Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgijski turysta zginął w wypadku w RPA
Polska: Policja jest wściekła na tę stronę, a jej użytkownicy dostają „groźby”
Temat dnia: W Belgii nowe zasady dla studentów spoza UE!
Polska: Cyberataki z Rosji uderzają w Polskę. Rząd wzmacnia ochronę cyfrową
Belgijski premier na kontrowersyjnym koncercie Izraelczyka
Polska: Takich reklam już nie zobaczysz na Facebooku i Instagramie. Zemsta na politykach
Belgia: W Antwerpii podpalono samochód
Polska: Chcą ograniczyć marnowanie żywności i odzieży. I to drastycznie
Belgia, Schaerbeek: 6 aresztowań i konfiskata 103 paczek kokainy
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek,16 września 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Belgia: Największy na świecie nieoszlifowany diament na pokazie w Antwerpii

"La Lesedi Rona", największy nieoszlifowany diament, jaki w tej chwili istnieje na świecie, znajduje się w muzeum MAS w Antwerpii. Wart 70 milionów dolarów kamień wielkością przypomina piłkę do tenisa, ma 1,109 karatów i waży 221 gramów. Diament ma zostać zaprezentowany w kilku miejscach na świecie wyłącznie dla wybranej publiczności.

Jest to największy diament od czasów kamienia "Cullinan", który odnaleziony został 110 lat temu w Botswanie. "La Lesedi Rona" ma zostać sprzedany na aukcji w Londynie 29 czerwca. Wcześniej kamień został zaprezentowany jedynie w Singapurze, Hong Kongu i Nowym Jorku..

- Antwerpia jest i zawsze będzie centrum diamentów. Gdybym miał kupić kamień, chciałbym wrócić do Antwerpii, ponieważ jest to "centrum doskonałości" posiadające doświadczenie w polerowania dużych kamieni - powiedział prezes Lucara Diamond, William Lamb.

 

28.05.2016 MŚ Niedziela.BE

Belgia: Ministrowie… przewrócili dwóch rowerzystów

Dwa razy w ciągu dnia podobny, nietypowy „wypadek”: dwoje belgijskich ministrów z tej samej partii Open Vld, wychodząc z limuzyn w centrum Brukseli, przewróciło w piątek rowerzystów.

Piątek 27 maja nie był najlepszy dla relacji pomiędzy stołecznymi rowerzystami a belgijskim rządem. Najpierw minister zdrowia Maggie De Block tak niefortunnie otworzyła drzwi swojej limuzyny, że uderzyła nimi w przejeżdżającego rowerzystę. Mężczyźnie, może poza kilkoma sińcami, na szczęście nic się nie stało.

Następnie na tej samej ulicy de Wetstraat doszło do podobnego incydentu. Tym razem z limuzyny wychodził kolega partyjny Maggie De Block, minister Alexander De Croo. Również on tak nieszczęśliwie otworzył drzwi samochodu, że przypadkowy rowerzysta wylądował na ziemi. Mężczyzna został lekko ranny, a pomocy udzielono mu w urzędowym mieszkaniu ministra, opisuje dziennik „Het Laatste Nieuws”.

„Mój błąd”, przyznał minister i przeprosił rowerzystę. Również minister zdrowia De Block przeprosiła rowerzystę, którego przewróciła, opisuje portal deredactie.be.

 

28.05.2016 ŁK Niedziela.BE

Dojazd do pracy? Mieszkańcy Belgii mają (trochę) bliżej

Średnia liczba kilometrów pokonywanych przez mieszkańców Belgii w drodze do pracy zmniejszyła się w minionych pięciu latach w prawie wszystkich regionach kraju – poinformował flamandzki dziennik „De Standaard”.

Obecnie statystyczny mieszkaniec Belgii dojeżdża do pracy 19 km, opisuje „De Standaard”, powołujący się na informacje zebrane przez walońskie gazety należące do grupy Sudpresse.

Najbliżej do pracy mają mieszkańcy regionu brukselskiego. Średnia odległość pokonywana przez mieszkańców stolicy udających się do pracy to obecnie 15 km. Pięć lat temu było to minimalnie mniej, bo 14 km.

Najdalej do pracy mają mieszkańcy Walonii, czyli francuskojęzycznej części kraju. Tutaj średnia odległość do pracy wynosi obecnie 25 km. Jednak i tutaj odnotowano spadek w porównaniu z 2011 rokiem, kiedy odległość ta wynosiła jeszcze 27 km.

We Flandrii, czyli północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, statystyczna odległość pomiędzy miejscem zamieszkania a miejscem pracy wynosi obecnie 19 km, informuje „De Standaard”.

 

27.06.2016 ŁK Niedziela.NL

Belgia: Aż 55 osób zmarło w 2015 r. na brukselskich ulicach. „Także Polacy”

W większości były to osoby bez dachu nad głową lub mieszkające w ośrodkach dla bezdomnych albo u znajomych, informuje stołeczny portal bruzz.be, powołujący się na dane organizacji Collectief Straatdoden.

W ubiegłym roku liczba osób, które zmarły na brukselskich ulicach była wyższa niż w 2014 roku. Dwa lata temu takich zgonów było 46, rok temu już 55. A mowa tu jedynie o oficjalnie zarejestrowanych przypadkach śmierci: faktyczna liczba ludzi, którzy zmarli na ulicach Brukseli była zapewne znacznie wyższa, uważają eksperci.

Wśród osób, które w 2015 roku zmarły na ulicach stolicy Belgii dominowali mężczyźni (47 mężczyzn wobec 8 kobiet). Wiek tych osób był bardzo różny: najmłodsza ofiara życia na brukselskiej ulicy miała 19 lat, a najstarsza 87 lat.  

Obywatele Belgii stanowili jedynie 40% wszystkich tych przypadków, pozostałe osoby pochodziły z zagranicy, informuje dziennik „Het Laatste Nieuws”. W sumie doliczono się aż dwudziestu różnych narodowości, a wśród obcokrajowców, którzy w ubiegłym roku zmarli na brukselskich ulicach najwięcej było Polaków, Rumunów i Francuzów, czytamy na buzz.be.    

- W regionie brukselskim mamy do czynienia z olbrzymimi problemami, jeśli chodzi o zakwaterowanie. Coraz więcej ludzi ma w związku z tym trudności. Zasiłki czy zapomogi wynoszą przeważnie około 800-900 euro, a za wynajęcie malutkiego pokoiku trzeba w Brukseli zapłacić obecnie co najmniej 400-500 euro – tłumaczy Bert de Bock z organizacji Collectief Straatdoden, cytowany przez bruzz.be.

Wiele osób decyduje się więc na życie na ulicy, co - jak pokazują statystki zebrane przez Collectief Straatdoden - często kończy się tragicznie.

 

27.05.2016 ŁK Niedziela.BE

Subscribe to this RSS feed

Login