Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Burza o kaski dla rowerzystów. Rafał Sonik nie wytrzymał
Belgia: Mężczyzna poważnie ranny w strzelaninie w Brukseli
Polska: Ekościema pod pręgierzem UOKiK-u. Długa lista zarzutów
Temat dnia: W jakim stanie jest belgijska gospodarka?
Polska: Co dalej z 800 plus? Jest propozycja: tylko dla pracujących rodziców
Słowo dnia: Taalniveau
Belgia: Laboratorium narkotykowe w Geel. Kolejne aresztowania
Belgia: Pociąg towarowy zderzył się z ciężarówką w porcie Antwerpia-Waasland
Polska: Tańszy prąd dla każdego o 18 proc. Tak, ale trzeba poczekać
Belgia, Tielt: 41-latek podejrzany o zamordowanie partnerki nadal w areszcie
Redakcja

Redakcja

Belgia: Ponad 426 mln euro na „zapomnianych” kontach w banku

Zakładasz konto w banku, wpłacasz na nie pieniądze, po czym… o tym zapominasz, a bank nie jest w stanie się z tobą skontaktować. Brzmi mało wiarygodnie, ale takie historie zdarzają się częściej niż wielu przypuszcza.

W Belgii na takich „zapomnianych” kontach znajduje się obecnie aż 426,7 mln euro. To o ponad 57 mln euro więcej niż rok temu, poinformował w środę 11 stycznia flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Średnio na takim koncie znajduje się 3700 euro.

Dlaczego ludzie zapominają o własnych pieniądzach? Powody mogą być różne. Czasem na przykład dziadkowie zakładają konto dla wnuków, wpłacają na nie pieniądze, a potem o wszystkim zapominają – opisuje wspomniana gazeta.

Pieniądze z zapomnianych kont trafiają do urzędu skarbowego, który trzyma je na specjalnych rachunkach. Jeśli właściciel w ciągu trzydziestu lat nie zgłosi się po te środki, pieniądze przepadają.

Na szczęście wiele osób w końcu sobie przypomina o dotąd zapomnianych kontach. W ubiegłym roku takich ludzi było w Belgii ponad 2900. W sumie wypłacono im 10,8 mln euro, informuje „Het Laatste Nieuws”.

 

18.01.2017 ŁK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Porwali 5-miesięczne dziecko, a matkę ranili maczetą

Piątek 13 stycznia był bardzo pechowy dla Presili Bogaert, 26-letniej mieszkanki wioski Estinnes-au-Mont w belgijskiej prowincji Henegouwen. Były partner kobiety oraz jego brat napadli na nią i porwali jej 5-miesięczne dziecko, Grace.

Jeden z mężczyzn miał przy sobie maczetę i ranił matkę. Kobieta trafiła do szpitala. Niewiele później policja aresztowała obu napastników. Byli to 25-letni Jordy Weiss (były partner napadniętej kobiety i ojciec dziecka) oraz jego 23-letni brat Tony, informuje dziennik „Het Laatste Nieuws”. Dziecka jednak nie odnaleziono.

Poszukiwania trwały kilka dni. W poniedziałek 16 stycznia można było je zakończyć. Wieczorem ktoś zapukał do drzwi domu w miejscowości Wijnegem. Kiedy jeden z domowników otworzył, zobaczył leżące przed wejściem malutkie dziecko. Nieznani sprawcy – najprawdopodobniej pomocnicy byłego partnera Presili oraz jego brata – podrzucili dziecko i uciekli.

Mimo niskiej temperatury panującej na zewnątrz i kilkudniowego porwania stan zdrowia dziecka jest dobry, informują belgijskie media. Według policji dom, przed którym podrzucono dziecko, był przypadkowy. Mieszkająca tam para nie jest znana policji i nie była związana z rodziną porwanego dziecka.

Presilia Bogaert i Jordy Weiss wzięli ślub we wrześniu 2011 r., ale związek rozpadł się pod koniec ubiegłego roku. Według rodziny kobiety były partner już od pewnego czasu groził jej, że porwie córeczkę.

 

18.01.2017 ŁK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Zbliża się termin rejestracji kart SIM. Co się zmieni?

Od 25 lipca ubiegłego roku nie można już kupić karty SIM bez podania swoich danych osobowych, natomiast właściciele kart zakupionych przed tą datą, muszą je zarejestrować do 1 lutego 2017 roku, w innym przypadku niezarejestrowane numery zostaną dezaktywowane. Czasu na rejestrację nie zostało dużo, a a znając upodobanie Polaków do zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę, można się spodziewać długich kolejek do salonów operatorów komórkowych. Tym bardziej, że według danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej na rynku znajduje się 18 mln aktywnych kart przedpłaconych. Pojawiają się także pierwsze efekty wprowadzenia obowiązkowej rejestracji kart pre-paid, m.in. kwitnie handel już zarejestrowanymi kartami SIM.

Wprowadzona w lipcu 2016 roku ustawa antyterrorystyczna nakłada posiadaczom pre-paidowych kart SIM obowiązek rejestracji numeru do dnia 1 lutego. Rejestracja polega na podaniu imienia, nazwiska, numeru PESEL i (lub paszportu) oraz złożeniu podpisu. Osoby, które nie zarejestrują swojej karty przedpłaconej nie będą mogły z niej korzystać. Anonimowe numery zostaną dezaktywowane. Obowiązkiem rejestracji kart SIM objęta zostanie całkiem spora grupa Polaków, według danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej na polskim rynku jest dostępnych ponad 56,2 mln kart SIM, z czego 27,6 mln to karty pre-paid. Liczba aktywnych kart przedpłaconych jest trochę mniejsza i wynosi 18,8 mln, nie mniej biorąc pod uwagę tendencję Polaków do zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę, pod koniec stycznia możemy się spodziewać olbrzymich kolejek do salonów operatorów komórkowych.

Obowiązek rejestracji kart pre-paid funkcjonuje już z różnym skutkiem w kilku krajach europejskich. Takie rozwiązanie zastosowano w 10 z 28 krajów Unii Europejskiej, m.in. w Niemczech, Włoszech, Francji czy Hiszpanii. Po za UE bez podania danych osobowych nie kupimy karty telefonicznej w Rosji, Turcji czy Australii. Co ciekawe, w Meksyku obowiązkową identyfikację użytkowników pre-paidowych kart telefonicznych wprowadzono już w 2009 roku, ale po trzech latach Meksykanie wycofali się z tego przepisu.

„Głównym powodem wprowadzenia takiej regulacji są względy bezpieczeństwa. Nie sądzę jednak, by obowiązek rejestracji kart pre-paid był skutecznym narzędziem wpływającym na jego poprawę. Kwitnący obecnie na szeroką skalę na polskim rynku handel zarejestrowanymi kartami telefonicznymi pokazuje słabość tego rozwiązania. Kto będzie chciał, taką legalnie działającą kartę kupi. To pokazuje również, jak wielkim problemem będzie aktualizacja bazy danych zarejestrowanych użytkowników, która w takim przypadku bardzo szybko straci swoje pierwotne założenie. W Niemczech czy Francji zastosowano obowiązek rejestracji kart przedpłaconych i te kraje niestety nie ustrzegły się zamachów. Z punktu widzenia rynku telekomunikacyjnego wprowadzenie wymogu rejestracji kart pre-paid może przełożyć się na spadek liczby wysyłanych SMS-ów z uwagi na prawdopodobnie mniejszą liczbę kart będących w użyciu. Czy tak się stanie zobaczymy w przyszłym roku, gdy dostępne będą raporty UKE i GUS dotyczące analizy rynku telekomunikacyjnego. Firmy i instytucje aktywnie korzystające z masowej wysyłki SMS powinny więcej uwagi poświęcić analizie, czy numery telefonów w wykorzystywanych przez nich bazach są aktywne, pomóc może im w tym usługa HLR. ” – powiedział Marcin Papiński, Dyrektor ds. Rozwoju w firmie Infobip.

Procedura rejestracji kart telefonicznych z pewnością będzie sporym utrudnieniem dla turystów przyjeżdżających do naszego kraju, którzy by uniknąć wysokich stawek w roamingu, chętnie kupowali lokalne karty SIM. Konieczność rejestracji dla gości z zagranicy będzie sporym problemem. Z kolei przedsiębiorczy Polacy już zwietrzyli biznes i zarejestrowane karty pre-paid stały się cennym towarem. W internecie z dnia na dzień przybywa ofert sprzedaży takich zarejestrowanych kart telefonicznych. Nieaktywny starter można kupić w cenie 5 zł, by po załatwieniu formalności związanych z rejestracją karty, sprzedać ją z kilkukrotnym przebiciem.


18.01.2017 GH/MOP

  • Published in Polska
  • 0

Przeziębienie u dzieci – kiedy należy udać się do lekarza?

Zima to bez wątpienia czas obniżonej odporności. Ograniczona ilość docierających do nas promieni słonecznych, mróz i częste zmiany temperatur - w takich warunkach wiele dzieci dość szybko „łapie” przeziębienia. Jednak nie każda choroba naszej pociechy wymaga natychmiastowej wizyty u lekarza. Jak zatem odróżnić zwykły katar od nieco poważniejszej dolegliwości?

Kluczem do sukcesu w prawidłowym rozpoznaniu choroby dziecka – i to nie tylko zimą – jest uważna obserwacja zachowań malucha.

- Jeśli nasza pociecha zmaga się np. z niewielkim kaszlem lub katarem, którym nie towarzyszy wysoka gorączka czy zmiany w codziennym funkcjonowaniu, w większości wypadków nie ma powodów do paniki – wyjaśnia dr n. med. Krzysztof Wnuczko, pediatra z Humana Medica Omeda w Białymstoku.

W praktyce najlepszym wyznacznikiem jest więc aktywność dziecka. Jeżeli jego pory snu i czuwania nie uległy zmianie oraz równie chętnie jak do tej pory przyjmuje ono posiłki, śmiało możemy rozpocząć leczenie „na własną rękę”.

Leczenie zachowawcze

To samo dotyczy gorączki. Póki nie przekracza ona 37,5 stopnia, na samym początku powinniśmy zastosować ogólnodostępne leki przeciwgorączkowe.

- Zwróćmy jedynie uwagę na sposób ich przyjmowania. Podstawą w tym wypadku jest dokładne zapoznanie się z treścią ulotki. W wielu sytuacjach brak poprawy mimo podawanych leków wynika bowiem z nieprawidłowego dawkowania czy też nieprzestrzegania zalecanych odstępów czasowych – dodaje specjalista Humana Medica Omeda.

Pamiętajmy przy tym, że nie należy zbijać gorączki za wszelką cenę. To przecież reakcja obronna organizmu, który próbuje walczyć z chorobą. W krótkim okresie można ją zatem tolerować – należy przy tym zachować jednak pełną ostrożność i na bieżąco monitorować stan malucha.

Czas na interwencję lekarza

Jeśli jednak gorączka u naszego dziecka utrzymuje się niepokojąco długo, a na dokładkę występują inne objawy, to ewidentny znak, że czas na interwencję specjalisty.

- Na wizytę u lekarza z całą pewnością powinniśmy udać się w sytuacji, gdy u naszej pociechy pojawia się nadmierna senność lub rozdrażnienie, płacz, którego nie da się ukoić, zaburzenia świadomości, kaszel prowadzący do wymiotów i uniemożliwiający sen, wydzielina ropna lecąca z nosa, sztywny kark, a także zmiany na skórze o charakterze wybroczyn ­– opisuje dr n. med. Krzysztof Wnuczko.

Z całą pewnością nie należy również bagatelizować dolegliwości u dzieci poniżej 6. miesiąca życia – w tym wypadku choroby często mają przebieg skąpoobjawowy i wymagają fachowej oceny.

Leczenie i profilaktyka

Należy przy tym pamiętać, że wizyta u lekarza nie zawsze musi skutkować intensywnym leczeniem. Dotyczy to także przepisywania antybiotyków – dziś stosuje się je bowiem coraz rzadziej, a kluczem do sukcesu jest właściwy dobór środków leczniczych.

- Dobrze jest korzystać przy tym z usług jednego specjalisty, który zna swoich pacjentów i najlepiej wie, co w danym wypadku pomoże pokonać chorobę, bez nadmiernego obciążana organizmu – podpowiada pediatra z Humana Medica Omeda.

W okresie zimowym nie możemy także zapominać o właściwej profilaktyce. Podstawą w tym wypadku jest aktywność fizyczna – dlatego warto, nawet pomimo mrozu, każdego dnia spędzać trochę czasu na świeżym powietrzu. Do tego dochodzi prawidłowo zbilansowana dieta, zawierająca duże ilości warzyw i owoców.

Odporność zarówno dorosłych, jak i dzieci pozwoli także podnieść witamina D, której niedobór zwiększa ryzyko zachorowań. Możemy przyjmować ją w postaci suplementów, które oprócz samej witaminy zawierać będą chociażby nienasycone kwasy tłuszczowe. W ten sposób zwiększymy swoje szanse na uniknięcie zimowych dolegliwości.


19.01.2017 MD/NRM

Subscribe to this RSS feed

Login