0,6%). Warto dodać, że liczba przeprowadzonych testów była niższa o 21%.

Łącznie ponad 4 mln obywateli Belgii otrzymało co najmniej pierwszą dawkę szczepionki przeciwko Covid-19, co oznacza 44,1% populacji w wieku powyżej 18 roku życia. Ponadto 1 438 285 osób (15,6%) otrzymało już drugą dawkę preparatu, co oznacza, że osoby te są w pełni chronione przed wirusem.

Współczynnik reprodukcji wirusa wynosi obecnie 0,88. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,0, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.


20.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Władze Brukseli udostępnią dodatkowe przestrzenie do nauki dla uczniów przygotowujących się do egzaminów

Władze Brukseli przygotowały dodatkowe przestrzenie do nauki dla uczniów, którzy przygotowują się do egzaminów po prawie całym roku zdalnej nauki.

Pokoje do nauki będą znajdowały się w Centre Pôle Nord i są przeznaczone dla uczniów mających więcej niż 12 lat. W pokojach młodzi ludzie będą mogli skorzystać z komputerów i internetu.

Miejsca do nauki będą dostępne od dnia 25 maja, od poniedziałku do soboty w godzinach od 9:00 do 18:00. W środku będą obowiązywały różne obostrzenia, w tym wymóg noszenia maseczek ochronnych, konieczność zachowania bezpiecznego, 1,5-metrowego dystansu oraz używania żelu dezynfekującego. Zabronione będzie także spożywanie w pokojach posiłków.


21.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Polska: Lekarz nielegalnie pobierał opłaty za szczepienia. Interweniował minister zdrowia

Jeden z polskich lekarzy przyjmował od pacjentów opłaty za szczepionki przeciw COVID-19, choć w założeniu są one bezpłatne dla wszystkich. Pieniądze zostały zwrócone, ale powody, dla których doktor miał podjąć się takiego działania, mogą być dla niektórych zaskakujące.

Rozliczenie z Narodowym Funduszem Zdrowia

To nie chęć zarobienia dodatkowych pieniędzy, a problemy z otrzymaniem zwrotu za wykonane szczepienia, miały być powodem nietypowego pomysłu, na który wpadł lekarz spod Wrocławia. Robił to w sposób całkowicie jawny, choć wiedział, że jest to niezgodne z obowiązującymi zasadami. O sprawie poinformował Polsat News w programie „Raport”. Reporterka Magdalena Gębicka dotarła do lekarza, który wytłumaczył motywy swojego działania.

"Może pacjenci będą mieli więcej szczęścia"

Dr. Adam Paszkowski, którego postępowanie wywołało burzę wśród pracowników NFZ, przyznał w rozmowie ze stacją, że taka sytuacja miała miejsce. „Było 120 szczepionek, jeśli chodzi o luty. Jeśli by uznać, że 8 zostało zatwierdzonych, a 112 nie. Nie doczekałem się pieniędzy z NFZ, więc jestem zmuszony zrobić taką akcję. W dniu 8 kwietnia wszystkim pacjentom wystawiłem paragony dokładnie na taką kwotę, jaką fundusz zdrowia refunduje, czyli na 61,24 zł. Wszyscy pacjenci zostali poproszeni o zwrócenie się do funduszu i zwrócenie tej kwoty. Uznałem, że skoro nie dostałem ja, to może oni będą mieli więcej szczęścia.” – tłumaczył lekarz w programie.

Zaskakujący finał


Po przeprowadzeniu czynności wyjaśniających, okazało się, że gabinet lekarza w sposób niewłaściwy wypełnił dokumentację, która upoważniałaby go do otrzymania zwrotu. Wykonane szczepienia były dla NFZ niewidoczne z powodu błędnych raportów. Przedstawicielka dolnośląskiego oddziału NFZ Anna Szewczuk – Łebska, pytana przez reporterkę Polsatu o słuszność decyzji doktora, wyraziła zdecydowaną dezaprobatę dla tego typu działań. Wyjaśniła, że pobieranie pieniędzy od pacjentów jest niedopuszczalne. Dodała również, że „Fundusz zdrowia płaci za każde wykonane i prawidłowo zaraportowane szczepienie”. Sprawę skomentował również minister zdrowia Adam Niedzielski, który potwierdził, że miało miejsce podwójne pobieranie opłaty za zabieg i jest to działanie nielegalne, sprzeczne z prawami pacjentów.

21.05.2021 Niedziela.BE // News4Media // fot. iStock

(sm)

 

Subscribe to this RSS feed