Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Ponowny wzrost wskaźnika zatrudnienia
Belgia, praca: Oni najczęściej bez pracy
Belgia: Kobiety pożyją dłużej. To duża różnica?
Słowa dnia: Uurtje-factuurtje
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek,12 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia ostrzega obywateli przebywających w Nepalu
Polska: Kranówka za grosze w restauracji. Sprawa dotarła do Sejmu
Królowa Belgii wzywa do globalnej polityki żywnościowej
Polska: Za chwilę do tych specjalistów pójdziemy już bez skierowania
Belgia: Autonomiczne autobusy już w Leuven!
Redakcja

Redakcja

Przed nami najkrótszy dzień w roku. Jak to wpłynie na nas? Nie najlepiej

Najkrótszy dzień w roku tuż-tuż. Tak się składa, że to także data przesilenia zimowego, która jest ruchoma. Kiedy przypada i ile potrwa? Sprawdziliśmy.

Przesilenie zimowe daje początek zimie astronomicznej, która potrwa do równonocy wiosennej. Oznacza to, że na półkuli północnej pomiędzy 21 lub 22 grudnia a 20 lub 21 marca (daty te wypadają dzień wcześniej lub dzień później) będziemy mieli zimę.

Zima astronomiczna a kalendarzowa

Przy czym zima astronomiczna nie jest tożsama z zimą kalendarzową, która jest po prostu datą w kalendarzu wyznaczającą symboliczny początek zimy. Zawsze wypada tego samego dnia: 22 grudnia

Tak się składa, że w tym roku początek zimy astronomicznej i kalendarzowej spotkają się tego samego dnia – w piątek 22 grudnia.

Zima kalendarzowa – dodajmy jeszcze – trwa 3 miesiące. Skończy się w czwartek 21 marca 2024 roku. Będzie to także początek wiosny.

Kiedy wypada najkrótszy dzień w 2023 roku?

W piątek 22 grudnia. Potrwa – jak dokładnie podaje Wirtualna Polska – 7 godzin i 39 minut. Zmierzch zapadnie już około 16.

Co ciekawe, nie u wszystkich w tym samym momencie. Mieszkańcy południowej Polski będą się cieszyć nim trochę dłużej niż mieszkańcy północnej części kraju.

Czy przesilenie zimowe ma wpływ na nasze zdrowie?

Niestety ma. Co prawda to nie choroba, ale stan, który odczuwamy, czasami boleśnie. Na tyle, że wielu osobom utrudnia to normalne funkcjonowanie. Do jego objawów należą:
• przytłoczenie psychiczne,
• znudzenie,
• ospałość,
• zniechęcenie,
• znużenie,
• osłabienie,
• brak sił,
• ból głowy,
• rozdrażnienie,
• ból mięśni,
• spadek libido.

Jak sobie z tym radzić?

Wprowadzając zmiany do naszego trybu życia i codziennej diety, która ma nas pobudzać i wzmacniać, a nie obciążać.

Dlatego żeby wrócił nam dobra energia – podpowiada serwis apteline.pl – trzeba zadbać o odpowiednie dotlenienie organizmu. A tu nieoceniona jest aktywność na świeżym powietrzu.

Jeśli chodzi o odpowiednią dietę, to warto korzystać z pojawiających się nowalijek, zamienić cięższe, zimowe dania na lżejsze, które nie będzie nas dodatkowo obciążało.

I uwaga – ważny jest też odpowiednio długi sen. Bo kiedy jesteśmy wyspani, lepiej funkcjonujemy.

19.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot iStock

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zabiła własne dziecko. Sąd wydał wyrok: dożywocie

Prawomocny wyrok dla Magdaleny C., która zabiła swoją 3-letnią córkę Zuzię. Obrońca kobiety chciał uznania jej za psychicznie chorą.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał w mocy karę dożywotniego pozbawienia wolności dla Magdaleny C. Jednocześnie uchylił zastrzeżenie sądu pierwszej instancji, który zdecydował, że kobieta będzie mogła się starać o warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbywania reszty kary po upływie 50 lat.

Teraz – a najnowszy wyrok jest prawomocny – wyjście zza krat będzie możliwe po 25 latach.

Trzy ciosy nożem

To sprawa, która wstrząsnęła Polską. Do rodzinnej tragedii w Wielkopolsce doszło 4 maja 2021 roku. 26-letnia wówczas Magdalena C. udusiła swoją 3-letnią córkę, a potem 3 razy ugodziła ja nożem kuchennym w okolice serca. Później zadzwoniła do znajomego i opowiedziała, co zrobiła. 

Ciężko ranna dziewczynka zmarła w czasie operacji w szpitalu. Jak przyznali wówczas lekarze, 3-latka miała bardzo głęboką ranę kłutą serca.

Sędzia nie miał wątpliwości, obrońca tak

W marcu tego roku zapadł pierwszy wyrok. Sąd uznał, że zabójstwo nie było przypadkowe. Że to nie był efekt jakichś zaburzeń. Sędzia mówił, że kobieta działała w sposób „przemyślany, wcześniej zaplanowany i przygotowany oraz rozciągnięty w czasie”.

Kobieta podczas śledztwa mówiła, że chciała zabić najpierw dziecko, a potem siebie, ale po zranieniu córki, nie była w stanie targnąć się na swoje życie.

– Nie zgadzam się z tym wymiarem kary, jak i z orzeczeniem, czego wynikiem będzie złożenie wniosku o uzasadnienie wyroku i prawdopodobnie apelacja – zapowiadał kilka miesięcy temu Jarosław Brzozowski, obrońca Magdaleny C.

Sąd odrzuca linię obrony

Obrona chciała, aby w apelacji uznać kobietę za chorą psychicznie. Sąd jednak doszedł do wniosku, że jest inaczej. Sędzia Marek Kordowiecki podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że materiał dowodowy zebrany w sprawie wskazuje na dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. 

Zaznaczył, że Magdalena C. w czasie popełnienia zarzucanego i przypisywanego jej czynu była osobą w pełni poczytalną. Mimo że cechują ją zaburzenia osobowości, to jednak „oskarżona nie jest osobą chorą psychicznie".

Kobieta zaraz po zabójstwie zadzwoniła do swojego znajomego Henryka G. Wprost powiedziała, że zabiła swoje dziecko.
– Skoro oskarżona doskonale wiedziała, że dziecko nie żyje w chwili, gdy dzwoniła do Henryka G., to nie można budować na tej podstawie linii obrony, że oskarżona w ten sposób, dzwoniąc, chciała ratować swoje dziecko – jest to po prostu nielogiczne, sprzeczne wewnętrznie i absolutnie niezasługujące na uwzględnienie – podkreślił sędzia. 

I dodał: – Trzeba tym bardziej powiedzieć, że oskarżona to, że chciała ratować swoje dziecko, wyjaśniała dopiero na dalszym etapie postępowania. Pierwotnie absolutnie na ten temat nie wspominała.

19.12.2023 Niedziela.BE / źródło: News4Media/fot. Shutterstock, Inc.

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Pies, kot, chomik pod choinkę, a potem schronisko albo okno życia

Co roku powtarzają się apele schronisk dla zwierząt i organizacji społecznych, żeby nie dawać dzieciom zwierzęcia w prezencie. Bo często lądują na ulicy. I nie chodzi tylko o psy.

Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Nadzieja Na Dom prowadzi akcję, w której tłumaczy, że zwierzę nie jest dobrym prezentem świątecznym. Na przystankach w Sosnowcu, we współpracy z firmą Znajdzreklame.pl, eksponuje plakaty, którymi chce zwrócić uwagę na ten problem.

Zwierzę to nie prezent

Stowarzyszenie nie jest anonimowe, bo przecież to ono jest autorem kampanii „Zwierzę to nie prezent”. To zdanie weszło do codziennej polszczyzny.

„W ramach kampanii stworzyliśmy serię 4 rysunków, które w pomysłowy sposób przekazały sens akcji. Każdy rysunek przedstawiał urocze zwierzęta zapakowane w świąteczne opakowania, nawiązujące do estetyki prezentów dla dzieci. Wszystkie projekty posiadają oznaczenia, przypominające ostrzeżenia znajdujące się na zabawkach dla dzieci, m.in. “Nieodpowiednie dla dzieci poniżej 3 lat” oraz “Do użytku tylko pod nadzorem osoby dorosłej” – wyjaśnia firma.

Niewiele się zmienia

Można by pomyśleć, że już nikt w Polsce nie daje dzieciom zwierząt w prezencie. Że apele schronisk i organizacji powtarzane przez lata przyniosły skutek. Okazuje się jednak, że jest inaczej. Na pewno wiele osób zrozumiało problem, ale są też tacy, do których akcje nie dotarły.

– Na początku może się niektórym wydawać, że zwierzę to odpowiedni pomysł. W grudniu czujemy magię świąt, robimy sobie prezenty, mamy więcej wolnego, a po świętach… Niestety wraca nasza rzeczywistość, codzienne obowiązki i wtedy się okazuje, że nie mamy czasu zająć się zwierzakiem – mówi serwisowi superportal24.pl Andżelika Szocik, wolontariuszka Fundacji Psia Kość

Prawda jest taka, że jeżeli pies czy kot został kupiony, adoptowany pod wpływem impulsu, świątecznego uniesienia, to po kilka tygodniach, miesiącach zwierzę się nudzi. Może w domu dotrwać do wakacji. Wtedy rodzina wybiera się na dłuższy odpoczynek i nie wie, co zrobić z pupilem. Zwierzę często ląduje na ulicy. Jeżeli ma szczęście, to w schronisku.

Chomik i królik

Mówimy o psach, bo głównie w tym kontekście dyskutuje się o problemie. Ale jest inaczej. Pod choinką lądują także chomiki, króliki, świnki morskie, nawet jaszczurki. Może je czekać taki sam los jak psy czy koty. W końcu nie bez przyczyny w polskich miastach powstają okna życia dla zwierząt. Kilka takich jest m.in. w Krakowie. 

„Każdy, kto z jakichś powodów postanowi oddać psa lub kota, może przyprowadzić go do „okienka życia” całkowicie anonimowo, zadzwonić na telefon lub domofon, a następnie oddać zwierzę pracownikowi. Oddający zwierzę zostanie poproszony o dobrowolne wypełnienie anonimowego formularza wraz z krótką informacją o zwierzęciu, które ułatwią dalszą opiekę oraz adopcję. Zwierzę następnie przekazane będzie Krakowskiemu Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt” – informuje miasto.

23.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. iStock / Beata Stańko, wolontariuszka w Stowarzyszeniu Opieki nad Zwierzętami „Nadzieja na dom”

(ed)

 

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zaskakujący efekt „słodkiego” podatku. Polacy spożywają mniej cukru

Spadają wpływy z podatku cukrowego. I to akurat dobry znak, bo im mniej pieniędzy w budżecie, tym mniej spożywamy cukru. Korzysta na tym nasze zdrowie.

Wpływy z podatku cukrowego – jak pokazują dane Ministerstwa Finansów – maleją. Od stycznia do listopada tego roku to zjazd o 10 procent. I paradoksalnie – jest się z czego cieszyć.

Producenci napojów maja wybór

Przypomnijmy, że podatek cukrowy to opłata od środków spożywczych. Ma on wspierać prozdrowotne wybory konsumentów i ograniczyć spożycie słodkich napojów.

Dlatego ma zniechęcać konsumentów do spożywania wysokosłodzonych napojów, a tym samym motywować producentów do redukcji ilości cukru i substancji słodzących w oferowanych produktach – podkreśla resort finansów.

I wyjaśnia, że tę daninę płacą producenci napojów zawierających cukry czy kofeinę lub taurynę. Można uniknąć płacenia, ale trzeba zmienić skład swojego produktu na zdrowszy.

Mniej pieniędzy, mniej cukru

Rząd zakładał, że w tym roku uda się z tego podatku pozyskać 2 miliardy złotych. Tymczasem wpływy są niższe i wynoszą 1,4 mld. Przyczyny mogą dwie: albo Polacy kupują mniej słodzonych napojów, albo producenci zmieniają skład produktów.

Według „Dziennika Gazety Prawnej”, część producentów zmniejszyła zawartość cukru, a zwiększyła udział zagęszczonego soku owocowego.

Właśnie dzięki temu mogli albo całkowicie unikać płacenia lub zmniejszyć wysokość należności z tytułu tego podatku.

W 2021 r. byliśmy w europejskiej czołówce, jeżeli chodzi o picie słodkich napojów. Według Eurostatu:
• 9 proc. Polaków w wieku powyżej 15 lat codziennie pije słodzone napoje bezalkoholowe, 
• 21 proc. robi to od jednego do 3 razy w tygodniu, 
• 10 proc. robi to pije nawet 4-6 razy w tygodniu. 

23.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. iStock

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed

Login