Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 14 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Tutaj co drugie mieszkanie za mniej niż 160 tys. euro
Belgia: Troje dzieci pod jednym dachem? To rzadkość
Belgia: Kierowcy furgonetek zbyt często rozpraszani są przez smartfony
Belgia, biznes: Ponad 6 tys. bankructw w tym roku. To dużo?
Belgia: Strefy bezemisyjne niesprawiedliwe?
Belgia, Flandria: Tutaj najwięcej „singli”
Niemcy: Inflacja osiągnęła najniższy poziom od października
Belgia: Organizacje potępiają przesyłki przez port w Antwerpii do Izraela
Słowo dnia: Kampeerterrein
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Nie będzie taryfy ulgowej. Prawo jazdy zabiorą na zawsze

Ministerstwo Infrastruktury zaproponowało zmianę przepisów drogowych na jeszcze bardziej surowe. Nie będzie już pobłażania dla kierowców, którzy je łamią.

Jednym z powodów jest statystyka wypadków. A ta poraża. W 2023 roku – jak podał Onet – na polskich drogach doszło do 20 936 wypadków, w których życie straciło 1893 osoby. 24 125 osób zostało rannych. Ponad 7 tys. osób odniosło poważne obrażenia.

Ta statystyka najwyraźniej zadziałała na wyobraźnię urzędników Ministerstwa Infrastruktury. Ich szef, minister Dariusz Klimczak, ogłosił propozycje zmian w prawie drogowym

Prawa jazdy już nie odzyskasz

Jedną z najbardziej dyskutowanych propozycji jest przepis umożliwiający zatrzymanie prawa jazdy na stałe. Dotyczyć ma to osób, które prowadzą pojazd mimo cofniętych uprawnień lub orzeczonego zakazu sądowego. Obecnie kara za takie przewinienie to najczęściej wydłużenie zatrzymania uprawnień do sześciu miesięcy.

Klimczak zaproponował, żeby złamanie zakazu automatycznie skutkowało trwałą utratą prawa jazdy, bez wcześniejszych „sygnałów ostrzegawczych”.

Zero tolerancji alkoholu

Oprócz propozycji dotyczącej zatrzymywania prawa jazdy resort przedstawił także pomysły na zaostrzenie kar za prowadzenie pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Ministerstwo chce, aby za takie przewinienia groziło bezwzględne więzienie Nowe przepisy w szczególności dotyczyłyby początkujących kierowców.

Proponuje się również wprowadzenie zasady „zero tolerancji na alkohol”. Ten przepis objąłby osoby do 2 lat po uzyskaniu prawa jazdy. U nich nie tolerowano by nawet śladowych ilości alkoholu w organizmie. W Polsce maksymalny limit zawartości alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila.

Noga z gazu

Kolejna propozycja dotyczy wprowadzenia ostrzejszych kar za przekraczanie prędkości. Obecnie kierowcy, którzy przekraczają prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym, mogą stracić prawo jazdy na pewien czas. Ministerstwo chce, aby ta zasada dotyczyła także dróg poza obszarem zabudowanym, szczególnie jednojezdniowych.

Ponadto wśród propozycji znalazł się pomysł wprowadzenia zakazu kasowania punktów karnych za najcięższe wykroczenia drogowe, chociaż na razie szczegółów tego rozwiązania nie doprecyzowano.

Prawo jazdy dla 17-latków

Wśród zaostrzeń przepisów drogowych pojawiła się jedna liberalna propozycja – umożliwienie ubiegania się o prawo jazdy osobom, które ukończyły 17 lat. Pomysł ten jest zgodny z regulacjami Unii Europejskiej i miałby na celu zwiększenie mobilności młodych osób oraz przeciwdziałanie wykluczeniu komunikacyjnemu.

Minister Klimczak wskazał, że młodzi kierowcy, którzy zdobyliby prawo jazdy w wieku 17 lat, mogliby zyskać większą samodzielność, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, w których komunikacja publiczna praktycznie nie istnieje.


24.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

Polska: Marsz Niepodległości jednak przejdzie. Ratusz mienił zdanie

Ludzie z całej Polski już się zwołują. Ogłoszenia są w sieci i na rozklejonych na latarniach karteczkach. Bo 11 listopada przejdą jednak ulicami Warszawy.

W wielu miastach Polski poruszenie i gromadzenie chętnych na wyjazd do Warszawy. 11 listopada mają wyruszyć do stolicy, żeby przejść w Marszu Niepodległości.

Trwały przepychanki ratusza z organizatorami marszu

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że marszu organizowanego od 2010 roku nie będzie. Rafał Trzaskowski zakazał organizacji wydarzenia. Powód?

Chodziło o to, że Stowarzyszenie Marsz Niepodległości składało kolejne wnioski, w każdym wskazując inne daty rozpoczęcia zgromadzenia. Wynikało z tego, że impreza mogła potrwać nawet kilkanaście dni, a na to Warszawa nie mogła sobie pozwolić.

Nie bez znaczenia były opinie służb miejskich i policji, które alarmowały, że tak licznego i tak długiego wydarzenia nie będą w stanie zabezpieczyć.

Organizatorzy marszu z miejsca zapowiedzieli, że decyzję urzędników zaskarżą do sądu. I stali na stanowisku, że zgromadzenie i tak się odbędzie – nawoływali zwolenników do przyjazdu do Warszawy 11 listopada.

Organizator zmienił wniosek, ratusz wyraził zgodę

Sąd w tym przypadku okazuje się zbędny. Ratusz finalnie zgodził się na marsz. Przejdzie tradycyjną trasą od Ronda Romana Dmowskiego na błonie Stadionu Narodowego.

Co się wydarzyło? Decyzja została zmieniona po ponownym rozpatrzeniu sprawy, a organizatorzy wydarzeni złożyli w urzędzie kolejny wniosek. Tym razem poprawny.

– Zgodnie z zapowiedziami prezydenta, prawidłowo złożony wniosek, który nie budził wątpliwości natury prawnej, został zarejestrowany. Tak jak każde inne zgromadzenie – poinformowała Monika Beuth, rzeczniczka stołeczna ratusza.


24.10.2024 Niedziela.BE // źródło: Newsa4Media // fot. Facebook Marsz Niepodległości

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Miały być dopłaty do rowerów elektrycznych. Na razie ich nie będzie

Miłośnicy e-rowerów liczyli na dopłaty. I to znaczące, bo w puli miały być setki milionów. Już wiadomo, że na razie e-rowerzyści mogą liczyć tylko na siebie.

Były już dopłaty do aut elektrycznych. Więc Fundusz Ochrony Środowiska poszedł krok dalej – chciał dopłacać do e-rowerów.

Program został nazwany „Mój rower elektryczny”. Przewidywał dopłaty do zakupu nowych rowerów elektrycznych, w tym transportowych i wózków rowerowych.

Zdobyciem finansowania zajął się Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), operator Funduszu Modernizacyjnego.

Bank odrzucił poszli wniosek. Nie kupił argumentów

Nic nie wskazywało na to, że coś może pójść nie tak. Na początku września Paulina Henning Kloska, ministra klimatu i środowiska, poinformowała, że do Europejskiego Banku Inwestycyjnego został złożony wniosek o pieniądze z Funduszu Modernizacyjnego. Chodziło o 300 mln zł na program „Mój rower elektryczny”.

Bomba wybuchła kilka dnie temu. Polski wniosek został odrzucony. Dlaczego?

NFOŚiGW nie udało się przekonać banku, że dopłaty do e-rowerów wpłyną na  – jak można było przeczytać na stronie Funduszu –  „(…) obniżenie zużycia paliw emisyjnych w transporcie, rozwój dobrych praktyk transportowych oraz zdrowy tryb życia wśród uczestników ruchu poprzez wsparcie zakupu rowerów elektrycznych i wózków elektrycznych”.

Dodajmy, że program został rozpisany na lata 2025-2029. Miał dysponować budżetem do 300 mln zł.

Co dalej z programem Mój Rower Elektryczny?

O jego przyszłość „Fakt” zapytał Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Resort zapewnił, że NFOŚiGW nie porzuca projektu, ale szuka innego źródła sfinansowania dopłat. Jakiego? Tego niestety nie wiemy.

To zła prognoza dla osób, które czekały na te dopłaty. Nawet wstrzymały się z kupnem roweru elektrycznego. Teraz będą musiały wrócić do tych planów.

Zwłaszcza że kolejny wniosek do EBI będzie można złożyć dopiero w przyszłym roku. A los, jaki go spotka, jest niepewny.

Dotacja miała pokryć połowę kosztu zakupu e-roweru

Przypomnijmy jeszcze, że z dotacji mieli skorzystać nie tylko zwykli rowerzyści, ale też samorządy, przedsiębiorcy zajmujący się usługami kurierskimi i pocztowymi, a także wypożyczalnie sprzętu sportowego.

Zakup roweru elektrycznego może być dofinansowany do 50 proc. kosztów, ale nie więcej niż 5 tys. zł.

W przypadku e-roweru transportowego (cargo) oraz wózka rowerowego nie więcej niż 9 tys. zł.


24.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Chcą znieść zakaz PiS. To niejedyna zmiana w samorządzie

Wójt, burmistrz czy prezydent miasta może rządzić tylko dwie 5-letnie kadencje. Tak stanowią przepisy wprowadzone przez PiS w 2018 roku. I to właśnie ma się zmienić.

Samorządowcy na posiedzeniu Komisji Rządu i Samorządu Terytorialnego przedstawili władzy swoje propozycje zmian. To rozbudowana koncepcja, którą można streścić krótko: cofnięcie wszystkich zmian wprowadzonych przez PiS.

Zniesienie kadencyjności ma poparcie rządzącej koalicji

– Związek Miast Polskich proponuje takie zmiany, bo chcemy cofać wszystkie zmiany ograniczające samorządność wprowadzane przez PiS. Uważamy poza tym, że wójt, burmistrz i prezydent, odpowiadając za nadzór nad spółką komunalną, powinien mieć możliwość zasiadania w jej radzie nadzorczej. Absurdalne jest to, że obecnie nie może tego robić – powiedziała wyborczej.pl Joanna Proniewicz, rzeczniczka ZMP.

I wygląda na to, że to podejście może się udać. Wielu polityków KO mówi otwarcie, że przynajmniej w kwestii zniesienia zasady dwóch kadencji są na „tak”. Nie tylko oni, bo PSL pracuje nad własnym projektem ustawy samorządowej. Ludowcy chcą tam także zapisać zniesienie ograniczeń.

Taka osoba była lokomotywą wyborczą

Oczekiwania samorządowców są rozbudowane.  Jednym z pomysłów jest powrót do schematu, że kandydat na prezydenta albo burmistrza może startować jednocześnie do rady powiatu lub sejmiku województwa. Teraz to zakazane.

Kiedyś ten model obowiązywał i miał znaczenie polityczne. Taki kandydat był lokomotywą listy wyborczej, zbierał dużo głosów. Problem jednak w tym, że z reguły radnym nigdy nie chciał być, bo celował w urząd burmistrza czy prezydenta.

PSL z kolei chce wprowadzenia przepisów zezwalających właścicielom nieruchomości na zdejmowanie materiałów wyborczych, które zostały zamieszczone na ich nieruchomości bez zgody.

Obecnie, jeżeli kandydat powiesi plakat na czyimś płocie, to właściciel ogrodzenia nie może go zdjąć. Naraża się na karę za niszczenie materiałów wyborczych.


24.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Facebook Jacek Sutryk - Szef Związku Miast Polskich jest Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia

(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed