W przypadku co najmniej co dziesiątej osoby, która zaraziła się koronawirusem, można mówić o tzw. long COVID, czyli przewlekłej formie tej choroby.

Do takiego wniosku doszli naukowcy z belgijskiego Federalnego Instytutu ds. Ochrony Zdrowia, którzy przyjrzeli się międzynarodowym opracowaniom na ten temat.

Jeszcze w tym roku instytut opublikuje kolejny raport o long COVID, już ze szczegółowymi danymi na temat przewlekłej formy COVID-19 w samej Belgii.

O tym, że u wielu pacjentów, którzy chorowali na COVID-19, choroba ta na długo pozostawia ślad, mówi się coraz więcej. Zagrożeni przewlekłą formą COVID-19 są nie tylko ludzie, którzy ciężko przeszli zakażenie i trafili do szpitala – wynika z badań.

- Nawet pacjenci, którzy chorowali łagodnie i w domu, miewają nawet jeszcze wiele miesięcy później jeden lub kilka objawów – powiedział Koen Van den Heede, jeden z autorów raportu, cytowany przez portal vrt.be.

Osoby, które poważnie chorowały i trafiły do szpitala, są jednak zagrożone w większym stopniu. Aż 72% hospitalizowanych pacjentów ma pewne objawy jeszcze trzy miesiące po ustąpieniu choroby, a po pół roku odsetek ten wynosi 60%.

Symptomami long COVID są najczęściej zmęczenie, duszności, ból głowy i problemy z koncentracją. Innymi objawami przewlekłej formy COVID-19 mogą być gorączka, ból w klatce piersiowej, zaburzenia smaku i węchu, problemy z pamięcią, ból brzucha, mdłości czy biegunka.

- Typowe jest też to, że symptomy są bardzo różne i czasami mijają, by potem znów wrócić – powiedział Van den Heede, cytowany przez vrt.be.

12.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Coraz więcej burmistrzów nadmorskich miast decyduje się na umieszczenie ratowników, pracujących na belgijskich plażach, na czele listy rezerwowej do szczepień przeciwko koronawirusowi – poinformował portal vrt.be.

- Ratownicy morscy są na pierwszej linii, jeśli chodzi o pomaganie ludziom. To logiczne, że skoro oni pomagają rannym i pokrzywdzonym, to sami też powinni być optymalnie chronieni – powiedziała Ana Beun z organizacji IKWV, zrzeszającej ratowników pracujących na belgijskim wybrzeżu.

IKWV apelowało, by ratowników umieścić na liście zawodów priorytetowych. Osoby z tej listy mają prawo do wcześniejszego szczepienia przeciwko koronawirusowi.

Flamandzki rząd regionalny nie zdecydował się na taki krok.

Aby mimo wszystko umożliwić ratownikom wcześniejsze szczepienia, wielu burmistrzów umieszcza ich na czele listy rezerwowej. Dzięki temu będą czekać na podanie szczepionki nieco krócej niż inni.

- Zaapelowaliśmy do burmistrzów, by ci, jeśli to możliwe, przekazywali ratownikom zwalniające się miejsca na listach rezerwowych. Wielu burmistrzów z przyjemnością się na to zgodziło i dzięki temu ratownicy stopniowo dostają już możliwość wcześniejszego zaszczepienia – powiedziała Beun, cytowana przez vrt.be.

08.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

W parku Rabotpark w Gandawie poszerzono ofertę dla osób chcących ćwiczyć na świeżym powietrzu. Postawiono tam m.in. dwa metalowe słupy do… tańców na rurze – poinformował flamandzki portal vrt.be.

Taniec na rurze wielu osobom kojarzy się z erotycznymi pokazami (z elementami striptizu) w często podejrzanych klubach, ale tak naprawdę jest to coraz popularniejszy sport wymagający dużych umiejętności akrobatycznych i pozwalający spalić wiele kalorii.

Oprócz rur do tańca w parku umieszczono też nowy, wysoki na 2,40 m drążek do podciągania. Według pomysłodawców takie poszerzenie sportowej oferty parku powinno zadowolić wielu odwiedzających.

- Taniec na rurze to coś bardziej kobiecego, ale połączono to z kalisteniką, czyli ze sportem bardziej kojarzonym z mężczyznami – powiedziała pracownica pobliskiego studia tańca Pole Arena z Gandawy, cytowana przez vrt.be.

Kalistenika to ogólna nazwa do wszelkiego rodzaju treningów siłowych, w których wykorzystuje się tylko ciężar własnego ciała (a nie np. hantle czy urządzenia treningowe).

12.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Operatorzy tzw. balonów na ogrzane powietrze ponownie zaczęli zarabiać. Branża mogła wznowić swoją działalność w dniu 8 maja i z najnowszych danych wynika, że po okresie lockdownu loty balonami cieszą się ogromną popularnością.

Kris Houtmeyers od 21 lat prowadzi firmę „Step in Balloons” oferującą loty balonami w Brabancji Flamandzkiej, Hageland, Kempen oraz w Limburgii.

„Każdego dnia wszystkie miejsca na loty są całkowicie wykupione (…). Z prognoz pogody wynika, że w tym tygodniu powinniśmy mieć szansę na oferowanie codziennie także wieczornych lotów. Poranne loty także są możliwe, ale wówczas wiele osób pracuje. Latamy już od kilku tygodni, ale dotychczas warunki pogodowe były niesprzyjające. Dzięki słonecznej pogodzie w tym tygodniu mamy idealne okoliczności” - tłumaczy Houtmeyers.

„Obsługujemy 6 balonów, które są w stanie pomieścić 90 pasażerów. Latamy o świcie i o zachodzie słońca, kiedy nie ma wiatru. To również pora, kiedy mamy najlepszy widok na Hageland. Można podziwiać pola zbożowe i kukurydzy, sady, a także idylliczne kościoły i zamki” - uważa właściciel „Step in Balloons”.

Więcej informacji na temat lotów balonem można znaleźć: TUTAJ.

Ceny zaczynają się od 99 euro za lot. Możliwe jest zarezerwowanie lotu prywatnego. Cennik znajduje się: TUTAJ.

12.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)