Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Odkryto nowe gatunki chrząszczy!
Eksport w Regionie Stołecznym Brukseli spadł w zeszłym roku o 25%
Belgia: To sporo tańsze niż rok temu
Belgia: W tym regionie mieszkania droższe o 6%
Belgia: W Brukseli więcej zabitych na drogach
Belgia: Zeszły miesiąc drugim najcieplejszym czerwcem w historii pomiarów!
Niemcy: „Zmiany klimatyczne największym problemem społecznym”
Belgia: 7 lipca lekarze i dentyści będą strajkować
Słowo dnia: Hooimaand, juli
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 6 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Kowalski nie taki nasz. Chińczycy udają polskie sklepy

Nowy pomysł chińskiego biznesu. Udaje polskie sklepy internetowe i zachęca Polaków do zakupu.

Płaszcz jest gruby, kolorowy, z kocimi głowami. Takiego na polskich ulicach raczej nie zobaczysz.

– Zdjęcie od razu przykuło moją uwagę. Akurat szukam prezentu dla żony i taki płaszcz mógłby się nadać – mówi pan Adam, któremu w Facebooku wyświetliła się reklama sklepu z takim właśnie towarem.

Mężczyzna kliknął i przeszedł na stronę główną sklepu.

Firma z tradycją. Tyle że chińską

Nie pamięta już ile ten płaszcz miał kosztować. Na początku interesowało mnie, co to za sklep, czy jest sprawdzony, czy to nie oszustwo – opowiada mężczyzna.

Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie. Sklep chwali się, że istnieje od 1997 roku i mieści się w Krakowie. Gdy jednak przyjrzeć się bliżej, to można nabrać podejrzeń. W rubryce kontakt jest tylko krakowski adres i mail. Nie ma numeru telefonu, pod który można zadzwonić gdyby były problemu z zakupem.

Kolejne zaskoczenie to regulamin sklepu. Napisano tam, że zazwyczaj towar wysyłany jest w ciągu 48 godzin, ale w niektórych przypadkach może to trwać dłużej.

– To już było dla mnie ostrzeżenie – mówi pan Adam.

I dodaje, że jak sprawdził komentarze dotyczące sklepu, odkrył, że klienci narzekają, że już kilka tygodni czekają na paczkę.

– Wniosek jest jeden: to towar w Chin – dodaje niedoszły klient, bo pan Adam od razu zrezygnował z zakupów.

Pokazał nam płaszcz, który chciał kupić. W kilka minut takie same odszukaliśmy na innych zagranicznych platformach. Wiele z nich to platformy azjatyckie.

Kowalski z Pekinu kusi klientów z Polski okazjami

Kolejny przypadek to sklep Kowalski Moda. Brzmi bardzo polsko i ogłasza się w sieci, że musi zostać zamknięty. Dlatego wyprzedaje ubrania w niskich cenach. Okazja kusi. Ludzie klikają, sprawdzają ofertę, kupują.

Tylko że to też chiński biznes. I wcale nie jest to polski sklep, mimo że na FB ma masę pozytywnych komentarzy. Tyle że internautów zachwyconych jakością ubrań łączy jedno – mają wyłącznie indyjskich znajomych.

Oczywiście, wśród fanów marki „Kowalski Moda Warszawa" może być mnóstwo miłośników tego pięknego kraju. Ba jeden z polskich komentujących (Grzegorz) mieszka  w indyjskim Katosan, w stanie Gujarat (Gudźarat) – sklep prześwietliła „Gazeta Wyborcza”.

Jeszcze jedno ostrzeżenie

To tylko dwa przykłady polskich sklepów z Chin. A jest ich znacznie więcej.

„Swoją drogą w regulaminie e-sklepu jest błąd. Znajduje się tam nazwa zupełnie innego sklepu. Tak, organizatorzy, multiplikują swoje witryny. Tak, przeklejają regulaminy jak leci” – czytamy w GW.


20.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Kreatywność hakerów zaskakuje. Do kradzieży danych używają... zapalniczki do grilla

Przestępcy szturmują nasze konta, a ich kreatywność wciąż zadziwia. CERT Polska ciągle ma pełne ręce roboty. Próby oszustw idą w dziesiątki milionów.

Lista ostrzeżeń ośrodka CERT, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo internetu w Polsce, codziennie aktualizowana o ponad 200 nowych adresów, zawiera już około 250 tys. zablokowanych domen. Korzystają z niej wszyscy główni dostawcy internetu w Polsce, m.in. Orange, Plus, Play i T-Mobile – wynika z danych pochodzących z podsumowania roku walki z cyberprzestępcami, jaką prowadzą polscy eksperci.

W ciągu roku udało się zablokować ponad milion wiadomości od oszustów, zanim dotarły do adresatów. I udaremnić 75 milionów prób wejścia na fałszywe strony internetowe.

Nagroda, której nigdy nie dostaniesz

Tyle że cyberprzestępcy stale doskonalą swoje metody. I potrafią zaskakiwać. Niedawno pojawiły się nowe formy ataków. To:

kody QR na parkomatach – po zeskanowaniu użytkownicy są przekierowywani na fałszywe strony płatności,
fałszywe kampanie wakacyjne – oszuści podszywają się pod dzieci proszące rodziców o przelewy,
ankiety satysfakcji – przestępcy obiecują nagrody, wymagają jedynie wcześniejszego podania danych karty płatniczej.

Do bardziej nietypowych metod zalicza się wykorzystanie AI do tworzenia spersonalizowanych powiadomień oraz zakłócenia pamięci komputera za pomocą zapalniczki do grilla. Wówczas łatwiej hakerowi dostać się do danych.

Tak oszukują najczęściej

Jak podał CERT, tylko w 2023 roku obsłużono ponad 80 tys. cyberincydentów, z czego ponad połowa to ataki phishingowe polegające na podszywaniu się pod osoby lub instytucje.

CERT Polska wskazuje na szczególnie popularne techniki phishingu:

sms-y o niedopłatach za przesyłki lub rachunki,
wiadomości o wygasających kontach,
wszelkiego rodzaju komunikaty wymagające natychmiastowej reakcji i kliknięcia w link.

Celem każdej z tych metod jest nakłonienie ofiary do podania danych osobowych lub informacji o karcie płatniczej.

Podejrzenie oszustwa najlepiej zgłosić natychmiast

Żeby zminimalizować ryzyko, eksperci CERT Polska rekomendują:

Zgłoś podejrzaną treść: sms pod numer 8080, przez formularz na stronie incydent.cert.pl, e-mail na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub w aplikacji mObywatel.

Unikaj podawania danych karty płatniczej – korzystaj z kart wirtualnych.

Bądź ostrożny: wobec linków w sms-ach i kodów QR w miejscach publicznych, próśb o pilne przelewy lub ankiet, za wypełnienie których ktoś obiecuje nagrody.


20.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Rosyjskie ogórki atakują Polskę. Zalewają nasz rynek

Okazuje się, że w polskich sklepach wciąż można kupić ogórki z Rosji. Sprowadzamy ich bardzo dużo i coraz więcej.

„Wydaje się, że już nikt nie przejmuje się importem warzyw z Federacji Rosyjskiej. W lipcu wprowadzono przepisy, które miały zlikwidować problem, jednak w praktyce nie są one wystarczające, aby zapobiec dalszym dostawom tamtejszego towaru. Proceder trwa w najlepsze, a co najgorsze – import warzyw z Rosji przybiera na sile” – podkreśla serwis warzywa.pl.

Chodzi o ogórki, bo okazuje się, że do Polski nadal są ściągane z Rosji. Zgodnie z danymi GUS we wrześniu te warzywa do naszego kraju sprowadzono z 11 krajów. Łącznie to 6,16 tys. ton, a na pierwszym miejscu jest Rumunia (1,57 tys. ton).

Chodzi nie tylko o solidarność z Ukrainą, ale i o polskich producentów

Ale na drugim miejscu jest Rosja, skąd przyjechało do Polski niewiele mniej niż z Rumunii, bo 1,52 tys. ton. Podium zamykają Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi wyeksportowali na nasz rynek 1,24 tys. ton – wylicza serwis.

Portal zauważa, że w tej sprawie nie chodzi już tylko o solidarność z Ukrainą i utrudnienia dla rosyjskiego biznesu, ale także o polski rynek.

„Towar jest tańszy i niekorzystnie wpływa na sprzedaż krajowego produktu. Ponadto nie można zapominać o tym, że sprowadzane ogórki są niemal identyczne, jeśli chodzi o wygląd. Sprzyja to nieuczciwym praktykom” – czytamy.

Afera ogórkowa przeniosła się do studia telewizyjnego

Jesienią 2022 roku ówczesny senator Polski 2050 Jacek Bury został przez Michała Kołodziejczaka (to obecnie wiceminister rolnictwa) oskarżony o to, że firma senatora (handluje hurtowo warzywami i owocami) sprowadza ogórki z Rosji. Potem sprawa miał ciąg dalszy w telewizji. W programie TVP, w którym udział brał Jacek Bury, podczas dyskusji o cenach paliw polityk został przez prowadzącego oskarżony o handlowanie rosyjskimi ogórkami.

W tym momencie Bury wyciągnął z kieszeni marynarki ogórka, ze złością położył go przed dziennikarzem i wyszedł ze studia.

Potem się tłumaczył, że nie sprowadzał warzyw z Rosji celowo.

– Najwidoczniej zabrakło im białoruskich ogórków, więc wysłali kilka palet rosyjskich, ale to były śladowe ilości – mówił.

I zapewnił, że uczulił białoruskiego kontrahenta, aby więcej nie wysyłał na polski rynek produktów pochodzących z Rosji.


20.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zmiany w składce zdrowotnej. Etatowcy też coś dostaną?

Rząd zmienia zasady opłacania składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. A co z pracownikami na etatach? Lewica ma zastrzeżenia.

Sprawa jest dyskutowana od lat. Przedsiębiorcy, w tym rzesza osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze, narzekają, że płacą co miesiąc składkę zdrowotną znacznie wyższą niż zwykli pracownicy.

– W moim przypadku, przy najniższym możliwym dochodzie, to niemal 700 złotych. Do tego jeszcze inne składki do ZUS – wylicza pani Dominika, która prowadzi sklep internetowy.

I dodaje, że jeżeli w danym miesiącu zarobi więcej, to danina idzie w górę, bo jest obliczana procentowo.

Mali przedsiębiorcy zaoszczędzą około 100 zł miesięcznie.

„Rząd przyjął przepisy, dzięki którym już od 2025 roku zostanie zmniejszona składka na ubezpieczenie zdrowotne dla przedsiębiorców – do poziomu 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.

Kolejnym krokiem będzie wprowadzenie od 2026 roku systemowych rozwiązań obniżających i wprowadzających stałą, niską składkę zdrowotną” – podaje Centrum Informacyjne Rządu.

To oznacza dużą obniżkę dla przedsiębiorców. Zmiana ma objąć 935 tys. prowadzących biznesy. Szacuje się, że ci o najniższych dochodach zaoszczędzą około 100 zł miesięcznie.

Ma to już nastąpić w styczniu 2025 roku. A od 2026 roku  system naliczania i opłacania składek zdrowotnych ma być uproszczony.

Dlaczego Lewica się na to zgodziła?

To budzi jednak pewne zastrzeżenia. Aktywista, społecznik Jan Śpiewak punktuje: „Niesamowity skok na kasę NFZ. Przedsiębiorcy zarabiający ponad 10 tysięcy miesięcznie będą płacić mniejszą składkę zdrowotną niż pracownik na etacie na minimalnej. I Lewica się na to zgodziła?” – napisał w serwisie X.

Chodzi o to, że zapowiedziana przez rząd obniżka dotyczy pracodawców i osoby prowadzących małe firmy. Zatrudnionym nadal ma być zabierane 9 proc. ich pensji.

Czy w tej sytuacji etatowcy też coś dostaną?

Lewica: składka powinna być inaczej wyliczana

Lewica, zgadzając się na rządową propozycję, zgłosiła swoje zastrzeżenia. Ministra ds. równości Katarzyna Kotula tłumaczy, że celem jest, aby zmiany w daninach dotyczyły także pracowników.

– Uważamy, że składka powinna być progresywna, wyliczona w ten sposób, by nikt nie był poszkodowany i żeby ochrona zdrowia nie straciła. Mali przedsiębiorcy powinni płacić mniejszą składką, a duże podmioty powinny płacić składkę wyższą. Chodzi o to, by składanie się na ochronę zdrowia było sprawiedliwe. Nie zgadzamy się na to, by pracownicy byli poszkodowani i by mali przedsiębiorcy ponosili zbyt duże koszty – uważa ministra.


20.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed