Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Kogo zwolni AI? Możesz to sprawdzić w wyszukiwarce
Temat dnia: Wśród mężczyzn Mohamed. Te imiona najczęstsze w Brukseli
Polska: PCK ma dosyć i zabiera kontenery na ubrania. Ludzie urządzili w nich śmietniki
Belgia: Dziś strajk lekarzy i dentystów
Niemcy: Kolarze wjechali w tłum podczas wyścigu kolarskiego. Kilka osób rannych
Polska: Ponad 200 zarzutów dla lekarza. Grozi mu kilka lat za kratami
Belgia: Zaczepił jego dziewczynę. Belg sięgnął po nóż…
Polska: Egzamin ósmoklasisty 2025. Matematyka poszła im gorzej
Belgia: Aż 30 tys. ludzi ma tak na nazwisko!
Belgia, Bruksela: Trudny los bezdomnych w czasie upałów
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Gorąco na linii Kościół-rząd. Biskupi walczą o religię w szkołach

Kościół nie zgadza się na rządowe rozwiązania nauczania religii w szkołach. I zapowiada „kroki prawne”, jeżeli wejdą one w życie.

„Ministerstwo Edukacji Narodowej zakończyło proces konsultacji publicznych dotyczących organizacji lekcji religii i etyki w szkołach. MEN dokonało analizy wszystkich zgłoszonych uwag, z czego część znajdzie swoje odzwierciedlenie w treści rozporządzeń.

Nie ma porozumienia w sprawie liczby godzin lekcji religii

W kwestii zmniejszenia wymiaru godzinowego lekcji religii z dwóch do jednej godziny w tygodniu strony – MEN oraz zgłaszający uwagi przedstawiciele Kościołów – pozostały przy swoich stanowiskach – poinformował MEN.

Resort Barbary Nowackiej chce, żeby już od września 2025 roku w szkole odbywała się tylko jedna lekcja religii tygodniowo. Dodatkowo mają być na pierwszej lub ostatniej godzinie.

Mimo że Kościoły wnioskowały o obowiązkowy udział uczniów w lekcjach religii lub etyki, MEN – respektując konstytucyjne prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – zdecydowało, że zarówno religia, jak i etyka, pozostaną przedmiotami nieobowiązkowymi, a oceny końcowe z tych przedmiotów nie będą wliczane do średniej ocen.

A zapowiadało się, że będzie inaczej

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że episkopatowi i Nowackiej uda się dojść do porozumienia. Księża powoli ustępowali, ale optowali, żeby religia lub etyka była obowiązkowa,

Żeby zmniejszanie liczby godzin przesunąć w czasie, a proces był stopniowy. Biskupi mówili o Konstytucji, prawach rodziców, zwolnieniach katechetów.
Jednak z komunikatu MEN wynika, że pokojowego rozwiązania sporu nie będzie. Nastąpi jego eskalacja. I to już widać.

Episkopat zapowiedział kroki prawne

„Strona kościelna wyraża dezaprobatę wobec odrzucenia jej propozycji przez stronę rządową i braku osiągnięcia porozumienia. Może to prowadzić do eskalacji napięcia wokół nauczania religii w szkole, które to nauczanie uznawane jest za standard w zdecydowanej większości państw demokratycznych w Europie oraz jeden z symboli przemian wolnościowych w Polsce po roku 1989.

Wprowadzane w życie zmiany, w opinii strony kościelnej, będą skutkować destrukcją systemu nauczania religii w polskich szkołach publicznych. Wobec naruszenia obowiązujących przepisów, strona kościelna będzie podejmować dalsze kroki prawne” – ostrzegają biskupi.

Najmocniej sprzeciwiają się redukcji liczby lekcji religii. Krytyczni są także co do innych zmian proponowanych i wstępnie zatwierdzonych przez MEN.

„W ramach poszukiwania kompromisu, strona kościelna powtórzyła propozycję reformy, polegającej na rozłożonej w czasie, stopniowej redukcji wymiaru nauczania religii w szkołach ponadpodstawowych, przy poszanowaniu praw pracowniczych katechetów oraz wprowadzeniu zasady obligatoryjności nauczania religii lub etyki ze względu na potrzebę aksjologicznej formacji uczniów. W szkołach podstawowych sytuacja powinna pozostać bez zmian” – podkreśla episkopat.


11.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

Polska: Hakerzy wyszli na ulice. Uważaj na mandat za wycieraczką auta

Kierowcy znajdują wezwania do zapłaty za wykroczenie drogowe. Mandaty ma nakładać policja.

Zwykle oszuści internetowi atakują w sieci. Ktoś dostaje maila z podejrzanym linkiem albo przestępca odzywa się przez komunikator internetowy.

Za każdym razem chodzi jednak o to samo: hakerzy chcą wykraść dane, przejąć kontrolę nad komputerem ofiary i wyczyścić konta albo zaciągnąć kredyt.

Kiedy kierowca wraca do auta, mandat tkwi już za wycieraczką

„Krajowa Administracja Skarbowa ostrzega przed oszustami, którzy wysyłają fałszywe wiadomości w sprawie mandatów karnych w postaci ulotek” – podaje KAS.

Gdy kierowca wraca do zaparkowanego samochodu, za wycieraczką zastaje ulotkę – wezwanie do zapłaty. Na kartce znajduje się informacja wskazująca, że „w toku prowadzenia interwencji numer IWP/12/20345/21 został na Państwa nałożony mandat karny z tytułu wykroczenia: Art 47. Pkt 1 Dz. U. 2024.1251 Prawa o Ruchu Drogowym”.

Jest także pouczenie, że mandat należy zapłacić w ciągu 7 dni. To element presji – wymusza na ofierze szybkie działanie, bez sprawdzenia autentyczności informacji. Jeżeli jednak ktoś np. sprawdzi wskazany na wezwaniu przepis, przekona się, że chodzi o parkowanie na chodniku. Wówczas kierowca może uznać, że faktycznie zrobił coś niewłaściwego i zapłaci mandat.

Tyle że nie powinien tego robić.

Takie wydruki pochodzą od oszustów

W treści ulotki znajduje się kod QR, który może zawierać szkodliwy adres URL i nakierować osobę skanującą na pobranie malware (złośliwe oprogramowanie) lub niechcianego oprogramowania. Jego użycie może spowodować utratę danych albo zawirusowanie telefonu – wyjaśnia i ostrzega KAS.

Dodatkowo informuje, że skarbówka nie przekazuje wezwań do zapłaty mandatów karnych za wykroczenia drogowe w postaci ulotek informacyjnych.

„Takie wydruki z bezprawnie użytym logiem KAS i kodem QR pochodzą od oszustów” – zaznacza.


11.12.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / KAS

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nie „bambik”, nie „delulu”, ale… Młodzieżowe Słowo Roku 2024

Zwycięskie słowo określa osobę odnoszącą sukcesy, pewną siebie, wybitną, którą można podziwiać. Tak zdecydowali w głosowaniu internauci.

W finale konkurowało ono m.in. ze słowami delulu, bambik, brainrot, cringe czy czemó.

Plebiscyt na Młodzieżowe Słowo Roku organizuje Wydawnictwo Naukowe PWN we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim. Co roku budzi on duże emocje, także skrajne i nie tylko wśród młodzieży. Dodajmy jeszcze, że odbywa się już od 2016 r.

Nie inaczej było w tym roku, kiedy podczas oficjalnej gali Magda Gessler i Krzysztof Zalewski ogłaszali tegorocznych zwycięzców.

Na podium znaleźli się:

„Sigma” – to ten wyraz został Młodzieżowym Słowem Roku 2024. To określenie osoby odnoszącej sukcesy, pewnej siebie, wybitnej, którą można podziwiać.

„Sigma jest „samotnym wilkiem”, przekonanym o swej nieprzeciętności, ale się z tym nie afiszuje” – czytamy na stronie internetowej PWN.

„Azbest” – to słowo znalazło się na drugim miejscu w tegorocznym plebiscycie. Humorystyczne nawiązuje ono do filmów i memów o „wylewaniu azbestu”.

„Zalewanie azbestem może być też aluzją do patodeweloperki oferującej niską jakość za duże pieniądze oraz niszczącej środowisko naturalne” – czytamy na stronie PWN.  

„Czemó” – to słowo głosami internautów znalazło się na trzecim miejscu. Oznacza to samo, co „czemu”, ale jest bardziej podszyte zdziwieniem.

Słowo „czemó” zostało dodatkowo wyróżnione Nagrodą Jury.

– Wygrały słowa, które znam od kilkudziesięciu lat, ale nadano im nowe znaczenia – podsumował obecny na gali prof. Jan Miodek

Zwycięzcy plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku z poprzednich lat

2023 – „rel”; to synonim wyrażeń, takich jak „zgadzam się z tobą”, „potwierdzam”, „masz rację"”, „też tak myślę”.
2022 – „essa”; często jest używane jako okrzyk radości.
2021 – „śpiulkolot”; miejsce do spania, słowo nawiązuje do mema, śpiulkać to „spać”.

W 2020 konkurs nie został rozstrzygnięty. Wcześniej plebiscyt wygrywały „alternatywka”, „dzban”, „XD” i „sztos”.


11.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Coraz bardziej lubimy załatwiać sprawy urzędowe przez internet

Jesteśmy zadowoleni z jakości obsługi w urzędach. Taką odpowiedź wybrało ponad 60 proc. badanych. Większość spraw wciąż załatwiamy osobiście.

W tym roku chociaż raz jakąś sprawę w urzędzie załatwiało 66 proc. respondentów – wynika z sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS).

Zdecydowana większość spośród nich – bo aż 89 proc. – robiła to osobiście. 32 proc. przez internet, a 9 proc. telefonicznie.

Jak uczestnicy badania ocenili jakość obsługi?

61 proc. badanych było z niej zadowolonych,
28 proc. narzekało, że z urzędem musieli kontaktować się kilka razy,
6 proc. wskazało mnożenie trudności przez urzędników,
4 proc. było niezadowolonych, bo ich sprawa nie została załatwiona.

Zauważyliśmy, że wiele spraw da się załatwić online

Jak wynika z badania CBOS, większość z nas – 80 proc. – już wie, że dziś wiele spraw urzędowych da się załatwić bez konieczności wychodzenia z domu, czyli przez internet. To zdecydowany wzrost (22 proc.) w porównaniu z badaniem z 2017 roku.

A jak kontaktowaliśmy się z urzędem przez internet?

82 proc. badanych – za pośrednictwem komputera stacjonarnego lub laptopa,
32 proc. – tylu ankietowanych korzystało ze smartfona,
7 proc. – tyle osób wybrało do tego tablet.


11.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed